Szokująca część. Końcówka zwaliła mnie z nóg.
Niespodziewanie coś się stało i... nic już nie będzie takie samo.

Szokująca część. Końcówka zwaliła mnie z nóg.
Niespodziewanie coś się stało i... nic już nie będzie takie samo.

Póki co najlepszy tom The Walking Dead. Jest tutaj miejsce zarówno na akcję, jak i rozwój bohaterów. Zakończenie miażdży.

Póki co najlepszy tom The Walking Dead. Jest tutaj miejsce zarówno na akcję, jak i rozwój bohaterów. Zakończenie miażdży.

Wow! Aż się popłakałam jak zobaczyłam wymarzony, nowy świat Ricka Grimesa, jak zobaczyłam wszystkie 3 społeczności zjednoczone w jednym celu. Coś pięknego. O takiego Ricka walczyliśmy! Pięknie Grimes wygląda :P jak taki poczciwy dziadek :P Negan gnije w więzieniu, ale jego gadki z Carlem świetne. Maggie ślicznie wygląda, a mały Hershel dorasta w bezpiecznym otoczeniu.

Wow! Aż się popłakałam jak zobaczyłam wymarzony, nowy świat Ricka Grimesa, jak zobaczyłam wszystkie 3 społeczności zjednoczone w jednym celu. Coś pięknego. O takiego Ricka walczyliśmy! Pięknie Grimes wygląda :P jak taki poczciwy dziadek :P Negan gnije w więzieniu, ale jego gadki z Carlem świetne. Maggie ślicznie wygląda, a mały Hershel dorasta w bezpiecznym otoczeniu.

Obawiałam się tej części. Myślałam, że autorom może zabraknąć pomysłu na dalszą historię, ale niepotrzebnie, całość była naprawdę dobra, wciągająca, może powielała czasami schematy, ale co z tego? Ja i tak to kupuję :)

Po zwycięstwie nad Neganem, Rick & Co. odbudowują świat. Akcja tej części dzieje się chyba dużo dużo później, Maggie ma już dość spore dziecko, Alexandria rozkwita, Rick jest szanowanym przywódcą i chce stworzyć handel pomiędzy osadami. Carl dorasta, przez co Rick musi radzić sobie nie tylko z władzą , odpowiedzialnością, kiepskim stanem zdrowia w jakim pozostał po wojnie, ale także z tym, że jego syn nie jest już dzieckiem.

Ale czy można żyć spokojnie i normalnie, kiedy Negan ciągle żyje? Dodatkowo pojawiają się nowi ludzie, czy można im zaufać? (na marginesie, bardzo fajne i wyraziste nowe postacie). A jakby tego było mało, pojawia się pogłoska, że zombie potrafią szeptać!

No muszę przyznać, że zakończenie mocne i było zdecydowanie najlepszym punktem opowieści. Nie ma to jak dobrze skrojone, w pełni ekologiczne ubranko… Czekam na więcej, muszę wiedzieć, jak ta sytuacja się rozwinie. Ta część również bardzo podobała mi się od strony graficznej.

Obawiałam się tej części. Myślałam, że autorom może zabraknąć pomysłu na dalszą historię, ale niepotrzebnie, całość była naprawdę dobra, wciągająca, może powielała czasami schematy, ale co z tego? Ja i tak to kupuję :)

Po zwycięstwie nad Neganem, Rick & Co. odbudowują świat. Akcja tej części dzieje się chyba dużo dużo później, Maggie ma już dość spore dziecko, Alexandria...

