Imperium

Okładka książki Imperium Thomas Kelly
Okładka książki Imperium
Thomas Kelly Wydawnictwo: Wielka Litera literatura piękna
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Empire Rising
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Data wydania:
2015-03-18
Data 1. wyd. pol.:
2015-03-18
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364142949
Tłumacz:
Katarzyna Rosłan
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Journey to Star Wars: The Last Jedi - Captain Phasma #4 Marco Checchetto, Thomas Kelly
Ocena 6,3
Journey to Sta... Marco Checchetto, T...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

New York, New York…



4601 277 108

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
894
359

Na półkach: ,

W tej powieści niestety nie znalazłam nic porywającego! Akcja przewidywalna, dużo stereotypów a klimat książki nijaki. Wątki jak gdyby losowo wybrane z różnych filmów gangsterskich ale autor nie umiał ich w ciekawy sposób rozwinąć. Klimat lat 30 Pan Kelly próbuje oddać powtarzając, że ,,kobiety malowały usta na czerwono". Ogólnie brak wrażenia, że książka przenosi czytelnika w czasy prohibicji i budowy Empire State Building. Główny bohater jest pracownikiem przy budowie tego drapacza chmur. Niestety autor znowu karmi nas frazesami typu ,,siedzieli na belce i machali nogami" zupełnie nie przejmując się tym, że to trochę za mało, aby wczuć się w klimat samej budowy. Reasumując, w porównaniu z książką np. E. Rutherfurda ,,Nowy Jork" na tę pozycję szkoda czasu.

W tej powieści niestety nie znalazłam nic porywającego! Akcja przewidywalna, dużo stereotypów a klimat książki nijaki. Wątki jak gdyby losowo wybrane z różnych filmów gangsterskich ale autor nie umiał ich w ciekawy sposób rozwinąć. Klimat lat 30 Pan Kelly próbuje oddać powtarzając, że ,,kobiety malowały usta na czerwono". Ogólnie brak wrażenia, że książka przenosi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
540
536

Na półkach:

Jesienne wieczory stają się co raz dłuższe, a pogoda za oknem nie zachęca do większych aktywności. Gdy na zegarze wybija 17.00 to miasto wydaje się być spowite nocą, mgłą i wilgotnym rześkim powietrzem. Może to człowieka irytować, napełniać refleksją i nawet trochę budować na duchu. Nie ma chyba nic piękniejszego niż wieczorna przechadzka po parku, gdzie ledwo migoczące latarnie oświetlają nam pokrytą liśćmi ścieżkę. I jeszcze do tego przydałby się lekki wiaterek i trochę deszczu. Taki spacer po tak cudownym terenie, gdzie ,,Jesień” pokazała, że jest królową pór roku – oczyszcza umysł i ciało. W takim otoczeniu jestem jak w transie, a mój umysł instynktownie się odpręża i zmusza do refleksji. Każda osoba ma inny charakter, inną osobowość, a co za tym idzie – ma różne zdanie na wybrany temat. Osobiście uważam, że jesień to nie jest zbyt przytłaczającą porą roku. Nie rozumiem czemu większość społeczeństwa na skrócony dzień reaguje przygnębieniem i smutkiem. Jesień jest piękna i starajmy się nie zatracać się w sobie, tylko korzystać w pełni z jej uroków.


