I to jest TO!

Od pierwszej strony wiedzialam ze polubie ta historie. Sarah Lark to Mistrzyni jesli chodzi o literature kobieca: potrafi skrasc serce czytelnika, wzruszyc, sprawic, ze przez kilka dni funkcjonuje sie w stworzonym przez nia swiecie; jesli chodzi o mnie to idealnie trafia dokladnie w to co lubie najbardziej.
To juz jej czwarta ksiazka S.Lark I za kazdym razem jest taka samo: myslami i sercem jestem razem z bohaterami. Nie potrafie skupic sie na niczym innym…uwazam ze to naprawde duza sztuka tak oczarowac czytelnika, sprawic ze cierpi sie razem z bohaterem, cieszy jego szczesciem.
“Zloto maorysow” to dla mnie przede wszystkim opowiesc o silnych, cudownych kobietach. Mezczyzni sa tu raczej zrodlem wielu problemow.Bohaterki powiesci maja jednak odwage walczyc o lepsze zycie dla siebie i dla tych ktorych kochaja. Biora sprawy w swoje rece, potrafia powiedziec dosc. Bardzo polubilam pomyslowa i zaradna Lizie, ktora tak cierpliwie czekala az Micheal odwzajemni jej uczucie (choc czasem irytowalo mnie w jaki sposob "rozwiazywala ona niektore "problemy") zabawna Claire, a najbardziej dobra I uczwciwa Kathleen...Nawet plakalam kiedy ponizana przez swoja rodzine zostala zmuszona do poslubienie Iana, u boku ktorego rowniez wiele sie nacierpiala.
Jesli chodzi o zakonczenie- moze zaskakiwac, ale jest ono sensowne i najlepsze dla bohaterow.

Wspaniala powiesc o milosci, tesknocie, poszukiwaniu szczescia, przyjazni, ktora w niczym nie ustepuje poprzednim ksiazkom S.Lark. Oprocz tego, ze jest to zgodnie zapowiedzia wydawcy piekna saga rodzinna, na uwage zasluguje takze ciekawie przedstawione tlo historyczne,co na pewno kosztowalo autorke wiele pracy.

Nie potrafilam czytac obojetnie tej historii, bez emocji. I choc nie czulam takiej chemii pomiedzy glownymi bohaterami ja w przypadku Jamesa i Gwyn:) to ksiazka naprawde bardzo mi sie podobala.

…Oczywiscie to co napisalam jest bardzo subiektywne, ale tak wspaniale znowu bylo tam byc….:)


PS. DZIS (tj 10 gdrudnia) ukazala sie w Niemczech najnowsza ksiazka S.Lark "Nadzieja na koncu swiata" z bardzo polskim akcentem:) Pojawi się tam również James Makenzie...:)
czekam z niecierpliwoscia na polskie tlumaczenie!:)

I to jest TO!

Od pierwszej strony wiedzialam ze polubie ta historie. Sarah Lark to Mistrzyni jesli chodzi o literature kobieca: potrafi skrasc serce czytelnika, wzruszyc, sprawic, ze przez kilka dni funkcjonuje sie w stworzonym przez nia swiecie; jesli chodzi o mnie to idealnie trafia dokladnie w to co lubie najbardziej.
To juz jej czwarta ksiazka S.Lark I za kazdym...