rozwińzwiń

Seznam pana Rosenbluma aneb Soubor dobře míněných rad pro každého, kdo se chce stát Angličanem

Okładka książki Seznam pana Rosenbluma aneb Soubor dobře míněných rad pro každého, kdo se chce stát Angličanem Natasha Solomons
Okładka książki Seznam pana Rosenbluma aneb Soubor dobře míněných rad pro každého, kdo se chce stát Angličanem
Natasha Solomons Wydawnictwo: Euromedia Group literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Mr. Rosenblum's List
Wydawnictwo:
Euromedia Group
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wydania:
2011-01-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
czeski
ISBN:
9788024915180
Tłumacz:
Martina Káňová
Tagi:
żydzi nazizm Anlia Anglicy
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2532
1967

Na półkach:

"Lista Pana Rosenbluma" to poruszająca i inspirująca powieść, której fabuła zapewnia czytelnikowi niezapomniane doświadczenie. Książka nie tylko wciąga od pierwszej strony, ale również porusza ważne tematy społeczne i moralne, które są nadal aktualne w dzisiejszym świecie.

Głównym bohaterem jest Pan Rosenblum, człowiek żyjący w trudnych czasach II wojny światowej. Jego postać jest niezwykle dobrze wykreowana, co pozwala czytelnikowi zanurzyć się w jego życiu i doświadczyć trudów, jakie musiał przejść. Pan Rosenblum jest inteligentnym, odważnym i utalentowanym człowiekiem, który jest gotów poświęcić wszystko, aby pomóc innym i osiągnąć swoje cele. A jego celem jest zostanie prawdziwym i dumnym Brytyjczykiem. To jego marzenie, które realizuje punkt po punkcie.

Główną siłą książki jest jej pięknie napisany język. Z jednej strony prosty, a z drugiej bardzo plastyczny.

Tematyka poruszana w książce jest niezwykle ważna i aktualna. W końcu kwestie migrantów i uchodźców są dziś ciągle aktualne. A wraz z tymi osobami, zyskujemy problem ich asymilacji. Ta książka pokazuje również stosunek do innych ludzi, próby zlania się z lokalną społecznością i wszystkie trudy, jakie czekają na migrantów. Chociaż główna akcja toczy się w latach 50, to wciąż jest to aktualna książka.
Książka nie tylko pobudza emocje, ale także dostarcza mocnych przesłanek do przemyślenia.

Mimo że "Lista Pana Rosenbluma" jest fikcyjną powieścią, porusza tematykę historyczną w sposób autentyczny i prawdziwy. Czytelnik otrzymuje wgląd w życie i losy ludzi żyjących w czasach wojny i tych powojennych, co pozwala mu na głębsze zrozumienie tych tragicznych wydarzeń. Pan Rosenblum to Żyd, który do Anglii przybył z Niemiec. Dzieli naprawdę tragiczną historię, którą warto poznać. Aczkolwiek od razu zaznaczam, to nie jest książka wojenna czy historyczna. To historia człowieka, który chce zacząć nowe życie w Anglii.
Podsumowując, "Lista Pana Rosenbluma" to wzruszająca i intrygująca powieść, której warto poświęcić czas. Czytelnik zostaje wciągnięty w historię bohaterów i ich walkę o sprawiedliwość. To powieść, która nie tylko dostarcza rozrywki, ale również skłania do refleksji na temat naszego świata i roli, jaką każdy z nas może odegrać w walce przeciwko nietolerancji i niesprawiedliwości.

"Lista Pana Rosenbluma" to poruszająca i inspirująca powieść, której fabuła zapewnia czytelnikowi niezapomniane doświadczenie. Książka nie tylko wciąga od pierwszej strony, ale również porusza ważne tematy społeczne i moralne, które są nadal aktualne w dzisiejszym świecie.