Idealną lekturą, która bardzo przypomina deszczowo - wietrzną i zachmurzoną jesień jest ,,Imperium” Thomasa Kelly’ego. Tą powieść czyta się wręcz idyllicznie w listopadowe ,,wczesne” i bardzo dłużące się wieczory. Aby lepiej poczuć i wchłonąć atmosferę skorumpowanego i zabieganego Nowego Jorku lat 30-tych, gdzie większość akcji rozgrywa się na tle budowania Empire State Building najlepiej jest zgasić światło, włączyć małą, słabą lampkę, zaparzyć sobie kawę, puścić klasyczny, wolny i stonowany jazz , zasiąść w rogu kanapy – najlepiej blisko okna – by móc patrzyć się na zewnątrz na opadające wolno liście i lekki wietrzyk i można zacząć czytać.
,,Imperium” Thomasa Kellyego to opowieść o ,,Nowym Jorku”, który żwawo ,mimo ekonomicznego kryzysu wychodzi naprzeciw i powoli wyrasta na gospodarczą potęgę. Nie jest to wartkie w akcję , pełne pościgu dzieło, gdzie każdy kolejny ruch ulubionego bohatera przyprawia Cię o Palpitację Serca. Utwór ten to Dramat, a nie barwny thriller, kryminał, czy sensacja. W tej książce nie ma osób uśmiechniętych od ucha do ucha, i wesoło reagujących na wszystko gangsterów. Mimo, iż w powieści dominuje raczej literacka fikcja to przedstawia nam prawdziwą historię ,różnych ludzi, z całkiem obcych sobie klas społecznych, najczęściej Imigrantów, którzy skuszeni rozpoczęciem życia w ,,Krainie Miodem i Mlekiem Płynącej” – wyruszają za Ocean i zdobywają ,,Big Apple” .

Nowojorska rzeczywistość jest jednak inna i nie całkiem różowa jak to ludzie opowiadają. Tylko nielicznym , którym trafił się łut szczęścia udało się zaznać ,,zachodniej Idylli”, ale większości nie było to przeznaczone. Jednym z bohaterów powieści Thomasa Kelly’ego , zmagającym się z trudami życia Nowym Jorku jest Michael Briody. To Irlandczyk, który zrezygnowany i zażenowany sytuacją polityczną i ekonomiczną swojego kraju , za wszelką cenę postanawia z pomocą Dannego Casey’a - przyjaciela od dziecka - dostać się do USA i tam rozpocząć swoje ,,lepsze życie”. Michael zdaje sobie jednak sprawę jak jego rodacy żyją w tym prężnie , jak na drożdżach rosnącym mieście. Nie jest różowo, ale Briody, wie, że jeśli nie weźmie się w garść to nawet jeden dolar nie zawita do jego kieszeni. Chłopak myśli trzeźwo i zatrudnia się do budowy najwyższego ,,Drapacza Chmur” na świecie. Nie chodziło mu o zarabianie nie wiadomo jak dużych pieniędzy. Chciał doświadczyć tego jak żyje zwykły Amerykanin, a praca na budowie , mimo iż na pierwszy rzut oka wydaje się prosta, to w rzeczywistości jest ciężka i daje mało ,,grosza”. Najlepiej pracuje się w swoim towarzystwie , a tak harował też Michael. Ekipa Nitowaczy, Spawaczy , z którą nasz Irlandczyk kładł piętro za piętrem i wylewał siódme poty by w końcu monumentalny nowojorski wieżowiec stał się faktem, była bardzo ze sobą zżyta. Gdy jeden odmówił pracy, lub gdy zachorował czy przypił w nocy i na następny dzień nie pojawił się na swojej zmianie – reszta nie pracowała. Mogli wykonywać swoje zadania, ale tylko w ściśle określonym składzie. Pokładali w sobie tak duże zaufanie, że relacje pomiędzy nimi były święte, jak w przykładowej rodzinie.


Mimo przepracowania i nieciekawej sytuacji finansowej Michael to człowiek cieszący się życiem. Nie popada w apatię i ciągłe użalanie się nad sobą. Wszędzie go pełno, a energia, której nawet nie spalił pracując na budowie, uchodzi dopiero gdy po całodniowym kładzeniu nowych elewacji ,,Drapacza Chmur” wyładowuje się na ciężkim treningu na ringu. I chyba prawdą jest że Irlandczycy to naród do Boksu wręcz stworzony. Traktują go jak sport narodowy, a bicie po mordach to na Wyspach wręcz rzecz powszednia.



