rozwińzwiń

Rendez-vous secret

Okładka książki Rendez-vous secret Kōbō Abe
Okładka książki Rendez-vous secret
Kōbō Abe Wydawnictwo: Gallimard literatura piękna
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Mikkai
Wydawnictwo:
Gallimard
Data wydania:
1985-01-01
Data 1. wydania:
1985-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
francuski
ISBN:
2070394735
Tłumacz:
René de Ceccatty, Ryôji Nakamura
Tagi:
seks masturbacja sen abstrakcja strach
Średnia ocen

3,0 3,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
3,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
136
31

Na półkach: ,

Na każde pytanie otrzymujesz kilka dobrych odpowiedzi które (wydaje się) w żaden sposób do niczego Cię nie przybliżają. W pewnym momencie jesteś już za głęboko żeby się cofnąć - zakończenie nie może być szczęśliwe, puenta będzie lodowata. Absurd którego nikt nie adresuje. Kobo Abe wystawia wciąż aktualną diagnozę upadającej, globalnej cywilizacji, opierającej się na coraz łatwiej dostępnych, pustych przyjemnościach.

Na każde pytanie otrzymujesz kilka dobrych odpowiedzi które (wydaje się) w żaden sposób do niczego Cię nie przybliżają. W pewnym momencie jesteś już za głęboko żeby się cofnąć - zakończenie nie może być szczęśliwe, puenta będzie lodowata. Absurd którego nikt nie adresuje. Kobo Abe wystawia wciąż aktualną diagnozę upadającej, globalnej cywilizacji, opierającej się na coraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
174
173

Na półkach:

Dosłownie czuję, że nie wiem, co tak właściwie przeczytałem. Dość szybko z początku zwykłe zaginięcie żony przeradza się w doszczętnie absurdalną eksplorację nas ludzi w sytuacji, zachęcającej do powzięcia działań sprzecznych z naszym wyjściowym 'ja'. Coś nie do odtworzenia w normalnych warunkach staje się rzeczywistością – rzekłbym, że powiedzenie 'okazja czyni złodzieja' materializuje się na kartach powieści; choć oczywiście w zgoła odmiennym kontekście. Ma to w sobie coś z literatury wojennej, w której panująca sytuacja daje o sobie znać wyjątkowo mocno, patrząc na wpływ, jaki wywiera na ludzki behawioryzm. W każdym razie chciałem przez to powiedzieć, że daje do myślenia: stąd posłużenie się tak jaskrawym przykładem. To na nim najlepiej idzie bowiem dostrzec stopień ludzkiej ignorancji odnośnie do tego, czego ludzie są zdolni. Wydaje się to wynikać poniekąd z tego, że najzwyczajniej w świecie przez większość czasu widzimy otaczające nas twarze przez soczewkę codzienności, łagodzącą ich rysy. A nawet gdyby doszło do konfrontacji tej widokówki z zapadnięciem się tejże pięknej perspektywy, to czy chwilowa aberracja daje nam słuszność w dociekaniu się w niej tej prawdziwszej prawdy? Wydaje mi się to dosyć kontrowersyjne, dlatego też trudno mi wniknąć w to głębiej niż bym chciał. Na obecny moment chyba po prostu nie jest to na moją głowę. Pozwolę sobie również przy tym pominąć wywód o tym, że proza Kobo Abe nie jest dla mnie. Przyznam jedynie, że nie odbiorę jej jednego: nie jest wtórna (chociaż przytłaczająca już owszem...).

Dosłownie czuję, że nie wiem, co tak właściwie przeczytałem. Dość szybko z początku zwykłe zaginięcie żony przeradza się w doszczętnie absurdalną eksplorację nas ludzi w sytuacji, zachęcającej do powzięcia działań sprzecznych z naszym wyjściowym 'ja'. Coś nie do odtworzenia w normalnych warunkach staje się rzeczywistością – rzekłbym, że powiedzenie 'okazja czyni złodzieja'...

więcej Pokaż mimo to

avatar
393
336

Na półkach: ,

Bardzo kontrowersyjna pozycja. Ta krótka powieść pokazuje nam, jak jedną z możliwych uzależnień od seksu. Każdy jest z nim tu związany. Momentami są nieźle przeskoki, że czasem nie wiem gdzie jestem. Jednak, to bardzo interesująca książka.
Widzę, że wiele osób ma zarzuty do autora m. in. za pedofilię, a przecież, to dorośli wyrządzili krzywdę.

