rozwińzwiń

Kobiety Afryki obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” cz. 2

Okładka książki Kobiety Afryki obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” cz. 2 Jadwiga Wojtczak-Jarosz
Okładka książki Kobiety Afryki obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” cz. 2
Jadwiga Wojtczak-Jarosz Wydawnictwo: Psychoskok biografia, autobiografia, pamiętnik
252 str. 4 godz. 12 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2015-05-17
Data 1. wyd. pol.:
2015-05-17
Liczba stron:
252
Czas czytania
4 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379003624
Tagi:
Kobiety Afryki obyczaje tradycje obrzędy rytuały Jadwiga Wojtczak-Jarosz literatura faktu prześladowanie kobiet
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
774
772

Na półkach: , ,

Po lekturze pierwszej części, którą miałam przyjemność czytać prawie rok temu, mój apetyt czytelniczy rósł w oczekiwaniu na drugą część, bo nie ukrywam, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Afryka jest kontynentem specyficznym, mieszanką kultur, świadomości, gdzie przyroda w niektórych miejscach jest nieskażona ingerencją człowieka, a ludzie żyją w zamkniętych, hermetycznych społecznościach, kierując się przekazywanymi przez pokolenia obrzędami, tradycjami. My – ludzie cywilizacji odkrywamy Afrykę z jej całym potencjałem, ogromnym bagażem, dziwiąc się jej innością, specyficznym klimatem, mentalnością. Afryka, to też ludzie – mężczyźni, kobiety, dzieci. Różne jej oblicza pokazał mi już Marcin Kydryński w książce „Biel”, a Jadwiga Wojtczak – Jarosz, odkryła prawdziwe obrazy Afrykanek, zatrważające rytuały związane z życiem w danym plemieniu, często graniczące z absurdem i obojętnością, spowszednieniem mężczyzn na tego typu ekscesy, noszące znamiona cywilizacyjnego znęcania się.

W drugiej części Feliks przygląda się wszystkiemu co go otacza. Przede wszystkim, z poczucia danego słowa przyjacielowi obejmuje opiekę nad jedną z młodych dziewcząt, studentki, która na życie zarabia uprawiając prostytucję. Szokuje wyznanie dziewczyny. Akanke przyznaje, że większość młodziutkich dziewcząt, które są jeszcze praktycznie dziećmi, by utrzymać rodzinę, liczną rodzinę, składającą się nader z pokaźnej gromadki dzieci, zajmuje się prostytucją. Często są jako dzieci wydawane za mąż, gwałcone.

„… Ja się też z tym zdążyłem już spotkać. Potem dziecko wychowuje dziecko i dźwiga je na plecach, bo samo zbyt małe jeszcze, żeby w chuście na biodrach. Czy to wynik gwałtów na nieletnich, czy wydawania dziewczynek za mąż w tak młodym wieku?”

To jeden ze sposób przetrwania w miejscach, w których ciężko zaopatrzyć się żywność, albo podstawowe środki. Kobiety afrykańskie ciężko pracują fizycznie: w polu, w domu, są w ciągłym ruchu, nie mają prawa zadawać zbędnych pytań, tylko dbać o męskie ego. Afrykanki to kobiety często oszpecane przez swoich mężczyzn, by nie kusiły innych, potencjalnych kandydatów kuszących ich do zdrady. To kobiety żyjące w ciężkich, niehumanitarnych warunkach sanitarnych. Kobiety silne, rodzą wiele dzieci narażając cię na choroby, a nawet śmierć.

Oczami Feliksa poznajemy różne światy kobiet oraz szpitalne warunki, które dla ludzi żyjących w krajach cywilizowanych wołają o pomstę do nieba, kobiety często rodzą w polu, zarażając niemowlęta tężcem. Akanke jest chora na serce, dużo rozmawia z Feliksem, a ten za wszelką cenę będzie chciał jej pomóc w konsultacjach lekarskich, sprowadzając jednego z najlepszych kardiochirurgów. Feliks męczony wszechobecnym prymitywizmem, złymi warunkami bytowymi, podejmie różnorodne próby, by zmienić mentalność miejscowych kursantów. Jednak ci drudzy nie będą wykazywać nawet cienia zainteresowania. Mężczyzna będzie miał trudne zadanie, dodatkowo przytłaczane kłopotami rodzinnymi i żony, która nieprędko sprowadzi się do Afryki.


stycznia 03, 2018
„KOBIETY AFRYKI. OBYCZAJE, TRADYCJE, OBRZĘDY, RYTUAŁY. CZ. II” JADWIGA WOJTCZAK – JAROSZ. JEŚLI MYŚLISZ, ŻE KOBIETY MAJĄ W ŻYCIU LEKKO, TO JESTEŚ W DUŻYM BŁĘDZIE...





