Czerwone liście
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- Red leaves
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2014-09-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-01-01
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379434305
- Tłumacz:
- Alina Siewior-Kuś
- Tagi:
- zbrodnia detektyw przyjaźń
Pełna napięcia, klaustrofobiczna i wciągająca bez reszty. Kontynuacja serii sprzedanej w blisko milionie egzemplarzy.
Na terenie uniwersyteckiego kampusu w Nowej Anglii pod warstwą śniegu zostaje znalezione nagie, zamarznięte ciało pięknej studentki. Dlaczego nikt z jej znajomych nie zgłosił zaginięcia?
Spencer O'Malley, detektyw prowadzący śledztwo, szybko zostaje wciągnięty w niepokojący świat czwórki studentów: Jima, Connie, Alberta i Kristiny. O'Malley odkrywa, że przyjaciele, którzy wspólnie się bawili, studiowali i, od czasu do czasu, sypiali ze sobą, mieli własne sekrety, z plątaniny których zaczyna się wyłaniać szokująca prawda.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kristino, jak bardzo cierpiałaś?
Na długo przed „Jeźdźcem miedzianym”, zanim historia Tatiany i Aleksandra rozpaliła serca milionów czytelników w Polsce i na świecie, Paullina Simons stworzyła, wyczarowała, choć można rzecz jedynie, że napisała swoje „Czerwone liście”. I nie można nie zgodzić się z tym, co opublikowało wydawnictwo na okładce tej książki - „Pełna napięcia, klaustrofobiczna i wciągająca bez reszty”. Można powiedzieć, że rozpoczynając lekturę „Czerwonych liści”, stopniowo i powoli wchodzimy na ruchome piaski. Z każdą kolejną stroną grzęźniemy, zapadamy się w tę historię coraz bardziej i coraz mocniej przenika ona nasz umysł.
Wydawać by się mogło, że czwórka przyjaciół otacza się troską i nie ma przed sobą żadnych tajemnic. Wydawać by się również mogło, że Jim z Kristiną oraz Connie z Albertem tworzą dwie szczęśliwe i kochające się pary. A jednak podróż przez ruchome piaski sprawia, że to, co na zewnątrz można brać za radosną harmonię, po bliższym przyjrzeniu się już takową nie jest. Kristina Kim z jednej strony piękna, radosna, zadowolona z życia młoda kobieta na progu swoich dwudziestych pierwszych urodzin. Gwiazda studenckiej drużyny koszykówki, podpora nastolatek spodziewających się dziecka w domu „Czerwone Liście”. Jednocześnie szalona, zmagająca się nieustannie z demonami przeszłości, zagubiona dziewczyna. Jedynym dobrym akcentem w tym pozornie tylko uporządkowanym świecie jest poznany przypadkiem detektyw Spencer O’Malley. Przy nim od niepamiętnych czasów po raz pierwszy czuje się swobodna i szczęśliwa. Do spotkania, które wyznaczają sobie tydzień później nigdy jednak nie dojdzie… Tragiczna śmierć Kristiny jest chyba największym szokiem dla detektywa, z którym chwilę wcześniej ta piękna, radosna dziewczyna siedziała w barze przy jednym stoliku. W małym, spokojnym, uniwersyteckim miasteczku, w którym taka zbrodnia zdarza się jakże rzadko, jej śmierć poruszyła chyba tylko jego, gdyż okazuje się, że dla jej przyjaciół w sumie nic wielkiego się nie stało. Nikt szczerze nie uronił nad nią ani jednej łzy. Jasna gwiazda Kristiny zgasła nagle i nikt się tym nie przejął. Od tego momentu grzęźniemy w tę historię jeszcze bardziej. Lektura „Czerwonych liści” przenika do szpiku kości, a detektyw O’Malley nie zdaje sobie sprawy, z jak skomplikowanym śledztwem przyjdzie mu się zmierzyć, aby i on mógł kiedyś zasnąć spokojnie, zapominając o swoich demonach przeszłości.
Znam chyba wszystkie wydane na rynku polskim powieści Paulliny Simons i mam wrażenie, że nic wcześniej tak mnie nie poruszyło, jak właśnie ta powieść. Nawet napisane rok później „Jedenaście godzin” nie miało tak wyjątkowej siły przekazu, jak „Czerwone liście”. I co ważne, obie powieści łączy sekretny klucz, choć znajomość dwóch powieści nie pozwala do końca dostrzec jego istoty. Być może kolejna rzuci znacznie więcej światła na ten temat. Faktem jednak jest, że odkrywana stopniowo i bez pośpiechu lektura sprawi czytelnikowi wyjątkową przyjemność. Choć nie będzie to lektura łatwa. Mogą pojawić się również momenty zwątpienia, w których powie sobie: ale to nie dla mnie!
Nic jednak bardziej mylnego i nad rzuceniem jej w kąt zastanowiłbym się dwukrotnie, gdyż historia Kristiny bez dwóch zdań zasługuje na to, aby poznać ją do samego końca.
