rozwińzwiń

Radykalne miasta

Okładka książki Radykalne miasta Justin McGuirk
Okładka książki Radykalne miasta
Justin McGuirk Wydawnictwo: Fundacja Bęc Zmiana sztuka
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
sztuka
Tytuł oryginału:
Radical cities
Wydawnictwo:
Fundacja Bęc Zmiana
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362418480
Tagi:
architektura urbanistyka miasta modernizm
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
126
15

Na półkach:

Bardzo budująca książka, choć chwilami czyta się ją jak bajkę, bo w obecnym krajobrazie politycznym ciężko wyobrazić sobie, że gdzieś tam naprawdę istnieją ludzie władzy, którym zależy nie tylko na wypychaniu swoich kieszeni. Duży ładunek wiedzy kulturowo - socjologiczno - urbanistycznej, podany w formie bardzo przystępnej, wręcz wartkiej narracji. Rażą nieco błędy w tłumaczeniu i redakcji, ale poza tym - świetna lektura.

Bardzo budująca książka, choć chwilami czyta się ją jak bajkę, bo w obecnym krajobrazie politycznym ciężko wyobrazić sobie, że gdzieś tam naprawdę istnieją ludzie władzy, którym zależy nie tylko na wypychaniu swoich kieszeni. Duży ładunek wiedzy kulturowo - socjologiczno - urbanistycznej, podany w formie bardzo przystępnej, wręcz wartkiej narracji. Rażą nieco błędy w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1534
236

Na półkach: , , , ,

Autor tropi humanistyczne i humanitarne przejawy aktywności społecznie usposobionych architektów i urbanistów w miastach Ameryki Południowej, a także oddolne inicjatywy tych mieszkańców, którzy nie mają gdzie, nie mają za co, ale muszą przecież gdzieś mieszkać. Autor przedstawia tezę, która być może pozwala z innej perspektywy spojrzeć chociażby na "sprawę polską" (bo ja nawet jak o czymś innym, to zawsze o Polsce, nosem przy polskiej ziemi, stracona dla świata): ESTETYKA NIE JEST PRIORYTETEM. Czasami ważniejsza od estetyki jest funkcjonalność, albo posiadanie mieszkania jako cel sam w sobie, bo alternatywą jest bezdomność. Czasami brak doznań estetycznych rekompensuje duch wspólnoty i przedsiębiorczości mieszkańców. Po tej lekturze, mój osąd wobec domów budowanych systemem DIY np. na działkach rekreacyjnych w mieście, nie jest już tak kategoryczny jak to bywało wcześniej.

Książka dostarcza wiele przykładów działań (niekoniecznie udanych) i zjawisk, które mają na celu integrację miasta z jego mieszkańcami, i to nie tylko ze statecznymi mieszczanami, ale również np. z mieszkańcami domów z błota i tektury, pnącymi się po zboczach wokół Rio de Janeiro. Fawele przyglądają się miastu, ale z dystansu wykluczającego podanie sobie rąk. Po wybudowaniu kolejki łączącej centrum faweli z regularnym miastem (górskiej, jak kolejka na Kasprowy) więzy z fawelami zaczęli zacieśniać turyści, zaś same fawele uległy gentryfikacji. Włoch czy Hiszpan na zasiłku włoskim czy hiszpańskim może sobie dostatnio i przyjemnie pożyć w faweli, nawet jeżeli ceny fawel-domków wzrosną; dotychczasowi mieszkańcy są jednak zagrożeni wyprowadzką do tańszych miejsc, niczym klasa średnia z Manhattanu do Brooklynu, a teraz to nawet z Brooklynu do Queens. Nie o to z tą kolejką chodziło. Podobno nad domem Henry'ego Millera wisiała maksyma: "Gdy gówno stanie się cenne, biedacy będą się rodzić bez odbytu".

Jeszcze tylko o Torre David - pirackiej utopii. W centrum miasta Caracas stoi drapacz chmur w stanie surowym; miał się stać biurowcem, ale po kryzysie finansowym porzucił go inwestor, i stał się mrówkowcem. Zasiedlony na dziko, spontanicznie, często przez ludzi, którzy legitymują się zawodem publicznie użytecznym np. przez strażaka. Krok po kroku, dzień po dniu wytworzyła się tu prężna wspólnota z administracją, sklepami, rzec by można, osiedlowymi (w budynku nie działają windy, a jest 45 pięter, więc ci z góry raczej nie robią wypadów na miasto po zakupy, bo to daleko i po schodach). Nie ma okien, nie ma poręcz przy schodach, za to są prześwity w konstrukcji i zawroty głowy, jeśli cierpi się na lęk wysokości. To ciekawostka, która przyciąga socjologów, psychologów, filmowców i animatorów kultury. No właśnie, ciekawostka.

