rozwińzwiń

Łosoś a'la Africa

Okładka książki Łosoś a'la Africa Michał Krupa
Okładka książki Łosoś a'la Africa
Michał Krupa Wydawnictwo: Psychoskok powieść przygodowa
270 str. 4 godz. 30 min.
Kategoria:
powieść przygodowa
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2014-12-10
Data 1. wyd. pol.:
2014-12-10
Liczba stron:
270
Czas czytania
4 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379002849
Tagi:
Michał Krupa Łosoś a'la Africa Psychoskok sensacje powieść sensacyjna
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6131
3433

Na półkach:

Mężczyzna dla seksu jest gotowy do największych poświęceń – to brzmi jak jedna z tez Jarda Diamonta w książki „Trzecim szympansie”, a jest doskonałym podsumowaniem tego, co w kolejnej swojej powieści serwuje nam Michał Krupa. Znudzona codziennością agentka Agata przyzwyczajona do dotaczania swojemu ciału sporej ilości adrenaliny i Maciej marzący o spokojnym, domowym zaciszu, w którym będzie mógł dać upust swojemu libido tworzą dość dziwną parę. Jej pragnienia gnają ku Syberii, gdzie można upolować dużą zwierzynę i kochać się w szałasie na łonie natury. Nic bardziej przerażającego dla ciepłolubnego i kochającego wygody Prusa „nie potomka tego Prusa”. Próba ratowania siebie z ekstremalnych warunków i jednocześnie zadowolenia ukochanej kończy się pomysłem podróży na Safari, ale… każde z nich myśli o innym rodzaju przygody, a los wpycha ich w jeszcze inne. W ich „romantycznej” i pełnej przygód podróży na łono natury nie zabraknie strzelanin, niebezpieczeństw i nieco gapowatych towarzyszy w postaci Filipa i jego nowej ukochanej, Moniki, która również marzy o przygodzie.
„Łosoś a la Africa” nasączony jest wieloma parodiami, na których czele znajduje się Kunegunda (przerysowana i nieco słowiańska Lara Croft). Nie zabraknie również policjantów swojsko przedawkowujących wszystko, co wpadnie im w ręce… Większość bohaterów znamy z poprzedniej części („Łosoś norwesko- chiński”),którzy zostają wrzuceni w świat zwariowanej stylistyki i natłoku wydarzeń bliskich opowiadaniom o Jakubie Wędrowyczu Pilipiuka.
Książkę czyta się niesamowicie szybko, a prosty humor sprawia, że jest to doskonała komedia na wieczór lub podróż. Nieskomplikowania akcja pozwala wytchnąć po większym wysiłku intelektualnym. Polecam wszystkim, którzy są zmęczeni poważniejszymi książkami oraz tym, którzy nie są przekonani, że czytanie może być dobrą przygodą. Michał Krupa przekonuje nas, że możemy zawędrować nawet do niebezpiecznej Afryki i tam włączyć się do bohaterów próbujących przetrwać w dżungli, w której czyhają na nich niebezpieczeństwa w postaci drapieżnej natury i mściwego wywiadu.

Mężczyzna dla seksu jest gotowy do największych poświęceń – to brzmi jak jedna z tez Jarda Diamonta w książki „Trzecim szympansie”, a jest doskonałym podsumowaniem tego, co w kolejnej swojej powieści serwuje nam Michał Krupa. Znudzona codziennością agentka Agata przyzwyczajona do dotaczania swojemu ciału sporej ilości adrenaliny i Maciej marzący o spokojnym, domowym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Jest jednak coś, co wiąże nas, Polaków na całym świecie i tym czymś jest właśnie bimber!".


"Łosoś norwesko-chiński" Michała Krupy, czyli przerysowana i groteskowa powieść, przy której trudno było zachować powagę, zapewniła mi mnóstwo śmiechu i doskonałej zabawy. Ciekawa więc byłam, co w kontynuacji losów Macieja Prusa i pozostałych bohaterów zaprezentuje autor. Michał Krupa w drugiej części swojego cyklu przyjął podobną konwencję do części pierwszej, o czym świadczyć może niezwykle podobna okładka książki.

Michał Krupa to pisarz młodego pokolenia, a do tego szaleniec. Jest pacyfistą z wyboru, a barbarzyńcą z przekonań. Obecnie pracuje nad trzytomowym cyklem powieści, w którym pierwsza część została zatytułowana "Maślana-czas pokoju". W internecie możecie znaleźć jego stronę autorską.

