Intruz

Okładka książki Intruz
Stephenie Meyer Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie Cykl: Intruz (tom 1) Ekranizacje: Intruz (2013) fantasy, science fiction
560 str. 9 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Intruz (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Host
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania:
2008-11-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-11-01
Liczba stron:
560
Czas czytania
9 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324586998
Tłumacz:
Łukasz Witczak
Ekranizacje:
Intruz (2013)
Tagi:
wróg rebelia uczucia

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Opinia

avatar
98
55

Na półkach: ,

Co byś zrobił gdyby pewnego dnia okazało się, że świat opanowały istoty, które zabierają Ci myśli, życie, wchodzą do Twojej głowy. Jedni nie stawiają oporu, oddają duszom swoje istnienie. A Ty? Ty ze wszystkich sił starasz się wyprzeć się istoty z Twojej głowy, atakujesz ją wspomnieniami, emocjami. Na początku nie możesz jej znieść, ale później rodzi się między wami niemalże siostrzana więź, nie do rozerwania.

Na świecie nie ma głodu, wszędzie panuje pokój, Ziemia stała się miejscem niemal idealnym. Jest tylko jedno małe, „ale”. Wszystko dzieje się kosztem ludzi, do których całe życie zostaje odebrane. Została jeszcze grupka osób, które stawiają opór, nie chcą by ich cały świat został opanowany przez dusze- pozaziemskie istoty, które przenoszą się miedzy światami i po kolei je opanowują. Do tej grupki ludzi należy Melanie Stryder. Niestety pewnego pechowego dnia wpada w ręce najeźdźców i do jej głowy zostaje wszczepiona dusza o imieniu Wagabunda. Jednak Melanie nie poddaje się tak łatwo. W jej głowie, a raczej w głowie Wagabundy odgrywa się walka. Mel atakuje Wandę wspomnieniami brata i ukochanego, aż ta poddaje się i rusza w daleką podróż, by odzyskać życie, ale czy ta podróż okaże się taka łatwa, na jaką wydawała? A przede wszystkim jak ludzie zareagują na widok Wagabundy?

Stephenie Meyer to bestsellerowa pisarka znana z kultowej sagi „Zmierzch”. Jedni ją uwielbiają, drudzy nienawidzą. Nie zaliczam się do żadnej tych grup, jestem tak, pośrodku, choć bliżej mi do tej drugiej, jakoś nie widzi mi się wampir święcący w słońcu. Aczkolwiek muszę się zgodzić, że pióro Stephenie jest doskonałe, jej styl porywający i ciekawy. Moją przygodę z „Intruzem” zaczęłam od filmu, czego szczerzę żałuję. Po przeczytaniu książki okazało się, że wiele scen i wątków zostało pominiętych. Zabiję za usunięcie Waltera, czy całkowitą minimalizację relacji Wanda- Ian, za to chyba osobiście ukatrupię twórców filmu. JAK MOŻNA BYŁO TO TAK ZMINIMALIZOWAĆ?! NO JAK?! Mniejsza o to, bo gdybym zaczęła wymieniać różnice między książką a filmem zajęłoby mi to sporo czasu. Nie myślcie sobie, że ekranizacja mi się nie podobała. Gdzież bym śmiała tak powiedzieć. Chodzi mi o to, że zauważyłam wiele rzeczy, które różnią film i książkę. Producentom stworzenie ekranizacji na pewno przysporzyło paru problemów. Musieli przecież w dwóch godzinach zmieścić prawie sześćset stron, przez co parę wątków ucierpiało. Nie mnie jednak ekranizacja bardzo mi się podobała, bo przecież dzięki niej sięgnęłam po taką wspaniałą książkę. Tak czy siak. Dzisiaj miałam wam powiedzieć, co nie, co o pierwowzorze. Ostrzegam to będzie laurka, a nie recenzja.

