Szczurojorczycy

Okładka książki Szczurojorczycy Edward Redliński
Okładka książki Szczurojorczycy
Edward Redliński Wydawnictwo: Polska Oficyna Wydawnicza BGW literatura piękna
308 str. 5 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Polska Oficyna Wydawnicza BGW
Data wydania:
1997-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1997-01-01
Liczba stron:
308
Czas czytania
5 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
8370666949
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1852
1504

Na półkach: , , ,

Czytałem książkę Redlińskiego dawno temu, jeszcze pod tytułem 'Szczuropolacy', wtedy wywarła na mnie duże wrażenie, ale miałem też zastrzeżenia. A potem był film Janusza Zaorskiego 'Szczęśliwego Nowego Jorku', dosyć wiernie oddający tekst. Ostatnio wróciłem do tej pozycji już pod tytułem 'Szczurojorczycy', jak pisze autor we wstępie, poprzedni tytuł był zbyt kontrowersyjny.

Rzecz cała jest gotowym scenariuszem czy słuchowiskiem, narrator bowiem wynajmuje łóżko do spania w weekendy w polskiej zbiorówce na Greenpoincie, wtedy podsłuchuje Polaków tam mieszkających. Dostajemy zjadliwy obraz naszej emigracji zarobkowej: ci ludzie daliby się pokroić za dolara.

Mamy tam cały przekrój emigracyjny: Potejto – facet bez wykształcenia i języka harujący jak wół w rzeźni przez trzy lata bez jednego dnia urlopu; Azbest – cwaniak, który się dorobił na azbeście, a teraz chce otworzyć własny biznes; Profesor – zdegradowany intelektualista zapijający frustrację i porażkę; Pank – młody idealista marzący o karierze muzycznej; Lojer, większy cwaniak niecofający się przed żadną podłością, by zdobyć kasę. Wszyscy oni marzą o wielkiej fortunie, ale wszyscy przegrywają – nawet jeśli zdobywają upragnione pieniądze, to babrzą się moralnie i nigdy nie zmyją z siebie odium okropnej Ameryki. Notabene wymyśla Redliński złożoną intrygę, aby pokazać przegraną Azbesta, faceta z głową do interesów, który raczej w Ameryce osiągnąłby sukces.

W ogóle Ameryka z książki Redlińskiego jawi się jako okropny kraj, prawdziwe szczurowisko, w którym jeden drugiego gotów zaciukać dla dolara, w którym króluje wyzysk i straszliwa konkurencja a polscy gastarbeiterzy zawsze będą na dnie drabiny społecznej. Oto na przykład Pank, grzecznie odnosi się do młodej dziewczyny, Tereski. Komentarz autora: „Oj, Pank, Pank – ugrzęźniesz Pank, jesteś za delikatny na ten kraj.” Czyli co, tylko chamy i prymitywy tam wygrywają?

Twierdzi autor, że jedyną szansą na godne życie dla bohaterów książki jest powrót do kraju, bo w amerykańskim szczurowisku albo będą gryźli innych, albo sami zostaną zagryzieni. No cóż, to bardzo spaczona perspektywa, bardzo wielu emigrantów ułożyło sobie życie w Ameryce i mają się tam całkiem dobrze. Mówi na przykład profesor: „Żeby tak przywieźć tutaj Mazowieckiego, Balcerowicza – i wrzucić w to szczurowisko!”, kto jak kto, ale Balcerowicz w Ameryce świetnie by sobie poradził, bo zna język i jest dobrze wykształcony, tych dwóch rzeczy brakuje bohaterom książki.

Książka Redlińskiego zatem mocno się zestarzała, moim zdaniem lepiej i głębiej opisują życie emigrantów Sławomir Mrożek w 'Emigrantach' czy Janusz Głowacki w 'Antygonie w Nowym Jorku'. Poza tym forma książki – niekończące się dialogi – po pewnym czasie męczy.

Można zatem przeczytać, ale chyba lepiej obejrzeć film 'Szczęśliwego Nowego Jorku'.