"Łosoś a la Africa" to kontynuacja losów bohaterów znanych czytelnikom z pierwszej części. Maciej Prus i Agata tworzą szczęśliwy związek, jednak od pewnego czasu byłej agentce brakuje adrenaliny i niecodziennych wrażeń. Za namową ukochanej, Maciej zgadza się na wycieczkę do Afryki, w której towarzyszą im przyjaciele – Filip i Monika. Już od samego przylotu, bohaterowie wpadają w tarapaty, spotęgowane przypadkowym spotkaniem z majorem Karolem, pragnącym zemścić się na Agacie. Afrykańska dżungla staje się miejscem walki, pełnej nieprzewidywalnych zdarzeń.

Najnowsza książka Michała Krupy w dużej mierze została utrzymana w podobnie żartobliwym i groteskowym tonie, jak pierwsza część "Łososia...". Czytelnicy, którzy mają już za sobą pierwszy tom, z pewnością więc nie powinni poczuć zawodu i rozczarowania, bowiem czarnego humoru i dużej dawki absurdu w perypetiach bohaterów po prostu nie zabraknie. Przyznam, że po przeczytanych dwóch książkach z tej serii, nasuwa mi się cały czas skojarzenie z amerykańskim filmem komediowym pt."Naga broń" i całym jej fabularnym cyklem. Jeśli więc lubicie śmieszne gagi, dowcipne dialogi i pełno absurdalnych sytuacji, wywołujących zdziwienie i konsternację – to książka dla Was. Znajomość z pierwszym tomem tego cyklu w tym przypadku będzie bardzo potrzebna, ale nie niezbędna.

Do dalszych perypetii Maciej Prusa, mylonego nadal z potomkiem "tego Prusa", Michał Krupa wprowadza kilka barwnych postaci, które niewątpliwie budują koloryt całej historii. Moją uwagę skupiła głównie Kunegunda, czyli asystentka kapitana Zbigniewa Lisieckiego, której przerysowana kreacja bawi do łez. Warto zaznaczyć, że cała fabuła naszpikowana jest komicznymi bohaterami, nad których zachowaniami nie można przejść bez wywołania uśmiechu. Do tego wszystkiego autor, podobnie jak w pierwszej części, używa śmiesznych nazw, jak chociażby nazwa rdzennego plemienia kanibali zamieszkująca afrykańską dżunglę, czyli Geni Tali. Trzeba również zaznaczyć, że wątek konfliktu z plemieniem wywołał we mnie wiele śmiechu, a jego niecodzienne zakończenie - zdziwienie.

Okładka kontynuacji losów Macieja i jego ukochanej, została utrzymana w niemalże identycznym tonie i podobnej barwie, jak poprzednia część. Nadal jednak utrzymuję, że jak na komedię - szare barwy niezbyt tu pasują, potęgując przygnębiające odczucie. Na plus jednak przemawiają rysunki, które stają się niejako lekką zapowiedzią tego, czego czytelnicy mogą się spodziewać po tej lekturze.

"Łosoś a la Africa" to udana kontynuacja "Łososia norwesko-chińskiego", która niczym nie zaskakuje, gdyż nie taki był jej cel. Bawi, śmieszy i pozwala na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości dnia codziennego. Pomimo szeroko zaakcentowanej głupoty i ignorancji bohaterów książki, polubiłam ich przerysowane kreacje. A to dla mnie swoisty fenomen.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Jest jednak coś, co wiąże nas, Polaków na całym świecie i tym czymś jest właśnie bimber!".


"Łosoś norwesko-chiński" Michała Krupy, czyli przerysowana i groteskowa powieść, przy której trudno było zachować powagę, zapewniła mi mnóstwo śmiechu i doskonałej zabawy. Ciekawa więc byłam, co w kontynuacji losów Macieja Prusa i pozostałych bohaterów zaprezentuje autor. Michał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
790

Na półkach: , , ,

"Łosoś norwesko- chiński"autorstwa Michała Krupy okazał się zaskakującą lekturą. Dawno nie czytałam książki tak pozbawionej sensu, ale jednocześnie spójnie składającej się w całość, podstępnie rozbawiając do łez. Dlatego nie miałam żadnych wątpliwości wybierając na weekendowy relaks kontynuację przygód Macieja i Agaty zawartych na stronach "Łososia a la Africa". Tu polska naiwność spotyka się z dziką naturą i rdzennymi mieszkańcami Czarnego Lądu. Zderzenie kultur może przynieść moc wrażeń.

