Warsztatowo bardzo dobra, sam pomysł też ciekawy, dość dobrze nakreślona intryga - zakończenie trzymające w napięciu (trochę inne niż w filmie, może właśnie dlatego) w taki sposób, że pomijałem całe akapity, żeby je wreszcie poznać, w sumie szczęśliwe zakończenie, ale... Tytułowy bohater to postać tak czysta, kryształowa, nieskazitelna, że aż bolą zęby. On nie popełnia błędów, jest doskonałym pracownikiem, idealnym mężem (to zła żona od niego odchodzi, ale on i tak jej wybacza i kocha), brakowało tylko, żeby uczył wiejskie dzieci czytać i pisać. "Niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą", jak relacjonuje św. Mateusz.

Z pobocznych wątków można zauważyć ładnie wplecioną krytykę arystokracji czy ogólnie stanów wyższych (podobnie chyba było w "Przedwiośniu" Żeromskiego, np. w "Karierze Nikodema Dyzmy" była to karykatura, tutaj tylko ujęcie tematu). Bogaci pogardzają niższymi (co akurat nie jest jakoś krytykowane), ale największą zgrozę budzi perspektywa mezaliansu. Na szczęście panna Marysia, choć uboga, to serce ma dobre, wykształcenie jeszcze lepsze i w końcu źli państwo rozumieją, że to szczere uczucia; do tego momentu wątek miłosny był prowadzony bardzo dobrze.

Generalnie myślę, że warto przeczytać; mimo swoich wad książka jest całkiem dobra i czytałem z dużym zainteresowaniem.

Warsztatowo bardzo dobra, sam pomysł też ciekawy, dość dobrze nakreślona intryga - zakończenie trzymające w napięciu (trochę inne niż w filmie, może właśnie dlatego) w taki sposób, że pomijałem całe akapity, żeby je wreszcie poznać, w sumie szczęśliwe zakończenie, ale... Tytułowy bohater to postać tak czysta, kryształowa, nieskazitelna, że aż bolą zęby. On nie popełnia...