Czytałem książkę Redlińskiego dawno temu, jeszcze pod tytułem 'Szczuropolacy', wtedy wywarła na mnie duże wrażenie, ale miałem też zastrzeżenia. A potem był film Janusza Zaorskiego 'Szczęśliwego Nowego Jorku', dosyć wiernie oddający tekst. Ostatnio wróciłem do tej pozycji już pod tytułem 'Szczurojorczycy', jak pisze autor we wstępie, poprzedni tytuł był zbyt kontrowersyjny....

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
74

Na półkach:

Wiele lat temu…. Ta książka zainspirowała mnie do tego aby pisać praca mgr o Polakach w NY. Książka- komedia, jak to u Redlińskiego, przesadzone i obśmiane, ale jakże prawdziwe… Wydaje mi się, że książka była inspiracja do filmu „Szczęśliwego Nowego Jorku”. Nawet nie powinno mi się wydawać, tak było. Oczywiście polecam lekka i łatwa lektura na plażę i leżaczek. Jak dla mnie jest to najlepsza z książek tego autora. PS oprócz Konopielki

Wiele lat temu…. Ta książka zainspirowała mnie do tego aby pisać praca mgr o Polakach w NY. Książka- komedia, jak to u Redlińskiego, przesadzone i obśmiane, ale jakże prawdziwe… Wydaje mi się, że książka była inspiracja do filmu „Szczęśliwego Nowego Jorku”. Nawet nie powinno mi się wydawać, tak było. Oczywiście polecam lekka i łatwa lektura na plażę i leżaczek. Jak dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
158
96

Na półkach:

Zacząłem czytać książkę kiedy miałem lekki ból głowy i trochę chyba to zaważyło na moim pierwszym wrażeniu. O ile początek zapowiadał się całkiem ciekawie o tyle potem kiedy zaczyna się już właściwa akcja to było mi ciężko na początku. Właściwa akcja to podsłuchiwanie rozmów przez bohatera, który udaje że śpi w obcym mieszkaniu. A śpi w 4 kolejne niedziele. A więc 99% książki to podsłuchany dialog. Na początku bardzo mi ta forma przeszkadzała (ból głowy nie pomagał) ponieważ nagle rzuca się nas w środek rozmów jakichś nieznanych nam bohaterów, którzy się kłócą nie wiadomo o co. Ciężko nadążyć kto, z kim i o co się kłócą. Do tego te spolszczenia angielskich słów. Czytało mi się tak topornie, że odłożyłem książkę na bok na inny dzień ale szczerze myślałem, że nie przebrnę.

I jak bardzo się myliłem. Kiedy kontynuowałem czytanie to książka mnie wręcz porwała. Niesamowite jak autor to zrobił samymi dialogami. Potem chciało się więcej i więcej. Jak dla mnie to skończyła się za szybko. Mogłaby być 2 razy dłuższa. Chętnie bym przeczytał kolejną część przygód naszych bohaterów. Zostali oni przedstawieni bardzo realistycznie i prawdziwie. Sam znałem takich ludzi.

Zacząłem czytać książkę kiedy miałem lekki ból głowy i trochę chyba to zaważyło na moim pierwszym wrażeniu. O ile początek zapowiadał się całkiem ciekawie o tyle potem kiedy zaczyna się już właściwa akcja to było mi ciężko na początku. Właściwa akcja to podsłuchiwanie rozmów przez bohatera, który udaje że śpi w obcym mieszkaniu. A śpi w 4 kolejne niedziele. A więc 99%...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2303
2125

Na półkach: ,

Fragment ekranizacji - Wesołego Nowego Jorku - od parunastu lat lata po youtubie. Monolog Lindy, by Polacy "zrobili coś ze swoimi polskimi mordami" i "te nasze cmentarze, pomniki, wyburzyć, parkingi porobić, może by się wam w głowach rozpogodziło" zna wiele osób; sam film nieliczni, bo mimo gwiazdorskiej obsady przeszedł bez echa, a książkę jeszcze mniej. Sam od parunastu lat zabierałem się do lektury, ale nie mogąc znaleźć dopiero niedawno do mnie dotarła.

