Dalszy los historii ludu Izraela. Zaczyna się w końcówce rozbicia dzielnicowego w którym zaczynają sobie zdawać sprawę że jeśli się nie zjednoczą to ich wkur... sąsiedzi zjedzą. :P
Przywódca duchowy Samuel wychodzi z inicjatywą namaszczenia Saula na króla, wokół którego się jednoczą i jakoś się ogarniają. Z czasem wśród ludzi Saula pojawia się młodzik który ma wyjątkową charyzmę. Jest nim Dawid. Saul któremu już trochę sodówka uderzyła do głowy zaczyna go postrzegać jako zagrożenie dla swojej pozycji, gdyż młodzik szybko pnie się w hierarchii społecznej. Historia ich relacji jest pełna zazdrości, oszustw, podstępów, sojuszów z wrogami i bezwzględności we wzajemnych dążeniach. W tle tych zdarzeń stoi Samuel który wyczekuje i delikatnie prowadzi z tylnego siedzenia. ;)

Dalszy los historii ludu Izraela. Zaczyna się w końcówce rozbicia dzielnicowego w którym zaczynają sobie zdawać sprawę że jeśli się nie zjednoczą to ich wkur... sąsiedzi zjedzą. :P
Przywódca duchowy Samuel wychodzi z inicjatywą namaszczenia Saula na króla, wokół którego się jednoczą i jakoś się ogarniają. Z czasem wśród ludzi Saula pojawia się młodzik który ma wyjątkową...

Na przykładzie Saula, Wychodzi na to, że Bóg nie bardzo przepada za "krnąbrnością", a opór jest "grzechem wróżbiarstwa", czyli z tego co rozumiem karą jest śmierć. Coraz mniej tu pola do wolnej woli, a coraz więcej do poddaństwa. Pokonanie Amalekitów i pojmanie króla, Bogu nie wystarczyło. Trzeba było jeszcze wyrżnąć wszystkie kobiety z dziećmi i zwierzętami. Miłosierdzie jak się patrzy.

Czyn Saula (a raczej jego brak) uznawany byłby za szlachetny akt łaski, ale Boga to rozgniewało przez co zesłał na niego "złego ducha", czyli nie dość, że brak tak w kółko powtarzanej wolnej woli i nie ingerowania, a wręcz przeciwnie - mącenie w głowach ludzi. Jakieś to takie mało boskie i raczej kojarzy się z działaniami "tego drugiego".

Krótki wątek wyboru zastępcy Saula to chyba jedyny wątek ze wszystkich do tej pory Ksiąg, który zasiał ziarno zaciekawienia i chęci dowiedzenia się kto to będzie.

Na przykładzie Saula, Wychodzi na to, że Bóg nie bardzo przepada za "krnąbrnością", a opór jest "grzechem wróżbiarstwa", czyli z tego co rozumiem karą jest śmierć. Coraz mniej tu pola do wolnej woli, a coraz więcej do poddaństwa. Pokonanie Amalekitów i pojmanie króla, Bogu nie wystarczyło. Trzeba było jeszcze wyrżnąć wszystkie kobiety z dziećmi i zwierzętami. Miłosierdzie...