Wydawnictwo Psychoskok

Ilość stron: 255


Po lekturze pierwszej części, którą miałam przyjemność czytać prawie rok temu, mój apetyt czytelniczy rósł w oczekiwaniu na drugą część, bo nie ukrywam, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Afryka jest kontynentem specyficznym, mieszanką kultur, świadomości, gdzie przyroda w niektórych miejscach jest nieskażona ingerencją człowieka, a ludzie żyją w zamkniętych, hermetycznych społecznościach, kierując się przekazywanymi przez pokolenia obrzędami, tradycjami. My – ludzie cywilizacji odkrywamy Afrykę z jej całym potencjałem, ogromnym bagażem, dziwiąc się jej innością, specyficznym klimatem, mentalnością. Afryka, to też ludzie – mężczyźni, kobiety, dzieci. Różne jej oblicza pokazał mi już Marcin Kydryński w książce „Biel”, a Jadwiga Wojtczak – Jarosz, odkryła prawdziwe obrazy Afrykanek, zatrważające rytuały związane z życiem w danym plemieniu, często graniczące z absurdem i obojętnością, spowszednieniem mężczyzn na tego typu ekscesy, noszące znamiona cywilizacyjnego znęcania się.



W drugiej części Feliks przygląda się wszystkiemu co go otacza. Przede wszystkim, z poczucia danego słowa przyjacielowi obejmuje opiekę nad jedną z młodych dziewcząt, studentki, która na życie zarabia uprawiając prostytucję. Szokuje wyznanie dziewczyny. Akanke przyznaje, że większość młodziutkich dziewcząt, które są jeszcze praktycznie dziećmi, by utrzymać rodzinę, liczną rodzinę, składającą się nader z pokaźnej gromadki dzieci, zajmuje się prostytucją. Często są jako dzieci wydawane za mąż, gwałcone.

„… Ja się też z tym zdążyłem już spotkać. Potem dziecko wychowuje dziecko i dźwiga je na plecach, bo samo zbyt małe jeszcze, żeby w chuście na biodrach. Czy to wynik gwałtów na nieletnich, czy wydawania dziewczynek za mąż w tak młodym wieku?”



To jeden ze sposób przetrwania w miejscach, w których ciężko zaopatrzyć się żywność, albo podstawowe środki. Kobiety afrykańskie ciężko pracują fizycznie: w polu, w domu, są w ciągłym ruchu, nie mają prawa zadawać zbędnych pytań, tylko dbać o męskie ego. Afrykanki to kobiety często oszpecane przez swoich mężczyzn, by nie kusiły innych, potencjalnych kandydatów kuszących ich do zdrady. To kobiety żyjące w ciężkich, niehumanitarnych warunkach sanitarnych. Kobiety silne, rodzą wiele dzieci narażając cię na choroby, a nawet śmierć.





Oczami Feliksa poznajemy różne światy kobiet oraz szpitalne warunki, które dla ludzi żyjących w krajach cywilizowanych wołają o pomstę do nieba, kobiety często rodzą w polu, zarażając niemowlęta tężcem. Akanke jest chora na serce, dużo rozmawia z Feliksem, a ten za wszelką cenę będzie chciał jej pomóc w konsultacjach lekarskich, sprowadzając jednego z najlepszych kardiochirurgów. Feliks męczony wszechobecnym prymitywizmem, złymi warunkami bytowymi, podejmie różnorodne próby, by zmienić mentalność miejscowych kursantów. Jednak ci drudzy nie będą wykazywać nawet cienia zainteresowania. Mężczyzna będzie miał trudne zadanie, dodatkowo przytłaczane kłopotami rodzinnymi i żony, która nieprędko sprowadzi się do Afryki.





Feliks oprowadza nas też po pięknych zakątkach Czarnego Lądu, rozpościerając krajobrazy pięknej przyrody, często dziewiczej, dzikiej, nieokiełznanej. To taki jeden z milszych aspektów jego zawodowej wyprawy życia. Niemniej, autorka pokazała nam Afrykę, jako kontynent pełen kontrastów, w którym przemoc, trudne warunki, brak dostępu do cywilizacji przeplatają się z ciężką pracą kobiet, które od najmłodszych lat przechodzą rytualne obrzezanie, są traktowane jak maszyny do zaspokajania potrzeb seksualnych mężczyzn, rodzenia dzieci, dbania o dom. To książka trudna, emocjonalna, która szokuje, porusza, a co wrażliwszych zniesmacza. To przykry i niezrozumiały dla nas obraz i temat, którego ciężko poruszać, a co dopiero się w nim zagłębiać.


stycznia 03, 2018
„KOBIETY AFRYKI. OBYCZAJE, TRADYCJE, OBRZĘDY, RYTUAŁY. CZ. II” JADWIGA WOJTCZAK – JAROSZ. JEŚLI MYŚLISZ, ŻE KOBIETY MAJĄ W ŻYCIU LEKKO, TO JESTEŚ W DUŻYM BŁĘDZIE...





Wydawnictwo Psychoskok

Ilość stron: 255


Po lekturze pierwszej części, którą miałam przyjemność czytać prawie rok temu, mój apetyt czytelniczy rósł w oczekiwaniu na drugą część, bo nie ukrywam, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Afryka jest kontynentem specyficznym, mieszanką kultur, świadomości, gdzie przyroda w niektórych miejscach jest nieskażona ingerencją człowieka, a ludzie żyją w zamkniętych, hermetycznych społecznościach, kierując się przekazywanymi przez pokolenia obrzędami, tradycjami. My – ludzie cywilizacji odkrywamy Afrykę z jej całym potencjałem, ogromnym bagażem, dziwiąc się jej innością, specyficznym klimatem, mentalnością. Afryka, to też ludzie – mężczyźni, kobiety, dzieci. Różne jej oblicza pokazał mi już Marcin Kydryński w książce „Biel”, a Jadwiga Wojtczak – Jarosz, odkryła prawdziwe obrazy Afrykanek, zatrważające rytuały związane z życiem w danym plemieniu, często graniczące z absurdem i obojętnością, spowszednieniem mężczyzn na tego typu ekscesy, noszące znamiona cywilizacyjnego znęcania się.