Bardzo kontrowersyjna pozycja. Ta krótka powieść pokazuje nam, jak jedną z możliwych uzależnień od seksu. Każdy jest z nim tu związany. Momentami są nieźle przeskoki, że czasem nie wiem gdzie jestem. Jednak, to bardzo interesująca książka.
Widzę, że wiele osób ma zarzuty do autora m. in. za pedofilię, a przecież, to dorośli wyrządzili krzywdę.

Pokaż mimo to

avatar
784
309

Na półkach: , ,

Połączenie „Zamku” Kafki, „Eyes Wide Shut” Kubricka i porąbanego snu japońskiego pisarza.

Połączenie „Zamku” Kafki, „Eyes Wide Shut” Kubricka i porąbanego snu japońskiego pisarza.

Pokaż mimo to

avatar
727
272

Na półkach:

Świadomie wypożyczyłem naraz dwie powieści Abe Koubou i przeczytałem je prawie jedna po drugiej. Znałem do tej pory jego twórczość ze słynnej "Kobiety z wydm". Już tam od razu wychciłem specyficzny styl autora związany z budowaniem osobowości głównego bohatera i pułapek otoczenia zastawionych na niego. W "Czwartej epoce" oraz "Schadzce" główni bohaterowie także wymyśleni zostali w podobny sposób. Autor zastawia na nich pułapkę, aby znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Nie mając nawet intencji "ładowania się" w kłopoty, przez okoliczności zewnętrzne wchodzą w sidła, z których nie mają szans się wyplątać. Tak jak Józef K. z "Procesu" Kafki, zarówno prof. Katsumi z "Czwartej epoki", jak i Mężczyzna ze "Schadzki" zamknięci zostają w absurdalnej, niewytłumaczalnej rzeczywistości, z której wyjść mogą chyba tylko rozstając się z życiem. Ich decyzje manipulowane są przez resztę bohaterów, więc i tak jakby nie postąpili, nie doprowadzi to ich do wyjścia z "labiryntu". O ile postawa prof. Katsumi'ego była do końca warta zainteresowania i przytaknięcia, niestety zachowanie Mężczyzny ze "Schadzki" polegające głównie na niezdecydowaniu i nijakości, irytowało mnie mocno. Plus dla autora za kreacje takich przytłaczających światów i jednostek, chociaż próbujących uciec z pułapki.

Świadomie wypożyczyłem naraz dwie powieści Abe Koubou i przeczytałem je prawie jedna po drugiej. Znałem do tej pory jego twórczość ze słynnej "Kobiety z wydm". Już tam od razu wychciłem specyficzny styl autora związany z budowaniem osobowości głównego bohatera i pułapek otoczenia zastawionych na niego. W "Czwartej epoce" oraz "Schadzce" główni bohaterowie także wymyśleni...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
7

Na półkach:

Cóż to jest za niesamowita książka! „Schadzka” Abe Kobo to moje odkrycie roku. Duszna , mroczna, surrealistyczna wizja prywatnego śledztwa mężczyzny, poszukującego porwanej (?) do szpitala i zaginionej tam żony. Opowieść rodem z koszmarnego snu, zanurzająca czytelnika wraz z upływem stron w coraz większym absurdzie, słusznie porównywana przez krytyków z twórczością Kafki. Jak się jednak okazuje szpitalna rzeczywistość, która osacza i zniewala protagonistę ma swoje źródło nie w jakimś tajnym systemie represji, ale w chorej, wypaczonej seksualności, zamieszkującej ten wyizolowany świat społeczności. Wszystko tu okazuje się mieć podtekst erotyczny, i zaspokajaniu tych potrzeb ma służyć. Pogoń za seksualną satysfakcją sankcjonuje łamanie podstawowych praw i norm społecznych, kwestionuje wartość miłości, przyzwoitości i honoru. Wypaczona seksualność dehumanizuje człowieka permanentnie, pozbawia wręcz ludzkiego kształtu, tak jak pacjentkę z sali 8, czy człowieka-konia.
Jest to jednak wbrew pozorom wizja tak niesamowicie prawdziwa i aktualna, że aż dziwi mnie, że książka została napisana tyle lat temu. Dla mnie wydaje się być apokaliptyczną satyrą na współczesny świat zniewolenia od internetowej pornografii, wirtualnego seksu i pogrążonych w tym ludzi, którzy nie potrafią nawiązywać już normalnych relacji. Warto zauważyć, że w utworze nie ma ani jednej sceny zbliżenia, nawet w finałowym turnieju, zawodnik nie jest w stanie odbyć stosunku z Kobietą w Masce; wszystko ogranicza się do autoerotyzmu.
To jedyna powieść, jaką znam poruszająca w twórczy i artystyczny, a jednocześnie głęboko poruszający sposób ten temat. Świetna rzecz. Trudna, mocna,ale znakomita.

