Biskup i Trzej Królowie

Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
437
373

Na półkach:

Jednak mocno rozczarowała mnie ta opowieść, ni to kryminalna, ni to obyczajowa. Nie jest z całą pewnością tak wnikliwą opowieścią o ludzkich relacjach jak Grzechy kardynalne. Czytanie zawsze rozwija, jednak w tym przypadku tylko troszkę...

Jednak mocno rozczarowała mnie ta opowieść, ni to kryminalna, ni to obyczajowa. Nie jest z całą pewnością tak wnikliwą opowieścią o ludzkich relacjach jak Grzechy kardynalne. Czytanie zawsze rozwija, jednak w tym przypadku tylko troszkę...

Pokaż mimo to

avatar
1964
1878

Na półkach: ,

Hmm, chyba lepiej nie mogło się zdarzyć. Lektura „Biskupa i Trzech Króli” zakończona w Święto Trzech Króli. Streszczenie fabuły tej powieści mogłoby zawrzeć się w wypowiedzi kardynała Cronina: „Cóż, musimy odzyskać Trzech Króli, żeby uratować święta Bożego Narodzenia! Dopilnuj tego, Blackwood!” Czy biskup pomocniczy zdoła się wywiązać z tego zadania? Kto będzie mu towarzyszył podczas rozwiązywania zagadki? Czy zdoła ją rozwikłać, a tym samym spełni pokładane w nim nadzieje? Czy zgodnie z życzeniem jednej z jego sióstr, przy pełnej akceptacji reszty rodziny zdoła pomóc siostrzeńcowi w odnalezieniu ścieżki do serca ukochanej? Jakie przygody i przeszkody czekają na detektywa w sutannie i jego pomocników? Czy Relikwiarz Trzech Króli został rzeczywiście skradziony? Kto za tym stoi? Czy dojdzie do skandalu związanego z zaginięciem tego kunsztownego dzieła? Jakie mroczne tajemnice zostaną odkryte? Komu na tym może zależeć? Czyj autorytet może być nadszarpnięty? Jaką tajemnicę wyjawi ukochanemu Cindasue? Mimo, iż narracja przebiega trójtorowo, w niczym to nie przeszkadza. Może nawet czyni ją ciekawszą. Tok rozumowania, sposób formułowania domysłów odwołujący się do znanej nam stylistyki i dedukcji najsłynniejszego detektywa, wykreowanego przez Doyle’a.

Hmm, chyba lepiej nie mogło się zdarzyć. Lektura „Biskupa i Trzech Króli” zakończona w Święto Trzech Króli. Streszczenie fabuły tej powieści mogłoby zawrzeć się w wypowiedzi kardynała Cronina: „Cóż, musimy odzyskać Trzech Króli, żeby uratować święta Bożego Narodzenia! Dopilnuj tego, Blackwood!” Czy biskup pomocniczy zdoła się wywiązać z tego zadania? Kto będzie mu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1173
1168

Na półkach: ,

Kiedy miałam ostatnio trochę więcej wolnego czasu sięgnęłam po książkę „Biskup i Trzej Królowie”. Jest to książka autorstwa Andrewa M. Greeleya. Był on księdzem katolickim i profesorem socjologii na Uniwersytecie w Chicago. Zmarł niedawno, bo w 2013 roku, ale jego książki nadal mają rzesze licznych fanów. „Biskup i Trzej Królowie” to książka która ma dwa wątki – detektywistyczny i miłosny.

Blackie Ryan, główny bohater powieści, jest biskupem pomocniczym w Chicago. Pewnego dnia jego przełożony prosi go by udał się do Kolonii, by odnaleźć zaginiony relikwiarz Trzech Króli. Zaginięcie jest bardzo tajemnicze, gdyż relikwiarz jest niebywale ciężki i nieporęczny. Blackie ma mało czasu, by dowiedzieć się prawdy. Proboszcz katedry nie chce zgłaszać sprawy na policję, aby turyści nadal przybywali do świątyni, czcząc kopię wielkiego dzieła. Drugi wątek to sprawy sercowe. Siostra naszego głównego bohatera wie, że swego czasu jej syn zakochał się w pewnej mieszkance Kolonii, i podstępem wysyła go z wujkiem do Europy. Jakie jest ich wielkie zdziwienie, gdy dziewczyna czeka na nich na lotnisku – została przydzielona, by pomóc przybyszom. I tak młodzi znów się spotykają, a dawne uczucie odżywa. Cindause, bo tak ma na imię dziewczyna jednak skrywa pewien przykry sekret…

