Czarna komedia, chociaż zaczyna się jak obyczajówka o kobiecie po przejściach. Ale nei martwcie się, później się rozkręca. A nawet pojawia się wątek/wątki miłosne.
Oto kogo mamy w tej powieści:
- Aneta i Marta, dwie zwykłe nauczycielki...chociaż może jedna nie tak do końca, bo to kobieta po przejściach, a do tego z wyrokiem. Pierwsza wciąż biega na randki, druga (ta po przejściach) żyje jak zakonnica.
- Damian - napływowy (przybył z Krakowa) sąsiad podglądacz, który bawi się w detektywa + jego siostra Dorota wszędzie węsząca zbrodnię
- Ryszard oraz jego kumpel Andrzej, którzy pewnego razu trafili do domu naszych bohaterek...i nigdy już z niego nie wyszli,
- toksyczna mamuśka Marty
- Arek - ukochany zięć mamuśki i ex-mąż Marty, do tego "damski bokser".
Do serca przypadli mi zwłaszcza Ryszard i Andrzej, co prawda martwi i o własnych siłach się nie ruszali (raczej tylko za sprawą naszych bhaterek i grawitacji), ale śmiechu było co niemiara :)
"Aneta rozerwała worek, uklękła przy zamrażarce i zapierając się nogami, chwyciła Andrzeja za rękę i zaczęła ciągnąć. Oderwał się od dna z cichym puff! i wypadł wprost na nią. Wrzasnęła z obrzydzeniem i zaczęłą się szamotać z zarnym workiem.
- Przestań zabawiać się z Andrzejem i przywlecz go tutaj.
(...)
Marta uklękła na zwłokach Ryszarda i zaczęła układać Andzreja tak, by dopasował się do kolegi i nie wystawał."

Lekka lektura, którą czyta się bardzo szybko, a do tego wciąga (264 strony przeczytałam w ciągu jednego dnia).

Moja ocena pomiędzy dobra i bardzo dobra (6 lub 7 gwiazdek)

Czarna komedia, chociaż zaczyna się jak obyczajówka o kobiecie po przejściach. Ale nei martwcie się, później się rozkręca. A nawet pojawia się wątek/wątki miłosne.
Oto kogo mamy w tej powieści:
- Aneta i Marta, dwie zwykłe nauczycielki...chociaż może jedna nie tak do końca, bo to kobieta po przejściach, a do tego z wyrokiem. Pierwsza wciąż biega na randki, druga (ta po...