Silver. Powrót na Wyspę Skarbów
- Kategoria:
- powieść przygodowa
- Cykl:
- Powrót na Wyspę Skarbów (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Silver: Return to Treasure Island
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2015-08-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-08-12
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379242962
- Tłumacz:
- Jarosław Rybski
- Tagi:
- Jarosław Rybski literatura angielska literatura brytyjska piraci skarb
Kontynuacja kultowej powieści Roberta Louisa Stevensona!
Czas na nową wspaniałą przygodę. Porzucony skarb kapitana Flinta znów czeka na odkrycie!
Dzięki tej książce razem z dwójką nastolatków – Jimem, synem Jima Hawkinsa, i Natty, córką niesławnego Długiego Johna Silvera – wyruszysz w niezapomnianą podróż na legendarną Wyspę Skarbów. Odwiedzisz bajeczne miejsca, wiatr zmierzwi Ci włosy, a morska woda schłodzi w upalny dzień. Staniesz też oko w oko z groźnymi piratami, a na każdym kroku będą czekać nowe kłopoty. No ale nikt nie mówił, że będzie łatwo… Nie obawiaj się jednak – dla Jima i Natty nie ma rzeczy niemożliwych. Liczy się przygoda!
Zachwycająca kontynuacja Wyspy Skarbów – jednej z największych historii przygodowych wszech czasów. Wspaniała opowieść o miłości, odwadze i oddaniu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Hej ho na pirackim statku!
Legendarna pozycja „Wyspa Skarbów” Roberta Louisa Stevensona z głównym bohaterem tej powieści Jimem Hawkinsem doczekała się kontynuacji. Tym razem
w niezwykłą, pełną piratów podróż wyrusza potomek Hawkinsa, Jim junior.
Piracka opowieść, chociaż z małą dawką rumu i bez morskiej choroby, stała się chłodnym powiewem bryzy na upalne dni. Powieść czytało się z klasycznym zacięciem, niespiesznie, prawdziwie i dojmująco. Nie było możliwości, aby przeczytać tę morską opowieść w ciągu dwóch wieczorów, to zdecydowania przygoda na dłużej.
Jim idąc, przynajmniej na początku, w ślady swojego ojca, postanawia rzucić się w wir przygody i wyruszyć na poszukiwania wyspy pełnej ukrytego skarbu. A właściwie jego reszty, którą pozostawiła tam czterdzieści lat wcześniej załoga poprzedniego statku. Jednak jak się dowiemy, wiele rzeczy na wyspie się pozmieniało i nie jest to już to samo miejsce, co wcześniej...
Pisarz nie pozwala się spieszyć czytelnikowi, adrenalinę dozuje powoli i w pewnym momencie nawet wstrzymuje wiatr na wodach oceanu. Umiejętnie potrafi łączyć elementy
i wydarzenia, które miały miejsce w „Wyspie Skarbów” ze współczesnym ujęciem gatunku
i kontynuacją przygód bohaterów. Jimowi w całej wyprawie towarzyszy Natty, córka Długiego Johna Silvera, który znany jest czytelnikom „pierwszej części”.
Młodzi bohaterowie wyruszają w poszukiwaniu przygody opłaconym statkiem i z legendarną mapą ukrytego skarbu. W tej historii na pewno nie zabraknie czarnych charakterów i sytuacji pozornie bez wyjścia, które w ostatniej chwili potrafią się jednak odmienić.
Autor Andrew Motion trzyma się książkowej konwencji starych i dobrych opowieści,
za co jestem mu wdzięczny. Znajdą w niej coś dla siebie zarówno młodzi czytelnicy, jak
i starsi pasjonaci skarbów, piratów i morskiej bryzy. Pozycja bogata jest w opisy i bardzo często koncentruje się na drobiazgach i przemyśleniach bohaterów, nie powoduje to jednak utraty spójności i ciekawości, które są nieodłącznym elementem chyba każdej powieści.
Zatem w drogę! Na morską przygodę!
Grzegorz Śmiałek
Książka na półkach
- 209
- 66
- 34
- 5
- 5
- 4
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
“Wyspę Skarbów” kojarzy niemal każdy - nawet jeśli ktoś jej nie czytał, zapewne ma świadomość jej istnienia. To w końcu jedna z najpopularniejszych powieści przygodowych, która od lat stanowi istotny element popkultury; liczne nawiązania literackie czy adaptacje filmowe tylko ten fakt potwierdzają. Dlatego choć z reguły jestem dość sceptycznie nastawiony do kontynuacji książek pisanych przez innych pisarzy, tym razem postanowiłem zaryzykować - w końcu opis fabuły sugerował, że będzie ona w gruncie rzeczy jedynie opierać się na powieści Stevensona, a i osoba pisarza wydała mi się budząca zaufanie. Tak zatem w moje ręce trafił “Silver. Powrót na Wyspę Skarbów”.