Nasza trójka łączy swoje siły, by odnaleźć cenny skarb. Poszlak jest wiele, jednak sprytny Blackie, wie którą drogę wybrać. Zakończenie zagadki jest zupełnie nieprzewidywalne, a czytelnik poznając je zastanawia się „jak ja mogłem na to nie wpaść !”. Nie spodziewałam się że na tego typu książce można się wzruszyć. Widać jednak można.. W pewnym momencie zostaje poruszony bardzo ważny temat jakim jest przemoc w rodzinie i prześladowanie w szkole. Plusem powieści jest też dosyć dokładny opis Kolonii. Razem z bohaterami odwiedzamy ciekawe miejsca takie jak np. fabryka czekolady, czy wody kolońskiej. Poznajemy również ciekawe części miasta, jak i samą katedrę pod wezwaniem św. Piotra i NMP. Bohaterowie od razu zyskali moją sympatię, gdyż dopełniają się swoimi charakterami i z przyjemnością czyta się ich dialogi.

Książkę czyta się niestety dosyć wolno, ale treść wynagradza wszystko. Mnie wciągnął bardziej wątek miłosny, co chwile zadawałam sobie pytanie, co będzie z Cindause i Peterem? Pod koniec książki autor odpowiada na to pytanie, a Cindause, wyjawia swój wielki sekret.. Książkę polecam młodzieży jak i starszym czytelnikom. Jest idealna na długie jesienne wieczory.
Weronika, 16 lat
źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com

Kiedy miałam ostatnio trochę więcej wolnego czasu sięgnęłam po książkę „Biskup i Trzej Królowie”. Jest to książka autorstwa Andrewa M. Greeleya. Był on księdzem katolickim i profesorem socjologii na Uniwersytecie w Chicago. Zmarł niedawno, bo w 2013 roku, ale jego książki nadal mają rzesze licznych fanów. „Biskup i Trzej Królowie” to książka która ma dwa wątki –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
270