Autor tropi humanistyczne i humanitarne przejawy aktywności społecznie usposobionych architektów i urbanistów w miastach Ameryki Południowej, a także oddolne inicjatywy tych mieszkańców, którzy nie mają gdzie, nie mają za co, ale muszą przecież gdzieś mieszkać. Autor przedstawia tezę, która być może pozwala z innej perspektywy spojrzeć chociażby na "sprawę polską" (bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
84
4

Na półkach: ,

Rewelacyjnie przedstawiony swiat i problem miast Ameryki Poludniowej. Jezyk dostosowany do kazdego rodzaju czytelnika. Warta polecenia.

Rewelacyjnie przedstawiony swiat i problem miast Ameryki Poludniowej. Jezyk dostosowany do kazdego rodzaju czytelnika. Warta polecenia.

Pokaż mimo to

avatar
9
4

Na półkach: ,

Bardzo dobra proza reporterska; miejscami retoryka przywodzi na myśl pozytywistyczne batalie o poprawę ludzkiego losu, jednak poziom merytoryczny, utrzymany na najwyższym poziomie, rekompensuje hurra-optymizm autora. Polecenia godne niezależnie od poglądów czytelnika - książka pokazuje to co jest już w istocie, nie zaś kolejną wersję tego Jak Być Powinno. Eseje traktują wyłącznie o jednym z trzech pierwiastków architektury - o funkcji. Forma (estetyka) nie gra roli. W końcu co nam po tym, że dajmy na to okna na bloku układają się np. w atrakcyjny wzór szachownicy, skoro nie stać nas na zamieszkanie w nim?

Bardzo dobra proza reporterska; miejscami retoryka przywodzi na myśl pozytywistyczne batalie o poprawę ludzkiego losu, jednak poziom merytoryczny, utrzymany na najwyższym poziomie, rekompensuje hurra-optymizm autora. Polecenia godne niezależnie od poglądów czytelnika - książka pokazuje to co jest już w istocie, nie zaś kolejną wersję tego Jak Być Powinno. Eseje traktują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
12

Na półkach:

Świetna, dobrze napisana książka. Daje dużą wiedzę zarówno na temat kultury i codzienności w Ameryce Łacińskiej, jak i współczesnych ruchów miejskich i urbanistyki. Napisana ze znawstwem - pozwala zrozumieć ludzki i społeczny wymiar architektury. Czyta się bardzo dobrze ze względu na reportersko-podróżniczą narrację.

Świetna, dobrze napisana książka. Daje dużą wiedzę zarówno na temat kultury i codzienności w Ameryce Łacińskiej, jak i współczesnych ruchów miejskich i urbanistyki. Napisana ze znawstwem - pozwala zrozumieć ludzki i społeczny wymiar architektury. Czyta się bardzo dobrze ze względu na reportersko-podróżniczą narrację.

Pokaż mimo to

avatar
130
78

Na półkach: , , ,

Fascynująca podróż po nieformalnych miastach Ameryki Południowej. Czy nazwiemy je favela, barrio, colonia czy slums - lączy je jedno - ubóstwo, wykluczenie, ogromny poziom przestępczości i niechęć większości polityków, aby się nimi zajmować. Zlokalizowane w największych miastach Ameryki Łacińskiej takich jak Buenos Aires, Lima, Santiago, Rio de Janeiro, Caracas czy Bogota (i innych),przez długie lata były miejscami budzącymi strach, gdzie władzę trzymały uzbrojone gangi a brak perspektyw i skrajna bieda wtrącały na drogę przestępczości już kilkunastoletnie dzieci.

Książka opisuje przypadki nielicznych aktywistów, wspólnot, architektów czy polityków, którym udało się zmienić te miejsca wbrew ciągłym przeciwnościom - w takie, gdzie można bezpiecznie żyć, realizować pasje i rozwijać. Kolejki linowe dowożące mieszkańców faveli do centrum miasta, nowoczesne szkoły i biblioteki w środku slumsów, wertykalne sale gimnastyczne czy ekscentryczne pomysły prezydenta Bogoty, dzięki którym zmienił mentalność lokalnej społeczności - to tylko nieliczne z przykładów, jakie opisują 'Radykalne Miasta'.

Minusem jest naprawdę duża ilość błędów i wydanie, które po jednokrotnym przeczytaniu wygląda jak wyjęte...prosto ze slumsu. Co mimo wszystko jest dość spójne z treścią i jeśli spojrzeć na to z dystansem jest dość zabawnym mankamentem.

Polecam nie tylko architektom, urbanistom, socjologom, antropologom, kulturoznawcom itd. ale każdemu, kto interesuje się Ameryką Południową lub planuje tam podróż.

Fascynująca podróż po nieformalnych miastach Ameryki Południowej. Czy nazwiemy je favela, barrio, colonia czy slums - lączy je jedno - ubóstwo, wykluczenie, ogromny poziom przestępczości i niechęć większości polityków, aby się nimi zajmować. Zlokalizowane w największych miastach Ameryki Łacińskiej takich jak Buenos Aires, Lima, Santiago, Rio de Janeiro, Caracas czy Bogota...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    139
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    10
  • Urbanistyka
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Architektura/Urbanistyka
    2
  • Ulubione
    2
  • ZAKUPY
    1
  • Architektura
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Radykalne miasta


Podobne książki

Przeczytaj także