Dwa artykuły dotyczące Benedicta i Sherlocka? No, to mi już więcej do szczęścia nie potrzeba! Poważnie-cały numer czytało mi się lepiej dzięki spoglądającemu na mnie panu Holmesowi. Może i nie jestem zbyt oddaną fanką, bo wciąż wszystkich odcinków nie obejrzałam(lepiej dla mnie), ale właśnie z tego powodu artykuły czytałam z zaciekawieniem-większość informacji nie była mi wcześniej znana. Zarówno przybliżenie sylwetki aktora jak i co nieco o samym serialu(dostępne również w wersji mp3 do wysłuchania)uzupełniło moją wiedzę, dzięki czemu faktycznie mogę nazwać się fanem produkcji.
Kolejny tekst, traktujący o Ameryce, kraju tak niesamowicie zróżnicowanym kulturowo i wzbudzającym liczne kontrowersje, również wzbudził moje zainteresowanie. O Panu Marku Wałkuskim wcześniej nie słyszałam lecz dzięki temu numerowi English Matters, z chęcią przeczytam "Wałkując Amerykę", zagłębiając się w ten temat nieco bardziej.
W dziale dotyczącym podróży wybieramy się tym razem do stolicy Chin-poznajemy Pekin z wielu perspektyw, zarówno tej historycznej, liczącej ponad 3 tysiące lat, jak i obecnej, kulturowej, czy też kulinarnej. Jako że Chiny są krajem, który mnie poniekąd fascynuje, nie pogardziłabym obszerniejszym zapoznaniem się z tym miastem.
W listopadowo-grudniowym numerze przeczytać możemy również o rosnącej popularności vlogerów, systemie emerytalnym w Wielkiej Brytanii oraz bezzałogowych samolotach, które obecnie pełnić mogą naprawdę zadziwiające funkcje-dostarczanie pizzy chociażby. Dział językowy przedstawia ważne dla języka osobistości, które dzięki swej twórczości, na stałe wprowadziły do słowników stworzone przez siebie słowa lub wyrażenia. Ostatnim z tematów są trenerzy-celebryci, z pomocą których mnóstwo kobiet zaczyna dbać o swoją figurę.
Ten jesienno-zimowy numer EM wyjątkowo przypadł mi do gustu i każdy artykuł był dla mnie przyjemnością oraz pogłębieniem wiedzy(no, może pomijając rozmowy telefoniczne), dlatego też polecam(jak zwykle zresztą), zwłaszcza jeśli tematy prezentowane przez magazyn przypadły Wam do gustu.

Dwa artykuły dotyczące Benedicta i Sherlocka? No, to mi już więcej do szczęścia nie potrzeba! Poważnie-cały numer czytało mi się lepiej dzięki spoglądającemu na mnie panu Holmesowi. Może i nie jestem zbyt oddaną fanką, bo wciąż wszystkich odcinków nie obejrzałam(lepiej dla mnie), ale właśnie z tego powodu artykuły czytałam z zaciekawieniem-większość informacji nie była mi...