Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Seria:
- Busem przez świat
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2014-12-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-12-08
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379242993
- Tagi:
- Ameryka Północna podróże USA Kanada Meksyk przygoda
Totalna jazda bez trzymanki!
USA, Kanada i Meksyk za osiem dolarów dziennie. Trzy miesiące, sześcioro przyjaciół i jeden rozklekotany samochód. Dla ekipy Busem Przez Świat nie ma rzeczy niemożliwych!
Starcie z gangiem, hamburgery z aligatora, indiańskie legendy, miasteczka widma przy Route 66. Magia Yellowstone, dzień w Dolinie Śmierci, miejskie wędrówki śladami filmów Tarantino. Awaria na spalonym słońcem pustkowiu i lekcje paddle boardingu. Przyjacielskie pogawędki z Tomaszem Adamkiem i Hardkorowym Koksem. I konfrontacja z tajemniczym stalkerem.
Karol, Ola, Wojtek, Paziu, Kuba i Piotrek przeżyli znacznie więcej. Zapnijcie pasy, bo będzie się działo!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wesoła robinsonada
Uwielbiam organizować wyprawy i podróżować ze swoimi znajomymi. Mogę oderwać się od trudów dnia codziennego, niewolniczej pracy korposzczura i innych mniej lub bardziej błahych spraw. Wtedy czuję, że żyję! Im więcej przygód i nowych znajomości po drodze, tym lepiej, gdyż nie ma nic lepszego niż niesamowite opowieści, które chce się wspominać i do których chce się wracać. Dlatego też, szanuję i podziwiam całe przedsięwzięcie „Busem przez świat” za pomysł, organizację i realizację. Książka „Ameryka za 8 dolarów” udowadnia, że marzenia się spełniają i są w zasięgu ręki dla każdego, kto zamiast do pracy, odważy się wyjść z domu z plecakiem podróżnym, ruszając w zupełnie innym kierunku.
Przyznam się szczerze, że nigdy nie słyszałem o tytułowym projekcie. Pomimo mojej fascynacji podróżami, nie dane mi było spotkać na swojej drodze ekipy ze świdnickiego busa w jakiejkolwiek formie – książkowej, telewizyjnej czy blogowej. Po przeczytaniu recenzowanej pozycji tego żałuję, gdyż zakochałem się w całym przedsięwzięciu już od pierwszych stron książki. Odremontowany stary van w połączeniu z paczką przyjaciół tworzy niesamowite wspomnienia z wypraw dokoła świata. Chyba tylko najwięksi domatorzy i „piecuchy” nie polubiliby takiego pomysłu. Ja kupuję go w stu procentach i niejednokrotnie rozmarzyłem się o tego typu robinsonadzie.
Projekt został stworzony przez Karola Lewandowskiego – blogera, podróżnika, który wraz ze swoimi znajomymi postanowił zmienić swoje podejście do ekspedycji. Jest on także autorem dwóch książek sygnowanych wcześniej wymienionym hasłem. „Ameryka za 8 dolarów” to relacja z podróży, która miała miejsce ponad trzy lata temu. Trzymiesięczna wyprawa obejmowała przede wszystkim objazd całych Stanów Zjednoczonych od wybrzeża do wybrzeża, lecz ekipa znalazła również czas na zwiedzanie z pozoru nudnej Kanady oraz niebezpiecznego Meksyku. Lewandowski opisuje wyprawę od momentu pojawienia się pomysłu na podróż, aż po jej organizację (w tym załatwienie wszystkich dokumentacji, pozwoleń i wiz) i ostatecznie realizację. Relacja z podróży napisana jest zwiewnym i obfitującym w poczucie humoru stylem, który przyciąga czytelnika i nie pozwala się oderwać od lektury. Książka „cierpi” na syndrom „jeszcze jednego rozdziału”, czyli zanim się obejrzałem, noc spowiła mrokiem moją czytelnię, skazując mnie na konieczność odłożenia lektury do rana (a łatwo się domyśleć, że nie byłem z tego powodu zadowolony). Publikację czyta się z czystą fascynacją i zaciekawieniem. Przygody opisywane przez autora są frapujące i trudno przejść obok nich obojętnie – ucieczka przed gangiem, „bicie” rekordu prędkości starym vanem, niezliczone awarie samochodu, spontaniczne zaproszenia od nieznajomych czy zakopywanie nieboszczyka na pustkowiu, to tylko niektóre historie z niezwykłych wydarzeń, które spotkały wesołą ekipę ze Świdnicy.