Na półkach: ,

Lubię księdza w roli śledczego, lubiłem popularny na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia serial „Detektyw w sutannie”, dziś czasem oglądnę sandomierskie przygody „Ojca Mateusza”. Dlatego sam się sobie dziwie, że do tej pory nigdy nie spotkałem się z powieściami Andrewa M. Greeleya. Na szczęście zaczynam nadrabiać, na pierwszy ogień poszedł „Biskup i Trzej Królowie”.
Jak napisałem w lidzie to moje pierwsze spotkanie z Johnem Blackwoodaem Ryanaem, na co dzień biskupem pomocniczym w Chicago. A od czasu do czasu detektywem amatorem, specjalistą od „zamkniętych pokoi”- rodzaju specyficznych śledztw. Podkreśliłem, że to pierwsze spotkanie, bo dla wielu z czytelników może to być spotkanie kolejne. Ojciec „Blackie” jak nazywają go przyjaciele jest bohaterem 18 powieści ukazujących się od połowy lat osiemdziesiątych. Wykreował go zmarły przed dwoma laty ksiądz a zarazem pisarz kryminałów Andrew Greeley. „Biskup i Trzej Królowie” to dziesiąty tom cyklu. W nim biskup-detektyw musi się zmierzyć z tajemniczym zaginięciem wartego majątek relikwiarza Trzech Króli. W tym celu opuści Chicago i uda się do Niemiec, do Kolonii. To tam w katedrze przez całe wieki, aż do feralnej nocy kradzieży spoczywały szczątki Mędrców. Towarzyszy mu siostrzeniec, świeżo upieczony doktorant. Biskup Blackie ma bowiem jeszcze jedno zadanie, musi na nowo połączyć dwa młodzieńcze i bardzo gorące a przy tym lekko kapryśne serca. Dodam jeszcze, że wszystko zostało osadzone w czasach kiedy państwo Niemieckie wciąż jest podzielone na dwa, a stolicą Niemiec zachodnich jest Bonn.
Tyle informacji o książce i jej fabule, każde zdanie więcej i zamiast recenzji byłby spoiler. A nie chce wam psuć lektury. Właściwie powinienem napisać zabawy, bo pomimo całego szpaleru zamieszanych w pozycję osób w koloratkach: ksiądz-autor, biskup-główny bohater, księża w rolach epizodycznych mamy do czynienia z bardzo błyskotliwie i z humorem napisaną powieścią czysto rozrywkową. Na szczęście w tym wypadku nie znaczy to głupią. Znajdziecie w niej to, czego po takiej pozycji się spodziewacie. Świetna konstrukcja, z pierwszoosobową narracją, pozwalająca wczuć się w toczące się śledztwo. Sympatycznych bohaterów, bardzo dalekich od typu super herosów, ale potrafiących dzięki współpracy i inteligencji sobie poradzić. Wartką i więcej niż często zaskakującą fabułę. Jeżeli dodamy do tego sprytnie ukryte w dialogach ciekawostki historyczne, pogłębiające wiedze o historii Kolonii to naprawdę nie trzeba nic więcej. Tymczasem to więcej wciąż tam jest i to podwójnie. Pierwszym jest wątek miłosny, poprowadzony z dużym dystansem i lekkością. Gdzieś w połowie tekstu złapałem się na tym , że w równej mierze pochłania mnie śledzenia przebiegu dochodzenia jak i intryga sercowa. Naprawdę świetnie to napisane. Za drugi z „nadmiarów” należy się duży ukłon w stronę tłumaczki. Monika Wolak dokonała genialnego i przyprawiającego mnie o uśmiech przez cały czas zabieg, mianowicie pewien specyficzny akcent języka angielskiego zastąpiła nasza góralszczyzną. Co było więcej niż słuszne, bo to akcent z gór Wirginii. W efekcie w najmniej spodziewanych momentach odnajdziecie najróżniejsze „bystro”, „kajci” , „syćko” czy „kiejbyk kciała”.
„Biskup i Trzej Królowie” to powieść która czyta się bardzo szybko, bardzo lekko, można ja pochłonąć w jedno popołudnie. Idealna na deszczowy weekend czy zbyt długa podróż pociągiem. Zdecydowanie zasługuje na uwagę, zwłaszcza przed wakacjami, bo to taka trochę wakacyjna powieść. Potwierdziło to tytuł „Książki na lato” jaki otrzymała od serwisu Granice.pl.
Polecam ja waszej uwadze, a sam znikam w odmętach internetu szukać wcześniejszych powieści z Johnem Blackwoodaem Ryanaem w roli głównej. Podobno kiedyś były w Polsce wydane. Liczę też, na reedycje i tomy następne firmowane przez Promic.
http://blurppp.com/blog/andrew-m-greeley-biskup-i-trzej-krolowie/

Lubię księdza w roli śledczego, lubiłem popularny na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia serial „Detektyw w sutannie”, dziś czasem oglądnę sandomierskie przygody „Ojca Mateusza”. Dlatego sam się sobie dziwie, że do tej pory nigdy nie spotkałem się z powieściami Andrewa M. Greeleya. Na szczęście zaczynam nadrabiać, na pierwszy ogień...

