Grandhotel. Powieść nad chmurami
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Czeskie Klimaty
- Tytuł oryginału:
- Grandhotel
- Wydawnictwo:
- Książkowe Klimaty
- Data wydania:
- 2013-06-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 233
- Czas czytania
- 3 godz. 53 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364168017
- Tłumacz:
- Katarzyna Dudzic-Grabińska
- Tagi:
- Czechy literatura czeska
Pomiędzy ziemią a niebem, w hotelu – cudzie architektury na szczycie góry Ještěd, nad Libercem rozgrywa się akcja powieści nad chmurami. Fleischman, trzydziestolatek bez imienia, cierpi na specyficzną przypadłość: niemożność osiągnięcia czegokolwiek. W zasadzie nic go nie wyróżnia. Nigdzie nie był, niczego nie dokonał. Podczas wizyt u psychologa usiłuje przeanalizować swoje życie, choć zdecydowanie lepiej rozumie pogodę, która według niego rządzi światem. Obserwując niebo z tego niezwykłego szczytu zrozumie, że jedyna droga do szczęścia wiedzie przez chmury…
„Grandhotel” nawiązuje do najlepszych tradycji czeskiej literatury – twórczości Bohumila Hrabala i Josefa Škvoreckiego. W oryginalny sposób łączy lekkość stylu, humor i anegdotyczność narracji z trudną tematyką dwudziestowiecznej historii środkowoeuropejskiej. Autor nie waha się dotknąć czeskiego tabu wypędzenia Niemców Sudeckich po II wojnie światowej. Ukazuje też ostatnie przemiany ustrojowe i nową rzeczywistość, w której niekoniecznie każdy potrafi znaleźć swoje miejsce. Książka otrzymała w 2007 r. Nagrodę Czytelników w prestiżowym konkursie Magnesia Litera.
Historia Fleischmana powstała na potrzeby filmu „Grandhotel” (2006) w reż. Davida Ondříčka (autora m.in. kultowych „Samotnych”). Książka nie jest scenariuszem literackim, ani film nie stanowi adaptacji powieści. Jednak zarówno w filmie, jak i w powieści wciąż pozostajemy w tym samym świecie pełnym ludzkich emocji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 377
- 281
- 100
- 19
- 9
- 8
- 6
- 5
- 5
- 4
Cytaty
Tego dnia niebo było błękitne, niezwykle błękitne. Wysoko rozciągały się długie fale drobnych chmur pierzastych, które wyglądały jak chorągwie z porwanego białego płótna. Chmura pierzasta to inaczej cirrus. Wisi bardzo wysoko, dziesięć razy wyżej niż szczyt Ještědu, i jest z lodu, z bardzo małych kawałków lodu. Chmury pierzaste sygnalizują zmianę pogody. Na przykład ciepły fron...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Książka napisana z lekkością wręcz prostotą narracji (ze względu na głównego bohatera),choć niemal do ostatnich stron nie do końca wiadomo o czym jest. Zakończenie dość wzruszające i ukazujące głębię tej powieści. z Opinii spodziewałam się czegoś bardziej lekkiego, z poczuciem humoru, jednak książka mimo lekkiej narracji jest tak naprawdę dość smutna.
Książka napisana z lekkością wręcz prostotą narracji (ze względu na głównego bohatera),choć niemal do ostatnich stron nie do końca wiadomo o czym jest. Zakończenie dość wzruszające i ukazujące głębię tej powieści. z Opinii spodziewałam się czegoś bardziej lekkiego, z poczuciem humoru, jednak książka mimo lekkiej narracji jest tak naprawdę dość smutna.
Pokaż mimo toÓsma książka w tym roku. Wpierw kilka lat temu widziałem film, teraz przeczytałem książkę. To opowieść o przekraczaniu barier, szczególnie tych własnych. Historia młodego mężczyzny, który będąc outsiderem żyjącym w chmurach, zafascynowany jest zjawiskami pogodowymi, w które ucieka przed rzeczywistością. Historia o realizacji marzeń. Świetne są tu mnie lub bardziej rozbudowane poboczne wątki jak ten, którego bohaterem jest Franz. Tworzą one koloryt powieści — mimo że Rudiš kreśli, a nawet szkicuje je zazwyczaj w krótkich kilkustronicowych rozdziałach — pogłębiają jej tło o dzieciństwo, historię, nostalgię, aspekty społeczne i obyczajowe. Niezbyt obszerna powieść (233 strony) staje się dzięki temu gęsta i złożona. Dla miłośników subtelnego czeskiego humoru przefiltrowanego przez goryczkę codzienności „Grandhotel” będzie zapewne tak samo jak dla mnie udaną lekturą.