Każdy z nas ma jakieś wyobrażenie o kontynencie amerykańskim. Nic dziwnego, w przeważającej części, dla nas – Europejczyków jest to ziemia obiecana, gdzie bardzo szybko można się wzbogacić, wybudować dom na przedmieściach jakiegoś spokojnego miasteczka i egzystować długim i sielankowym życiem. Taki światopogląd w przeważającej części zawdzięczamy amerykańskiej kinematografii, która bombarduje nasze umysły wspaniałymi obrazami na temat Stanów Zjednoczonych. Obczyzna to jednak nie film i Lewandowski niejednokrotnie to podkreśla. Opisuje zachwyty i rozczarowania (Góra Rushmore w Black Hills czy Aleja Gwiazd), które napotkał na swojej drodze wraz ze swoimi przyjaciółmi. Jest to kraj niebezpieczny, w którym trzeba omijać niektóre dzielnice i tereny szerokim łukiem. Jednakże, USA to również siedziba życzliwych i zawsze chętnych do pomocy ludzi, którzy nie zawahają się wspomóc drugiego człowieka w najgorszych chwilach – na przykład butelkami wody na pustyni, noclegiem czy zaproszeniem na dwudniową balangę do ekstrawaganckiej, prywatnej posiadłości.
„Busem przez świat. Ameryka za 8 dolarów” pobudza wyobraźnię odbiorcy i pcha go w stronę podróżniczych refleksji i marzeń. Atmosfera i dobry humor panujące w książce zaraża czytelnika, który kibicuje gronie podróżników z całego serca. Jest to cudowna opowieść o sile marzeń i dążeniu do celu, mimo ewidentnych przeszkód i kłód życiowych. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dołączyć do ekipy szalonych podróżników ze Świdnicy i poczuć, jak to jest mieszkać w starym vanie podczas czterdziestostopniowego upału na drugim końcu świata. Polecam wszystkim!
Damian Hejmanowski
Oceny
Książka na półkach
- 1 092
- 973
- 296
- 35
- 32
- 16
- 14
- 12
- 12
- 10
Opinia
„Przepych Piątej Alei w Nowym Yorku, Wielki Kanion, wzburzone wody wodospadu Niagara, nawet kurz teksaskiej drogi i wymarłe miasteczka na uboczu.
Jeśli się uda, niedługo to wszystko zobaczymy.”
Zobaczyłam to samo co grupka 6 młodych żądnych podróży studentów z Polski. Właśnie dzięki Karolowi, Oli, Wojtkowi, Paziowi, Kubie i Piotrkowi, którzy podróżowali za jedyne osiem dolarów dziennie, udało mi się poznać cuda Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku. Nie możemy także zapomnieć o kolorowym busiku, oblepionego palmami i szaloną surferką, który to przejechał 25 tyś. km pozwalając zwariowanym przyjaciołom pokonać tą trudną drogę.
„Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś powiedział, że nasz wesoły samochodzik wyleci w powietrze pośrodku Kolorado. Auta w Stanach kosztują przecież tyle co powiększony zestaw w Taco Bell. Bus towarzyszył nam w tylu wyprawach, że musieliśmy pojechać właśnie nim.”