Cóż to jest za niesamowita książka! „Schadzka” Abe Kobo to moje odkrycie roku. Duszna , mroczna, surrealistyczna wizja prywatnego śledztwa mężczyzny, poszukującego porwanej (?) do szpitala i zaginionej tam żony. Opowieść rodem z koszmarnego snu, zanurzająca czytelnika wraz z upływem stron w coraz większym absurdzie, słusznie porównywana przez krytyków z twórczością Kafki....

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
119

Na półkach: ,

Powieść nieco zagmatwana, głównie przez to, że przeplatają się narrację z różnych momentów czasowych, jednak w sposób bardziej przystępny niż w "Czwartej epoce". Samo śledztwo potrafi jednak wciągnąć, chociaż nie o rozwiązanie zagadki tu chodzi, a o stopniowe zagłębianie się i wsiąkanie w surrealistyczny świat. Przykre, że podobnie jak w innych znaych mi książkach Abe sam bohater mimo pewnych prób generalnie nie jest w stanie przeciwstawić się niczemu. Bardzo solidny styl, przemawiające do wyobraźni opisy z sugestywnymi porównaniami. Całość na plus.

Powieść nieco zagmatwana, głównie przez to, że przeplatają się narrację z różnych momentów czasowych, jednak w sposób bardziej przystępny niż w "Czwartej epoce". Samo śledztwo potrafi jednak wciągnąć, chociaż nie o rozwiązanie zagadki tu chodzi, a o stopniowe zagłębianie się i wsiąkanie w surrealistyczny świat. Przykre, że podobnie jak w innych znaych mi książkach Abe sam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

"Schadzka" to jedna z tych książek, która funduje nam możliwość uczestniczenia w koszmarnym śnie. Sceny łączą się ze sobą w absurdalny sposób, albo nie łączą się w ogóle. Nie wiadomo, co jest, a co nie jest, co się tylko wydaje biednemu bohaterowi, który podjął się zadania logicznego wytłumaczenia sytuacji. Zadania skazanego na porażkę, jak to we śnie. Oto pewnego razu po żonę bezimiennego bohatera przyjeżdża niewzywane pogotowie i siłą zabiera ją do szpitala, w którym kobieta ginie bez śladu. Gubiący się w domysłach mąż rusza na poszukiwania w świat, gdzie wszystko ma podtekst seksualny. Seks czai się dosłownie wszędzie, w nawet najbardziej absurdalnych miejscach i wszystko wcześniej czy później się do niego sprowadza. Jest tym, co napędza ludzkie działania, sensem życia i sposobem na nie. Obecny wszędzie tam, gdzie w "naszym" świecie byłaby władza, pieniądze, filozofia czy religia. Jednocześnie bohaterowie zdają się nigdy nie osiągać zaspokojenia czy ukojenia. Seks zmienia się w niszczącą siłę, wykrzywiającą obraz świata. Myślę, że pytanie, jakie autor chce postawić w tej książce, to: czy seks naprawdę wyzwala?

"Schadzka" to jedna z tych książek, która funduje nam możliwość uczestniczenia w koszmarnym śnie. Sceny łączą się ze sobą w absurdalny sposób, albo nie łączą się w ogóle. Nie wiadomo, co jest, a co nie jest, co się tylko wydaje biednemu bohaterowi, który podjął się zadania logicznego wytłumaczenia sytuacji. Zadania skazanego na porażkę, jak to we śnie. Oto pewnego razu po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
136
57

Na półkach: ,

密会 Mikkai, Secret Rendezvous (1977)
przeł. Mikołaj Melanowicz

'Nigdy przedtem w historii świata młodzież nie miała tylu okazji do realizacji swych miłosnych i seksualnych pragnień jak dzisiaj - pisał Mishima Yukio w Wstępie do Hagakure. - Równocześnie w sercach młodych ludzi czai się dziś coś, co należałoby nazwać mechanizmem unicestwienia miłości. Można więc powiedzieć, że Abe Kobo w Schadzce przedstawił świat, jakiego obawiał się Mishima. Stworzył wielką, wstrząsającą alegorię seksualnie zorientowanej cywilizacji, w której człowiek stracił już wszelkie inne cele i wartości, i wkroczył na drogę samounicestwienia. (...) Schadzka jest powieścią ukazującą eskalację procesu seksualizacji życia społecznego i jednostkowego. Ukazuje drogę donikąd, ponieważ w wyniku takiej cyrkulacji zła rodzi się i rozrasta piekło pożądań, piekło, w którym następuje unicestwienie naturalnej miłości.' - prof. Mikołaj Melanowicz