W drugiej części Feliks przygląda się wszystkiemu co go otacza. Przede wszystkim, z poczucia danego słowa przyjacielowi obejmuje opiekę nad jedną z młodych dziewcząt, studentki, która na życie zarabia uprawiając prostytucję. Szokuje wyznanie dziewczyny. Akanke przyznaje, że większość młodziutkich dziewcząt, które są jeszcze praktycznie dziećmi, by utrzymać rodzinę, liczną rodzinę, składającą się nader z pokaźnej gromadki dzieci, zajmuje się prostytucją. Często są jako dzieci wydawane za mąż, gwałcone.

„… Ja się też z tym zdążyłem już spotkać. Potem dziecko wychowuje dziecko i dźwiga je na plecach, bo samo zbyt małe jeszcze, żeby w chuście na biodrach. Czy to wynik gwałtów na nieletnich, czy wydawania dziewczynek za mąż w tak młodym wieku?”



To jeden ze sposób przetrwania w miejscach, w których ciężko zaopatrzyć się żywność, albo podstawowe środki. Kobiety afrykańskie ciężko pracują fizycznie: w polu, w domu, są w ciągłym ruchu, nie mają prawa zadawać zbędnych pytań, tylko dbać o męskie ego. Afrykanki to kobiety często oszpecane przez swoich mężczyzn, by nie kusiły innych, potencjalnych kandydatów kuszących ich do zdrady. To kobiety żyjące w ciężkich, niehumanitarnych warunkach sanitarnych. Kobiety silne, rodzą wiele dzieci narażając cię na choroby, a nawet śmierć.





Oczami Feliksa poznajemy różne światy kobiet oraz szpitalne warunki, które dla ludzi żyjących w krajach cywilizowanych wołają o pomstę do nieba, kobiety często rodzą w polu, zarażając niemowlęta tężcem. Akanke jest chora na serce, dużo rozmawia z Feliksem, a ten za wszelką cenę będzie chciał jej pomóc w konsultacjach lekarskich, sprowadzając jednego z najlepszych kardiochirurgów. Feliks męczony wszechobecnym prymitywizmem, złymi warunkami bytowymi, podejmie różnorodne próby, by zmienić mentalność miejscowych kursantów. Jednak ci drudzy nie będą wykazywać nawet cienia zainteresowania. Mężczyzna będzie miał trudne zadanie, dodatkowo przytłaczane kłopotami rodzinnymi i żony, która nieprędko sprowadzi się do Afryki.





Feliks oprowadza nas też po pięknych zakątkach Czarnego Lądu, rozpościerając krajobrazy pięknej przyrody, często dziewiczej, dzikiej, nieokiełznanej. To taki jeden z milszych aspektów jego zawodowej wyprawy życia. Niemniej, autorka pokazała nam Afrykę, jako kontynent pełen kontrastów, w którym przemoc, trudne warunki, brak dostępu do cywilizacji przeplatają się z ciężką pracą kobiet, które od najmłodszych lat przechodzą rytualne obrzezanie, są traktowane jak maszyny do zaspokajania potrzeb seksualnych mężczyzn, rodzenia dzieci, dbania o dom. To książka trudna, emocjonalna, która szokuje, porusza, a co wrażliwszych zniesmacza. To przykry i niezrozumiały dla nas obraz i temat, którego ciężko poruszać, a co dopiero się w nim zagłębiać.

Polecam!

https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2018/01/kobiety-afryki-obyczaje-tradycje.html

Po lekturze pierwszej części, którą miałam przyjemność czytać prawie rok temu, mój apetyt czytelniczy rósł w oczekiwaniu na drugą część, bo nie ukrywam, że książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Afryka jest kontynentem specyficznym, mieszanką kultur, świadomości, gdzie przyroda w niektórych miejscach jest nieskażona ingerencją człowieka, a ludzie żyją w zamkniętych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
17