Od lat jestem zapaloną fanką aut terenowych i uwielbiam słuchać opowieści o takich dalekich wyprawach. Nawet na uczelni pisałam pracę na temat 60-cio dniowej ekspedycji Jeepem do Afryki, a materiały zdobyłam dzięki znajomym, którzy pół roku wcześniej dokonali właśnie takiego czynu swoją terenówką. Tak więc tematyka podróży za granicę autem jest mi bliska i nie mogłam odpuścić sobie przeczytania reportażu „Busem przez Świat. Ameryka za 8 dolarów”. Teraz trochę żałuje, że tak późno ją wynalazłam. To jest już druga książka poczynań grupki studentów i Supertampa (tak nazwali swojego busika :)). Wiem jednak, że szybko nadrobię straty i sięgnę po poprzednią pozycję i przeczytam bloga, którego prowadzą już od kilku lat.
„Szczęśliwi przemierzyliśmy cały Manhattan, a ludzie widząc kolorowego busa, zaczęli robić nam zdjęcia i krzyczeć: Scooby Doo Car!”
Pomimo, że Karol ze swoimi znajomymi do czasów wyprawy do Ameryki mieli już kilka dużych wyjazdów za sobą, to nadal spore grono ludzi starało się wyperswadować im ten szalony pomysł. Mówili, że auto nie da rady pokonać takiej drogi, że Meksyk jest niebezpieczny, a ich ograniczony budżet doprowadzi do szybszego zakończenia podróży. Jednak dla ekipy BUSEM PRZEZ ŚWIAT takie wymówki nie były powodem, by rezygnować ze swoich marzeń.
„Po skończonej kweście motocykliści podeszli do nas i wysypali wszystkie pieniądze do sakiewki, jaką Paziu zrobił na szybko z T-shirtu. Przeliczyliśmy- właśnie dobrzy ludzie ofiarowali nam 492 dolary!”
Intensywnie prowadzony blog oraz fan page na facebook’u, a także wydana już jedna książka opisująca ich eskapadę, pozwoliły na zgromadzenie sporej ilości sponsorów, którzy wspomogli wyprawę marzeń. Nie mogłam też uwierzyć, ilu jest Polaków i życzliwych ludzi w Ameryce chętnie pomagających studentom podczas wyjazdu w nieznane. W książce jest sporo opisów darmowych posiłków, noclegów czy usług mechanicznych, podczas trudnych momentów podróży, z którymi stykają się nasi bohaterowie. To miłe czytać, że na świecie są tak wspaniałomyślnie osoby.
Gdy tylko wzięłam do ręki ten reportaż, nie mogłam się oderwać. Historia zaczyna się od złożonych przygotowań, załatwiania wiz czy transportu Supertrampa. Potem krok po kroku poznajemy poczynania ekipy, wszystkie zaskakujące historie, jak również też niebezpieczne, bo takowe także miały miejsce. Książka zawiera także sporo zdjęć z wyprawy, choć jako fotograf stwierdzam, że te mogłyby byś trochę lepiej przygotowane do druku, mimo wszystko fajnie się je oglądało.
„Mieszkający w Ameryce przyjaciele nawet ostatniego dnia naszego pobytu postanowili okazać nam pomoc. Choćby dla takich ludzi warto rzucić wszystko i jechać aż na koniec świata!”
Jak tylko zdobędę poprzednią część ich książki, to od razu zabiorę się do czytania. A w między czasie wyruszam na bloga www.busemprzezswiat.pl, by śledzić ich kolejne wojaże.
„Przepych Piątej Alei w Nowym Yorku, Wielki Kanion, wzburzone wody wodospadu Niagara, nawet kurz teksaskiej drogi i wymarłe miasteczka na uboczu.
więcej Pokaż mimo toJeśli się uda, niedługo to wszystko zobaczymy.”
Zobaczyłam to samo co grupka 6 młodych żądnych podróży studentów z Polski. Właśnie dzięki Karolowi, Oli, Wojtkowi, Paziowi, Kubie i Piotrkowi, którzy podróżowali za jedyne osiem...