„Anioł na ramieniu” Anny Daszuta to książka, która trzeba przeczytać. U mnie była na liście takich książek od samego początku. Uwiodła mnie okładka, która kusi i zachęca, aby ją otworzyć. Sam opis i opinie recenzentów też miały duży wpływ na moje zainteresowanie powieścią. I teraz, po przeczytaniu jestem tak samo zachwycona, jak każdy inny czytelnik.
Adelina to kobieta, której w życiu raczej nic nie wychodzi. Jedyne co daje jej szczęście to jej córeczka, Julcia. W życiu uczuciowym odnosi coraz większe porażki. Aż pewnego dnia, na portalu randkowym poznaje Jana. Człowieka, który zmieni całe jej życie. Wprowadza ją do świata uniesień, pragnień i cielesnych przyjemności. Z czasem ten związek zaczyna się robić toksyczny. Adelina sama nie wie, co ma myśleć o tym wszystkim, lecz coraz bardziej nie może się oprzeć przystojnemu Janowi. Książka nie jest idealnym romansem, jakich znajdziemy wiele.” Anioł na ramieniu” raczej pokazuję nam ciemne strony złej miłości, choroby i ukazuję świat pełen intryg. Kobieta coraz bardziej się pogrąża, lecz nie ma już odwrotu. Aby całkowicie się od tego odciąć, musi odegnać od siebie uczucie i żyć dalej.
Od początku nienawidziłam postaci Jana, lecz zakończenie zmieniło całkowicie mój pogląd. Czasami nie każdy jest taki, na jakiego wygląda. Całość bardzo mi się podobała, autorka dała z siebie, co mogła, aby powstała tak cudowna powieść. Powrócę do tej książki i to pewnie jeszcze nie raz.Mam nadzieję, że jeszcze nie jedna historia wyjdzie spod pióra Pani Ani. Szczerze polecam

„Anioł na ramieniu” Anny Daszuta to książka, która trzeba przeczytać. U mnie była na liście takich książek od samego początku. Uwiodła mnie okładka, która kusi i zachęca, aby ją otworzyć. Sam opis i opinie recenzentów też miały duży wpływ na moje zainteresowanie powieścią. I teraz, po przeczytaniu jestem tak samo zachwycona, jak każdy inny czytelnik.
Adelina to kobieta,...