Losy Briody’ego – sympatycznego wysokiego i umięśnionego ,,rudzielca” splatają się w miarę postępowania fabuły z innymi przypadkami z powieści. Największe znaczenie dla Michael ma Grace Masterson, która na początku książki wydawała się być strasznie ambiwalentna, jakby opakowana w dwie różne osobowości. Raz była romantyczką, malarką i artystką oraz zakochaną w Nowym Jorku Imigrantką. A niekiedy bywała swoim Alter Ego: zażywającą luksusów i ,,brudnych pieniędzy” ,,prywatną dziwką” Johnnego Farrella. Trochę tego nie rozumiałem, gdyż nie wyobrażałem sobie życia w biedzie – nocowania na jakiejś porzuconej łajbie na East Rvier na Bronxie by za chwilę pić najlepsze wino , spotykać się z nowojorskim Establishmentem i pławić się w luksusach zastępcy burmistrza. Taka postawa może być kpiną z losu biednych, ciężko harujących ludzi, a nie utożsamianie się ze zwykłym ,,szarakiem” Nowego Jorku. Dopiero w ¾ powieści wychodzi na jaw, że Grace w życiu przeszła niewyobrażalne wręcz okropności. Tułała się po świecie. Podróżowała po Hiszpanii ,Ameryce Południowej aż w końcu trafiła do Meksyku gdzie poznała swoją drugą połówkę Francesco. Miała 2-kę dzieci, wspaniałego męża i wydawało się, że w końcu zazna tak wyczekiwanego szczęścia i pewnej stabilizacji. Dwójkę pociech i ukochanego dotknęła śmierć. Strasznie jej wtedy współczułem i zrozumiałem dlaczego starała się swoją miłością do Michaela i zafascynowaniem jego pięknie wyrzeźbionym ciałem – zastąpić najdroższego męża.


Nazwa książki Thomasa Kelly’ego nawiązuje do półświatka zbrodni , intryg i politycznych powiązań, wokół którego w cieniu żyli zwykli Obywatele. W rozrastającym się ,,Imperium”, gdzie gangi i syndykaty kontrolowały nie tylko alkohol, który mimo prohibicji lał się strumieniami, ale także przepływ gotówki, polityczne wpływy i ,,przepychanie” wszelkich ustaw korzystnych dla ,,elity” rządziła wyzysk i korupcja. Sam Johnny Farrell, który pracował dla burmistrza Walkera , Tommy’ego Touheya i O’Brien’a podkreślał, że papranie się w tak brudnej robocie jak: okłamywanie ludzi i przekupywanie wszystkiego dookoła jest drogą w jedną stronę. Jeśli raz w to wejdziesz , to nie ma z tego odwrotu. A gdybyś chciał zrezygnować to na członków twojej rodziny już czekają wykopane cmentarne doły. ,,Gangsterskie” Imperium Nowego Jorku to rozrastająca się machina, która tak jak Starożytny Rzym czy Persja pochłania wszystko dookoła aż w końcu upadnie, a wszystko poprzez własne błędy i finansowe imaginacje.


,,Imperium” Thomasa Kellyego to świetna książka, ale nie dla każdego. Jeśli lubisz charakterystyczny klimat lat 30-tych: Panów w garniturach i kapeluszach, a Panie w sukniach i ostro czerwonej szmince, zadymione od cygar i papierosów lokale gdzie puszcza się Bluesa i Jazz oraz wiecznie sączy się Whiskey i inny mocny alkohol, rzadko występujące ale i tak brutalne mafijne porachunki – to książka dla Ciebie. Ta powieść nadziei i dobrej tonacji nie niesie. Rozpoczęła się obojętnie by potem cały czas dominować mrokiem, zamgleniem, zbrodniczą obojętnością. Happy Endem to się nie kończy. Michael postać, która wydawało mi się , ze powstrzyma jakoś tych którzy swoimi działaniami chcą skrzywdzić niejedną osobę: ginie, a Grace Masterson z powrotem wraca do Irlandi, gdyż z nadzieją wyczekuje, że kiedyś ,,Nowy Jork” w końcu przejrzy na oczy i będzie mogła do niego powrócić.

Jesienne wieczory stają się co raz dłuższe, a pogoda za oknem nie zachęca do większych aktywności. Gdy na zegarze wybija 17.00 to miasto wydaje się być spowite nocą, mgłą i wilgotnym rześkim powietrzem. Może to człowieka irytować, napełniać refleksją i nawet trochę budować na duchu. Nie ma chyba nic piękniejszego niż wieczorna przechadzka po parku, gdzie ledwo migoczące...