Głównym bohaterem jest Pan Rosenblum, człowiek żyjący w trudnych czasach II wojny światowej. Jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
863
823

Na półkach:

To ciekawa, ciepła opowieść, ale trochę nierówna. Początkowo bardzo wciągnęła mnie historia Rosenbluma, który odhacza kolejne punkty z listy , określającej go na nowo jako prawdziwego Anglika a nie niemieckiego Żyda, którym był . Ujął mnie lekki humor w którym autorka przedstawiała dramat zmiany tożsamości emigrantów i ogromną potrzebę uznania za swojaka. Jack jest jednocześnie sprytnym biznesmenem i naiwnym optymistą. Naprawdę budzi sympatię i podziw. Ale potem staje się bardziej podobny do Wokulskiego w jego żałosnych staraniach o wejście na salony arystokracji i zmienia się w w postać komiczną budzącą współczucie. Jedynie jego żona Sadie jest cały czas spójną i prawdziwą osobą. Szkoda, że główny temat został trochę zaprzepaszczony na rzecz satyry, karykatury i humoru, ale na pewno jest to dobra książka ( dla mnie niestety" tylko" dobra)

To ciekawa, ciepła opowieść, ale trochę nierówna. Początkowo bardzo wciągnęła mnie historia Rosenbluma, który odhacza kolejne punkty z listy , określającej go na nowo jako prawdziwego Anglika a nie niemieckiego Żyda, którym był . Ujął mnie lekki humor w którym autorka przedstawiała dramat zmiany tożsamości emigrantów i ogromną potrzebę uznania za swojaka. Jack jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
601
601

Na półkach:

„Lista pana Rosenbluma” pod pozornie lekką treścią kryje problem ważny i skomplikowany, szczególnie w czasach, w których autorka osadziła akcję swojej powieści. Ten problem to poczucie tożsamości i walka o jej zachowanie, a moment historyczny, w którym toczą się wydarzenia to okres okołowojenny (lata 1937- 1953). To w czasie wojny przecież przynależność do określonej nacji mogła decydować o być albo nie być człowieka, dlatego działania polegające na rozpaczliwych próbach tworzenia fikcyjnych biografii i fałszowania dokumentów w celu ochrony życia należały do często podejmowanych. Nurtuje mnie jednak pytanie: w jakim stopniu człowiek, który musiał wyrzec się swojej narodowości i zacząć żyć w obcym kraju czuje się wyobcowany? A może da się po dłuższym czasie zasymilować z mieszkańcami kraju, do którego przyjeżdża emigrant i poczuć się u siebie?
Historia bohaterów powieści Natashy Salomons dowodzi, że poczucie tożsamości jest jak druga skóra, a wszelkie próby wyrugowania go i stania się kimś innym mogą się powieść tylko do pewnego stopnia, bo prawdziwa natura człowieka zawsze z niego w końcu wyjdzie. Jack Rosenblum, niemiecki Żyd, który wraz z żoną i córeczką uciekają z ogarniętej nazizmem III Rzeszy do Anglii, postanawia zostać prawdziwym Anglikiem. Trzymając się ściśle otrzymanego na granicy przewodnika dla emigrantów praktykuje brytyjskość w każdym calu: uczy się języka, obstalowuje szyty na miarę elegancki garnitur, pije whisky i stara się wtopić w tło. Jednak nie jest to łatwe, bo ciągle zauważa, że jego brytyjskość jest nie dość doskonała- akcent nie chce zniknąć, a co najgorsze, nie chcą go przyjąć do żadnego klubu golfowego (a każdy prawdziwy Anglik powinien grać w golfa). Dlatego Jack postanawia wybudować sobie własne pole golfowe i w tym celu kupuje dom i ziemię na typowej brytyjskiej wsi.
Planom męża sprzeciwia się Sadie, która pielęgnuje pamięć o opuszczonej ojczyźnie, a przede wszystkim o rodzinie, która w niej została i przypłaciła to życiem. Nie rozumie wysiłków męża i nie chce zapomnieć, kim jest. Gotuje potrawy według przepisów swojej matki, nie chce zmienić nazwiska, kultywuje żydowskie obyczaje i święta. Co ciekawe, to właśnie ona, uparcie tkwiąc w żydowskiej kulturze, sprawia, że jej mąż ziszcza swoje marzenie o zbudowaniu pola golfowego. Namawiając Jacka do odmówienia kadiszu za zmarłych uświadamia mu, że tożsamości nie da się zmienić, bo to ona nas określa.
Powieść Natashy Solomons jest zabawna i melancholijna jednocześnie. Sceny opisujące zmagania bohatera ze złośliwymi chłopami angielskimi i jego naiwne pojmowanie angielskości powodują uśmiech, ale obrazy Sadie, która rozpaczliwie walczy o zachowanie pamiątek po rodzinie lub samotnie zmaga się z trudami życia w zniszczonym domu są naprawdę wzruszające. A kiedy po przeczytaniu podziękowań dla mieszkańców Dorset dowiedziałam się, że główni bohaterowie zostali stworzeni na wzór dziadków autorki, którzy też szukali nowej ojczyzny, uciekając z Niemiec, historia ta nabrała jeszcze głębszego wymiaru. To dowodzi znanej prawdy, że najlepsze historie pisze samo życie. A jeśli w dodatku są napisane z wdziękiem i wyczuciem dramaturgii wydarzeń to pozostaje tylko polecić tę książkę tym, którzy cenią sobie literaturę z mądrym przesłaniem. Ja polecam.