Gdybym miała powiedzieć, co najbardziej mi się podobało, to bez wahania odpowiedziałabym, że wszystko. Od okładki, przez treść, aż po podziękowania. Niestety nie mogę zostawić was z takim niedosytem, gdzież bym śmiała? Muszę się w końcu komuś wygadać. Od pierwszych stron rzuca się w oczy wspaniały i niesamowity klimat, który Stephanie utrzymuje aż do ostatnich stron. Akcja to też główny atut tej powieści. Niektórzy mogą stwierdzić, że jest ona za długa, ale nie ja. Dla mnie te prawie 600 stron były czystą rozkoszą. Z przyjemnością, co wieczór wracałam do lektury. Ba! Śmiem twierdzić, że nawet przedłużałam rozstanie z przygodą Wandy i Melanie. Krajobraz dzięki barwnym opisom stawał mi przed oczami (może być to również wpływ tego, że przez film miałam już wykreowane wyobrażenie o otoczeniu i bohaterach). Dzięki „Intruzowi” bez wątpienia przekonałam się do doskonałego pióra Stephenie Meyer. Jedną niedogodnością są tylko wymiary książki, które trochę utrudniały czytanie, ale to zdecydowanie wina wydawcy.

Kolejnym wielkim atutem powieści są bohaterowie. Jak już wspomniałam, ich wygląd miałam z góry wykreowany, ale nie powiem, że mi o przeszkadzało. Według mnie aktorzy byli doskonale wybrani do swoich ról i co najważniejsze bardzo dobrze zagrali, ale dzisiaj skupiam się na książce. Zacznę może od głównej bohaterki/bohaterek Wandy-Melanie. Tą pierwszą pomimo tego, że jest duszą od pierwszych stron pokochałam całym sercem. Zwłaszcza, że to z jej punktu widzenia odgrywa się akcja. Była przepełniona taką dobrocią, jaką pozazdrościć mógł nie jeden człowiek. Okazała się również bardzo waleczna i uparta. Melanie to człowiecze uosobienie Wandy, aczkolwiek posiada ona więcej cech typowych dla człowieka- więcej agresji, gniewu itp. No i oczywiście nie mogło zabraknąć mężczyzn. Ian i Jared. Dwa bieguny. Dusza i ciało. Woda i Ogień. Jeden zakochany w Wandzie- duszy, drugi w Melanie- ciału. Szczerze? Bardziej pokochałam Iana. Był o wiele bardzie uroczy, kochany, delikatny. Jared, tak jak Melanie ukazywał więcej agresji i gniewu. Nie mogłabym nie wspomnieć o przebojowym Jebie- szalonym geniuszu. Wnosił on do powieści wiele humoru. Pokochałam wszystkich bohaterów, bez wyjątku- Doktor, Jamie, Maggie, Sharon. Każdego.

Podsumowując „Intruz” to wspaniała książka, która wciągnie was i nie wypuści. Pomimo tego, że przeczytałam ją parę dni temu, nadal mam ją w myślach i cały czas przywołuję jakieś sceny. Jak już przeczytaliście w recenzji, dla mnie nie miała żadnych wad, wszystko było idealne i perfekcyjne. Dzięki tej książce w całości przekonałam się do geniuszu pióra Stephenie Meyer. A wisienką na torcie jest to, że dzięki ekranizacji autorka postanowiła napisać kontynuacje powieści, której już nie mogę się doczekać, gdyż zakończenie było wielce emocjonujące.

Co byś zrobił gdyby pewnego dnia okazało się, że świat opanowały istoty, które zabierają Ci myśli, życie, wchodzą do Twojej głowy. Jedni nie stawiają oporu, oddają duszom swoje istnienie. A Ty? Ty ze wszystkich sił starasz się wyprzeć się istoty z Twojej głowy, atakujesz ją wspomnieniami, emocjami. Na początku nie możesz jej znieść, ale później rodzi się między wami...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    25 008
  • Chcę przeczytać
    8 509
  • Posiadam
    6 307
  • Ulubione
    3 006
  • Teraz czytam
    445
  • Chcę w prezencie
    413
  • Fantastyka
    269
  • 2013
    188
  • Fantasy
    117
  • 2014
    103

Cytaty

Więcej
Stephenie Meyer Intruz Zobacz więcej
Stephenie Meyer Intruz Zobacz więcej
Stephenie Meyer Intruz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także