Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn

Okładka książki Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn Dorothee Schmitz-Köster, Tristan Vankann
Okładka książki Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn
Dorothee Schmitz-KösterTristan Vankann Wydawnictwo: Prószyński i S-ka reportaż
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Lebenslang Lebensborn. Die Wunschkinder der SS und was aus ihnen wurde
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2014-10-16
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-16
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379610532
Tłumacz:
Agnieszka Walczy
Tagi:
historia Hitler dzieci
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
83 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1298
1273

Na półkach: , , , ,

Naprawdę poruszająca książka. Każda historia to osobny dramat. Zwróciłam uwagę na fakt, jak oschłe i surowe były niemieckie matki i rodziny. Prawie patologicznie ostre. Okropne.

Naprawdę poruszająca książka. Każda historia to osobny dramat. Zwróciłam uwagę na fakt, jak oschłe i surowe były niemieckie matki i rodziny. Prawie patologicznie ostre. Okropne.

Pokaż mimo to

avatar
472
403

Na półkach:

„Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn”. Niemiecka instytucja Lebensborn zwana „źródłem życia” została utworzona 1939 roku na mocy rozkazu Reichsführer-SS Heinricha Himmlera. Była ośrodkiem owianym złą sławą, piętnem i bezgranicznym milczeniem. Poprzez odpowiednią selekcję, miała przyczynić się do demograficznego wzrostu „aryjskiej rasy”. Jako instytucja, działała wręcz idealnie, posiadała własny urząd stanu cywilnego, archiwizowała metryki, wszelkiego rodzaju formularze dotyczące opinii matki, dziecka czy dalszej rodziny. Bardzo mocno chroniła anonimowość ojca dziecka, gdzie w akcie urodzenia wpisywano jedynie „ojciec dziecka uznał ojcostwo urzędowym dokumentem”. Metryka Lebensbornu opatrzona była swastyką, co w przyszłości uniemożliwiało zdobycie „normalnego” i prawnego dokumentu potwierdzającego urodzenie czy tożsamość.
.
Dzieci, które nie spełniały kryteriów selekcji, zakwalifikowane zostały jako „życie niegodne życia”, odsyłane do szpitali, a tam następnie poddawane badaniom zmierzającym do ich uśmiercenia. Tego typu celowa eutanazja dotyczyła dzieci z zespołem Downa, upośledzonych, z widocznymi wadami intelektualnymi i rozwojowymi. Odpowiadało to, „dostosowywaniu się do esesowskich kryteriów selekcji przyszłej elity” Trzeciej Rzeszy
.
W niniejszej publikacji znajdziemy dwadzieścia historii poświadczających urodzenie w Lebensborn. To opowieści ludzi już dojrzałych, którzy dopiero po latach zdecydowali się na odszukanie odpowiedzi na nurtujące ich pytania: kim jestem? kiedy się urodziłem/łam?, kim jest ojciec? Odpowiedzi wcale nie są jednoznaczne i nie przynoszą ukojenia. Nawet po latach, biologiczni rodzice nie chcą mieć kontaktu z dzieckiem. Niejednokrotnie w efekcie poszukiwań, okazywało się, że ojciec był nazistą a tym samym dziecko stawało się „własnością” SS.
.
Lebensborn jako „placówka opiekuńcza” przyniosła wstyd, chorobę sierocą, rozgoryczenie, permanentne milczenie. Dała jedynie wstyd i upokorzenie. Dożywotnio naznaczyła piętnem nazizmu.

„Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn”. Niemiecka instytucja Lebensborn zwana „źródłem życia” została utworzona 1939 roku na mocy rozkazu Reichsführer-SS Heinricha Himmlera. Była ośrodkiem owianym złą sławą, piętnem i bezgranicznym milczeniem. Poprzez odpowiednią selekcję, miała przyczynić się do demograficznego wzrostu „aryjskiej rasy”. Jako instytucja, działała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
470
414

Na półkach: , , , , ,

Książka zawiera historie kilku osób,które przyszły na świat w placówce Lebensborn założonej w celu stworzenia idealnych dzieci. Pozycja ta została napisana w formie reportażu, zaciekawiła mnie od pierwszych stron, bo nie znoszę książek szufladkujących Niemców jako tylko i wyłącznie tych złych gdzie reszta narodowości uchodzi za kryształową. Miejsca i czasu narodzin się nie wybiera.