Była agentka wywiadu i domorosły powieściopisarz próbują stworzyć stały, stabilny związek. Niezbyt im się to udaje gdyż Agata, jak powietrza potrzebuje ruchu, potu, adrenaliny, podniecenia, które zapewnia jedynie niebezpieczeństwo i życie na krawędzi. Maciej woli spokój, luksusowe warunki, drinka z kolorową parasolką i regularnego seksu. Ale czego się nie robi dla ukochanej. Mężczyzna zgadza się na wyjazd do Afryki, na safari, na polowanie i nocowanie w namiocie w dzikiej puszczy. Jednak nie dane im podróżować według własnego pomysłu. W Zimbabwe na misji pokojowej stacjonuje Karol Nowak z drużyną, który został tam zesłany w ramach kary za niewykonanie zadania (zatrzymanie Agaty i przechwycenie ważnych dokumentów),nadużycie siły i broni oraz narażenie na utratę zdrowia i życia niewinnych mieszkańców miasta Poznań. Spotkanie w miejscu zapomnianym przez Boga, na drugiej półkuli ziemi staje się początkiem akcji odwetowej i krwawej zemsty...

Nie spodziewałabym się, że Agatę i Maćka może połączyć tak silne uczucie. Oboje pochodzą z innych światów, mają całkiem różne oczekiwania, marzenia, plany i inaczej patrzą na życie. Widać prawdą okazuje się mądrość ludowa, że przeciwieństwa przyciągają się. Agata w związku gra pierwsze skrzypce i bierze partnera pod pantofel, a wykonanie zadań egzekwuje kuszącym ciałem. Maciej nie jest chyba świadomy jaką władzę dzierży w rękach ta ambitna kobietka. Klapki z oczu spadają mu dopiero w Afryce, gdy mierzy się z rzeczywistością i afrykańskim prawem.

Do znanych nam bohaterów z poprzedniej części dołączyli Filip i Monika. Przyjaciele naszej pary. Nie mają zacnej roli do odegrania. Agacie i Maćkowi będą przeszkodą, obciążeniem i kulą u nogi gdy przyjdzie czas rywalizacji i rozstrzygnięcia konfliktu z Karolem. Żołnierz ten to "mistrz survivalu i walk w terenie. Mistrz tropienia i osaczania ofiar, oraz niestety także mistrz zadawania tortur i ekspert w dziedzinie bolesnego i długotrwałego zabijania." Jak w tym pojedynku ma sobie poradzić Agata z trojgiem naturszczyków, mieszczuchów przyzwyczajonych do wygód i luksusu? Nowymi twarzami są także Sobieski, Kunegunda, członkowie plemienia Geni tali, którzy dodali kolorów do palety barwnych, wyrazistych postaci.

Wydarzenia tej afrykańskiej przygody poznajemy przez pryzmat dwóch wrogich obozów, zaciekłych wrogów, uciekających i tropiących, amatorów i wyszkolonych, zaprawionych w boju żołnierzy połączonych potężną dawką adrenaliny, podniecenia, niebezpieczeństwa i dławiącą chęcią zemsty.

W "Łososiu a la Africa" Michał Krupa objawił także talent do plemiennych języków: Tutaj mała próbka jego talentu: "Masada kolka nie ja boja. Mista tronda kolewoja." :D

Hmmm...Polski żołnierz wyjeżdżający na misję, Afrykańczyk a nawet Polak mogą poczuć się urażeni słowami autora, który przedstawia ich tendencyjnie, trywialnie i bardzo, bardzo stereotypowo. Jednak biorąc pod uwagę absurdalność sytuacji spotykających bohaterów, irracjonalność postaci i samej rzeczywistości, można to autorowi wpisać na poczet nietypowego poczucia humoru i skłonności do zbyt luźnego popuszczania wodzy wyobraźni. Jednak czy jest w tym coś złego? Bo przyznajcie sami, bawi nas rubaszny często niepolityczny, dosadny żart.Czy umiemy się do tego przyznać i parskać śmiechem wraz z przewracanymi stronami "Łososia"? W żadnym wypadku nie można czytać książki z poważnym zadęciem. Należy się wyluzować i przyjąć niewybredną, frywolną formułę zaprezentowaną przez Michała Krupę z dobrodziejstwem inwentarza albo omijać ten tytuł szerokim łukiem.

