Balsamiarka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Videograf
- Data wydania:
- 2015-04-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-04-08
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378353829
Śmierć babki uruchamia serię nieoczekiwanych zdarzeń, w wyniku których główna bohaterka – neurotyczka pozostająca pod wpływem apodyktycznej matki – podejmuje pracę w zakładzie pogrzebowym, gdzie poznaje z bliska fascynujące życie nieboszczyków. Ale zanim do tego dojdzie, przyjdzie jej przeżyć kilka kataklizmów i zyskać duże szanse na tytuł najbardziej pechowej dziewczyny w mieście.
W tej utrzymanej w szalonym tempie, pełnej nieoczekiwanych zwrotów podróży przez życie głównej bohaterce towarzyszyć będzie cała plejada dziwnych postaci, jak chociażby babka-mistyczka i marnotrawny ojciec, którego będzie musiała pogrzebać dwa razy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W trumnie
W wieku dwudziestu siedmiu lat, mając za sobą kilka pogrzebów i innych kataklizmów o różnej skali, porzuciłam myśl o pracy w burdelu i na dobre zostałam dziewczyną od zmarłych.
W tym jednym zdaniu, w którym zawarta jest ironia, błyskotliwość i bezpruderyjność należy szukać odzwierciedlenia całej opowieści. Izabela Kawczyńska znana jest bardziej jako poetka, a „Balsamiarka” jest jej debiutem prozatorskim. Znajdziemy tutaj wszystko, co najlepsze od makabry poprzez perwersję, a na wyuzdaniu skończywszy.
Bohaterka wnika w struktury, ogląda, obserwuje i kreuje swój wyjątkowy świat. Świat, w którym znalazło się miejsce na jednodniowego męża, pracę w zakładzie psychiatrycznym i wreszcie w zakładzie pogrzebowym, tyle że piętro niżej, tam gdzie cisza i ludzkie zwłoki mieszają się z chemikaliami do balsamacji.
Ta powieść to szaleństwo! Ale trzeba ją przeczytać, bo otwiera zamknięte oczy i opowiada o miejscach i zakamarkach ludzkiego ciała, których próżno szukać w grzecznych i poukładanych powieściach. Izabela Kawczyńska dąży do sedna, a jak już do niego zajdzie, to drąży dziurę i idzie dalej, gdzie są robaki, zgnilizna, tematy tabu i larwy much.
Mimo, że powieść opowiada o zmarłych, to jest to bardzo żywa książka, ironia goni tu ironię, sarkazm potyka się o wilczy humor i czarnokomediowe klimaty. Pod pogrzebowym woalem kryją się okrutne historie i pełne dramatyzmu opowieści z krwistymi bohaterami, dokładnymi opisami czynności i piwnicznej przestrzeni
Pisarka niejednokrotnie balansuje na granicy dobrego smaku, a bywa też i tak, że ten balans należy sobie głęboko w trumnie schować. Pikantny język, drapieżne żonglowanie słowami i uczuciami czytelnika doprowadzają niejednokrotnie albo do śmiechu, albo do płaczu.
A na koniec piosenka:
Umarł Maciek, umarł, już leży na desce.
gdyby mu zagrali podskoczyłby jeszcze.
Grzegorz Śmiałek
Cytaty pochodzą z recenzowanej powieści.
Oceny
Książka na półkach
- 272
- 216
- 36
- 13
- 10
- 6
- 5
- 4
- 4
- 3
Opinia
www.ujrzecslowa.pl
Każdy z nas jest po części szaleńcem i chociaż się do tego nie przyznajemy, to jednak tak jest naprawdę. Błąkamy się gdzieś po tym świecie i czujemy, że każdy zakątek jest dla nas za mały, a te najgorsze rzeczy przydarzają się tylko nam. Narzekamy, nie dostrzegamy innych, siedzimy w ciasnych klitkach niby własnych biur, gdzie wypruwamy sobie flaki za parę złotych. Ale nie tytułowa balsamiarka, ona ciągle szuka swojego miejsca i chociaż dalej nigdzie nie pasuje, to jednak nadal szuka…
Trupy, wszędzie trupy, ale jak to z nieboszczykami naprawdę jest? Są napompowani, czy może jednak powietrze z nich uchodzi po śmierci? A może jednak wyglądają jakby chwilę temu zasnęli? Uprzedzam, nieżywi to nie jest jedyny temat tej historii, bo podążamy za główną bohaterką prawie od początku jej życia i podczas tej lektury wybałuszamy oczy z podziwu. Przecież to niemożliwe, by tak wiele różnych sytuacji mogły spotkać jedną osobę.