„Lista pana Rosenbluma” pod pozornie lekką treścią kryje problem ważny i skomplikowany, szczególnie w czasach, w których autorka osadziła akcję swojej powieści. Ten problem to poczucie tożsamości i walka o jej zachowanie, a moment historyczny, w którym toczą się wydarzenia to okres okołowojenny (lata 1937- 1953). To w czasie wojny przecież przynależność do określonej nacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
47

Na półkach:

Książka piękna, mądra, malowana słowem. Szkoda, że ludzie czytają wyrywkami, a potem piszą opinię i oceniają bohatera. Bardzo to przykre, bo walczyć, aby ustrzec się przed tym co było i może powrócić, to coś niesamowitego i godnego podziwu, a nie krytyki.
Walka o życie, o nowe życie, o godne życie, o szacunek i spokój, asymilacja z przyrodą, powrót utraconej miłości, siła przyjaźni i tradycji-to wszystko jest na kartach tej książki. Jedyna i niepowtarzalna!

Książka piękna, mądra, malowana słowem. Szkoda, że ludzie czytają wyrywkami, a potem piszą opinię i oceniają bohatera. Bardzo to przykre, bo walczyć, aby ustrzec się przed tym co było i może powrócić, to coś niesamowitego i godnego podziwu, a nie krytyki.
Walka o życie, o nowe życie, o godne życie, o szacunek i spokój, asymilacja z przyrodą, powrót utraconej miłości, siła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
260
169

Na półkach: ,

Całkiem przyjemna książka o dążeniu do akceptacji.

Całkiem przyjemna książka o dążeniu do akceptacji.

Pokaż mimo to

avatar
1747
1746

Na półkach:

Przerażająco smutna książka w większej części swojej objętości, a moje przerażenie nie wynika ze scen rozdzierających serce i duszę, ale z bardzo irytującego zachowania głównego bohatera Jacka Rosenbluma. Ja rozumiem, że w ucieczce przed prześladowaniami nacjonalizmu hitlerowskiego w Niemczech, można chcieć się wtopić w nowe, angielskie otoczenie niczym "ławka w parku, użyteczna, jeśli się o niej myślało, ale nieodcinająca się od tła", o czym marzył Jack. Zasymilować się ze społeczeństwem przyjmując jego normy, zasady, reguły i co tam jeszcze Anglicy nie wymyślili przyjmując cudzoziemców pod swoje opiekuńcze skrzydła. Ba! Dając im nawet gotowy spis takich punktów pokazujących jak zostać prawdziwym Anglikiem. Ale jak Jack mógł, w swojej bojaźni o przyszłość swojej rodziny, przyjąć tę informację w ulotce dosłownie i bezkrytycznie?! Chciał zostać dżentelmenem angielskiej klasy średniej skrupulatnie spełniając, wypełniając, dostosowując się, modyfikując i uzupełniając otrzymany wykaz pożądanych zachowań o nowe punkty, całkowicie wyrzekając się dotychczasowej tożsamości. Będąc przy tym pełen optymizmu, radości, pozytywnego nastawienia, uporu, konsekwencji i niezłomności ducha w dążeniu do ich pełnej realizacji, do osiągnięcia postawionego sobie celu. Radością zarażał wokół siebie wszystkie napotkane osoby, ale nie mnie.
Byłam po stronie jego żony.
Patrzyłam z żalem na tego miotającego się człowieka, skamlącego o odrobinę akceptacji i uznania w oczach innych jak ona, ze smutkiem i świadomością, że stał się ofiarą społecznego uzależnienia. Nieprzyjmujący do wiadomości, że nie można odciąć się od żydowskiej tradycji rodziny, a zmiana nazwiska na brzmiące bardziej z angielska, niczego nie zmieni. Że obsesja jaka ogarnęła Jacka niszczy dobrze prosperujące źródło utrzymania i co najważniejsze, więź małżeńską. Że imponowanie i dorównywanie innym zabija w nim własną duszę i ogranicza jej wolność. I wreszcie całkowite przyjęcie obcych obyczajów, każe zrezygnować z własnych. Wyrwać siebie z korzeniami sięgającymi do religii, licznej rodziny zamordowanej w Niemczech i przeszłości. Sadie o tym wiedziała i trwając przy mężu dzieliła czas na przedtem i potem, zapiekając swój smutek w ciastach, przechodzący na częstowanych nimi szczodrze gości. Czułam się tak, jakbym zjadła nie jeden kawałek, a całą blaszkę upieczonego smutku.
A kiedy już się najadłam go do przerażenia, kiedy żal wypełnił mi serce po brzegi, autorka w końcówce opowieści uraczyła mnie taką ilością przesłodkiego miodu, szczęśliwego zakończenia, cudownie rozwiązujących się problemów, korzystnych zwrotów akcji, deszczu pouczających wniosków i morałów, że nie dziwiłam się informacji wyczytanej z notki na tylnej okładce: autorka razem z mężem pracuje nad scenariuszem Listy pana Rosenbluma. Tak, to będzie typowo hollywoodzki film z popularnych schematem fabuły: gorzko-smutny początek i środek z mdlącą od nadmiaru szczęścia końcówką, po której widz doznaje katharsis po traumatycznych przeżyciach. Kto wie, może nawet niektórym poleją się łzy.
Pytanie tylko ile tych łez będzie nad sobą samym? Ile takich uzależnionych Jacków będzie siedziało na widowni i to przesłanie zrozumie? Ilu jest takich w naszym społeczeństwie? Może lepiej z takiej listy zasad zrobić całkiem przyzwoitą zakładkę do książki?
Mam ich dosyć sporo, ładne są i użyteczne, zwłaszcza te z konwenansami.
http://naostrzuksiazki.pl/

