Drugi tom wspaniałej powieści „Lekarz obłąkanych” i moim zastrzeżeniem po wzięciu do ręki była tylko jedna myśl – dlaczego ta część jest o połowę krótsza? Dlaczego? Tak dobrze mi się czytało „klocuszka”, jakim była część pierwsza, no tak się nie robi!

W tej części, tak jak i w poprzedniej, zostajemy w Paryżu. Akcja co prawda na chwilę przeniesie się na statek zmierzający aż do Nowego Jorku i dojdzie tam do bardzo istotnych wydarzeń. Morderca wciąż pozostanie na wolności, choć wiele osób podejmie próby, by sprawiedliwości stało się zadość. Na wolności pozostanie także truciciel – czy może łączy go coś z mordercą? Sytuacja nie raz wymknie mu się spod kontroli, a po piętach w celu ujawnienia prawdy trucicielowi deptać będzie marynarz. Czy zło zostanie ukarane, czy może zbrodniarz będzie kpił sobie z uczciwości? Czy do głosu dopuszczona zostanie także miłość?

Pierwsza część była wprowadzeniem, zawiązywaniem intrygi i budowaniem napięcia. W tej części wszystkie niezamknięte wątki zostaną zakończone i autor nie raz zaskoczy czytelnika pomysłowością ich zamknięcia. De Montépin utrzymuje poziom, styl i lekkość znaną już z pierwszej części „Lekarza obłąkanych”. Nie znajdziemy ty długich opisów, dialogi są sprytnie skomponowane i przykuwają uwagę. Nadal za sprawą klimatu, języka i stylu będziemy znajdować się w XIX-wiecznym Paryżu, który tak bardzo zachwyca. Tak jak i w poprzednim tomie głównym plusem są tu bohaterowie. Choć przewidywalni, to wciąż zaskakują i z ciekawością czeka się na to, czy czymkolwiek nas zaskoczą. Czy jest szansa, żeby któryś z bohaterów dostał od losu drugą szansę i zszedł z obranej ścieżki zła? Tego musicie dowiedzieć się już sami. Czytelnikowi tu także towarzyszył będzie wszechwiedzący narrator, który kilka razy wtrąci swoje uwagi.

„Lekarz obłąkanych” część druga to lektura, którą koniecznie musi przeczytać każdy, komu spodobała się część pierwsza. Jak autor rozwiąże sprytnie skonstruowaną intrygę? Czy szala przechyli się na korzyść sprawiedliwości, czy może zło będzie górą? Przekonajcie się sami!

Drugi tom wspaniałej powieści „Lekarz obłąkanych” i moim zastrzeżeniem po wzięciu do ręki była tylko jedna myśl – dlaczego ta część jest o połowę krótsza? Dlaczego? Tak dobrze mi się czytało „klocuszka”, jakim była część pierwsza, no tak się nie robi!

W tej części, tak jak i w poprzedniej, zostajemy w Paryżu. Akcja co prawda na chwilę przeniesie się na statek zmierzający...