Nie czarujmy się, nie oszukujmy, że "Łosoś" to epokowe, ponadczasowe dzieło w gatunku groteski i satyry. Autor poszedł w kierunku czysto komercyjnej rozrywki i doskonale się spisał :)


http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2015/01/afrykanska-przygoda-czyli-osos-la.html

"Łosoś norwesko- chiński"autorstwa Michała Krupy okazał się zaskakującą lekturą. Dawno nie czytałam książki tak pozbawionej sensu, ale jednocześnie spójnie składającej się w całość, podstępnie rozbawiając do łez. Dlatego nie miałam żadnych wątpliwości wybierając na weekendowy relaks kontynuację przygód Macieja i Agaty zawartych na stronach "Łososia a la Africa". Tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
489

Na półkach: , , ,

Gdy tylko dowiedziałam się, że swoją premierę będzie miał „Łosoś a’la Africa”, wiedziałam, że muszę przeczytać tę pozycję. Z twórczością autora, spotkałam się, czytając „Łososia norwesko-chińskiego” (recenzja tutaj),a to kontynuacja tamtej, przezabawnej lektury, przy której śmiałam się do łez. Czasami człowiek potrzebuje ,takiej odskoczni, od normalności. Dlatego musiałam sprawdzić, czy tym razem będzie tak samo i będę się śmiać i płakać ze śmiechu.

Akcja w Poznaniu odeszła już w zapomnienie, ale nie dla kapitana Lisieckiego oraj majora Karola Nowaka, obecnie plutonowego. To właśnie jemu, oberwało się najbardziej. Został zdegradowany i wraz ze swoimi ludźmi, zesłany do Zimbabwe na misje pokojową. Wszyscy poprzysięgli zemstę na Agacie…
Agata i Maciej, żyją spokojnym, monotonnym trybem życia. Była agentka ma dość tej rutyny. Potrzebuje czegoś więcej, dokładniej jakiejś akcji. Namawia Macieja, do wyjazdu na Syberię, czym chłopak nie jest zadowolony. Próbując uszczęśliwić swoją ukochaną, idzie na kompromis, proponując Afrykę…
Do ich wyprawy dołącza Moniką Filip, wraz ze swoją dziewczyną Moniką. Ich celem jest Zimbabwe…
Co tym razem przytrafi się bohaterom? W jakie tarapaty wpadną?

Zabierając się za czytanie, byłam nastawiona na porządną dawkę humoru. Niestety, ale przeżyłam duże zaskoczenie. Owszem humor się pojawiał, ale w mniejszej dawce. Zrobiło się bardziej poważnie, niż w przypadku „Łososia norwesko-chińskiego”. Agenci, teraz zmężnieli, byli bardziej mężczyznami, niż tymi pseudo agentami z poprzedniej książki. Zasmuciło mnie to zjawisko, ale nie przeszkadzało mi to podczas czytania, bowiem lektura jest bardzo wciągająca.

Maciej wiele się nie zmienił, od ostatniego spotkania. Pomysły Agaty, przerażają go, woli swoje spokojne i monotonne życie, które zarazem jest bezpieczne. Za to jego partnerka, nie jest zwykłą kobietą, a chcąc ją uszczęśliwić i nadal z nią być, musi się poświęcić. Tym razem nie jest sam. Ma Filipa przy sobie, dzięki czemu, oboje mogą się wspierać. Filip To typowy pies na baby. Jego oczom nie umknie żadna przedstawicielka płci pięknej. Jest zawsze gotowy, aby zaopiekować się samotnymi paniami, chętnymi do niegrzecznych zabaw. Nie ważne gdzie jest, nie ważne z kim, kobieta to kobieta.

Zawsze zastanawiałam się, jak wygląda życie żołnierza na misji. Cóż, autor przedstawił ciekawą koncepcję, nie wiem tylko, czy faktycznie może tak być. Choć przyznam szczerze, że wcale bym się nie zdziwiła, jakby tak było. Przecież z Polakami wszystko jest możliwe.

Ciekaw pomysły, czarny humor i zaskakujące nazwy, tego właśnie można się spodziewać po pisarzu i jego książce. Mimo że doza humoru, rożni się od swojej poprzedniczki, nie mogę stwierdzić, że się nie uśmiałam. Wręcz przeciwnie. Akcja mnie pochłonęła, a każda kolejna strona tworzyła, coraz to większą chęć poznania zakończenia.

W tej książce bardzo wiele się dzieje. Nie można odpocząć, ani przez chwilę. Akcja trzyma w napięciu, a po chwili, owe napięcie, zostaje rozładowane przez dawkę leczniczego humoru. Nie da się nie śmiać. Autor zadbał oto, aby jego dzieło, było inne niż wszystkie. Faktycznie, do tej pory nie spotkałam się z podobnymi lekturami. Jedynie kojarzą mi się, dwa podobne seriale, „13 Posterunek” oraz „Świat według Kiepskich”. Fanom tych seriali, na pewno przypadnie ta książka, jak i poprzednia, do gustu.