więcej Pokaż mimo to

avatar
515
476

Na półkach: ,

Andrew M. Greeley był księdzem, socjologiem i popularnym dziennikarzem. Jedną z jego ostatnich książek jest Biskup i Trzej Królowie, którą w Polsce wydał Promic w 2015 roku.
Blackie Ryan, biskup pomocniczy w Chicago, dostaje informację o zniknięciu relikwiarza Trzech Króli. Sprawa jest podejrzana – kto mógłby ukraść wielkie, ciężkie i dobrze strzeżone relikwie? Po co? Ponieważ ksiądz całkiem nieźle radzi sobie z zagadkami, rusza do Niemiec, gdzie miała miejsce zbrodnia. Zabiera ze sobą swojego siostrzeńca, Petera, który z chęcią mu towarzyszy. Poza zagadką kryminalną, mężczyzna ma też prywatną sprawę do załatwienia. W Niemczech mieszka była dziewczyna Petera, który nadal ją kocha. Cała rodzina uwielbia Cindesue, marzą, by para znowu była razem. Biskup ma zatem rozwiązać tajemnicę zniknięcia relikwiarza i doprowadzić do ślubu Petera i Cindesue.
W książce czeka na czytelnika trzech narratorów. Każdy rozpoczyna swoją opowieść w nowym rozdziale, który podpisany jest jego imieniem. Dzięki temu nie można się pomylić, kto właśnie mówi. Każda postać ma zresztą swój styl, który da się wyczuć po kilku stronach lektury.
Blackie jest nietypowym księdzem. Uwielbia dobrze zjeść i napić się dobrego alkoholu. Przymyka oko na zaloty swojego siostrzeńca, jest też detektywem-amatorem. Swoim zachowaniem i wyglądem może przypominać nieco Herkulesa Poirot, ale nic bardziej mylnego. Blackie jest zdecydowanie mniej zarozumiały i dumny. To sympatyczny człowiek, który prowadzić śledztwo w sposób dość szablonowy. Czytelnik nie dostaje od razu wszystkich odpowiedzi, dopiero na koniec powieści karty są odkrywane. Mimo że śledzimy księdza podczas różnych przesłuchań i akcji, nie wiemy zbyt wiele.
Śledztwo prowadzone jest dość leniwie. Wiele rozmów, mało akcji sprawia, że mamy do czynienia z klasyczną powieścią detektywistyczną. Nie brak oczywiście zaskakujących momentów, ale nie spodziewajmy się bijatyk, wybuchów i niespodzianek co dwie strony.
Drugim wątkiem jest związek Petera i Cindesue. Dziewczyna jest bardzo tajemnicza, mało mówi o sobie. Jest także ambitna i sprytna, pomaga w prowadzeniu śledztwa, choć sama też chce je rozwiązać. Jest miła, ale momentami zbyt wycofana. Nie do końca możemy ją rozgryźć – chce być z Peterem, czy nie chce? On bardzo tego chce. Już raz ją stracił, nie może dopuścić do tego ponownie. Czytelnik powoli poznaje sytuację tej dwójki, choć nigdy nie ma pewności, jak zakończy się ich relacja.
Wielkim plusem jest wprowadzenie do książki gwary góralskiej. Urozmaica ona treść i zatrzymuje czytelnika, który podejmuje grę z tekstem. Na pierwszy rzut oka litery nie pasują do siebie. Dopiero po pewnym czasie zaczynamy rozszyfrowywać, co znaczy dany tekst. Wszystkie zdania w góralszczyźnie są jednak wytłumaczone w przypisach. Można łatwo zweryfikować swoje podejrzenia.
Ogólnie uważam, że książka jest ciekawa. Muszę przyznać, że wątek romansowy zainteresował mnie najbardziej. Co ciekawe, poza zniknięciem relikwiarza, mamy też kilka innych kwestii, na które warto zwrócić uwagę. W tle tej historii przesuwają się motywy władzy, która może zaskoczyć czytelnika, gdy przypomni sobie, że cała sprawa rozgrywa się w kościele. Jest też wątek byłego wojskowego, który nie radzi sobie z wojenną traumą. Warto też zastanowić się, jak w książce traktowani są Trzej Królowie. Wszystko to łączy się w jedną spójną całość, którą czyta się szybko i z zainteresowaniem.
Polecam fanom kryminałów, którzy chcą zobaczyć, że nawet w kościele zdarzają się kradzieże. Nie oczekujcie jednak czegoś w stylu Aniołów i demonów Browna. To zupełnie inna książka – spokojniejsza, wolniejsza, ale wcale nie gorsza.