Każdy rozdział zawiera informację o danej osobie, kiedy się urodziła, czy ma rodzinę i jaki wykonywała zawód. Do książki dołączone zostały fotografie osób z ich dzieciństwa, młodości i jak wyglądają aktualnie. Dzieci urodzone w Lebensborn nie miały lekkiego życia, często odrzucane przez rówieśników ze względu na pochodzenie, nie każde z nich zaznało rodzicielskiej miłości, niektóre z osób długo nie były pewne swojego miejsca narodzin. O czym dokładnie opisuje książka.

Nie zawsze zgadzałam się z przekonaniami niektórych ludzi, ale takich doświadczeń jakie one miały nie życzę nikomu. Mocna i zapadająca w pamięć historia pokazująca jak przez chorą ideologię cierpią najbardziej niewinni. Autorka dogłębnie poruszyła ten mroczny temat.

Książka zawiera historie kilku osób,które przyszły na świat w placówce Lebensborn założonej w celu stworzenia idealnych dzieci. Pozycja ta została napisana w formie reportażu, zaciekawiła mnie od pierwszych stron, bo nie znoszę książek szufladkujących Niemców jako tylko i wyłącznie tych złych gdzie reszta narodowości uchodzi za kryształową. Miejsca i czasu narodzin się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
200

Na półkach: , ,

KULTURALNE INGREDIENCJE BLOG

Każda z opowiedzianych w „Dzieciach Hitlera” historii nadawałaby się na osobny film. Nie ma tu opowieści "zwyczajnych". Każda jest fascynująca, choćby przez to, że wraz z bohaterami wnikamy w pełen dramatyzmu świat, pełen tajemnic i niedomówień.
Nie ma tu opowieści "zwyczajnych". Każda jest fascynująca, choćby przez to, że wraz z bohaterami wnikamy w pełen dramatyzmu świat, w którym czasami trzeba być detektywem, a innym razem z pokorą pogodzić się z faktem, że prawdziwy ojciec lub matka nie żyją i nigdy nie dowiemy się prawdy. Bywa, że nagrodą staje się odzyskane cudownie rodzeństwo, o którym nic się nie wiedziało, a oto odkrywa się wiele podobieństw psychicznych i fizycznych. Niekiedy zaś matka odmawia spotkania, bo stanowczo nie chce wracać do przeszłości. Spośród przeczytanych historii pamiętam i taką, kiedy bohaterka przez matkę odrzucona opiekowała się nią ofiarnie, gdy ta była już przykuta do łóżka...

cd. na blogu:
http://kulturalneingrediencje.blogspot.com/2018/01/dzieci-hitlera-ofiary-ideologii.html

KULTURALNE INGREDIENCJE BLOG

Każda z opowiedzianych w „Dzieciach Hitlera” historii nadawałaby się na osobny film. Nie ma tu opowieści "zwyczajnych". Każda jest fascynująca, choćby przez to, że wraz z bohaterami wnikamy w pełen dramatyzmu świat, pełen tajemnic i niedomówień.
Nie ma tu opowieści "zwyczajnych". Każda jest fascynująca, choćby przez to, że wraz z bohaterami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1496
1495

Na półkach: , , ,

Dorothee Schmitz-Köster: Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn

Życiorysów jest dwadzieścia, ludzi którym bardzo różnie ułożyło się życie i różne też mają wspomnienia z dzieciństwa. Oprócz dziewczynki, u której zdiagnozowano "zespół mongoidalny" i w związku z tym w specjalnym ośrodku "zmarła na zapalenie płuc" w wieku kilkunastu miesięcy, z innymi, starszymi dziś osobami, autorka przeprowadziła wiele rozmów. W znakomitej większości są to dzieci, których biologicznymi rodzicami byli Niemcy. Dzieci, które trafiły do programu Lebensborn z okupowanych państw w celu germanizacji jest czworo, Polka, dwoje Norwegów i Słowenka, która zresztą również sama opisała swój los w Zapomnianych dzieciach Hitlera.

