Lekka i miła, czyta się szybko. Uśmiech nie schodzi z twarzy. Choć momentami robi się poważnie. Bohaterowie mają przeszłość, która w bardzo brutalny spsób odcisnęła się na ich relacjach z ludzmi. Garret to typ idola, mega przystojny, gwiazda hokeja, kapitan swojej drużyny, idol i bożyszcze każdej dziewczyny w szkole. Mimo tego nosi maskę, jego ojciec to prawdziwy tyran. Ukrywa jednak swoje prawdziwe oblicze. Jest też ona , piękna, zdolna, pracowita i zamknięta w sobie. W przeszłości zostałą zgwałcona, a sprawca dzięki swoim koneksjom wymiksował się od kary. Jej życie w małym miasteczku zzmieniło się w koszmar, postanowiła więc się przenieś. Tak znalazła się na tej samej uczelni co Garret. Olbrzymi zbieg okoliczności sprawił, że będzie musiała pomóc chłopakowi w zdaniu egzaminu. To początek ich przedziwnej przyjaźni, która bardzo szybko zmieni się w związek. To uczucie pozwoli obojgu odnalżć spokój i bezpieczeństwo. Na chwilę tylko zamiesza ojciec Garreta, ale dla tej pary nie ma innej możliwości jak być razem.
Taki też los zgotowała im autorka. Mimo bardzo banalnej w sumie fabuły i przewidującej akcji polubiłam tą parę. Dialogi między chłopakami rozwalają za każdym razem. Podoba mi się charakter Hannah. Jest silna i nie pozwala sobą pomiatać, nawet boskiemu Garretowi. Za to kocham ją jeszcze bardziej.

Lekka i miła, czyta się szybko. Uśmiech nie schodzi z twarzy. Choć momentami robi się poważnie. Bohaterowie mają przeszłość, która w bardzo brutalny spsób odcisnęła się na ich relacjach z ludzmi. Garret to typ idola, mega przystojny, gwiazda hokeja, kapitan swojej drużyny, idol i bożyszcze każdej dziewczyny w szkole. Mimo tego nosi maskę, jego ojciec to prawdziwy tyran....