Na półkach: ,

Po przeczytaniu książki, stwierdziłam, że po zapoznaniu się z opisem, że jest taka drastyczna, tylko dla dorosłych, opisująca rytuały, obrzędy itd., lektura nie powaliła mnie. Jest przereklamowana. Liczyłam, na coś mocnego, na opisy np. codziennej higieny kobiet, nawet w tych "trudnych" dniach, o rytualnym przygotowaniu posiłków czy spotykania się w intymnej atmosferze, o prawie tzw. bungiee (test odwagi dla chłopca),szokującą metodę antykoncepcji czy przemoc domowa i seksualna na kobietach.
W tej książce, która liczy 37 rozdziałów, może tylko 3 czy 4 z nich są obrazem takiego życia-życia w bólu, upokorzeniu i uległości.Wspomniano w nich o rytualnym obrzezaniu, oszpecaniu kobiet i opiece medycznej. No, może jeszcze jedna strona o chorobach bydła, przechodzących na ludzi. A gdzie reszta? Reszta, to opis codziennego życia lekarza z Europy.
Nie przekonała mnie, absolutnie.
Bardziej podobała mi się książka " Sprzedane przez ojca". W prawdzie, tam nie ma plemion, ale też jest opis i to dość szczegółowy opis, życia kobiet w Jemenie, a ten po części też znajduje się w Afryce.
Tak więc książka słaba. Myślałam, że "wgniecie" mnie w fotel, ale bardzo się zawiodłam. Czytałam aby dojść do końca i odłożyć na półkę.
Narka ;)

Po przeczytaniu książki, stwierdziłam, że po zapoznaniu się z opisem, że jest taka drastyczna, tylko dla dorosłych, opisująca rytuały, obrzędy itd., lektura nie powaliła mnie. Jest przereklamowana. Liczyłam, na coś mocnego, na opisy np. codziennej higieny kobiet, nawet w tych "trudnych" dniach, o rytualnym przygotowaniu posiłków czy spotykania się w intymnej atmosferze, o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
71

Na półkach:

Jadwiga Wojtczak-Jarosz - Kobiety Afryki. Życie pełne przemocy


Gdy oddajemy się rozmyślaniom o Afryce, co pierwsze przychodzi nam na myśl? Egzotyka, odmienność, Safari, gorąco, susza, dzikie zwierzęta, przyroda, inne obyczaje i przygoda. Jest tez i drugie dno.

Niestety mało kto zdaje sobie sprawę z drugiego dna życia w Afryce. Z innych obyczajów, tradycji, obrzędów i rytuałów. Równie ciężkich warunków życia, bólu i chorób. Wszechobecnej, tańczącej Dance Macabre każdego dnia śmierci, która do tańca zaprasza każdego… mężczyzn, dzieci i kobiety. Te ostatnie niestety w jej pląsach zajmują czołową pozycję. O tym szczególnym problemie opowiada autorka. I robi to w sposób niebanalny.

Książka Jadwigi Wojtczak–Jarosz to powieść fabularna dedykowana kobietom Afryki. Oparta na własnych przeżyciach w czasie pobytu w Afryce, autorka opowiada o tym „o czym się nie mówi”. Miejscem akcji jest Nigeria w terminie, gdy państwo to po niedawnym odzyskaniu niepodległości uwikłało się w wojnę domową i właśnie niedawno nastąpił jej kres. W tym okresie w Polsce panuje jeszcze tzw. komuna w swoim schyłkowym periodzie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdzie w „sklepach tylko ocet na półkach”.

W ramach handlu zagranicznego specjaliści z różnych dziedzin wyjeżdżali wtedy do Krajów Trzeciego Świata, przede wszystkim jako pracownicy naukowi, gdzie swoją wiedzą i kadrą zasilali różnego rodzaju uczelnie. Dr hab. nauk medycznych Jadwiga Wojtczak–Jarosz trafiła tu wtedy w takich właśnie okolicznościach. Ale nie ona jest narratorem tej opowieści.

Autorka w sposób niebanalny opisuje wszystko czego tutaj doświadczyła. Robi to oczami polskiego naukowca, Feliksa. Bohater uwikłany w kraju, w polityczny miszmasz, przybity brakiem perspektyw i odsunięty na boczny partyjny i naukowy tor, za namową małżonki rusza na spotkanie z Nigerią. Wtedy jeszcze nie wie, że zderzenie cywilizacji tzw. Zachodniej z afrykańską będzie dla niego aż tak osobiste i przejmujące.

Pierwszy tom to jakby wprowadzenie w problematykę samych obyczajów, odmienności tradycji, zderzeń religijnych z dawnymi obrządkami i rytuałami, które tu w Afryce, powszechnie wzbudzają lekką grozę. Lekką, gdyż autorka oszczędziła czytelnikowi w tym tomie brutalniejszych obrazów i nie nakreśliła jaskrawo ich kształtów, ale każe nam się ich domyślać, zostawiając czytelnika z niedopowiedzeniami.

Feministyczny wątek obecny jest w książce przez cały czas. W rozmowach ze sobą bohaterowie opowieści rozprawiają chociażby o patologii związanej z celowym, wynikającym z obyczajów i kultury umyślnym okaleczaniem kobiet. Statystyki tego procederu są zatrważające. W dodatku w tym okresie czasu pojawia się w Afryce wirus niedoboru immunologicznego, zwiastun nowej plagi, nieznanej jeszcze ludziom, a nazwanej później HIV.

Pierwszy tom czyta się gładko. Jest jak powieść Szklarskiego „Tomek na Czarnym Lądzie”. Odmienność szokuje, ale nie przeraża. Zupełnie inny świat z reguły tylko zastanawia. Kobiety pracujące w polu z dziećmi przywiązanymi za pomocą chust do pleców lub te noszące ciężkie przedmioty na głowach, w tym np. beton na budowę oraz ludzie, którzy nie dożywają sześćdziesiątki na tle kontrastów takich, jak „widoki jak z bajki”.