Zdecydowanie ten tom podniósł poziom komiksu i jest szansa na powrót do poziomu z początków komiksu :)

Zdecydowanie ten tom podniósł poziom komiksu i jest szansa na powrót do poziomu z początków komiksu :)

Mija jakiś czas od wydarzeń z poprzedniego tomu. Ludzkie osiedla są o wiele lepiej zorganizowane i wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku. Na horyzoncie pojawia się jednak nowe zagrożenie. Wykorzystanie przeskoku czasowego było dosyć ryzykowne, ale moim zdaniem udane - fajnie było zobaczyć jak pozmieniali się bohaterowie oraz łączące ich relacje. Wciąż pozostaje trochę niewiadomych i mam nadzieję, że następny tom udzieli jakiś odpowiedzi. Bardzo zaciekawił mnie wątek z możliwą "ewolucją" żywych trupów i w związku z tym strasznie rozczarowało mnie końcowe wyjaśnienie - prawdopodobnie szykuje się powtórka z rozrywki. W komiksie było też parę dramatycznych starć z umarlakami, ale ogólnie tom jest wytchnieniem w stosunku do napakowanego akcją poprzednika. Podobnie jak ostatnio bez rewelacji, ale i tak w porządku.

Mija jakiś czas od wydarzeń z poprzedniego tomu. Ludzkie osiedla są o wiele lepiej zorganizowane i wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku. Na horyzoncie pojawia się jednak nowe zagrożenie. Wykorzystanie przeskoku czasowego było dosyć ryzykowne, ale moim zdaniem udane - fajnie było zobaczyć jak pozmieniali się bohaterowie oraz łączące ich relacje. Wciąż pozostaje...

Szczerze mówiąc wolałam, kiedy Rick i inni żyli w dziczy, mieli wrogów i zombie były jakimś tam zagrożeniem, ale takim poważnym. Teraz mamy kulawego Ricka, w takiej dobrze prosperującej wiosce, który utykając narzeka, że 3 zombie zabić nie może... Carl dorósł, co w sumie jest fajnym motywem, ale myślałam, że raczej zdecyduje się robić za jakiegoś łowcę, oczyszczacza terenu a nie za kowala...
Fajny był motyw z gadającymi zombie - prawie pomyślałam, że już wyewoluowały, jakieś nowe tajne umiejętności po x latach bycia zombie zyskują. Szkoda, że okazało się to oszustwem...

Szczerze mówiąc wolałam, kiedy Rick i inni żyli w dziczy, mieli wrogów i zombie były jakimś tam zagrożeniem, ale takim poważnym. Teraz mamy kulawego Ricka, w takiej dobrze prosperującej wiosce, który utykając narzeka, że 3 zombie zabić nie może... Carl dorósł, co w sumie jest fajnym motywem, ale myślałam, że raczej zdecyduje się robić za jakiegoś łowcę, oczyszczacza terenu...

„Żywe Trupy” powróciły na sklepowe półki wraz ze swoim 22 tomem. Czy nadal warto śledzić losy Ricka Grimesa i pozostałych ocalałych?

Dwa lata minęły od wydarzeń przedstawionych w poprzednim tomie. Nowa grupa ocalałych przybywa do Aleksandrii, w której ludzie otrząsnęli się po skutkach wielkiej wojny. Społeczność rozwija się, tworząc wspaniałą i dobrze prosperującą cywilizację. Czyżby to był wreszcie koniec tego horroru? W ten sposób wyobrażałem sobie finał tej historii, ale wiele wskazuje na to, że to początek nowego jej rozdziału :)

Na uwagę zasługuje fakt, że to pierwszy (tak długi) przeskok w czasie, jaki zaserwowali nam twórcy. Zabieg ten wnosi jednak pewien powiew świeżości do serii, okraszając fabułę na nowo nutką tajemnicy. Brakowało mi tego! Niniejszy tom wzbudził u mnie sporo emocji. Zwłaszcza ujęły mnie zmiany niektórych bohaterów (w szczególności Carla). Jeszcze ciekawiej wypada kolejne rozwiązanie fabularne czyli obserwowanie Aleksandrii, wszelkich zmian i naszych bohaterów z punktu widzenia nowo przybyłej grupy, która nieufnie i z dystansem podchodzi do nieznajomych. Czy słusznie? Role się odwróciły. Do tej pory to Ricka i ekipę obserwowaliśmy w podobnych sytuacjach. Czy nasi bohaterowie naprawdę nie mają nic do ukrycia? Dwa lata to przecież szmat czasu… Nie wiem jak Wy, ale ja jestem cholernie zaintrygowany, co też Kirkman trzyma dla nas w zanadrzu.

