Świadectwo kości
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Dolina Baztán (tom 2)
- Seria:
- Czarna seria
- Tytuł oryginału:
- Legado en los huesos
- Wydawnictwo:
- Czarna Owca
- Data wydania:
- 2015-01-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-01-30
- Liczba stron:
- 576
- Czas czytania
- 9 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375549515
- Tłumacz:
- Maria Mróz
- Tagi:
- literatura hiszpańska kraina Basków dolina Baztan morderstwo inspektor Salazar
Trwa proces przeciwko Jasonówi Medinie, oskarżonego o gwałt i zamordowanie swojej pasierbicy. Podczas przerwy w rozprawie oskarżony popełnia samobójstwo w sądowej toalecie. Inspektor Salazar dowiaduje się, że Medina zostawił dla niej list zawierający jedno tajemnicze słowo: Tarttalo. Czy stanie się ono kluczem do rozwiązania mrożącej krew w żyłach zagadki?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
„Nie należy wierzyć, że istnieją, nie należy mówić, że nie istnieją”
Z jednej strony elementy mitologii baskijskiej: Pan Lasu, giganci tworzący megalityczne budowle, boginki przyrody, stawianie tarota oraz itxusuria, czyli korytarz dusz wokół domów, gdzie chowano nieochrzczone dzieci. W innej rzeczywistości: samobójstwo mordercy i gwałciciela; tajemnicze listy z imieniem bóstwa Tarttalo (cyklop ludojad); zabójstwa kobiet połączone z amputacją rąk na wysokości łokcia; akty dewastacji kościoła na tle religijnym, związane z dyskryminacją pradawnych agotów; demony przeszłości w osobie matki nazywającej swoją córkę dziwką, życzącej jej śmierci; inspektor Amaia Salazar, z którą oprawca chce się porozumieć. Te dwa światy łączy zagadka kryminalna drugiego tomu trylogii Baztán autorstwa Dolores Redondo – „Świadectwa kości”. Kryminał i mitologia? W świecie Basków to mieszanka oryginalnie wybuchowa.
Powieść kontynuuje wątki „Niewidzialnego strażnika”, pierwszej części serii. Pani inspektor objęła szefostwo nad wydziałem zabójstw Policji Regionalnej Nawarry, a mężczyzna, którego ujęła, popełnia samobójstwo w przerwie rozprawy i zostawia Amai wiadomość: TARTTALO. To mityczna bestia chowająca kości swoich ofiar w miejscach trudno dostępnych dla śmiertelników. Niebawem Salazar trafia na ślad szeregu morderstw z amputacjami, popełnianych przez zwykłych alkoholików z tendencją do oddawania się najniższym instynktom. Kości pojawiają się też w równoległej sprawie wandalizmu, ściślej: malutkie kostki niemowląt. Amaia Salazar zostaje tymczasem matką po wielu latach bezskutecznych prób. Zaczyna miewać koszmary, trauma z dzieciństwa powraca, sprawa nabiera bardziej intymnego charakteru, niż bohaterka mogłaby oczekiwać. Spirala przemocy kreśli świadectwo kości tym groźniejsze, im szybciej zanika bezpieczeństwo inspektor Salazar.
Książka przeznaczona jest raczej dla tych, którzy mieli już do czynienia z tomem pierwszym. Liczne nawiązania i kontynuowane wątki nie tylko wzbogacają fabułę, ale pozwalają jeszcze bardziej zżyć się z postaciami albo bez oporów je znienawidzić. „Niewidzialny strażnik” był kryminałem nowoczesnym – zmierzającym odważnie w stronę powieści kryminalnej, która niemal równie wysoko jak sprawę do rozwiązania stawia otoczkę obyczajową. „Świadectwo kości” kontynuuje tę drogę: autorka z wyczuciem dzieli swoją narrację na rozwój śledztwa, warstwę irracjonalną w postaci wpływów mitologii baskijskiej oraz życie prywatne Amai, które jednak nie jest piątym kołem u wozu, bo uzupełnia portret psychologiczny pani inspektor tak skrupulatnie, by intryga skierowana ostrzem w prywatne życie śledczej budziła emocje.