Andrew M. Greeley był księdzem, socjologiem i popularnym dziennikarzem. Jedną z jego ostatnich książek jest Biskup i Trzej Królowie, którą w Polsce wydał Promic w 2015 roku.
Blackie Ryan, biskup pomocniczy w Chicago, dostaje informację o zniknięciu relikwiarza Trzech Króli. Sprawa jest podejrzana – kto mógłby ukraść wielkie, ciężkie i dobrze strzeżone relikwie? Po co?...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
123

Na półkach: , ,

"Cóż, musimy odzyskać Trzech Króli, żeby uratować święta Bożego Narodzenia!
Dopilnuj tego, Blackwood!" [1]

John Blackwood Ryan - biskup pomocniczy Chicago, Irlandczyk, detektyw w sutannie, nie lubi podróży, ale jednak ciekawość i żyłka detektywistyczna zmuszają go do podróży i to do dalekich krajów, jeszcze kardynał Cronin jest osobą która wpływa na jego podróże :) - oczywiście wydaje mu służbowe polecenie. Blackwood jest cichy, spokojny, jego bronią jest myślenie - jak u Sherlocka Holmesa, który jest jego ulubionym bohaterem. Zawsze gdy Blackwood zasiada do spożywania czy to jedzenia czy picia koło niego materializuje się chochlik który zjada te przysmaki :) - tak mówiąc między nami u mnie chyba też jest taki chochlik :)

Tym razem wraz ze swoim siostrzeńcem Peterem wyruszają do Kolonii by rozwiązać zagadkę kradzieży Relikwii Trzech Króli, ich sprzymierzeńcem i pomocnicą będzie była dziewczyna Petera - Cindasue. Czy tylko była, to się okaże, bo między młodymi strasznie iskrzy. Są sobą zachwyceni, ale Cindy skrywa pewną tajemnicę ze swojego życia. Czy wyjawienie jej może zniszczyć ich miłość?
W tym samym czasie gdy młodzi prowadzą swoje miłosne podboje, Blackwood podąża śladem relikwii. Czy jego domysły są prawidłowe? Kto i dlaczego ukradł relikwię Trzech Króli? a może nie było żadnej kradzieży?

"(...) Jego Eminencja niczym purpurowy odrzutowiec włączył dopalacze i wybiegł z mojego mieszkania, zanosząc się - jak zwykle w takich okolicznościach - wariackim śmiechem" [2]

W książce prawdziwą gratką dla miłośników nie tylko przygody i zagadki są ciekawe opisy wydarzeń historycznych i budowli, no i oczywiście relikwii. Jeżeli już ktoś się krzywi na opisy to śpieszę z wyjaśniam że są świetnie wplecione w całą fabułę, napisane lekko i czyta się je z zainteresowaniem, a nawet przypuszczam że bez nich nie mielibyśmy tak wyraźnej, klarownej i interesującej fabuły. Biskup Blackwood to ciekawa postać, która podąża śladem zagadek, ale kolorytu całej książce dodaje Cindasue, kobieta drobna, delikatna, ale z ikrą, do tego gadająca gwarą góralską. Całości dopełnia humor, ciekawe dialogi i prosty język, akcja biegnie miarowo nie da się nudzić, czyta się szybko i z ciekawością.
Z tego co się zorientowałam czytając tę książkę to że były poprzednie części, ale niestety nie czytałam ich i żałuję, mam nadzieję że jeszcze nadrobię zaległości, bo książka przypadła mi do gustu i chętnie poznam bliżej biskupa Rayana i jego ekipę :)
Jeżeli lubicie książki detektywistyczne z historią w tle, to jest to lektura dla Was, z którą spędzicie ciekawy i interesujący wieczór. Gorąco polecam.

http://bibliotekamelanii.blogspot.com/2015/06/andrew-m-greeley-biskup-i-trzej-krolowie.html

"Cóż, musimy odzyskać Trzech Króli, żeby uratować święta Bożego Narodzenia!
Dopilnuj tego, Blackwood!" [1]

John Blackwood Ryan - biskup pomocniczy Chicago, Irlandczyk, detektyw w sutannie, nie lubi podróży, ale jednak ciekawość i żyłka detektywistyczna zmuszają go do podróży i to do dalekich krajów, jeszcze kardynał Cronin jest osobą która wpływa na jego podróże :) -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1725
1708