Ósma książka w tym roku. Wpierw kilka lat temu widziałem film, teraz przeczytałem książkę. To opowieść o przekraczaniu barier, szczególnie tych własnych. Historia młodego mężczyzny, który będąc outsiderem żyjącym w chmurach, zafascynowany jest zjawiskami pogodowymi, w które ucieka przed rzeczywistością. Historia o realizacji marzeń. Świetne są tu mnie lub bardziej...
więcej Pokaż mimo toPisana z pozycji trochę niepełnosprawnego intelektualnie bohatera powieść jest podobna tematycznie do innych czytanych przeze mnie książek o takich bohaterach np. powieść Piąte dziecko. Prościutka narracja powieści dobrze oddaje tok myśli głównej postaci - zauroczonego chmurami i pogodą Fleischmana oraz jego spontaniczne i zwyczajne przemyślenia. Szybko się czyta (brawo za dużą czcionkę w wydaniu Czeskich Klimatów),lektura prawie rozrywkowa.
Pisana z pozycji trochę niepełnosprawnego intelektualnie bohatera powieść jest podobna tematycznie do innych czytanych przeze mnie książek o takich bohaterach np. powieść Piąte dziecko. Prościutka narracja powieści dobrze oddaje tok myśli głównej postaci - zauroczonego chmurami i pogodą Fleischmana oraz jego spontaniczne i zwyczajne przemyślenia. Szybko się czyta (brawo za...
więcej Pokaż mimo toSzukać ucieczki wśród chmur. Mijać kolejne kłęby, gubić niczym we mgle i opadać, by znowu wzbić się w przestworza. Chmury są jak tysiące żyć rozproszonych w nieskończonej ilości wieków. Jest cisza, absolutna cisza. Jeśli jednak spojrzeć w dół, to odnajdzie się wzrokiem górę Ještěd, a na jej szczycie hotel. Oko przykuje postać trzydziestoletniego Fleischmana, który cierpi na brak osiągnięcia czegokolwiek. Sięgam wzrokiem dalej i widzę spotkania z psychologiem, brak zrozumienia czy niemożność wyrwania się z kajdan narzuconych przez los.
Unosi mnie wiatr, a Grandhotel pozostaję już tylko wspomnieniem, bo o tym jest ta powieść. Mierzy się niżami i wyżami, łączy ze sobą lekki, specyficzny styl Jaroslava Rudiša oraz balansuje na granicy humoru i powagi, tak dobrze znanej każdemu, kto miał styczność z czeskim autorem. Główny bohater książki rozumie tylko pogodę, to ona, a nie hotel wyrasta na drugoplanową postać, która nadaję rytm jego poczynaniom, studzi zapędy, ale też wyrasta z nich cel, tak bardzo upragniony, wyczekiwany. Prócz tego, ważnym elementem jest tu przeszłość, a konkretniej dobrze wpleciony wątek wypędzenia Niemców sudeckich po drugiej wojnie światowej. Rudiš odważnie stąpa po tych fragmentach, nie wahając się spojrzeć na historię pod dość niewygodnym kątem. Dzięki takim zabiegom powieść ta zyskuje w moich oczach.
Dopełnieniem całości dziełka są zmiany ustrojowe i niemożność odnalezienia w nich samego siebie. Razem z naszym bohaterem wędruje po wertepach własnego umysłu, odnajduję dawno zagubione puzzle, by następnie złożyć je w całość. Przyglądam się im i dobrze widzę istotę tej książki, gdzie człowiek cały czas toczy walkę o szczęście, które wciąż wymyka mu się z rąk. Mimo pesymistycznego wydźwięku, opowieść ta wyrażę również nadzieję, przez co nie odnajdzie się w niej jednoznacznych odpowiedzi, lecz silne pragnienie podążania ku własnemu światłu, które migocze wybranym do tego osobom. Książki czeskiego literata są dla mnie zawsze znakomitym oderwaniem od tego, co widać za oknem. Ujmują anegdotami, radością czy smutkiem, a tego oczekuję od prozy tego rodzaju. Znów nie ma mowy o zawodzie.