Młody Jim Hawkins prowadzi spokojne życie i w gruncie rzeczy nie ma na co narzekać. Na co dzień pomaga swojemu ojcu w prowadzeniu gospody, a wolne chwile spędza samotnie rozmyślając, co bardzo lubi. Od dzieciństwa towarzyszą mu jednak historie opowiadane przez rodzica: o skarbie kapitana Flinta, który wraz z kompanami odnalazł on lata temu. Nic nie wskazuje na to, by Jim miał przeżyć przygodę taką, jak jego tata, wszystko jednak zmienia się, gdy odwiedza go Natty, córka Johna Silvera, który również brał udział w pirackiej wyprawie po skarb. Dziewczyna proponuje mu udział w rejsie, który ma na celu odnalezienie pozostałej części majątku, której piraci nie zdołali zabrać ze sobą. Jim nie zastanawia się długo i już wkrótce nastolatkowie wyruszają w podróż śladami swoich ojców.
Przyznam szczerze i wprost: poległem. Lekturę “Silvera” rozpocząłem blisko miesiąc temu, a dopiero teraz udało mi się ją ukończyć. W natłoku różnych obowiązków i zajęć ciężko mi było poświęcić odpowiednio dużo uwagi książce, jak i znaleźć dla niej wystarczająco dużo czasu. Problem bowiem w tym, że powieść Andrew Motiona wymaga jednego i drugiego - konstrukcja zdań i akapitów nie należy do najprostszych i znacząco różni się od tego, co dominuje w literaturze. Stylizowanie na opowieść z dawnych lat niewątpliwie dodało “Silverowi” uroku, jednak jednocześnie spowodowało, że każdorazowe powracanie do lektury wymagało ode mnie pewnego wysiłku i odnalezienia odpowiedniego rytmu czytania, na co nie zawsze starczyło mi sił i chęci. Momentami wręcz odkładałem powieść po ledwie kilku zdaniach, nie odnajdując w sobie woli do dalszej lektury…
Powyższy akapit to jednak czysto subiektywne przeżycia - myślę, że wiele osób nie będzie miało z tym problemu; sądzę, że i ja poradziłbym sobie z książką lepiej w innym okresie. Jest jednak coś, co nawet wówczas by mi przeszkadzało: nadmierna liczba opisów. Momentami odnosiłem wrażenie, że każdy, nawet najmniejszy szczegół otoczenia musi być opisany, chociaż nie wnosi on nic do fabuły. Te istotne były nierzadko rozwleczone do gigantycznych rozmiarów, w których dialogi skracano do niezbędnego minimum. W wielu miejscach akcja powieści była pozbawiona jakiegokolwiek dynamizmu i trzeba było przebrnąć przez wiele stron opisów by natrafić na kolejną ciekawą scenę.
Na szczęście gdy już się do takich scen dotarło, całe niedogodności znikały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wydarzenia przedstawione w “Silverze”, choć oparte na tych z “Wyspy Skarbów”, składają się na historię zupełnie nową, nowatorską. Interesujący bohaterowie, których losy budzą liczne emocje - to zdecydowanie atut. Ton powieści utrzymany jest w idealnym, przygodowym klimacie: trochę awanturniczych przygód, liczne pasma niepowodzeń przeplatanych niespodziewanymi sukcesami, a także lekkie, aczkolwiek wyraźne nieprawdopodobieństwo pewnych wydarzeń - czego chcieć więcej?
Rozbudowane opisy, o których wspominałem, mają jeszcze jeden mały mankament. Otóż, wyobraźcie sobie, Andrew Motion przez wiele lat był nadwornym poetą korony brytyjskiej. I, jak to poeci mają w zwyczaju, stosuje dużo specyficznych metafor i porównań. Wiele z nich potrafi solidnie wytrącić z rytmu czytelniczego - parę razy dosłownie przestawałem czytać, bo skupiałem się albo na zrozumieniu środka stylistycznego, albo na jego wyobrażeniu, albo na próbie zrozumienia, jak autor mógł coś takiego wymyślić. Nie twierdzę, że takie coś to bez dwóch zdań zło, ale było tego zdecydowanie za dużo, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z powieścią przeznaczoną również dla nieco młodszych odbiorców..
Książka Andrew Motiona trafiła do mnie w złym momencie i naprawdę żałuję, że nie czerpałem z niej tyle przyjemności, ile bym mógł. Oceniając ją jednak tak obiektywnie, jak tylko jestem w stanie, z czystym sumieniem stwierdzam, że jest to dobra książka stanowiąca znakomitą kontynuację dla dzieła Roberta Stevensona - z odpowiednim wyczuciem traktuje ona pierwotny tekst i nie niszczy tego, co stworzył jego autor. Co prawda nie zaszkodziłoby zbytnio, gdyby tę samą historię opowiedziano nieco krócej i bez niektórych wymyślnych zwrotów, ale nawet mimo nich książka prezentuje solidną wartość. Tylko, jak sam się przekonałem, nie zawsze jest odpowiedni moment na jej przeczytanie.
------------------------------------------
http://czworgiem-oczu.blogspot.com/2015/10/andrew-motion-silver-powrot-na-wyspe.html
“Wyspę Skarbów” kojarzy niemal każdy - nawet jeśli ktoś jej nie czytał, zapewne ma świadomość jej istnienia. To w końcu jedna z najpopularniejszych powieści przygodowych, która od lat stanowi istotny element popkultury; liczne nawiązania literackie czy adaptacje filmowe tylko ten fakt potwierdzają. Dlatego choć z reguły jestem dość sceptycznie nastawiony do kontynuacji...
więcej Pokaż mimo to