Na półkach: ,

Bohaterem książki jest fikcyjny detektyw w sutannie biskup Chicago John Blackwood Ryan. Pewnego dnia zwierzchnik prosi go przysługę z typu tych nie do odrzucenia. John ma udać się do Niemiec, do Kolonii i tam odnaleźć skradziony..sarkofag z relikwiami biblijnych trzech królów. Sprawa jest zarówno pilna, jak i bardzo zagadkowa. Pilna, ponieważ do świątyni od wieków przybywają tłumy pielgrzymów w celu obejrzenia sarkofagu. Co prawda w katedrze znajduje się kopia sarkofagu, przygotowana z myślą np. o renowacji autentyku (wszak coś wtedy trzeba wiernym pokazać, nie można ich odsyłać z przysłowiowym kwitkiem),ale kradzieży nie uda się długo utrzymać w tajemnicy. To natomiast skutkuje odpływem pielgrzymich datków i wielkim skandalem.
Cała sprawa jest także wielce zagadkowa. Sarkofag jest bowiem tak ciężki, że wynieść go mogłoby z ledwością pięciu silnych mężczyzn. Całość znajdowała się także pod kuloodporną szybą i otoczona była wieloma, najnowocześniejszymi alarmami i czujnikami. Kradzież zdawała się być niemożliwą.Do czasu.
Przybywszy na miejsce nasz detektyw amator rozpoczyna dochodzenie, które jest osią opowieści. Za sprawą śledztwa autor pokazuje nam wiele innych aspektów, styl życia w Chicago i Kolonii, architekturę i historię tych miejsc, problemy dnia codziennego mieszkańców obu metropolii, a nawet plusy i minusy kuchni każdego z regionów. W książce znajdziemy także ciekawy wątek romantyczny oraz doskonale utrzymane napięcie
Ogromny plus należy się autorowi za postać Johna Blackwooda Ryana. Doskonale nakreślił inteligentnego, spostrzegawcze, ironicznego, z dystansem do siebie i świata, wielbiciela dobrej kuchni i jeszcze lepszych alkoholi duchownego. Bardzo polubiłam detektywa w sutannie.
Książka napisana jest doskonale, a ton nadaje jej właśnie John Blackwood Ryan i jego styl bycia oraz prowadzenia śledztwa. Biskupa... czyta się doskonale i z ogromnym zaciekawieniem.
Biskup i trzej królowie, to kolejna wartościowa i fascynująca pozycja z serii Wydawnictwa Promic - Corpus delicti. Książek wydanych w tej serii nie ma wiele, ale w tym wypadku potwierdza się zasada - lepiej mniej a doskonale. Każda z pozycji serii jest dopracowana pod względem edytorskim, niezwykle wartościowa jeżeli chodzi o treść (zmusza do myślenia).
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tom przygód detektywa w sutannie.

Bohaterem książki jest fikcyjny detektyw w sutannie biskup Chicago John Blackwood Ryan. Pewnego dnia zwierzchnik prosi go przysługę z typu tych nie do odrzucenia. John ma udać się do Niemiec, do Kolonii i tam odnaleźć skradziony..sarkofag z relikwiami biblijnych trzech królów. Sprawa jest zarówno pilna, jak i bardzo zagadkowa. Pilna, ponieważ do świątyni od wieków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
830
303

Na półkach: ,

Przyznam szczerze: wiele się po tej książce nie spodziewałam. Chociaż jednocześnie wiedziałam, że mnie na pewno nie znudzi - dobre i to. Mam słabość do serii Corpus delicti, więc i ta książka znalazła się w kręgu mojego zainteresowania, ale podeszłam do niej bardziej jak pies do jeża, bez specjalnego entuzjazmu... Lepiej bowiem być miło zaskoczonym, niż rozczarowanym. I... faktycznie, zostałam miło zaskoczona. Ktoś mi już kiedyś polecał prozę Greeley'a, jednak ani nie wiedziałam, kto to, ani nie słyszałam nigdy o nim, ani nic kompletnie. Ale zapamiętałam nazwisko. I trzeba przyznać, że... dobrze zrobiłam.