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
19

Na półkach:

Marzec 1930 roku, Nowy York, rozpoczyna się budowa szkieletu Empire State Building. Wtedy zaczyna się powieść Imperium, powieść wielowątkowa, skupiająca wokół budowlańców, mafiozów i polityków tej metropolii. Do tego wątek walki o wolną Irlandię i oczywiście wątek i miłosny.
Głównym bohaterem jest Michael Briody, irlandzki emigrant, związany z IRĄ, uciekający przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości, jeden z tysięcy robotników wznoszący najwyższy gmach świata tamtych czasów. Poza budową jego czas pochłania pomoc w dostarczaniu broni dla walczącej IRA oraz boks, jednak gdy przypadkiem poznaje dziewczynę lokalnego mafioza jego plany na przyszłość zaczynają się zmieniać.
Powieść kończy się gdy jesienią tego samego roku na szczycie wieżowca zawisa wiecha i wszystkie zazębiające się wątki się wyjaśniają. Niestety zakończenie mocno mnie zawiodło.

Marzec 1930 roku, Nowy York, rozpoczyna się budowa szkieletu Empire State Building. Wtedy zaczyna się powieść Imperium, powieść wielowątkowa, skupiająca wokół budowlańców, mafiozów i polityków tej metropolii. Do tego wątek walki o wolną Irlandię i oczywiście wątek i miłosny.
Głównym bohaterem jest Michael Briody, irlandzki emigrant, związany z IRĄ, uciekający przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4645
3414

Na półkach: ,

"Imperium" to powieść trzymająca w napięciu, gdyż łączy wątki obyczajowe z gangsterskimi.

Autor bardzo dobrze oddał atmosferę Nowego Jorku początku lat 30. minionego wieku, gdy z jednej strony miasto prężnie się rozbudowywało, zaś z drugiej - wielu mieszkańców borykało się z nędzą na skutek światowego kryzysu gospodarczego. Do tych kontrastów dochodzą jeszcze: korupcja na szczeblach władzy i policji, mafijne porachunki między konkurującymi gangami, niesnaski między mniejszościami narodowymi oraz spiski irlandzkich emigrantów wspierających finansowo swoich rodaków z IRA.

Dużo tego i momentami - przyznam szczerze - miałam w głowie mały galimatias. Całość czytało mi się jednak bardzo dobrze, szybko i z emocjami.
Zaintrygował mnie wątek miłosny, który (na szczęście!) nie okazał się banalną opowieścią. Zaskakujące było dla mnie też zakończenie, co uważam za duży plus, bo nie lubię przewidywalnej fabuły.

Powieść napisana jest lekko, ale na poziomie, co także sprzyja lekturze. Polecam z czystym sumieniem:).

"Imperium" to powieść trzymająca w napięciu, gdyż łączy wątki obyczajowe z gangsterskimi.

Autor bardzo dobrze oddał atmosferę Nowego Jorku początku lat 30. minionego wieku, gdy z jednej strony miasto prężnie się rozbudowywało, zaś z drugiej - wielu mieszkańców borykało się z nędzą na skutek światowego kryzysu gospodarczego. Do tych kontrastów dochodzą jeszcze: korupcja na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1956
1154

Na półkach: , , ,

To książka, której bohaterem jest Nowy Jork z czasów wielkiego kryzysu. Książka o mieście, którego każdy bohater może czuć się sfrustrowany i szczęśliwy jednocześnie….

Rok 1930, Nowy Jork. Mimo Wielkiego Kryzysu, władze miasta decydują się wybudować Empire State Building, który ma górować ponad innymi drapaczami chmur. Dla wielu robotników to szansa, by utrzymać rodzinę i nie wylecieć na bruk.