Szukać ucieczki wśród chmur. Mijać kolejne kłęby, gubić niczym we mgle i opadać, by znowu wzbić się w przestworza. Chmury są jak tysiące żyć rozproszonych w nieskończonej ilości wieków. Jest cisza, absolutna cisza. Jeśli jednak spojrzeć w dół, to odnajdzie się wzrokiem górę Ještěd, a na jej szczycie hotel. Oko przykuje postać trzydziestoletniego Fleischmana, który cierpi na...
więcej Pokaż mimo toWszystkich wrogów pokona tylko z Liberca Slovan
Wszystkich wrogów pokona tylko z Liberca Slovan
Pokaż mimo to52/180/2023
Może być męcząca w czytaniu, bo pełna jest przenośni, skojarzeń, odegranych fragmentów wspomnień. Jednak gdy się człowiek przyzwyczai do tej narracji, to wyłania się piękna opowieść.
PS. Zamiast "wyrzuć i wypluć" sugerowałabym "wyżuć i wypluć"... Widzę, że słownik mi poprawną wersję podkreśla, może stąd to "rz".
52/180/2023
Pokaż mimo toMoże być męcząca w czytaniu, bo pełna jest przenośni, skojarzeń, odegranych fragmentów wspomnień. Jednak gdy się człowiek przyzwyczai do tej narracji, to wyłania się piękna opowieść.
PS. Zamiast "wyrzuć i wypluć" sugerowałabym "wyżuć i wypluć"... Widzę, że słownik mi poprawną wersję podkreśla, może stąd to "rz".
Trochę obawiałam się tej książki. Wydawało mi się, że może z niej mocno wybijać deteryzm, którego od paru dni mam aż nadto w życiu, ale na szczęście nie jest to kolejna pozycja o okrutnej prozie życia, nieustannym fiasku wszystkich naszych poczynań i ostatecznej klęsce, jaką ponosimy, okraszona dowcipami, po których robi się smutno. No może trochę tak jest, że sporo tu o tym, czego i jak bardzo się boimy i że nie zawsze górnolotne plany wieńczy sukces, ale dla mnie to przede wszystkim książka o wrażliwym dziwaku (co dla mnie nie jest nośnikiem żadnych negatywnych znaczeń, bo bardzo lubię dziwaków i trzymam z nimi sztamę!),który miał niestandardową pasję - kochał chmury i podchodził do nich z badawczą dociekliwością, jednocześnie mając względem nich i pogody w ogóle wiele czułości.
Tak to jest, że nietypowe zainteresowania i podejście do życia odstające od promowanych wzorców, stawia człowieka zaraz gdzieś na marginesie... A specjaliści dociekają czy to wszystko to efekt trudnych relacji rodzinnych, czy może niespełnionych pragnień (głównie cielesnych). I tyle. Tak się ci specjaliści nauczyli widzieć wszystkich. Jak pani doktor w tej powieści. Ech, te schematy... A przecież można po prostu chcieć patrzeć w chmury i przewidywać pogodę. I już. Ale może być też tak, że pewne tego rodzaju zachowania mają jakieś swoje drugie dno. Tutaj, w miarę wertowania kolejnych stron, prawda na temat głównego bohatera zaczyna się ujawniać czy też klarować. To oczywiście bardzo ciekawy wątek, można powiedzieć, że główny, ale dla mnie najbardziej poruszającą częścią książki były wszystkie te chwile skupienia na naturze człowieka poszukującego swojej tożsamości, tęskniącego za domem lub usiłującego się jakoś wyrwać ze stagnacji, jaka generowana jest przez pozostawianie w jednym miejscu przez całe życie.
Z tego też względu powieść uważam za niezwykle sentymentalną. Blisko jej jest, choć nie jest to żadne powielenie, do "Śmierci pięknych saren" Oty Pavla. A przynajmniej mi to jakoś tak kojarzy. Opowieści obu autorów okraszone są humorem, ale pod tym wszystkim czai się coś bardzo na serio, co dotyka za każdym razem mnie bardzo mocno i zostaje w pamięci na długo.
https://www.instagram.com/justynaczytuje/?hl=pl
https://www.facebook.com/JustynaCzytuje
Trochę obawiałam się tej książki. Wydawało mi się, że może z niej mocno wybijać deteryzm, którego od paru dni mam aż nadto w życiu, ale na szczęście nie jest to kolejna pozycja o okrutnej prozie życia, nieustannym fiasku wszystkich naszych poczynań i ostatecznej klęsce, jaką ponosimy, okraszona dowcipami, po których robi się smutno. No może trochę tak jest, że sporo tu o...
więcej Pokaż mimo toKolejna książka na moją czeską półeczkę - tam nie ma słabych powieści.