Greeley pisze... hm... bardzo dobrze, lekko, bez trudu, tak jakby do tego właśnie był stworzony. Jednak najbardziej podobało mi się tutaj jego... poczucie humoru, a właściwie poczucie humoru głównego bohatera, Blackie'ego - czyli biskupa pomocniczego w Chicago, który udaje się do Niemiec do Kolonii, gdzie nagle zostaje odkryta kradzież relikwii Trzech Króli. Taka jest pokrótce fabuła tej książki, ale nie dajcie się zwieść, to jest nieco bardziej skomplikowana zagadka. Znajdą się pewnie tacy, którzy na wstępie odrzucą tę książkę ze względu na religijne wątki, a raczej tego, co może się wydawać, że jest w tej książce - tutaj pragnę uspokoić i dodatkowo zachęcić do tej powieści - bo to jest powieść sensacyjna, Blackie jest detektywem, który wraz z siostrzeńcem-archeologiem wyrusza do Niemiec, a teologia czy religia w tej książce ogranicza się do tego, że główny bohater to ksiądz, który szuka zaginionego relikwiarza. Tutaj, po tym, jak wkręcimy się w tę opowieść, bardzo łatwo zapomnieć, kim jest główny bohater, bo księdza, a tym bardziej biskupa nie przypomina - jest zwykłym człowiekiem, którego na dodatek od początku łatwo obdarzyć sympatią - głównie ze względu na jego humor właśnie. Znacznie bardziej powierzchownie zostali przedstawieni inni bohaterowie, zwłaszcza siostrzeniec Peter i jego dawna znajoma i wielka miłość - Cindasue, chociaż to też dość ciekawe postacie. A sama zagadka? Przyznam, czasem akcja jest dość spokojna, ale są i momenty, gdzie nagle przyspiesza - chociaż generalnie jest to książka z tych, które nie mają zbyt dużo zwrotów akcji, w której jest ciekawie, ale w granicach normy...

I ja właśnie lubię takie powieści. Bo czyta się ją lekko, można się przy niej zrelaksować, można zapomnieć na chwilę o tym, co dzieje się wokół nas, można przenieść się do Kolonii i nie chcieć z niej wracać (a samo miasto też ma tutaj swój udział oczywiście). Świetny odstresowywacz na kilka wieczorów, który może nie posiada zawrotnego tempa, ale mimo wszystko sprawia, że przewracamy kolejne strony. No i warto ją przeczytać do końca, aby poznać zakończenie - dość zaskakujące. Miło spędziłam przy tej powieści czas i nie żałuję ani minuty jej poświęconej.

http://www.marchewkowemysli.pl/2015/05/biskup-i-trzej-krolowie.html

Przyznam szczerze: wiele się po tej książce nie spodziewałam. Chociaż jednocześnie wiedziałam, że mnie na pewno nie znudzi - dobre i to. Mam słabość do serii Corpus delicti, więc i ta książka znalazła się w kręgu mojego zainteresowania, ale podeszłam do niej bardziej jak pies do jeża, bez specjalnego entuzjazmu... Lepiej bowiem być miło zaskoczonym, niż rozczarowanym. I......

więcej Pokaż mimo to

avatar
1567
126

Na półkach: , , ,

„My królowie krain Wschodu
Dary niesiem Panu Bogu
Lasem, polem, górą, dołem
Za gwiazdą Zachodu”

Kolonia to jedno z najstarszych i najpiękniejszych miast niemieckich. Słynie ona przede wszystkim z tego, iż w tutejszej Katedrze pod wezwaniem św. Piotra i Najświętszej Marii Panny przechowywany jest znany na całym świecie Relikwiarz Trzech Króli - kunsztowne dzieło znanego francuskiego artysty, Mikołaja z Verdun. To właśnie dzięki tym relikwiom Kolonia stanowiła w średniowieczu, obok Rzymu i Composteli, cel najliczniejszych pielgrzymek. Zresztą tak też jest po dzień dzisiejszy, zwłaszcza w okolicach świąt Bożego Narodzenia.

Co jednak w przypadku, gdyby pewnego dnia okazało się, że jedna z najcenniejszych europejskich relikwii niespodziewanie zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach i to w okresie, kiedy do miasta przybywa najwięcej pielgrzymów? Czy ów skandal może stać się przyczyną poważnego kryzysu w Kościele? Jak zareagują wierni?