"Konsternacja stopniowo ustąpiła, a jej miejsce zajął gniew. Co za idiotyczna historia! Po prostu kpią sobie ze mnie. Czyżby chcieli powiedzieć: "Jeśli chcesz znaleźć żonę, wpierw odnajdź siebie"? Niestety, chciałem tylko wiedzieć, gdzie ona jest, a nie prowadzić tak kłopotliwe poszukiwania. Szukanie własnego miejsca pobytu to jakby okradanie własnego portfelu przez siebie - kieszonkowca i zakładanie sobie kajdanek przez siebie - policjanta. Teraz niech zachowają tego rodzaju morały dla siebie." (str. 12)

"Sekretarka szepnęła do mnie: "Zastępca dyrektora jest impotentem". (...) Mężczyzna w zakłopotaniu nie wiedział, jak zareagować. Zresztą nie wyglądało na to, że chciała zdyskredytować zastępcę dyrektora, więc raczej nie liczyła na reakcję z mojej strony, a zamierzała jedynie zrobić na mnie wrażenie. Jeśli tak, to się jej udało. Bo przecież gdy kobieta podejmuje jakiś temat związany z seksem, mężczyzna egoistycznie bierze to od razu za celową prowokację. Poza tym stało się to wkrótce po tym, gdy oboje byli świadkami niecodziennego wydarzenia, a mianowicie oglądania w biały dzień, z bliska, erekcji penisa, nie można więc zaprzeczyć, że wyraziła w ten sposób poczucie swego rodzaju koleżeństwa." (str. 61)

"Gdy poczucie wstydu przywdziewa maskę ciekawości, wtedy człowiek zostaje wywrócony wnętrznościami na wierzch i staje się kimś obcym dla siebie. To choroba chronicznego zatrucia podsłuchem. To rozpad związków ze światem zewnętrznym, opartych na zmyśle wzroku, wywołuje zawrót głowy podobny do lęku wysokości. Mozaika czasu, w której możliwe jest istnienie synchroniczne, ale jest absolutnie niemożliwe równoczesne doświadczenie. Jest ciemnością nad ciemnościami." (str. 71-72)

"Jak się wydaje, zmysł słuchu w porównaniu ze zmysłem wzroku jest pasywny. Można bowiem zlikwidować nawet olbrzymi tankowiec o wyporności pięciuset tysięcy ton przez zwykłe zamknięcie powiek, ale nie można odciąć się od brzęczenia jednego komara. Natomiast łatwo jest rozróżnić jednego skorupiaka pąklę na kadłubie tankowca, ale trzeba dużego wysiłku, żeby określoną sekwencję kroków wyłowić spośród hałasu ulicznego. W związku z tym stopień zmęczenia zmysłu słuchu jest o wiele większy." (str. 72)

"- To przypomina zabawę w chowanego z własnym, stopniowo wydłużającym się cieniem. Nigdy go nie dogonię. (...) To tak, jakby spóźnić się i następnie gonić superekspres na rowerze.
- Taka jest chyba rzeczywistość. Nikt nie mówi, że na loterii nie można wygrać, dopóki nie wyciągnie się wszystkich losów.
Może i miała rację. Dobrze rozumie, że liczenie dni do końca kary w więzieniu jest znacznie bliższe rzeczywistości, niż marzenie o niewinności w areszcie." (str. 75)

"Powstrzymać się od nierozważnych kroków i oszczędzać siły na później, na czas, gdy już mgła się rozwieje - to oczywista, podstawowa zasada działania detektywa." (str. 84)

"Słaba widoczność nie oznacza całkowitej niemożności widzenia; oznacza tylko, że jakaś przeszkoda jest widoczna zbyt dobrze." (str. 106)

"- W Instytucie Psycholingwistyki jest test na odpowiedniość. Oni uważają, że jeśli ktoś potrafi wyobrazić sobie kogoś w czasie masturbacji i nie poczuć odrazy, oznacza to, że może się spodziewać idealnej więzi ducha i ciała z tą osobą.
- Nie żartuj!
- Nigdy jeszcze takiego partnera nie spotkałam. Zaczęłam już tracić nadzieję, ale teraz kiedy ciebie zobaczyłam, wydało mi się, że mogłabym popatrzeć, jak to robisz." (str. 107)

