Naprawdę ciężko ocenić tę książkę. Dawno nie spotkałem się z tak nierówną historią, istna karuzela. Wszystko zaczyna się standardowo - mamy do czynienia z zagadkowymi morderstwami w malutkim mieście, idealny przepis na kryminał. O dziwo jednak ten wątek z czasem schodzi trochę na drugi plan, a my zostajemy bliżej zapoznani z problemami rodzinnymi głównej bohaterki. Nie jest to koniecznie zły pomysł, ale osobiście byłem bardziej ciekawy śledztwa, szukania tropów, łączenia wskazówek, etc. etc.

Zagadka co prawda nie jest zbyt skomplikowana, ale muszę przyznać że przed samym zakończeniem autorka zgrabnie rzuca nam kłody po nogi by zmylić trop. Pomimo tego jednak czuję pewien niedosyt ponieważ wydaje mi się że sprawa miała potencjał który niestety nie został wykorzystany.

Autorka za to bardzo starała się nas zainteresować główną bohaterką która ma więcej demonów niż jej potrzeba. Jest alkoholiczką, ma nierozwiązane problemy z dzieciństwa, lubi się okaleczać i nie stroni od cięższych używek. Gdzieś tam na myśl przyszedł mi Harry Hole, aczkolwiek jego demony były tylko dodatkiem do właściwej fabuły, a tymczasem walka Camille z samą sobą jest wypchnięta na pierwszy plan.

Co mi się bardzo podobało to zakończenie. Jest zaskakujące, wpisuje się w temat całej historii, wyjaśnia wiele niedopowiedzeń, a co najważniejsze sprawia że po raz pierwszy poczułem jakąś więź z główną bohaterką. Wreszcie przestała być tym trochę przekombinowanym narratorem którego Pani Flynn usilnie stara nam się sprzedać.

I to chyba właśnie przez to po skończeniu książki odłożyłem ją z pewną dozą satysfakcji, na co kilkadziesiąt stron wcześniej wcale się nie zapowiadało.

Naprawdę ciężko ocenić tę książkę. Dawno nie spotkałem się z tak nierówną historią, istna karuzela. Wszystko zaczyna się standardowo - mamy do czynienia z zagadkowymi morderstwami w malutkim mieście, idealny przepis na kryminał. O dziwo jednak ten wątek z czasem schodzi trochę na drugi plan, a my zostajemy bliżej zapoznani z problemami rodzinnymi głównej bohaterki. Nie jest...