Zaziemskie światy. Pierwszy lot międzyplanetarny

Okładka książki Zaziemskie światy. Pierwszy lot międzyplanetarny Władysław Umiński
Okładka książki Zaziemskie światy. Pierwszy lot międzyplanetarny
Władysław Umiński Wydawnictwo: Gebethner i Wolff fantasy, science fiction
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Gebethner i Wolff
Data wydania:
1956-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1956-01-01
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
Tagi:
Wenus lost race fiction okultyzm
Średnia ocen

5,1 5,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,1 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
37
25

Na półkach:

Nie dałem rady ostatecznie zmęczyć, chociaż słuchałem w audiobooku. Wiem, że trzeba wziąć poprawkę pod epokę, kiedy pozycja została stworzona, ale zdecydowanie źle się zestarzała.
Relikt swoich czasów.

Nie dałem rady ostatecznie zmęczyć, chociaż słuchałem w audiobooku. Wiem, że trzeba wziąć poprawkę pod epokę, kiedy pozycja została stworzona, ale zdecydowanie źle się zestarzała.
Relikt swoich czasów.

Pokaż mimo to

avatar
217
66

Na półkach: , ,

Całkiem solidnie pomyślana opowieść, jeżeli czytelnik uzbroi się w wyrozumiałość co do percepcji pisarza na temat ówczesnych idei naukowych. Autor pisał to stylem głęboko przedwojennym, pomimo że książkę przygotowano w 1948 r., i na to trzeba być przygotowanym przed rozpoczęciem czytania.
Według mnie ten utwór miałby znacznie bardziej uniwersalny przekaz, gdyby autor nie mieszał kwestii etyczno-umiejętnościowych, w zaprowadzaniu harmonii społecznej, z teologią jedynego "Najwyższego Ducha" (na szczęście są to tylko stosunkowo drobne wstawki w tekście). Niektórzy czytelnicy mogą odebrać to jako uzależnienie szczęścia Wenusjan z konkretnym rodzajem religii, a moim zdaniem nie o to chodziło autorowi. Tym bardziej, że pisarz w pewnym momencie sugeruje (poprzez wypowiedź pokojowo nastawionego bohatera) jak bardzo barbarzyńscy byli np. Hiszpanie, pomimo że również mocno wierzyli w jedynego "Najwyższego Ducha", a nie przeszkadzało im to w mordowaniu Indian i niszczeniu ich dorobku kulturowego w Ameryce.
Zresztą czytelnicy sami mogą zorientować się, które podejście (monoteistyczne czy politeistyczne) było źródłem większych cierpień na Ziemi (chodzi o zaborczość, megalomanie, inwazyjność, siłowy przymus konwersji wiary, brak tolerancji wyznaniowej, wielkoskalowe wojny religijne, czynienie sobie ziemi poddanej, brak szacunku do przyrody, utowarowienie przyrody, traktowanie przyrody jak prywatnej własności w połączeniu z jej nadmiernym drenowaniem, itp.).

Całkiem solidnie pomyślana opowieść, jeżeli czytelnik uzbroi się w wyrozumiałość co do percepcji pisarza na temat ówczesnych idei naukowych. Autor pisał to stylem głęboko przedwojennym, pomimo że książkę przygotowano w 1948 r., i na to trzeba być przygotowanym przed rozpoczęciem czytania.
Według mnie ten utwór miałby znacznie bardziej uniwersalny przekaz, gdyby autor nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
22

Na półkach:

Tę i inne recenzje, przeczytacie na blogu Blackened Books:
http://www.blackenedbooks.blogspot.com

Zaziemskie światy, to ostatnia powieść ukończona przez Władysława Umińskiego. Wydana została trzy lata po zakończeniu drugiej wojny światowej, przez wydawnictwo Gebethner i Wolff.

Głównym bohaterem powieści, jest amerykański chemik polskiego pochodzenia - doktor Norski. Jego największym osiągnięciem, było odkrycie sztucznego, promieniotwórczego pierwiastka niefigurującego na tablicy Mendelejewa, nazwanego metauranem. Pewnego dnia, do naukowca przybywa inżynier Hobbs, który opowiada z wielką pasją o projekcje rakiety, umożliwiającej lot międzyplanetarny, napędzanej odkrytym przez Norskiego pierwiastkiem. Początkowo naukowiec jest sceptyczny, jednak po przeanalizowaniu wizji inżyniera stwierdza, że ten plan ma sens.

Opinia publiczna uważa doktora i Hobbsa za szaleńców. Wszystko zmieni się w dniu, w którym zostanie wykonany doświadczalny lot miniaturowej rakiety. Opuściła ona ziemską atmosferę, a nawet stała się sztucznym satelitą. Wtedy naukowcami zaczynają interesować się różne osoby ofiarujące swoje zdolności i pieniądze za możliwość bycia pionierem lotów kosmicznych (lub po prostu zdobycia sławy, czego pragnęła ekscentryczna para bogatych narzeczonych, chcących odbyć swoją podróż poślubną na Wenus - Arabella i Gwido),a także rząd Stanów Zjednoczonych, czyniąc z naukowej ekspedycji poważne przedsięwzięcie...