Dostajemy zatem dużą dawkę psychologii Amai, poznajemy jej lęki i koszmary. To też zwyczajna kobieta, człowiek, nie tylko pracująca w wydziale zabójstw maszyna (mówię nie tylko, bo jednak bardzo wiele czasu spędza poza domem, angażując się w pełni w śledztwo, a potem wyrzucając sobie, jak złą matką jest, bo nie zdąża na czas, by nakarmić swojego synka). Bohaterka to twarda babka, ale też rozważna kobieta i wrażliwa matka. Niezwykle ciekawe pozostaje odkrywanie mrocznych kart z przeszłości Salazar, retrospekcje z traumatycznego dzieciństwa już w pierwszym tomie intrygowały, a tutaj są uzupełniane o kolejne potworne fakty. Dodam nawet, że przeszłość inspektor wwierci się pewnym zdarzeniem w sprawę morderstw tak mocno, że nie będziecie chcieli przerywać lektury, nim nie dowiecie się wszystkiego. Trzeba jednak przed czymś ostrzec: już w „Niewidzialnym strażniku” demony sprzed lat przybierały aż przesadzone, przerysowane kształty, a tutaj autorka idzie nawet o krok dalej – ale przecież tam, gdzie w grę wchodzi tak egzotyczna dla nas mitologia, dziać się może wiele i dziwnie, prawda?
„Świadectwo kości” oferuje szereg nic niemówiących nam nazw, mitów i miejsc – co traktuję jako dużą zaletę, bo wierzenia Basków to świetne urozmaicenie powieści. Choć kryminalna Hiszpania jest w Polsce literacką rzadkością, to gdy już coś do nas trafia, nie bije przeciętnością i sięga głęboko w kulturę tamtych terenów. W porównaniu z tomem pierwszym magia jeszcze bardziej dochodzi do głosu, obrzędy baskijskie i sekty stale egzystują na kartach powieści. Choć są widoczne, nie wskakują zbyt często na pierwszy plan i pozostają tłem dla warstwy racjonalnej – koniecznej, jeśli chcemy bawić się w zbrodnie i detektywów.
Mimo że kontynuacja utrzymuje niezły, chwilami nawet bardzo dobry poziom jedynki, a śledztwo, choć powoli toczy się do przodu i nie unika dłużyzn, zaciska kleszcze osaczenia na szyi inspektor Salazar, coś się zmieniło – w pierwszej części zawiązanie intrygi było bardziej wyraziste, mroczniejsze, działało na wyobraźnię: te nieskazitelne dziewczyny zamordowane na tle seksualnym, ciasteczka rytualnie ułożone na wzgórkach łonowych, obraz bestialskiego działania, które od razu rysowało przed nami wizerunek psychopaty albo potwora. Tutaj przez dłuższy czas towarzyszy nam zupełna tajemnica i właściwie niewiele wiemy. Kolejne ofiary nie wywołują tak dużych emocji, drobny i bardzo niewinny wątek romansowy jest mało istotny, a dylematy Amai jako matki tylko na początku wzbudzały moje zainteresowanie. I coś jeszcze: gdzieś w połowie książki zaczynamy domyślać się, do czego to wszystko zmierza. Zmodyfikowano schemat z „Niewidzialnego strażnika”, lecz to wciąż ta sama droga, która – choć nie najbardziej zaskakująca – i tak nie pozwala oderwać się od lektury. To zaś może zasługa tego, że pisarstwo Dolores Redondo dobrze przełożono na język polski.
Kupujcie, jeśli pierwsza część spełniła wasze oczekiwania co do dobrego, zgrabnie zaplanowanego kryminału z elementami niesamowitości. Jeśli zaś o Dolores Redondo słyszycie po raz pierwszy, ale recenzja was zachęciła – najpierw „Niewidzialny strażnik”, potem „Świadectwo kości” na podobnym, dobrym poziomie. Ja już teraz czekam na finał tej mrocznej baskijskiej serii, bo dopiero tam wybrzmią wszystkie ważne odpowiedzi.
Adrian Kyć
Oceny
Książka na półkach
- 723
- 671
- 123
- 26
- 20
- 14
- 14
- 11
- 10
- 10
Opinia
Niedawno miałam przyjemność czytać "Niewidzialnego strażnika", powieść będącą połączeniem kryminału i fantastyki, otwierającą trylogię kryminalną "Dolina Baztan" autorstwa Dolores Redondo, która okazała się być tak świetną lekturą, że z miejsca miałam ochotę na kontynuację. Na całe szczęście "Świadectwo kości" czekało już na mej półce, więc mogłam po nie od razu sięgnąć. Czy kontynuacja okazała się równie dobra, co pierwszy tom?