„ …Tu wszystko dla mnie nowe. Czasami dziwią obyczaje, ale warunki hotelowe, jak na dobrych wczasach. I wspaniałe widoki. Zupełnie inny świat” – napisał do żony zaraz po śniadaniu (Feliks, główny bohater i narrator).

Palenie krowiego łajna zamiast tytoniu, czy kult krów, jako zwierząt nietykalnych, lub egzamin na prawo jazdy, nocne biegunki i wizyta u tzw. dentysty, który umiał rwać i zaszywać rany po zębinie (o ile akurat znalazł szpulkę nici walającą się gdzieś po podłodze) oraz spotkanie tradycji z religią chrześcijańską to w zasadzie główne zmartwienia Feliksa w tej części książki. Są też ciekawe opowieści o uniwersytecie i wykładach wzbogacone o stanowcze i zdecydowane stanowisko Feliksa w sprawie studentów, którzy nie słuchają wykładów lub lekceważąco podchodzą do spraw związanych z nauką.

Lecz to wszystko to tylko pozory. Drugi tom już nie jest tak łaskawym dla czytelnika i stanowi prawdziwą opowieść, którą opisać można „wyłącznie dla dorosłych”. Autorka nie szczędzi obrazów przerażających, opowiadających o kobietach właśnie. Nawet, trochę ojcowska, a trochę platoniczna miłość głównego bohatera, który z trudem panuje nad swoimi uczuciami do młodej afrykanki nie tuszuje w żadnym stopniu śladów krwi, które znaczy wszechobecna śmierć.

Czytelnika wstrząśnie opis szpitala, gdzie wszyscy chorzy leżą z napisem „rozpoznanie”. Rodziny przed budynkiem gotują dla nich posiłki, kto nie ma rodziny umiera z głodu. Kozy uganiające się za jakimiś starymi gazetami pomiędzy pacjentami, brak leków, wody, personelu, brud i choroby przenoszące się z pacjenta na pacjenta…apokalipsa. Odziały położnicze to z reguły farsa. Większość kobiet rodzi podczas prac domowych lub polowych, odcina lub odgryza pępowinę, po czym kładzie dziecko gdzieś w krzakach i dalej idzie pracować. Brak higieny zabija i matkę, i dziecko w wielu przypadkach.

Obrzezane kobiety, bo ten rytuał nadal jest praktykowany, mają ogromne problemy w dorosłym życiu. Znaczny odsetek kobiet tych obrzędów nie przeżywa i umiera z wykrwawienia. Wstrząsa obraz kobiet, którym zgodnie z tradycją po porodzie polewa się krocze wrzącą wodą z czajnika. W tym klimacie rany goją się latami, uraz psychiczny pozostaje do końca życia.

Na tym tle prostytucja za naukę na studiach jakże często praktykowana wśród młodych kobiet i wykładowców akademickich. Na tym tle przewijają się sprawy zupełnie niezrozumiałe, jak zderzenie starych wierzeń i kult innych bogów z nowym, dopiero co poznawanym chrześcijaństwem. Ot, któregoś dnia pewna sekta słynąca z poświęcania swoich ofiar w rytuałach, porywa wprost z przedszkola ponad dwadzieścioro dzieci na oczach rodziców. Policja obiecuje zająć się sprawą, po czym szczelnie zamyka posterunek a wszystkich policjantów wysyła się do policyjnych rodzin w obawie, aby „Oni” nie wrócili i nie porwali ich dzieci. Żaden policjant nie szuka sprawców, bo przecież ich religia jest potężniejsza niż Bóg chrześcijan. Szokujące. Jak śpiewa krakowski bard, Grzegorz Turnau: Lecz naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic…aż do końca.

Wstrząsa również historia pobierania krwi do rytuałów. Im bardziej ciemna barwa tym osobnik jest nieporównanie godny miana umierania w rytualnym mordzie. I dopiero doktor Feliks pokazuje studentom, dlaczego w człowieku krew jest raz jasna a raz ciemna i jak mówi jego kolega po fachu, gdy ten mu się zwierzył, że Feliks ma szczęście, że jego nie porwano i nie wzięto na rytualny stół.

Oba tomy czyta się z zaciekawieniem, chociaż każdy z nich jest trochę inny. Oba fascynują, frapują, ukazują nieznane historie z czasów współczesnych, nie aż tak bardzo odległych. Jeden z nich tylko pokazuje i naświetla problemy, drugi przybliża je i obnaża. Szkoda, że Wydawnictwo Psychoskok nie pokusiło się o zespolenie ich w jedną całość, bo osobno tworzą opowieść troszkę niepełną. Mam nadzieję, że wznowienie będzie już tylko jedną książką.

Przyznaję, że miałem burzliwe przemyślenia po przeczytaniu obu tomów. Cóż z tego, że świat stał się globalną wioską, skoro nadal występują takie podziały między poszczególnymi ludźmi tylko dlatego, że urodzili się w takim a nie innym miejscu. Przeraża, gdy ktoś w tymże miejscu urodził się dziewczynką.