Czy ekspedycja dotrze do celu? Jakie przygody czekają ją po drodze?

Tym razem, postaram się nie rozpisywać się.

Generalnie Zaziemskie Światy szczególnie mnie nie zachwyciły. Czytało się miło, to prawda. Ale to nie było do końca TO.

Sam do końca nie wiem dlaczego, być może dlatego, że po lekturze głębokich książek dwóch pozostałych prekursorów polskiego science-fiction Jerzego Żuławskiego i Antoniego Lange, miałem nieco zbyt wygórowane oczekiwania. A może to nie do końca wyleczony kac po Dukaju? Albo może jestem już zwyczajnie za stary na książki dla młodzieży? Ewentualnie tak dawno nie czytałem powieści podróżniczych w stylu Juliusza Verne, że zapomniałem z czym to się je?

Zaziemskie Światy, to prosta historia o grupie śmiałków, prawdziwych pionierów, którzy wewnątrz cudu techniki, jakim była owa rakieta napędzana metauranem, miała za zadanie dotrzeć na powierzchnię najbliższej sąsiadki Ziemi, planety Wenus, określonej w tekście jej archaiczną nazwą - Wenera. Aby w ogóle o tym myśleć, musieli przezwyciężyć swoje własne słabości, nierzadko przekroczyć swoje możliwości. Musieli też zdobyć w sobie dostateczną ilość samozaparcia, aby w decydującym momencie nie wycofać się.

Widać więc pewnego rodzaju dydaktyzm, który wcale nie dziwi biorąc pod uwagę - jak to dzisiaj się mawia - target, polegający na krzewieniu ważnych cech charakteru, które nie są przydatne wyłącznie dla wielkich eksploratorów.

Młodzież czytająca Zaziemskie Światy, może się sporo dowiedzieć o astronomii, a przynajmniej o jej podstawach, które dzisiaj poznaje się na początku liceum. Teoretycznie - gdyby wziąć poprawkę na archaiczność wielu użytych wyrażeń - można by śmiało przeczytać tę książkę przed testem sprawdzającym teoretyczną wiedzę o Kosmosie. Biorąc pod uwagę że nie jest ona imponujących rozmiarów, jest to wykonalne.

A wszystko to, podane w sposób bardzo strawny. Język Umińskiego ma w sobie pewien bliżej nieokreślony, nieuchwytny urok polszczyzny z początków ubiegłego wieku. Można się w niej spokojnie rozsmakować, choć na pewno nie delektować.

Jeśli zaś chodzi o warstwę technologiczną utworu, to jak nietrudno się domyślić, stanowić ona będzie dla nas

wyłącznie materiał do porównania wizji podboju kosmosu sprzed prawie siedemdziesięciu lat ze stanem faktycznym. Warto natomiast odnotować, Władysław Umiński w swojej książce nie posunął się zbyt daleko w swojej inwencji technicznej. Rakieta inżyniera Hobbsa jest tak naprawdę wyłącznie udoskonaleniem już istniejących pocisków. Całkiem możliwe że była ona wzorowana na... nazistowskiej rakiecie V2, która w roku 1946 (a więc na dwa lata przed powieścią Umińskiego) stała się pierwszym pociskiem, jaki przekroczył linię Karmana, uznawaną za granicę kosmosu.

Tak na koniec, chciałbym jeszcze dodać, że Umiński w Zaziemskich Światach umieścił wiele elementów patriotycznych. Już samo pochodzenie głównego bohatera jest jednym z nich. Innym, może być narodowość jego najlepszego przyjaciela, a także asystenta - woźnego Dicka.

Jak więc oceniłbym Zaziemskie Światy... potraktowałbym to jako coś w rodzaju literackiej ciekawostki dla naprawdę zainteresowanych historią polskiej fantastyki, albo dla fanów prozy Juliusza Verne, chcących zobaczyć polską odpowiedź na prozę tego wielkiego, francuskiego pisarza.

Tę i inne recenzje, przeczytacie na blogu Blackened Books:
http://www.blackenedbooks.blogspot.com

Zaziemskie światy, to ostatnia powieść ukończona przez Władysława Umińskiego. Wydana została trzy lata po zakończeniu drugiej wojny światowej, przez wydawnictwo Gebethner i Wolff.

Głównym bohaterem powieści, jest amerykański chemik polskiego pochodzenia - doktor Norski....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    11
  • Chcę przeczytać
    7
  • Posiadam
    4
  • Literatura ekologiczna i antymotoryzacyjna
    1
  • 📣 Ach! Moja kolekcja
    1
  • Tajemnice, kosmos - ufo - zjawiska paranormalne, s-f
    1
  • Fantastyka
    1
  • Beletrystyka
    1
  • Podróże - przygoda
    1
  • 2024
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zaziemskie światy. Pierwszy lot międzyplanetarny


Podobne książki

Przeczytaj także