Pochłonęły mnie totalnie światy stworzone przez Andreasa. Choć Rork będzie na pierwszym miejscu, to postać Koziorożca również niesłychanie mnie fascynuje. To trochę inny klimat, jednak również pełen ukrytych znaczeń i nie do końca oczywistych rozwiązań. I są najważniejsze elementy: kot, miłość do książek w postaci Astora, a przede wszystkim fascynujący styl Andreasa, piękne ilustracje, którymi zachwycam się bez ustanku. Nie bez znaczenia jest fakt, że historia Kozia łączy się z Rorkiem, mam więc nadzieję na poznanie kolejnych fragmentów, choć odrobinę przybliżających mnie do białowłosego czarodzieja.

Pochłonęły mnie totalnie światy stworzone przez Andreasa. Choć Rork będzie na pierwszym miejscu, to postać Koziorożca również niesłychanie mnie fascynuje. To trochę inny klimat, jednak również pełen ukrytych znaczeń i nie do końca oczywistych rozwiązań. I są najważniejsze elementy: kot, miłość do książek w postaci Astora, a przede wszystkim fascynujący styl Andreasa, piękne...

Podróż Rorka zakończyła się "Powrotem". Ale Andreas zdążył już namaścić następcę i jest nim właśnie Koziorożec. W pierwszym tomie poznajemy jego pierwsze przygody w Nowym Jorku. I już od pierwszych chwili otrzymujemy tajemnice i enigmatyczne znaki. Andreas funduje nam iście makbetowską scenę w której trzy stare kobiety (wiedźmy? tak, kobiety wiedzące) czynią Koziorożcowi przepowiednie i wręczają karty losu. Gra się rozpoczyna. Pierwszy tom może nie jest tak porywający... ale początki takie właśnie są. Pod pozorem fabuły przygodowej Andreas zaczyna pleść coś większego i w zupełnie swoim stylu. Otrzymujemy co prawda wskazówki, ale czytając komiks tylko raz... można je przeoczyć. Pewnych scen się nie przeoczy ale znaczenia nabiorą dopiero później. Dopiero później części układanki wskoczą na swoje miejsce. A Rork jest jedną z nich. Przeważnie jest tak, że ten kto czytał Rorka i został nim zauroczony, kontynuuje podróż z Andreasem, której następnym naturalnym krokiem jest Koziorożec. Do tych właśnie czytelników Andreas puszcza "oko" w fabule. Kreska autora okrzepła po latach pracy nad Rorkiem i posiada już swój charakterystyczny styl. Ale czy postacie się nie zmieniają? Warto je obserwować bo czekają nas niespodzianki. Pierwszy tom wprowadza również przesympatycznego Astora i Ash Gray... oraz kota i bibliotekę. Pamiętacie o niespodziankach? No, to dobrze. U Andreasa nic nie jest oczywiste i podróż z nim to istny labirynt konsekwencji. Ale Ci którzy się na nią zdecydują - nie pożałują. Otrzymają mistrzowskie rysunki zamknięte (oj, nie zawsze "zamknięte") w zadziwiających kadrach i niezwykłą historię. Gotowi rozegrać partię z losem?

Podróż Rorka zakończyła się "Powrotem". Ale Andreas zdążył już namaścić następcę i jest nim właśnie Koziorożec. W pierwszym tomie poznajemy jego pierwsze przygody w Nowym Jorku. I już od pierwszych chwili otrzymujemy tajemnice i enigmatyczne znaki. Andreas funduje nam iście makbetowską scenę w której trzy stare kobiety (wiedźmy? tak, kobiety wiedzące) czynią Koziorożcowi...

Pierwszy tom. Dziwne. Ładne graficznie (wiadomo),choć postacie niezbyt mi się podobały. Fabuła bełkotliwa, ale w taki mniej intrygujący, a bardziej irytujący sposób. Szybka lektura i raczej wracać do kolejnych przygód nie będę (chyba, że są wyraźnie inne i lepsze).

Pierwszy tom. Dziwne. Ładne graficznie (wiadomo),choć postacie niezbyt mi się podobały. Fabuła bełkotliwa, ale w taki mniej intrygujący, a bardziej irytujący sposób. Szybka lektura i raczej wracać do kolejnych przygód nie będę (chyba, że są wyraźnie inne i lepsze).

Intrygujący i ciekawy. Wciąga tak samo jak inne komiksy Andreasa. Bardzo dobry rysunek.

Intrygujący i ciekawy. Wciąga tak samo jak inne komiksy Andreasa. Bardzo dobry rysunek.

Kapitalnie narysowany komiks, historia wciąga od pierwszej strony - każdy fan komiksu powinien mieć ten tytuł na swojej półce.

Kapitalnie narysowany komiks, historia wciąga od pierwszej strony - każdy fan komiksu powinien mieć ten tytuł na swojej półce.