Kolejna książka na moją czeską półeczkę - tam nie ma słabych powieści.
Pokaż mimo toJuż od pierwszych zdań powieść obiecuje wiele. Zdaje się, że Autor tworzy wyjątkowy świat, jedyny i niepowtarzalny, który tylko chwilami przypomina wielkich czeskich twórców, a może to tylko moja imaginacja powodowana chęcią przyporządkowania i znalezienia punktu odniesienia dla książki Rudisa.
Grand hotel góruje nad swojskim Libercem, główny bohater, Fleischman, człowiek bez imienia, próbuje, w miarę bezboleśnie, przeżyć kolejny dzień, wiedząc, że raczej nic się nie zmieni, że niczego nie osiągnie, nie oderwie się od przeszłości, niemożności i barier piętrzących się wokół, bo wyrwa z dzieciństwa jest nie do pokonania. Poznajemy jego myśli błądzące pośród kolejnych sesji u psychiatry. Wdrażamy się w zawiłości meteorologiczne, bo tylko przewidywanie pogody wydobywa zeń normalność, otwartość i wyjątkowość, w każdej innej sytuacji ukryte za przeszłością i ograniczeniami.
Ta pogoda to przebłysk normalności, a dla czytelnika to fragment poezji w, do bólu prozaicznym życiu głównej postaci. Uważa on, że pogoda rozdaje karty na świecie, że prądy, wiatry, masy powietrza łącząc się i zderzając powodują kolejne wydarzenia, nieodwracalne, wpływające na społeczeństwa i ich kondycje. Uwieszony tej wiary z ciekawością spogląda w niebo, rozpatrując kolejne zdarzenia pogodowe.
Pogoda nie raz napytała mu biedy. Jeszcze w dzieciństwie, gdzieś w początkach nauki szkolnej miały miejsce wypadki, które, nieszczęśliwą koincydencją zostały przez szkolne władze, wówczas zależne od komunistycznej władzy zinterpretowane jako prowokacja, co tylko podkreśla absurdalność sytuacji: małe dziecko, pogoda i intryga. Autor podkreśla tu silne zabarwienie komediowe, dowcip i swadę, której mu niewątpliwie nie brakuje, a momentami jest ich aż po literacki sufit.
O trudnej historii regionu, geopolitycznych zależnościach, samotności, smutku, życiowym pechu, niemocy, a także leczeniu (czy skutecznym?) jest ta powieść nad chmurami. Raz są one dosłowne, częściej jednak należy je traktować metaforycznie, jako ucieczkę od rzeczywistości, brutalnej i bezwzględnej, nie tylko dla wrażliwych samotników, którzy próbują znaleźć swoje miejsce w kipiącej od różnorodności współczesności.
Już od pierwszych zdań powieść obiecuje wiele. Zdaje się, że Autor tworzy wyjątkowy świat, jedyny i niepowtarzalny, który tylko chwilami przypomina wielkich czeskich twórców, a może to tylko moja imaginacja powodowana chęcią przyporządkowania i znalezienia punktu odniesienia dla książki Rudisa.
więcej Pokaż mimo toGrand hotel góruje nad swojskim Libercem, główny bohater, Fleischman, człowiek...
Książka niezwykła, i w formie, i w treści. Zapewne bez niej nigdy nie dowiedziałbym się o istnieniu hotelu na górze Ještěd, ale to tylko nieistotna wartość dodana. Książka pełna tajemnic, które odsłaniają się powoli, chociaż najważniejsza z nich odsłonięta zostaje już na wstępie.
Pierwszych kilkanaście stron może zniechęcić, ale warto przez nie przebrnąć, żeby smakować to, co czeka dalej.
Książka niezwykła, i w formie, i w treści. Zapewne bez niej nigdy nie dowiedziałbym się o istnieniu hotelu na górze Ještěd, ale to tylko nieistotna wartość dodana. Książka pełna tajemnic, które odsłaniają się powoli, chociaż najważniejsza z nich odsłonięta zostaje już na wstępie.
więcej Pokaż mimo toPierwszych kilkanaście stron może zniechęcić, ale warto przez nie przebrnąć, żeby smakować to,...