Program, wymyślony przez Heinricha Himmlera, miał być jednym ze środków zaradczych na niski przyrost naturalny. Miał skłonić kobiety niemieckie, których dzieci poczęte zostały w nieformalnych związkach do ich urodzenia w dobrych i zapewniających pełną dyskrecję warunkach. Oczywiście państwo dawało taką możliwość tylko wybranym rodzicom, którzy potrafili udokumentować czyste aryjskie pochodzenie. Po wybuchu wojny, przewidując straty na frontach, co jeszcze może pogorszyć wskaźniki demograficzne, Himmler zdecydował, że program powinien także objąć dzieci z odpowiednimi nordyckimi cechami z krajów podbitych, szczególnie, choć nie tylko te, których biologicznymi ojcami byli niemieccy okupanci. Po pobycie na ogół w więcej niż jednym ośrodku Lebensborn dzieci trafiały do rodzin zastępczych. Tylko nieliczni spośród rozmówców autorki wspominają swoich przybranych rodziców z prawdziwym sentymentem.

Główną troską autorki jest nie tyle opisanie szczegółów mechanizmu Lebensborn (te często relacjonowane są w przypisach i odsyłane do bibliografii),ile ujawnienie wpływu tego nieludzkiego systemu na psychikę i tożsamość człowieka. W rozdziale "Brzemię Lebensbornu" wylicza jego syndromy: brzemię bycia niechcianym, brzemię milczenia, niewiedzy o własnym pochodzeniu, brzemię plotki, posiadania rodziców-nazistów, bycia zależnym od organizacji SS. - Czy jestem dzieckiem miłości? Wypadkiem przy pracy? Czy może zostałem spłodzony dla Führera? - zastanawia się jeden z bohaterów.

Warto jednak zaznaczyć, że autorka stanowczo odrzuca opinię, jakoby domy Lebensbornu były ośrodkami hodowli ludzi, burdelami służącymi poczęciu prawdziwie aryjskiej rasy panów. Natomiast jej uwagi zamieszczone w ostatnim rozdziale "Piętno Lebensbornu" są dla mnie, delikatnie rzecz ujmując, nie całkiem uprawnione. Nawiązując raz jeszcze do najcięższego jej zdaniem brzemienia tajemnicy i milczenia, które ciąży nad życiem dzieci Lebensbornu, apeluje, aby przy obecnie stosowanych metodach reprodukcji dzieci nie wpadały w podobną "pułapkę milczenia". Wymienia przy tym sztuczne zapłodnienie, zapłodnienie in vitro, surogatki, okno życia i anonimowy poród. Nawet jeśli jest truizmem, który autorka przypomina, że każdy ma prawo do poznania własnych korzeni, to czynienie podobnych porównań mocno mi zazgrzytało.

Dorothee Schmitz-Köster: Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn

Życiorysów jest dwadzieścia, ludzi którym bardzo różnie ułożyło się życie i różne też mają wspomnienia z dzieciństwa. Oprócz dziewczynki, u której zdiagnozowano "zespół mongoidalny" i w związku z tym w specjalnym ośrodku "zmarła na zapalenie płuc" w wieku kilkunastu miesięcy, z innymi, starszymi dziś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
351
336

Na półkach:

Książka przedstawia historię dwudziestu osób, dziewiętnaście głosów i twarzy brakuje jednej osoby, która została wyeliminowana z społeczeństwa. Tworzenie wyższej rasy ludzkiej, którzy mieli rządzić światem tym zajmowała się organizacja Lebensborn selekcja ludzka. Po latach ludzie którzy urodzili się w Lebensbornie opowiadają swoje historii chcą poznać prawdę o swoim dzieciństwie o rodzicach i bliskich. Po latach są to zwykli ludzie, cel organizacji nie doszedł do skutku.