Groteska to idealne słowo, które opisuje tę historię. Pomieszanie z poplątaniem, a dodatkowo zobrazowane w realistyczny sposób. Tylko ktoś z wybitnym mózgiem mógłby stworzyć takie połączenie, które jednocześnie zachwyca i obrzydza. Czy w ogóle jest możliwe, by takie powiązanie miało sens? Zdecydowanie tak. Nawet dziś po skończonej lekturze nie mogę wyjść z podziwu. A dolną szczękę muszę przytrzymywać dłońmi, by się nie wietrzyła.
Jeżeli otworzycie tę pozycję na pierwszej stronie, już przebiegnie po waszym kręgosłupie dreszcz. Opisy, jak i dialogi kipią emocjami i niecodziennym podejściem. Mogłabym nawet stwierdzić, że w wielu przypadkach Autorka przedstawia nasze myśli, których sami boimy się wymówić na głos. Balsamiarka w niezwykle precyzyjny i nieszablonowy sposób ukazuje nam trudy każdego dnia, nawet postarała się o to, by przekazać nam zasady, które rządzą naszym polskim społeczeństwem.
Nie ważne jaki szmat czasu zajmie wam ta lektura, to będziecie odczuwać przymus by chłonąć każde słowo, które pojawi się przed waszymi oczami. Będziecie chcieli ją w jednym momencie odłożyć, bo wasz mózg zmasakruje jakiś obrzydliwy opis, jednak z drugiej strony jesteście ciekawi, co nietuzinkowego Pani Kawczyńska przygotowała swojej bohaterce, a uwierzcie mi, to kompletnie nieprzewidywalna historia. Nie ma szans, byście przewidzieli co znajdzie się na kolejnej stronie, ba, nawet nie wiecie co za zwrot nastąpi w kolejnym zdaniu.
Nie myślcie jednak, że jest to książka, która pozwoli wam się zrelaksować. Chociaż błądzimy pomiędzy różnymi uczuciami, bo czasem się zaśmiejemy z powodu dialogów, czy przemyśleń bezimiennej głównej bohaterki, to jednak gdzieś tam za zakrętem musicie wiedzieć, że mogą na was czekać larwy much, które mogą wam obrzydzić nadchodzący obiad. Nie piszę wam o tych obrzydliwych rzeczach, by was do niej zniechęcić, bo musicie pamiętać również o tym, że ta lektura mną osobiście zawładnęła. Ale równie dobrze może się okazać, że czytacie teraz wypociny szaleńca, który stara się was przekonać do odczuwania przyjemności z czytania ohydnych opisów. O tak, uważajcie, bo każdy z nas kiedyś umrze, szybciej lub później, a wtedy czeka nas jedynie spotkanie z bezimienną balsamiarką, która będzie dbać o wasze ciało, by dobrze prezentowało się w trumnie.
Nie mogę zapewnić, że jest to łatwa lektura, bo wcale taka nie jest. Musicie mieć dystans do samych siebie, jak i do otaczającego was świata, bo nie każdy ma na tyle mocny żołądek, by czytać o każdym szczególe dotyczącym nieboszczyków i ich ekskrementach (tak, trochę się tutaj tego znajdzie). A może aborcja to dla was za dużo? Jeżeli sądzicie, że etapy rozkładu ciała to dla was nic wielkiego, to sięgnijcie po nią raz dwa.
www.ujrzecslowa.pl
więcej Pokaż mimo toKażdy z nas jest po części szaleńcem i chociaż się do tego nie przyznajemy, to jednak tak jest naprawdę. Błąkamy się gdzieś po tym świecie i czujemy, że każdy zakątek jest dla nas za mały, a te najgorsze rzeczy przydarzają się tylko nam. Narzekamy, nie dostrzegamy innych, siedzimy w ciasnych klitkach niby własnych biur, gdzie wypruwamy sobie flaki za...