Różnimy się i jesteśmy inni, aż po ostatek swoich cech. Mamy zupełnie inne priorytety, obyczaje, tradycje, obrzędy, wartości. Dlatego właśnie warto sięgnąć po książkę Jadwigi Wojtczak–Jarosz i zagłębić się w lekturze opowiadającej o tym, że świat chociaż jest takim to wcale takim być nie musi. Nigdy na nic nie jest za późno, zwłaszcza na zmiany.

W mojej ocenie ta powieść to doskonała lektura. To czego nie zabrakło to na pewno emocji. Od pierwszej do ostatniej strony. Jedyne czego żal, to tego, że pomimo upływu tylu lat od zaistnienia tych historii one wcale się nie zdezaktualizowały i nadal żyją swoim własnym życiem podsycane przez chciwość, religię, pieniądze i brak wiedzy.

Tytuł: Kobiety Afryki - obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały
Autor: Jadwiga Wojtczak-Jarosz
Wydawnictwo: Psychoskok
Wydanie: Tom I – 2014, Tom II - 2015

Do przeczytania zachęca blog: Recenzje subiektywne- https://bachorski.wordpress.com/2016/10/23/jadwiga-wojtczak-jarosz-kobiety-afryki-zycie-pelne-przemocy/#more-1709

Jadwiga Wojtczak-Jarosz - Kobiety Afryki. Życie pełne przemocy


Gdy oddajemy się rozmyślaniom o Afryce, co pierwsze przychodzi nam na myśl? Egzotyka, odmienność, Safari, gorąco, susza, dzikie zwierzęta, przyroda, inne obyczaje i przygoda. Jest tez i drugie dno.

Niestety mało kto zdaje sobie sprawę z drugiego dna życia w Afryce. Z innych obyczajów, tradycji, obrzędów i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
900
698

Na półkach:

Druga część książki „Kobiety Afryki, obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały", to zdecydowanie książka dla dorosłych. I jeśli ktoś narzekał, że w pierwszej części zbyt mało było o afrykańskich kobietach, to tu zdecydowanie o nich dużo. Autor nie szczędzi nam wrażeń i opisów drastycznych scen, nieznacznie tylko złagodzonych w dialogach dzięki empatii dyskutantów, znanych nam już z pierwszej części oraz stosowanych przez nich fachowych medycznych określeń.

W miarę czytania, stopniowo znika zasłona snu o Afryce, odkrywając to, „o czym się nie mówi". To tytuł jednego z rozdziałów, który ostatecznie zdejmuje nam z oczu różowe okulary. Nie znaczy to bynajmniej, że znika wspaniała przyroda. Mamy wodospady Wiktorii, dzikie zwierzęta żyjące na swobodzie na ogromnych przestrzeniach parku narodowego Serengeti i powulkanicznych rozległych obszarach doliny Ngorongoro. Wraz z dwójką podróżników wędrujemy na Kilimanjaro i schodząc podziwiamy pomarańczowy wschód słońca, a potem dochodzimy do zdrowia w hotelu nad brzegiem Oceanu Indyjskiego. Plaża jest tam cudowna, Wody oceanu spokojne, ale codzienne życie Człowieka Afryki bynajmniej spokojne nie jest.
Główna akcja toczy się na uniwersytecie i w szpitalu. Paradoksalne sytuacje, zdarzające się co rusz podczas zajęć ze studentami - często śmieszne, czasami straszne - wynikają z nieznajomości lokalnych obyczajów, plemiennych wierzeń i tradycji. Szpital to wielki problem i warto zobaczyć, w kilku zdaniach trudno go opisać. To szpital, w którym szansę przeżycia mają tylko ci, którym rodzina upitrasi obok na ognisku posiłek i zaopatrzy w wodę. Woda, woda i jeszcze raz woda. Bez niej nie da się żyć. Tam, gdzie rzeki powysychały, umierają też ludzie. Chorych przywiezionych do szpitala z wypadku w ciężkim stanie zdrowia, jeśli nie są rozpoznawalni jako „ludzie ważni" kładzie się „gdzieś z boku", by nie zawadzali. Równie zagadkowe są losy pacjentów psychiatrycznych. Z tymi z kolei nie wiadomo, co zrobić, bo jako chorzy, do szpitala mają prawo, ale rodzina nie zajmie się ich żywieniem: bo chory psychicznie, to „opętany przez złe moce", cokolwiek by to nie znaczyło.
Odwiedzając szpitale odkrywamy przed Czytelnikiem świat młodocianych prostytutek; ich młody wiek szokuje, chociaż jest tak charakterystyczny dla Afryki. Przecież po pięćdziesiątce, to już staruszkowie. Poznając kulisy życia prostytutek zdajemy sobie sprawę, jak bardzo w osądzie myli się prof. Wiesław Olszewski, pisząc w swoich licznych ciekawych książkach podróżniczych, że prostytucja w Afryce to łatwy, prosty, bezwysiłkowy, w dodatku przyjemny zawód.
W szpitalach większych ośrodków uniwersyteckich dostrzegamy oznaki wielkiego postępu: są instytuty badawcze, pojawia się dobra aparatura do badań diagnostycznych i naukowych; trzeba tylko wiedzieć, co zakupić, bo pieniądze na rozwój nauki są. Zdarzają się też dobrzy lekarze, czego przykładem w książce jest świetny dermatolog, Węgier z pochodzenia. To ostatecznie głównie jego obserwacje zwracają uwagę na charakterystyczne cechy „dziwnej" choroby występującej u ludzi młodych z osłabioną odpornością. W ten sposób Czytelnik może zaobserwować pierwsze rozpoznawalne objawy AIDS w Afryce. Okres bowiem, o którym mowa, to już tylko miesiące dzielące nas od zdiagnozowania zakażeń HIV.