Książka przedstawia historię dwudziestu osób, dziewiętnaście głosów i twarzy brakuje jednej osoby, która została wyeliminowana z społeczeństwa. Tworzenie wyższej rasy ludzkiej, którzy mieli rządzić światem tym zajmowała się organizacja Lebensborn selekcja ludzka. Po latach ludzie którzy urodzili się w Lebensbornie opowiadają swoje historii chcą poznać prawdę o swoim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
765
108

Na półkach:

Spodziewałam się czegoś lepszego

Więcej na

http://naderinteresujace.blogspot.com/2016/06/dzieci-hitlera.html

Spodziewałam się czegoś lepszego

Więcej na

http://naderinteresujace.blogspot.com/2016/06/dzieci-hitlera.html

Pokaż mimo to

avatar
714
714

Na półkach: , , ,

Książka "Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn" opowiada dokładnie o tym, o czym mówi tytuł, co dość zaskakująco okazało się małym minusem tego opracowania. Spodziewałam się po prostu szerszego potraktowania tematu domów Lebenbornu, a poza historiami życia dzieci w nich urodzonych, niewiele można się o tym temacie z książki dowiedzieć. Oczywiście czytałam opowieść o losach tych dzieci z ciekawością, ale zabrakło mi trochę faktów na temat samych ośrodków i ich działalności.

W książce jest obalany mit, bardzo z resztą krzywdzący osoby urodzone w domach Lebensbornu, czyli "hodowanie" aryjskich dzieci poprzez kojarzenie par SS-manów i niemieckich kobiet w tych ośrodkach. Większość z urodzonych tam dzieci właśnie z tego powodu nie chce przyznawać się do swojego pochodzenia. Historie ich narodzin są zazwyczaj bardziej prozaiczne: niechciane ciąże, wstyd dla rodziny i chęć ukrycia się przed światem do czasu rozwiązania - takie problemy zmuszały kobiety do szukania pomocy w domach Lebensbornu. Nie są to przecież rzeczy, których w tych czasach nie ma, ale ośrodki obrosły już swego rodzaju legendą. Podziwiam pracę autorki, której udało się namówić dzieci Lebensbornu do opowiedzenia swojej historii.

Książka "Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn" opowiada dokładnie o tym, o czym mówi tytuł, co dość zaskakująco okazało się małym minusem tego opracowania. Spodziewałam się po prostu szerszego potraktowania tematu domów Lebenbornu, a poza historiami życia dzieci w nich urodzonych, niewiele można się o tym temacie z książki dowiedzieć. Oczywiście czytałam opowieść o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
420
47

Na półkach: ,

Jedna z mrocznych odsłon III Rzeszy.

Jedna z mrocznych odsłon III Rzeszy.

Pokaż mimo to

avatar
71
50

Na półkach: ,

„Nas obchodzi tylko nasz naród, nasza krew i to jest naszym obowiązkiem.” [1]