"Mogę się mylić, ale nietrudno wyobrazić sobie, w jaki sposób wynagrodziła tych pięciu zabijaków, ogolonych do łysa morderców kierownika straży. (...) Może to tylko złudzenie, ale jej biodra jakby się obniżyły, zmienił się nawet jej sposób chodzenia, stał się jakiś powłóczysty. Puściłem wtedy wodze fantazji. Jeśli kobieta nieprzyzwyczajona poszła do łóżka po kolei z pięcioma młodymi mężczyznami, mogło to mieć wpływ również na sposób chodzenia. Jeśli słusznie przypuszczałem, to oznaczało, że ta kobieta miała nieograniczone możliwości wynagradzania. Tak, dosyć niebezpieczny ładunek wybuchowy krążył wokół mnie." (str. 112)

"Człowiekowi rannemu potrzebne jest nie tyle współczucie duchowe z powodu bólu, co zatamowanie krwawienia, dezynfekcja czy zaszycie rany. Uważa się, że rannego należy traktować nie jako kogoś z raną, lecz jako ludzką ranę. Lekarza przyzwyczajonego do takich stosunków nic tak nie gniewa, jak oglądanie pacjenta z ludzką twarzą. Pacjenci, którzy starają się lekarza nie rozgniewać, robią wszystko, żeby nie sprawiać ludzkiego wrażenia. Lekarz jest osamotniony, z tego powodu irytuje się tym i bardziej oddala od człowieka. Myślę, że nie będzie przesady, jeśli powiem, że tego rodzaju uprzedzenie do pacjentów jest warunkiem zostania wybitnym lekarzem. To paradoks, ale właśnie ta samotność jest najbardziej ludzką cechą lekarza. Tylko człowiek odwrócił się od zasady, zgodnie z którą przeżywają tylko najlepsi i najsilniejsi, zaopiekował się słabymi i chorymi i zagwarantował im prawo do przetrwania. Tak więc bohaterowie umierają, słabeusze żyją długo. I w istocie miarą cywilizacji jest procent tych nieodpowiednich ludzi w społeczeństwie." (str. 119)

"W więzieniach i koszarach szczere i brudne rozmowy są kluczem do kontaktów towarzyskich. A w nieoficjalnych zakulisowych transakcjach handlowych dobre efekty dają sex-party. Znudzone sobą małżeństwa mogą przezwyciężyć kryzys pobierając opłaty za wstęp do sypialni. To są sposoby na wykorzystanie seksu do rekonstrukcji stosunków międzyludzkich." (str. 120)

"- Nawet komputery myślą w kategoriach binarnych. Yes lub no. Miałoby to jakiś sens, gdyby przyjąć, że nie ma sprzeczności między uczuciem a rozumem. Co więc pozostałoby człowiekowi, gdyby zabrać mu tę sprzeczność. Gdyby zniknęło kłamstwo i prawda...
- Byłoby bardzo logicznie.
- Tego u siebie najbardziej nie lubię.
Między małżonkami, którzy stracili potrzebę dialogu, zniknął też magnetyzm. Nich już ich nie łączyło, ani nie rozdzielało; pozostały tylko wysuszone serca, jak sztywne odwłoki martwych owadów. Wicedyrektor popadł w straszną impotencję, dlatego dyrektor Instytutu Psycholingwistycznego przepisał im separację" (str. 124)

"- Zdumiewające, prawda? Mówią, że u niej ciągle trwa stan przedorgazmowy.
- Czy da się wyleczyć?
- Jeśli to choroba, to jest to tylko choroba szpitalna, której pacjent nabawia się odrzucając swą osobowość, zresztą leczenie nie jest konieczne." (str. 159)

"Wiedz, że jeśli historia zwierząt jest historią ewolucji, to historia człowieka jest epoką antyewolucji." (str. 161)

密会 Mikkai, Secret Rendezvous (1977)
przeł. Mikołaj Melanowicz

'Nigdy przedtem w historii świata młodzież nie miała tylu okazji do realizacji swych miłosnych i seksualnych pragnień jak dzisiaj - pisał Mishima Yukio w Wstępie do Hagakure. - Równocześnie w sercach młodych ludzi czai się dziś coś, co należałoby nazwać mechanizmem unicestwienia miłości. Można więc powiedzieć,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
568
74

Na półkach:

Kafkowska, surrealistyczna, absurdalna, a przez to tak..."swojska". W dodatku pięknie napisana!

Kafkowska, surrealistyczna, absurdalna, a przez to tak..."swojska". W dodatku pięknie napisana!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    186
  • Przeczytane
    110
  • Posiadam
    16
  • Japonia
    13
  • Literatura japońska
    6
  • Japonia
    4
  • Azja
    3
  • 2019
    3
  • Literatura japońska
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rendez-vous secret


Podobne książki

Przeczytaj także