Przerażająco smutna książka w większej części swojej objętości, a moje przerażenie nie wynika ze scen rozdzierających serce i duszę, ale z bardzo irytującego zachowania głównego bohatera Jacka Rosenbluma. Ja rozumiem, że w ucieczce przed prześladowaniami nacjonalizmu hitlerowskiego w Niemczech, można chcieć się wtopić w nowe, angielskie otoczenie niczym "ławka w parku,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1238
627

Na półkach: ,

Ujdzie. Środek był mordęgą, przez który nie wiedziałam czy przebrnę, ale się opłaciło. Zakończenie było udane.... i te kędzierzawe świnie :)

Ujdzie. Środek był mordęgą, przez który nie wiedziałam czy przebrnę, ale się opłaciło. Zakończenie było udane.... i te kędzierzawe świnie :)

Pokaż mimo to

avatar
3763
947

Na półkach: , ,

Natasha Solomons prezentuje swojego bohatera, jako przykład przedwojennego Żyda, który godzi się na emigrację, tym chętniej, że może przenieś się do kraju, których obywateli od dawna podziwia. Tym samym wyraża chęć asymilacji z nową kulturą, ulegle podporządkowanie się dotąd nieznanym prawom i nakazom, a jednocześnie pragnie stać się godnym reprezentantem nowej ojczyzny. Potyczki życiowe Jacka Rosenbluma czasem wywołają uśmiech na twarzy czytelnika, innym razem zacznie się on zastanawiać nad pewnymi prawidłami, które kierują człowiekiem. Każdy ma marzenia, a Jack nie ustaje w tym, żeby je zrealizować, nie wyzbywając się przy tym swoich ideałów. Momentami można tylko odczuć żal, że jego wytyczne niekoniecznie pokrywają się z tym, co sądzi i czuje żona.
W tej niepozornej treści znajduje się wiele momentów, nad którymi warto się pochylić. Czytając uważnie kolejne strony "Listy..." trudno byłoby przejść nad nimi bezrefleksyjnie. Dla mnie najistotniejszym elementem fabuły jest kwestia tożsamości, to jak potrafimy lub nie, odnaleźć się w nowej rzeczywistości o odmiennej kulturze i tradycji. Jack'owi dostosowywanie się do nowości przychodzi dość łatwo, bo jest to poparte chęcią stania się jednym z Brytyjczyków, ale Sadie żyje głównie przeszłością, dobrze znanymi prawidłami, które łączą ją z żydowską tradycją, rodziną.