Heinrich Himmler wypowiedział te słowa 7 lat po tym, jak otworzono pierwszy dom Lebensbornu w Steinhöring niedaleko Monachium. To on był pomysłodawcą tego projektu i sprawował zwierzchnictwo nad wszystkimi placówkami porodowymi i domami dziecka, powstałymi zarówno w Niemczech, jak i w Austrii, Belgii, Francji i Norwegii. Program Lebensborn zakładał dbałość o czystość rasy i dążenie do rodzenia „aryjskich” dzieci, które w przyszłości zbudują naród niemiecki i staną się elitą przywódców. W ośrodkach przyjmowano ciężarne kobiety i dbano o ich wygodę, aby nic nie zakłócało rozwoju „młodych Aryjczyków”. Każda przyszła matka, jak i biologiczny ojciec dziecka, musieli udokumentować swoje dobre geny i przynależność do „rasy panów”. W praktyce te zalety nie zawsze okazywały się wystarczające, bowiem i „czystym” rodzicom mogły narodzić się chore i kalekie dzieci – w takim wypadku Lebensborn zajmował się skutecznie „niezdatnymi do życia” i wymazywał ich istnienie z kart historii. Nie bacząc na tego typu niepowodzenia, wpisane niejako w margines błędu, zachęcano kobiety, także niezamężne, do zachodzenia w ciążę i korzystania z usług domów porodowych. Wszystkim spodziewającym się dziecka, jeśli tego potrzebowały, gwarantowano utrzymanie całej procedury w tajemnicy. SS dbało również, by przyszłe matki jak najczęściej pochodziły z ich struktur i wpajały założenia nazizmu swoim dzieciom.
Tak prezentowała się idealna wizja Himmlera, najważniejszego współpracownika Hitlera i szefa SS. Na szczęście, jak pokazuje m.in. książka Dorothee Schmitz-Köster, nie udało się zrealizować tych chorych założeń w pełni. Domy Lebensbornu nie stały się hodowlami przyszłych nazistów, spora część dzieci trafiła do adopcji i została wychowana przez antyfaszystów, większość tajemnic z czasem ujrzała światło dzienne, a przegrana Niemców w 1945 roku doprowadziła do całkowitego pogrzebania projektu.
„Dzieci Hitlera” to jednak opowieść przede wszystkim o tych, którzy narodzili się w imię ideologii i przez tę ideologię zostali w mniejszym bądź większym stopniu skrzywdzeni. To historie dziewiętnastu wybranych osób z 18 tysięcy kobiet i mężczyzn, cierpiących z powodu braku korzeni, zmowy milczenia i nieczułości systemu, który widział w nich tylko narzędzia propagandy. Niektórzy z nich do końca życia muszą się z zmagać z odrzuceniem przez matki, inni, choć wychowywani w rodzinnym domu, karmieni byli kłamstwami i w większości przypadków nigdy nie poznali swoich ojców. Są i tacy, którzy wcale nie narodzili się w domach Lebensbornu, ale zostali do nich uprowadzeni. „Od innych narodów weźmiemy to, co dla naszej krwi przedstawia pewną wartość, porywając, jeżeli to będzie konieczne, ich dzieci i wychowując je tu, pośród nas”[2]. Himmler uznał, że „dobra krew” może występować, w rozproszeniu, także w typowo słowiańskich narodach, a zatem należy zrobić wszystko, by ją odnaleźć i zadbać o jej oczyszczenie. Co najmniej 350 dzieci z Polski, Czechosłowacji, Słowenii czy Ukrainy zostało oderwanych od swoich rodzin i poddanych przymusowej germanizacji. Zmieniono im nazwiska, sfałszowano dokumenty i rozesłano do niemieckich rodzin, które miały za zadanie uczynić z nich pełnokrwistych Aryjczyków.

Książka Dorothee Schmitz-Köster to niezwykle cenne świadectwo tych, którzy po długim milczeniu chcą mówić. Dorosłych dzieci Lebensbornu naznaczonych samotnością, wyobcowaniem i lękiem przed świadomością, kim mogli być ich rodzice i jakich czynów się dopuścili. Ich życie potoczyło się bardzo różnie – jedni dotarli do całej prawdy, nawiązali kontakty z przyrodnim rodzeństwem czy innymi członkami rodziny, inni odcięli się od własnej historii i starają się żyć dniem dzisiejszym. Jakkolwiek jednak nie ułożyły się ich losy, cień Lebensbornu nie opuści ich nigdy.

[1] Z przemówienia do generałów SS, wygłoszonego w Poznaniu pod koniec 1943 r. za Roman Z. Hrabar, Lebensborn, czyli źródło życia, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1975.
[2] Dorothee Schmitz-Köster, Tristan Vankann, Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn, przeł. Agnieszka Walczy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014, s. 357

http://fileiholicy.blogspot.com

„Nas obchodzi tylko nasz naród, nasza krew i to jest naszym obowiązkiem.” [1]

Heinrich Himmler wypowiedział te słowa 7 lat po tym, jak otworzono pierwszy dom Lebensbornu w Steinhöring niedaleko Monachium. To on był pomysłodawcą tego projektu i sprawował zwierzchnictwo nad wszystkimi placówkami porodowymi i domami dziecka, powstałymi zarówno w Niemczech, jak i w Austrii,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    229
  • Przeczytane
    102
  • Posiadam
    28
  • Literatura faktu
    6
  • II wojna światowa
    6
  • Historia
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Do kupienia
    3
  • Ulubione
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn


Podobne książki

Przeczytaj także