Nie wiem w sumie co ten dziennik robi na tej stronie jako książka, ale wiem że ciężko go zakwalifikować dobrze. Dla mnie to bardziej zeszyt to pisania, rysowania. Co to za książka która w większości strony ma puste?
Chociaż nie należę do niszczycieli książek, pozycja zainteresowała mnie na tyle, że nawet pod wpływem siostry postanowiłam ją kupić ;) Co prawda u mnie zainteresowanie tak szybko znikło jak się pojawiło (i jakoś mnie to nie dziwi, chyba jestem za stara :D) to moja siostra została praktycznie fanatyczką. Potrafi siedzieć i całymi dniami to uzupełniać.
Może to dobrze? Wreszcie zamiast całe życie spędzać na wstawianiu "sweet foci" na facebooka zrobi coś kreatywnego? Poziom przykładów z książki wykonywanych tak jak są wypisane byłby totalnie niski. Wręcz przypomina mi małe dzieci łapiące robaki, zbierające wszystko co popadnie. Ale jesteśmy ciągle nakłaniani do myślenia nieszablonowo. I fajnie. Na internecie jest mnóstwo zdjęć naprawdę wspaniałego wykonania zadań. Nie sądzę aby ta książka zainteresowała pod względem twórczym kogoś starszego niż nastolatki ale fajnie czasem wrócić do "dzieciństwa?"

Możecie mówić "Jak można brać 20 zł za prawie w połowie puste kartki?" Za czyste zeszyty Oxfordu i tak płaci się czasem więcej a nic w nich nie ma. Czy sam wpadłbyś na pomysł robienia takich dziwnych rzeczy z zeszytem? Na ile z nich byś wpadł?

Nie wiem w sumie co ten dziennik robi na tej stronie jako książka, ale wiem że ciężko go zakwalifikować dobrze. Dla mnie to bardziej zeszyt to pisania, rysowania. Co to za książka która w większości strony ma puste?
Chociaż nie należę do niszczycieli książek, pozycja zainteresowała mnie na tyle, że nawet pod wpływem siostry postanowiłam ją kupić ;) Co prawda u mnie...