Mój piąty Artefakt i kolejna interesująca powieść.
Olbrzymi pociąg przemierzający ślimaczym tempem zdewastowany świat… Przed nim przyszłość, która oznacza życie, za nim przeszłość zwiastująca śmierć.

W sumie nie wiedziałam czego się spodziewać, nie miałam żadnych większych oczekiwań wobec tej książki. Autor mi nieznany, widziałam tylko adaptację filmową „Prestiżu” i jest to jedna z moich ulubionych historii, jak tylko będę miała możliwość nadrobię literacki pierwowzór. Ale wracając do lektury „Odwróconego świata” – naprawdę przyjemnie się tę powieść czytało.

Na początku byłam zafascynowana tajemnicą, dlaczego Miasto musi być w ciągłym ruchu, całym tym światem, który stworzył autor, podziałami itd. (oczywiście dodam, że w opisie na okładce znów podano zbyt wiele informacji, ostatnio zdarza mi się to coraz częściej). Były mniej i bardziej ciekawe momenty, niektóre przeciągnięte, ale wydaje mi się, że dzięki temu udało mi się wczuć w klimat i wziąć pełniej udział w desperacji, z jaką mieszkańcy miasta dążyli do optimum.

Postać głównego bohatera była ciekawa, dociekliwa, obcujemy z nim bardzo dużo podczas lektury i to w sumie dzięki jego narracji poznajemy ten inny świat i rozwiązujmy tajemnicę.

Przyznam, że najciekawiej zrobiło się pod koniec książki, kiedy pojawia się Liz i więcej rzeczy się wyjaśnia. Bo do tamtego momentu gimnastykowałam tylko umysł, próbując wyobrazić sobie funkcjonowanie pociągu, wygląd planety, przeliczając czas i mile i nijak nie mogąc odgadnąć, co tak naprawdę się dzieje, skąd wziął się pociąg na tym świecie. Cała seria pytań: dlaczego? Później wszystko staje się bardziej jasne.

Zakończenie podobało mi się i nie podobało. Wyjaśnienie tajemnicy, owszem ciekawe, tyle że końcówka za krótka. Proste wyjaśnienia są na swój sposób fajne, a zwłaszcza takie, na które nie wpadliśmy. Sama nie wiem, jak mogłam doszukiwać się prawdy w inny sposób, niż najbardziej oczywisty, jak naiwnie dałam się zwieść autorowi. Wolałabym jednak dłużej przy końcówce, zabrakło mi zwłaszcza jakiegoś epilogu. I wciąż mam kilka pytań i wątpliwości, których zadać nie mogę, nie zdradzając treści.

Mój piąty Artefakt i kolejna interesująca powieść.
Olbrzymi pociąg przemierzający ślimaczym tempem zdewastowany świat… Przed nim przyszłość, która oznacza życie, za nim przeszłość zwiastująca śmierć.

W sumie nie wiedziałam czego się spodziewać, nie miałam żadnych większych oczekiwań wobec tej książki. Autor mi nieznany, widziałam tylko adaptację filmową „Prestiżu” i jest...