Minęło 9 miesięcy od czasu rozwiązania sprawy okrutnych morderstw dokonanych na młodych dziewczynach w dolinie Baztan. Amaia Salazar nie jest już inspektorem z wydziału zabójstw Policji Regionalnej Nawarry, a jego szefową. Obecnie oczekuje przyjścia na świat długo oczekiwanego dziecka. Jednakże licho nie śpi. Od kilku tygodni dzieją się dziwne rzeczy w kościele w miejscowości Arizkun. Ktoś się zakrada i dokonuje aktów wandalizmu. Po ostatnim ataku na miejsce wezwany zostaje zespół śledczy kierowany przez Amaię. Na ołtarzu znaleziono bowiem kości, które po zbadaniu okazują się być szczątkami niemowlęcia. Pada podejrzenie, że może chodzić o tzw mairu-beso, kości nieochrzczonego dziecka, które wg wierzeń mają działanie magiczne i narkotyzujące. W sprawę miesza się wysoko postawiony przedstawiciel Kościoła, który w imieniu swych zwierzchników oczekuje od policji pełnej dyskrecji i który żąda, by zajęła się nią Amaia Salazar. Dlaczego tak bardzo mu na tym zależy?
W międzyczasie dochodzi do procesu Jasona Mediny, człowieka oskarżonego o gwałt i zamordowanie swojej pasierbicy. Niestety w dniu rozprawy popełnia on samobójstwo. Przy jego zwłokach znaleziona zostaje wiadomość zaadresowana do Amai, zawierająca tylko jedno słowo: TARTTALO. Zgodnie z wierzeniami Basków tak nazywa się jedna z mitologicznych postaci, okrutny olbrzym, kanibal, który porzucał kości swych ofiar w ukrytej przed ludzkim wzrokiem jaskini. Tylko jaki to może mieć związek ze śmiercią Mediny? I dlaczego wiadomość ta skierowana była akurat do Amai?
Wkrótce okaże się, że te dwie, z pozoru tak różne sprawy, coś jednak łączy... Przebudzą się demony przeszłości, które naprowadzą śledczych na trop mrożącej krew w żyłach zagadki. Do czego doprowadzą ich kolejno odkrywane fakty? Jakie tajemnice skrywa dolina Baztan?
Tak jak w przypadku poprzedniego tomu, tak i tym razem powieść przesiąknięta jest baskijską mitologią. Po raz kolejny to, co nierealne, przenika się ze światem rzeczywistym tworząc iście wybuchową mieszankę. Obecny w powieści folklor dodaje całej historii iście fantastycznego akcentu, dzięki czemu wyraźnie różni się ona od innych pozycji z tego gatunku, staje się pod wieloma względami wyjątkowa i niepowtarzalna. W "Niewidzialnym strażniku" mieliśmy nawiązanie do Basajauna, Pana Lasu, opiekuna tej krainy. Tym razem na pierwszy plan wysuwa się jego przeciwieństwo, mitologiczna bestia zwana Tarttalem. Tylko jaki ma ona związek (o ile w ogóle taki istnieje) z samobójczą śmiercią Jasona Mediny? W powieści ponownie pojawia się Mari (Maya), bogini przyrody, płodności, bardzo ważne baskijskie bóstwo. Czy jej obecność będzie miała wpływ na prowadzone przez Amaię śledztwo?
W powieści pojawia się wątek historyczny związany z tzw Agotami. Była to mniejszość społeczna zamieszkująca doliny rzek Baztan i Roncal, która mimo tego, że wyznawała chrześcijaństwo, była traktowana przez tubylców niczym ludzie dotknięci trądem. Była dyskryminowana i oskarżana przez miejscowych o najrozmaitsze rzeczy, nawet czarnoksięstwo. Mimo iż jej przedstawiciele byli katolikami, odwrócił się od nich nawet Kościół. Oskarżani o pogańskie praktyki, uważani za niższą rasę, nie mieli wstępu do miejsc kultu - wolno im było znajdować się jedynie w wyznaczonych miejscach, wyraźnie oddzielonych od reszty społeczeństwa. Co prawda z biegiem czasu zanikła zarówno dyskryminacja, jak i pamięć o Agotach, jednakże pozostało jedno miejsce, w którym nadal o nich nie zapomniano - Bozate, dzielnica Arizkun, która swego czasu była ich gettem.