To jest tak, że treść "Listy pana Rosenbluma" urzeka z uwagi na płynność narracji, odznaczającej sie spokojem, ale i lekką dozą humoru. Wydaje mi się nawet, że czy się chce czy nie, z biegiem stron zaczyna się kibicować bohaterowi. A mimo tego nie poczułam swoistego dreszczu ogromnej przyjemności obcowania z tą lekturą. Pewnie dlatego, iż zakładałam, że mimo wszystko, będzie mocniejsza w wymowie. Natomiast jej sielskość - wyeksponowana choćby poprzez opisy przyrody oraz liczne obrazy angielskiej prowincji - rozbraja, może i lekko koi nerwy, ale mnie takie potraktowanie tematu nie do końca satysfakcjonuje.

Natasha Solomons prezentuje swojego bohatera, jako przykład przedwojennego Żyda, który godzi się na emigrację, tym chętniej, że może przenieś się do kraju, których obywateli od dawna podziwia. Tym samym wyraża chęć asymilacji z nową kulturą, ulegle podporządkowanie się dotąd nieznanym prawom i nakazom, a jednocześnie pragnie stać się godnym reprezentantem nowej ojczyzny....

więcej Pokaż mimo to

avatar
481
351

Na półkach: ,

Dla mnie jest to powieść o miłości, czułości, przyjaźni i spełnianiu marzeń. Dobrze, że od czasu do czasu trafia się w życiu na takiego pana Rosenbluma, bo inaczej życie byłoby nie do zniesienia.

Dla mnie jest to powieść o miłości, czułości, przyjaźni i spełnianiu marzeń. Dobrze, że od czasu do czasu trafia się w życiu na takiego pana Rosenbluma, bo inaczej życie byłoby nie do zniesienia.

Pokaż mimo to

avatar
1752
879

Na półkach:

Jest rok 1937. Jack Rosenblum, jego żona Sadie i maleńka córeczka Elizabeth emigrują z Berlina do Londynu. Już po zejściu z pokładu statku Jack wie, że chce być angielskim gentelmanem. Nie ma zamiaru ukrywać się jak większość emigrantów, nie chce być niewidocznym, postanawia stać się szanowanym, poważanym, pełnoprawnym Brytyjczykiem. Gdy otrzymuje broszurkę ze wskazówkami dla niemieckich Żydów, dotyczącą najwłaściwszych zasad postępowania z tubylcami, od razu wprowadza je w czyn: nauka języka (niezdradzanie się z niemieckim pochodzeniem),zakup pierwszorzędnego garnituru u krawca rodziny królewskiej, ponadto piękny samochód (okazały jaguar),wstęp do klubu golfowego.
To ostatnie nastręcza wielkich trudności - żaden klub nie ma zamiaru przyjąć w swe szeregi żydowskiego imigranta.
Jack Rosenblum postanawia zbudować własne pole golfowe, stworzyć najwspanialszy na wyspach klub. Wariat? Nie. Człowiek wytrwale walczący o szacunek, niezależność i wolność. Pragnąc być pełnoprawnym obywatelem (u nas brzmi to dziś bardzo aktualnie - przy politycznych karłach kreujących się na panów, trudno przyzwoitemu człowiekowi sięgnąć po ich kryteria) decyduje się sięgnąć po wszelkie możliwe środki, by osiągnąć cel.


Więcej na: https://buchbuchbicher.blogspot.com/2017/03/natasha-solomons-lista-pana-rosenbluma.html

Jest rok 1937. Jack Rosenblum, jego żona Sadie i maleńka córeczka Elizabeth emigrują z Berlina do Londynu. Już po zejściu z pokładu statku Jack wie, że chce być angielskim gentelmanem. Nie ma zamiaru ukrywać się jak większość emigrantów, nie chce być niewidocznym, postanawia stać się szanowanym, poważanym, pełnoprawnym Brytyjczykiem. Gdy otrzymuje broszurkę ze wskazówkami...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    217
  • Chcę przeczytać
    193
  • Posiadam
    55
  • Ulubione
    11
  • 2012
    3
  • Z wojną w tle
    3
  • 2019
    3
  • Anglia
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura brytyjska
    2

Cytaty

Więcej
Natasha Solomons Lista pana Rosenbluma Zobacz więcej
Natasha Solomons Lista pana Rosenbluma Zobacz więcej
Natasha Solomons Lista pana Rosenbluma Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także