Wśród nich jest Michael Briody, irlandzki emigrant, związany z IRĄ, uciekający przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości. Pracując przy budowie Empire State Building codziennie igra z losem, tak jak tysiące robotników ryzykuje swoje życie dla 80 dolarów tygodniowo. Ale i poznaje Grace Masterson, artystkę uwieczniającą rozwijający się Nowy Jork, która szybko podbija jego serce. Jednak to nie Grace decyduje o swoim losie – jej kochankiem jest Johny Farrell, mężczyzna mający wpływy w całym mieście.

Bohaterem tej powieści jest Nowy Jork. Czytelnik wraz z postaciami podąża po kolejnych dzielnicach miasta, odkrywając różne jego oblicza. Świetnym pomysłem było również danie głosu ludziom z różnych warstw społecznych, dzięki czemu obraz Nowego Jorku jest prawdziwszy – to spojrzenie zarówno ludzi z wyższych sfer, rządzących i tych, którzy do władczy dążą, jak i emigrantów, czy gangsterów. To daje wiele obrazów miasta – zarówno, jako biedne, pełne przestępczości (bystre oko zauważy wielokrotnie powtarzającą się nazwę „Gotham” ),jak prężnie się rozwijające za sprawą kolejnych inwestycji.

Realizm przebiegu budowy Empire State Building to duża zasługa autora, Thomasa Kelly’ego – wieloletniego pracownika przy budowie nowojorskiego metra, miłośnika architektury. Pisarz pomagał również przy kampanii Davida Dinkinsa na stanowisko burmistrza Nowego Jorku. Doświadczenia z obu prac przeniósł do swoich książek –„ Payback”, „The Rackets” czy właśnie „Imperium”.

Jako budowniczy i miłośnik architektury stworzył „Imperium” również jako pomnik tysięcy anonimowych robotników, którzy wybudowali Empire State Building będący do dziś chwała Nowego Jorku. To także hołd ku ludziom, którzy stracili życie wznosząc drapacz chmur.

„Imperium” to powieść wielowątkowa. Nie tylko ze względu na bohaterów, sprawiających, że na samym początku czytelnik się gubi – nawiasem mówiąc, później głos będzie miało jedynie troje postaci, co nieco ułatwi sprawę – ale też z powodu mnogości zdarzeń, czynników, zdarzeń. Każdy ma swój własny motyw, własną historię – nie zawsze opowiedzianą – dzięki czemu o bohaterach pobocznych czytelnik dowiaduje się dużo, co o Grace, Johnym i Michaelu.

Czytając „Imperium” miałam nieodmienne wrażenie, że to literacka wersja filmu „Cotton Club” – sama nazwa klubu pojawia się w powieści. Odczucie to tylko po części jest uzasadnione – pojawiają się podobne motywy, podobny nastrój i rozwiązania wątków. A jednak jest całkowicie różne od filmowego melodramatu.

„Imperium” to napisana z rozmachem powieść historyczna o tętniącym życiem mieście, gdzie ludzie zdobywali władzę i tracili fortuny. Gdzie toczyła się walka nowego ze starym, całkowicie różne od siebie kultury ścierały się ze sobą. To historia o cenie, którą trzeba było zapłacić za wolność, za marzenia oraz za możliwość rozpoczęcia nowego życia.

Recenzja także na: http://recenzjeksiazek.natemat.pl/138069,imperium-powiesc-o-wielkim-miescie

To książka, której bohaterem jest Nowy Jork z czasów wielkiego kryzysu. Książka o mieście, którego każdy bohater może czuć się sfrustrowany i szczęśliwy jednocześnie….

Rok 1930, Nowy Jork. Mimo Wielkiego Kryzysu, władze miasta decydują się wybudować Empire State Building, który ma górować ponad innymi drapaczami chmur. Dla wielu robotników to szansa, by utrzymać rodzinę i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    125
  • Przeczytane
    40
  • Posiadam
    19
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura amerykańska
    2
  • 2015
    2
  • Ślepy traf - moje tabula rasa
    1
  • Wymienię
    1
  • Przeczytane - 2015
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Więcej
Thomas Kelly Imperium Zobacz więcej
Thomas Kelly Imperium Zobacz więcej
Thomas Kelly Imperium Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także