Przed takim dylematem stanął właśnie główny bohater powieści, biskup pomocniczy Chicago, Blackie Ryan. Gdy pewnego dnia jego przełożony z przerażeniem informuje go, iż z niemieckiej katedry skradziono sarkofag z relikwiami legendarnych Trzech Króli, postanawia on niezwłocznie udać się do Kolonii, aby pomóc w jego odzyskaniu. Wraz z detektywem w sutannie do Niemiec wybierają się jego bratanek, Peter Murphy oraz jego niedoszła narzeczona, Cindasue McCloud. W trójkę próbują ustalić sprawcę tej zuchwałej kradzieży. Jednak, jak się okazuje, sprawy z dnia na dzień coraz bardziej się komplikują, a rozwiązanie tajemniczej zagadki zdaje się być niewykonalne bez pomocy „z góry”.

Jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Kto dopuścił się kradzieży? Czy katedra odzyska bezcenne relikwie? Czy Peterowi i Cindasue uda się odbudować swój związek?

W moim przypadku jest to pierwsze spotkanie z twórczością Greeley'ego i z satysfakcją muszę stwierdzić, że całkiem udane. Autorowi trzeba przyznać, iż miał ciekawy pomysł na fabułę i umiejętnie go wykorzystał. Z początku akcja utworu jest spokojna, ale w miarę rozwoju wydarzeń nabiera tempa i intryguje do samego końca. Amerykański pisarz umiejętnie buduje klimat niepewności, powoli ujawnia kolejne fakty, nie pozwalając czytelnikowi na zbyt szybkie odkrycie prawdy. Dzięki temu powieść nie jest ani trochę przewidywalna, a kolejne strony przewraca się z coraz większym zainteresowaniem. Mnie osobiście do samego końca nie udało się odgadnąć, kto stoi za kradzieżą relikwii, a samo zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, co uważam za ogromny plus. Spokojnie więc można rzec, iż książka ta posiada wszystkie cechy dobrej powieści detektywistycznej, czyli takiej która trzyma odbiorę w niepewności wydarzeń możliwie jak najdłużej.

Ciekawym zabiegiem stylistycznym, jaki Greeley zastosował w swoim utworze jest wprowadzenie różnych dialektów językowych, zwłaszcza tak zwanej „góralszczyzny z Appalachów”, którą w głównej mierze posługuje się Cindasue. Co prawda mnie z początku trochę utrudniało to lekturę, ale z czasem do niej przywykłam i teraz mogę stwierdzić, iż powieść zdecydowanie nie miałaby w sobie takiego uroku, gdy wszyscy bohaterowie posługiwali się tą samą odmianą języka. Dzięki temu też bardziej zżyłam się z głównymi postaciami i z prawdziwym żalem przewracałam ostatnią stronę, wiedząc, że to już koniec ich przygód.

Reasumując „Biskup i trzej królowie” to ciekawa i trzymająca w napięciu powieść detektywistyczna, który z pewnością zadowoli nawet najbardziej wymagających miłośników tego gatunku literatury. Polecam ją więc wszystkim, bez wyjątku. Po skończonej lekturze satysfakcja gwarantowana!

[Opinia pochodzi z bloga: http://bierziczytaj.blogspot.com]

„My królowie krain Wschodu
Dary niesiem Panu Bogu
Lasem, polem, górą, dołem
Za gwiazdą Zachodu”

Kolonia to jedno z najstarszych i najpiękniejszych miast niemieckich. Słynie ona przede wszystkim z tego, iż w tutejszej Katedrze pod wezwaniem św. Piotra i Najświętszej Marii Panny przechowywany jest znany na całym świecie Relikwiarz Trzech Króli - kunsztowne dzieło znanego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    23
  • Chcę przeczytać
    17
  • Posiadam
    6
  • 2018
    1
  • Wymienię/sprzedam
    1
  • Brak
    1
  • Sensacja/Kryminał/Horror
    1
  • Literatura amerykańska
    1
  • Literatura obca
    1
  • 2015
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Biskup i Trzej Królowie


Podobne książki

Przeczytaj także