Ale wróćmy do streszczenia akcji, która nieoczekiwanie zbacza z głównej ścieżki, jaką były relacje między bohaterami książki, a nigeryjskimi studentami, na wątek miłosny, rozwijający się wokół osoby, która też zupełnie nieoczekiwanie, bez swej woli i starań, staje się głównym punktem zainteresowań. Oto piękna, samotna, chora dziewczyna. Wzbudza zainteresowanie nie poprzez swe starania i dopominanie się pomocy, ale – paradoksalnie – swą niezwykłą skromnością, spokojem, milczącym uporem w dążeniu do wyznaczonego celu i dumną postawą afrykańskiej kobiety. Jej pojawienie się bardziej jeszcze zbliża nas do zrozumienia wagi problemu dyskryminacji afrykańskich kobiet i tragicznych skutków łamania prawa do nietykalności cielesnej, nie tylko w znaczeniu jednostkowym, ale ogólnospołecznym, kulturowym i cywilizacyjnym.

Warto na koniec zwrócić uwagę na jeszcze jedną postać: na kilkunastoletniego chłopaka, który pojawia się w połowie pierwszego tomu i towarzyszy nam do końca drugiego. Mówi językiem Hausa, polski język uważając za „tak trudne świergotanie głosami cykad i żab, że nie sposób zrozumieć". Swej matki nie znał, chociaż mówi o niej: „tak piękna mogła być tylko moja matka". Mimo sieroctwa ma naturę tak pogodną, że mógłby służyć za przykład i ożywia atmosferę swym logicznym, bezpośrednim i bezproblemowym podejściem do zawiłych życiowych dylematów „białego człowieka". Jego wzruszający, przepełniony tęsknotą za kobiecym dotykiem wiersz o kochaniu, w którym czuć urok nigeryjskiej nocy i słychać echa dawnych pogańskich wierzeń, znajdzie Czytelnik w książce w przekładzie (jednak!) na język polski.

W prywatnej rozmowie z Autorką dostrzegliśmy głębokie ubolewanie nad sytuacją Afrykanek. Autorka wspomina: „Przemoc wobec kobiet, bez mała od urodzenia, krwawe praktyki obrzezania dziewczynek (nawet kilkudniowych) bez żadnego znieczulenia "bo ma boleć", ciąże nastolatek, studia za cenę prostytucji i AIDS – na to już nie sposób zamykać oczy. I pomyśleć, że tyle organizacji niby walczy z tą patologią! Nawiasem wtrącając, nigdy i nigdzie nie spotkałam, żeby Kościół z tym walczył, a przecież wszędzie jest. Kiedy patrzę w oczy tego dziecka (na zdjęciu),niosącego na plecach dziecko, zawsze czuję żal do samej siebie.”

Druga część książki „Kobiety Afryki, obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały", to zdecydowanie książka dla dorosłych. I jeśli ktoś narzekał, że w pierwszej części zbyt mało było o afrykańskich kobietach, to tu zdecydowanie o nich dużo. Autor nie szczędzi nam wrażeń i opisów drastycznych scen, nieznacznie tylko złagodzonych w dialogach dzięki empatii dyskutantów, znanych nam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
489

Na półkach: , , ,

Po pierwszym udanym spotkaniu z „Kobietami Afryki” (recenzja tutaj),nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła zapoznać się z kolejną częścią. Na tę chwilę musiałam długo czekać, a gdy książka pojawiła się u mnie na półce, musiała jeszcze poczekać na swoją kolej. W ten sposób moment ponownego zagłębienia się w tę historię cały czas się odwlekał. Pocieszającym faktem jest to, że gdy tylko w końcu zaczęłam ją czytać, nie mogłam się od niej oderwać. Czy było warto tyle na nią czekać?

Druga część książki „Kobiety Afryki, obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały", to zdecydowanie książka dla dorosłych. Autor nie szczędzi nam wrażeń i opisów drastycznych scen, nieznacznie tylko złagodzonych w dialogach dzięki empatii dyskutantów, znanych nam już z pierwszej części oraz stosowanych przez nich fachowych medycznych określeń. Odwiedzając szpitale odkrywamy przed Czytelnikiem świat młodocianych prostytutek; ich młody wiek szokuje, chociaż jest tak charakterystyczny dla Afryki. W szpitalach większych ośrodków uniwersyteckich zauważyć można oznaki wielkiego postępu: są instytuty badawcze, pojawia się dobra aparatura do badań diagnostycznych i naukowych. Czytelnik może zaobserwować również pierwsze rozpoznawalne objawy AIDS w Afryce.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po wzięciu książki do ręki, to jej objętość. Jest dwa razy grubsza niż poprzednia część. Ale w środku znajduje się mniej zdjęć niż poprzednio, nad czym ubolewam, bo są bardzo ciekawym dodatkiem do całej opowieści. I to nie jedyna rzecz, która mnie rozczarowała. Mimo że pierwsza tom wzbudzał we mnie wiele emocji, teraz czuje się zniesmaczona. Autorka próbując przybliżyć nam aspekty życia na Czarnym Lądzie, wiele rzeczy spłyciła do krótkich rozmów, między bohaterami. Nie zagłębiała się w temat, tak jakbym tego oczekiwała. A to bardzo mnie zirytowało.