Jestem naprawdę zachwycony lekturą tego tomu i w odpowiedzi na zadane we wstępie pytanie bez wahania zachęcam, by nie przerywać albo powrócić do „Żywych Trupów”. Seria wciąż ma to coś! Serial do pięt nie dorasta komiksowi. 22 tom pochłania się błyskawicznie. Rysunki oczywiście nadal stoją na wysokim poziomie. W dość zgrabny i ciekawy sposób przedstawione zostały zmiany, jakie zaszły u większości bohaterów, dlatego też spokojnie można rozpocząć swoją przygodę w tym momencie. Podtytuł „Nowy Początek” rzeczywiście stanowi czyste rozdanie i podwaliny pod nowe wątki. Jest intrygująco i emocjonująco, a finałowy cliffhanger dosłownie wgniótł mnie w fotel. Trzymam kciuki, aby ten wątek nie został popchnięty w standardowym znanym nam kierunku. Potencjał jest ogromny.

Poleacam!

„Żywe Trupy” powróciły na sklepowe półki wraz ze swoim 22 tomem. Czy nadal warto śledzić losy Ricka Grimesa i pozostałych ocalałych?

Dwa lata minęły od wydarzeń przedstawionych w poprzednim tomie. Nowa grupa ocalałych przybywa do Aleksandrii, w której ludzie otrząsnęli się po skutkach wielkiej wojny. Społeczność rozwija się, tworząc wspaniałą i dobrze prosperującą...

Istnieją dwa powody dla których sięgnąłem po ten tom serii. Pierwszy jest taki, że serial The Walking Dead osiągnął w aktualnym (piątym) sezonie zwyczajowe dno, a ja nadal jestem ciekaw losów lubianych przeze mnie bohaterów. Drugi powód stanowi pewien zabieg narracyjny, który wprowadza nieco świeżości do tego trochę skostniałego, post-apokaliptycznego świata. Lecz po kolei.
Rick Grimes ma brodę. No jak to? Przecież wcześniej też miał. Ale teraz ma dłuższą i krótko ścięte włosy. A czemu? Bo tak teraz lubi, a dokładniej dlatego, że akcja komiksu zaliczyła skok w czasie o... No właśnie, o ile? Kilkanaście miesięcy? Dwa lata? Tego jeszcze nam nie powiedziano, ale możemy się sporo domyślić. Reszta bohaterów też odrobinę się zmieniła, odmieniło się otoczenie i podejście grup Ricka i Maggie do wielu spraw. To stanowi główny trzon najnowszego tomu, i sporo czasu zajmuje autorom pokazanie nam wszystkich tych przemian. Ale to jeszcze nie koniec! Do osady przybywa nowa, kilkuosobowa grupa. Podobno długo byli zdani na siebie i mieli wielkie szczęście, że przeżyli. Co wniosą i czy naprawdę nie są zagrożeniem?... Na te odpowiedzi przyjdzie jednak poczekać do premiery 23 części, bo wszelka akcja rozwija się dość powoli, ale niemniej interesująco. Wyraźnie też czuć, że coś wisi w powietrzu. Może jest tak również za sprawą uwięzionego Negana i wpływu jaki ma na Carla oraz przez nieobecność Michonne? Dodatkowo, na sam koniec twórcy serwują nam arcyciekawy suspens, który w moim mniemaniu tylko utwierdza słuszność mojej decyzji, aby nie porzucać tej serii. Zostanę z nią na pewno jeszcze jakiś czas.

Istnieją dwa powody dla których sięgnąłem po ten tom serii. Pierwszy jest taki, że serial The Walking Dead osiągnął w aktualnym (piątym) sezonie zwyczajowe dno, a ja nadal jestem ciekaw losów lubianych przeze mnie bohaterów. Drugi powód stanowi pewien zabieg narracyjny, który wprowadza nieco świeżości do tego trochę skostniałego, post-apokaliptycznego świata. Lecz po...