Moja ocena: 8/10

Gdy tylko dowiedziałam się, że swoją premierę będzie miał „Łosoś a’la Africa”, wiedziałam, że muszę przeczytać tę pozycję. Z twórczością autora, spotkałam się, czytając „Łososia norwesko-chińskiego” (recenzja tutaj),a to kontynuacja tamtej, przezabawnej lektury, przy której śmiałam się do łez. Czasami człowiek potrzebuje ,takiej odskoczni, od normalności. Dlatego musiałam ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
833
227

Na półkach: , ,

Książka, do której podchodziłam długo i z pewną dozą niepewności. Nie lubię publikacji, które są już kolejną częścią jakiegoś cyklu/sagi/historii, a ja nie przeczytawszy poprzedniej (czy całości - od początku) muszę zabrać się właśnie za taką "wyciętą".

Łosoś a'la Africa jest kontynuacją przygód Macieja, Agaty, Zbigniewa, Karola z Łososia norwesko - chińskiego. Tak jak mówię, nie przeczytałam poprzedniej części, ale... Jakoś specjalnie nie żałowałam ;). Naprawdę w niczym to nie przeszkadza.

Zaintrygowała mnie już okładka - bardzo podobna do okładki swojej poprzedniczki: czarno - biała, z czerwonymi akcentami i lekką zapowiedzią tego, czego możemy się spodziewać; pary, plemion, tygrysów, dżungli i... Wojska.

Agata i Maciej są szczęśliwą parą; wciąż w sobie szaleńczo zakochani, wzajemnie oddani. Jednak Agacie pewnego dnia zaczyna czegoś brakować, co wcale nie wiąże się z zaniedbaniem jej przez mężczyznę; kobieta potrzebuje adrenaliny i mocniejszych wrażeń, co z kolei nie ma nic wspólnego z ich brakiem. Po prostu... Proponuje Maciejowi szaloną wyprawę do dżungli, polowanie na dzikie zwierzęta, życie w skrajnie prymitywnych warunkach, przeżycie niezapomnianej życiowej przygody, którą będą wspominać przez długie lata! Niewiarygodne? A jednak... Niedługo potem lądują w... Afryce.

Wszystko byłoby pięknie i ładnie, fabuła pewnie i tak spodobałaby mi się w swojej prostocie, niemożliwości i niejakiemu szaleństwu, jednak autor idzie krok dalej i dodaje ciekawy wątek. Otóż... Cała ekipa (jak bowiem można się domyśleć Agata i Maciej zabierają ze sobą znajomych) musi uciekać przed agentami Polskiego Wywiadu. Cały motyw wojskowy, żołnierski został przedstawiony w bardzo obrazowy sposób. Przekleństwa, rygor - barwnie malują oblicze żołnierzy na misjach i zachowanie. Myśleć można, że jest dużo wulgaryzmów - jednak bez nich, akurat w tym przypadku, byłoby bardzo nudno.

Ciekawie prowadzona narracja, niewyszukane, aczkolwiek arcyzabawne dialogi + niespodziewany element wojskowy - to najmocniejsze punkty książki. Na pewno kiedyś sięgnę po pierwszą część i mimo, że zbytnio nie przepadam za takimi książkami - uważam, że warto się z nią zapoznać.

Po więcej recenzji zapraszam na www.wirtualnaksiazka.blogspot.com !!!

Książka, do której podchodziłam długo i z pewną dozą niepewności. Nie lubię publikacji, które są już kolejną częścią jakiegoś cyklu/sagi/historii, a ja nie przeczytawszy poprzedniej (czy całości - od początku) muszę zabrać się właśnie za taką "wyciętą".

Łosoś a'la Africa jest kontynuacją przygód Macieja, Agaty, Zbigniewa, Karola z Łososia norwesko - chińskiego. Tak jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
16

Na półkach:

Fajne, zabawne. Krupa pełną... twarzą he, he.

Fajne, zabawne. Krupa pełną... twarzą he, he.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    23
  • Przeczytane
    10
  • Posiadam
    6
  • Może kiedyś przeczytam
    1
  • 2014
    1
  • ABC.....Rozmaitości
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • Ebook
    1
  • 2014
    1
  • Niewymienialne
    1

Cytaty

Więcej
Michał Krupa Łosoś a'la Africa Zobacz więcej
Michał Krupa Łosoś a'la Africa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także