„Całkiem spore ilości pestycydów wykrywa się już nawet w mleku karmiących matek.”

Feliks przyzwyczaił się już do nowego życia. Cały czas odkrywa kolejne absurdalne prawa, którymi rządzi się ten kontynent. Próbuje zrozumieć logikę miejscowych, a swoim kursantom stara się zmienić tok myślenia. Nie wszystko jest takie proste, jakby mogło się wydawać. Pozostają jeszcze problemy z Polski. Jego żona wciąż nie dotarła do niego i nie zanosi się aby szybko to zrobiła. Feliks czuje się jak maszynka do robienia pieniędzy, ale nie zamierza wysyłać więcej niż pozwala na to obowiązujące prawo.

„- O statystyce nie może być mowy, bo większość porodów odbywa się poza szpitalem, zwłaszcza w obszarach wiejskich. I tam, jak się mogłam zorientować, umieralność okołoporodowa jest bardzo wysoka.”

Wiele wątków, które przedstawia autorka, są pobieżnie opisane. Nie mam pojęcia ile jest w tym zawarte autentycznych wydarzeń, a ile fikcji literackiej, ale brakowało mi większego zaangażowania w historię. Wszystko jest napisanie lakonicznie, a to czym zaczyna się interesować czytelnik, szybko jest zastąpione innym tematem. Niby główny bohater, ni z gruszki, ni z pietruszki, zaczyna się przejmować pewnymi zdarzeniami, a później bardzo szybko zapomina, że czymś się zajmował. Brak w tym jakiejkolwiek logiki. Bardzo ciężko odnaleźć się też w czasie. Brakuje jakiejkolwiek wzmianki, która by naprowadziła na rok opisanych zdarzeń.

„… Ja się też z tym zdążyłem już spotkać. Potem dziecko wychowuje dziecko i dźwiga je na plecach, bo samo zbyt małe jeszcze, żeby w chuście na biodrach. Czy to wynik gwałtów na nieletnich, czy wydawania dziewczynek za mąż w tak młodym wieku?”

Nie mniej jednak, zostały nam przybliżone podstawowe informacje. Pierwsze objawy AIDS, wygląd opieki medycznej czy prostytucja. Obrzędy kulturowe i wierzenia, które niestety są ciężkie do zrozumienia. Tylko w tym wszystkim brakowało głębszego rozwinięcia tematu. Kilka suchych faktów, to nie jest wystarczające, to dowiemy się z telewizji, a od tej książki wymagałam przekazania informacji, w sposób, który wstrząsnąłby mną i innymi czytelnikami. Opisana natura i miejsca nadrabiają braki w fabule. Charakterystyka krajobrazu jest piękna i rozbudza wyobraźnię. Oby następna część była lepsza niż ta o ile taka będzie.

Moja ocena: 3/10

Po pierwszym udanym spotkaniu z „Kobietami Afryki” (recenzja tutaj),nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła zapoznać się z kolejną częścią. Na tę chwilę musiałam długo czekać, a gdy książka pojawiła się u mnie na półce, musiała jeszcze poczekać na swoją kolej. W ten sposób moment ponownego zagłębienia się w tę historię cały czas się odwlekał. Pocieszającym faktem jest to,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
178

Na półkach:

czyta się bardzo lekko i ciekawie a można się wiele dowiedzieć o kulturze Afryki! Polecam

czyta się bardzo lekko i ciekawie a można się wiele dowiedzieć o kulturze Afryki! Polecam

Pokaż mimo to

avatar
113
81

Na półkach: ,

Przy części pierwszej napisałam już jak ważne są dla mnie te dwie części książki, dodam tylko, że Autorka jest uhonorowana ORDEREM UŚMIECHU.

Przy części pierwszej napisałam już jak ważne są dla mnie te dwie części książki, dodam tylko, że Autorka jest uhonorowana ORDEREM UŚMIECHU.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Chcę przeczytać
    9
  • Posiadam
    4
  • Jest
    1
  • 2015
    1
  • Literatura "dorosła"
    1
  • Wyzwanie LC 2021
    1
  • Legimi
    1
  • NIE MA W BIBLOTECE
    1
  • Recenzenckie
    1

Cytaty

Więcej
Jadwiga Wojtczak-Jarosz Kobiety Afryki obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” cz. 2 Zobacz więcej
Jadwiga Wojtczak-Jarosz Kobiety Afryki obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” cz. 2 Zobacz więcej
Jadwiga Wojtczak-Jarosz Kobiety Afryki obyczaje, tradycje, obrzędy, rytuały” cz. 2 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także