Artur G. Kamiński
Oceny
Książka na półkach
- 1 149
- 893
- 242
- 42
- 16
- 15
- 11
- 9
- 9
- 7
Opinia
Życie Kristiny utkane jest z tajemnic i pozorów. Wydaje się, że nie ma na świecie nikogo poza czwórką przyjaciół. Odnosi się wrażenie, że są dla niej wszystkim i ona jest dla nich kimś naprawdę cennym. Mieszkając w jednym akademiku widują się codziennie, wzajemnie dbają o siebie i przede wszystkim znają się od podszewki. Przecież nie mają przed sobą żadnych tajemnic. Dlaczego więc Kristina nie jest szczęśliwa?
Pewnego dnia spotyka się na kawie z przypadkowo poznanym detektywem wydziału policji. Przed obcym mężczyzną czuje się jak nigdy dotąd. Szczęśliwa, wyzwolona i spokojna. Dlaczego nie może się tak czuć przy swoich przyjaciołach? Czy jej przyjaciele w ogóle znają Kristinę Kim?
Scena, jakby się mogło wydawać, właściwa i kulminacyjna pojawia się dopiero grubo po setnej stronie. Detektyw O'Malley wykopuje spod śniegu nagie ciało pięknej dziewczyny, rozpoczynając tym samym fabułę opisaną w blurbie. Co więc zajęło autorce ponad sto stron?
Po przeczytaniu jedenastu z trzynastu wydanych w Polsce książek autorki, mogę śmiało wysunąć twierdzenie, że nie jest ona mistrzynią wstępów. Poza jedną pozycją (Jeźdźcem miedzianym), która wciągnęła mnie od pierwszego przeczytanego zdania we wszystkich pozostałych powtarza się pewien nużący schemat. Autorka zapoznaje nas ze swoim bohaterem, często, podobnie jak Stephen King, cofając się aż do lat jego wczesnego dzieciństwa. Zawsze poznajemy go od podszewki, jego wady, zalety i zwyczaje łącznie z genezą powstania problemu, a wszystko mamy ubrane w codzienność. Codzienność polegającą na jedzeniu śniadania, sprzątaniu pokoju, spacerze z psem, a nawet z mierzeniem nowo nabytych butów. Ciekawostka polega na tym, że w pewnej chwili odkrywamy, że nie jesteśmy się w stanie od tego oderwać. I na tym własnie polega fenomen Paulliny Simons.
Po "Czerwone liście" sięgnęłam z czystej ciekawości. Jako fanka pisarki powieści dla kobiet ciekawa byłam kryminału w jej wykonaniu. Czy ktoś, kto perfekcyjnie potrafi stworzyć klimat dramatu i romansu udźwignie zupełnie odmienne emocje, jakie wywołać powinien ten gatunek?
Otóż, moi drodzy, nawet jeśli prawdopodobnie nie potrafiła, poradziła sobie z zadaniem doskonale. Bo czemuż kryminał nie miałby polegać na dramatycznych zmaganiach psychiki? "Czerwone liście" rysują przed nami zupełnie inną, wykraczającą poza klasyczne ramy powieści o zbrodni i szukaniu sprawiedliwości, normę. Bo mam nadzieję, że takie dzieła spod pióra Simons staną się normą.
Owiana tajemnicą historia zamarzniętej dziewczyny od pierwszej chwili wzbudza dreszcz niebezpieczeństwa i odsłania wrogi klimat skutego mrozem północnego wschodu Stanów Zjednoczonych. Jest w tym pewna dawka klaustrofobii, bo zamykamy się w udręczonej psychice detektywa O'Malleya, który nadludzkim wysiłkiem zmusza się do doprowadzenia sprawy do końca. Emocjonalne zaangażowanie w sprawę utrudnia mu podejmowanie rozsądnych kroków, logiczną ocenę sytuacji i zupełnie blokuje obiektywizm.
Gorąco polecam, zwłaszcza paniom, które do tej pory stroniły od kryminału. Bo kryminał opowiadający o fałszu, dwulicowości ludzkich charakterów i zawiedzionych nadziejach niczym nie przypomina klasyki tego gatunku. To nie jest łatwa lektura, choć czyta się ją jednym tchem. Sprawia, że jest nam źle, jesteśmy zawiedzeni drugim człowiekiem i zupełnie rozstrojeni emocjonalnie. Śledztwo stanowi główny wątek, ale nie jest najważniejsze. To co dzieje się z grupą przyjaciół i miotającym się w mrocznych wspomnieniach detektywem sprawia, że sami zaczynamy się miotać. Zakończenie nie zaskakuje, raczej utwierdza. Po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni Paulliny Simons.
Życie Kristiny utkane jest z tajemnic i pozorów. Wydaje się, że nie ma na świecie nikogo poza czwórką przyjaciół. Odnosi się wrażenie, że są dla niej wszystkim i ona jest dla nich kimś naprawdę cennym. Mieszkając w jednym akademiku widują się codziennie, wzajemnie dbają o siebie i przede wszystkim znają się od podszewki. Przecież nie mają przed sobą żadnych tajemnic....
więcej Pokaż mimo to