Już przy okazji omawiania "Niewidzialnego strażnika" zwróciłam uwagę na postać głównej bohaterki. W dzieciństwie przeżyła coś okropnego, traumatycznego, coś, co cieniem położyło się na jej dalszym życiu. Wydarzenia, które rozegrały się w poprzednim tomie, pozwoliły jej stanąć twarzą w twarz z dręczącymi ją demonami i w jakimś stopniu je pokonać. Choć nie do końca...
"Najgorszy jest lęk, którego się już zakosztowało, którego smak, zapach i dotyk dobrze znamy. Stary, zapleśniały wampir, który drzemie, zagrzebany pod codziennością i rutyną, którego staramy się trzymać na dystans, udając, że jesteśmy spokojni, a jest to spokój tak fałszywy, jak fałszywy bywa uśmiech. Najgorszy jest taki lęk, który poznaliśmy pewnego dnia i który od tamtej pory spoczywał nieruchomo w jakimś zakątku naszego umysłu, ale dochodziło do nas jego zawilgłe, ochrypłe dyszenie."
Bolesne wspomnienia nadal od czasu do czasu dają o sobie znać. Zwłaszcza po narodzinach jej dziecka. Amaia obiecuje sobie, że będzie idealną matką, kochającą i dbającą o syna, dającą mu wszystko to, czego ona sama nigdy nie zaznała będąc dzieckiem. Niestety trudno jest pogodzić macierzyństwo z pracą zawodową, zwłaszcza kiedy jest się szefową wydziału zabójstw. A jeśli już jesteśmy przy jej pracy, to trzeba przyznać, iż jest ona bardzo dobrą policjantką, niezwykle skrupulatną śledczą, obdarzoną czystym instynktem łowieckim, który odróżnia zwykłych policjantów od doskonałych detektywów. Jest osobą obdarzoną inteligencją, o metodycznym umyśle, racjonalnie myślącą i potrafiącą rozwiązywać problemy w oparciu o czystą logikę i rozsądek. Angażuje się całą sobą w prowadzone śledztwa, przez co niejednokrotnie cierpi na tym jej małżeństwo.
Pierwszy tom trylogii kryminalnej "Dolina Baztan" był niezwykle wciągającą lekturą. Uznałam go nawet za jedną z lepszych lektur tego gatunku, z jaką miałam do czynienia w ostatnim czasie. Muszę przyznać, z czystym sumieniem, że jego kontynuacja - "Świadectwo kości" w niczym mu nie ustępuje. Połączenie dwóch gatunków nadaje całości niesamowitego charakteru. Wprowadzając do historii wątek Agotów autorka stworzyła naprawdę ciekawą i pasjonującą opowieść, od której trudno mi było się oderwać. Po raz kolejny miałam do czynienia ze świetnie poprowadzoną fabułą, z wyrazistymi i wielobarwnymi bohaterami, z trzymającą w napięciu i wartką akcją, z której nie zabrakło nieoczekiwanych zwrotów, a także z zakończeniem, którego nie sposób było przewidzieć. Gdyby to był Facebook, to w tym miejscu kliknęłabym w "Lubię to!" i udostępniła informację o tej powieści swoim znajomym. Tymczasem jedyne, co mogę zrobić, to po prostu napisać, iż jest to bardzo dobra powieść, po którą z pewnością warto sięgnąć.
Moja ocena: 6/6
http://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-swiadectwo-kosci-dolores-redondo/
Niedawno miałam przyjemność czytać "Niewidzialnego strażnika", powieść będącą połączeniem kryminału i fantastyki, otwierającą trylogię kryminalną "Dolina Baztan" autorstwa Dolores Redondo, która okazała się być tak świetną lekturą, że z miejsca miałam ochotę na kontynuację. Na całe szczęście "Świadectwo kości" czekało już na mej półce, więc mogłam po nie od razu sięgnąć....
więcej Pokaż mimo to