Bo sam mieszkam na emigracji od paru lat. Nie jest to emigracja jak za komuny, czy krótko po niej - gdy jechało się na palę, nielegalnie, chwytało czegokolwiek. To jest zapis właśnie takiej emigracji. Smutno-gorzka historia o zderzeniu z american dream, o próbie przetrwania w U-Es-A, o problemach i codzienności.

Forma mi się podobała. Żadnych opisów, same rozmowy bohaterów, bardzo dobrze, żywo napisane, nieraz w zabawny wręcz sposób (oddaj jajko!); okazjonalne didaskalia.

Nie mogę się utożsamiać z bohaterami, bo moja emigracja była unijna, przeprowadzona w inny sposób, spokojny, mniej zarobkowa, co raczej przygodowa; ale taki przyziemny zapis - sam autor kiedyś wyemigrował do USA - jest dla mnie bardzo ciekawy.

Ale są i tu rzeczy uniwersalne, z którymi jako emigrant sam się spotykam i które po emigracji przestały dziwić. Pierwsza to masowe wtrącanie do polszczyzny słów używanych w kraju mieszkalnym. Nie idę po "mięso mielone", ale po "kajmę". Nie płacę "rachunków", ale "smetki". To samo wchodzi i po paru latach przestałem się nabijać z Polaków z Czikago co to języka pozapominali, bo to się zdarza.

Druga rzecz to właśnie te polskie twarze. Jest cały rozdział poświęcony rozkminom głównych bohaterów dotyczących tego, jak to się dzieje, że Polaka za granicą zawsze rozpoznasz, nawet jeśli ten się nie odezwie. To jest tak bardzo prawdziwe. Mieszkam w Sofii; tu jest może paręset Polaków, ale dzięki dogodnemu położeniu miasta bywam też dość często w miejscach bardziej uczęszczanych przez Polaków. Zdarza mi się powiedzieć do narzeczonej - lub jej do mnie - "patrz, to Polacy", by po chwili usłyszeć z ich strony jakieś polskie słowa. Ktoś nas mija na ulicy - mówię "pewnie Polacy", a oni odpowiadają "dzień dobry". To nie są incydentalne sytuacje, tylko masowe.
I też nie jestem w stanie powiedzieć z czego to wynika, ale skuteczność naszego radaru jest bardzo wysoka; siłą rzeczy nie jest stuprocentowa, ale spokojnie 8 na 10 przypadków jest trafionych. Jest coś w postawie, wyrazie twarzy, ubiorze, bardzo odróżniającego Polaków jako naród. Ręce założone za plecami, niepewny chód, jakby z psem na spacerze, mimo że psa wcale nie ma, jakieś napięcie na twarzy... nie wiem. To się bardziej czuje niż widzi.

Ale cóż, w przeciwieństwie do Lojera, ja nie jestem "po", bo nieraz Bułgarzy zamiast pytając "skąd jestem" od razu pytają czy z Polski, zanim się jeszcze odezwę...

Ogólnie - dobra historia, interesująca, ciekawie napisana.

Gudlak ewrybady!

Fragment ekranizacji - Wesołego Nowego Jorku - od parunastu lat lata po youtubie. Monolog Lindy, by Polacy "zrobili coś ze swoimi polskimi mordami" i "te nasze cmentarze, pomniki, wyburzyć, parkingi porobić, może by się wam w głowach rozpogodziło" zna wiele osób; sam film nieliczni, bo mimo gwiazdorskiej obsady przeszedł bez echa, a książkę jeszcze mniej. Sam od parunastu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
71
68

Na półkach:

Łamie fałszywe wrażenie czy to jest dobre ? poznanie jest równie niebezpieczne.

Łamie fałszywe wrażenie czy to jest dobre ? poznanie jest równie niebezpieczne.

Pokaż mimo to

avatar
618
604

Na półkach:

Książka niedoceniona w naszej literaturze, być może dlatego, że pokazuje tak trudną do zniesienia prawdę o nas samych i o świecie, w którym żyjemy.

Dla mnie "Szczeropolacy" Redlińskiego jest rzeczą literacką większego rozmachu i większej wymowy, zasługującą na szerszy rozgłos i uznanie niż podejmujący ten sam temat "Trans-Atlantyk" Gomrowicza czy "Emigranci" Mrożka.

Także pod względem nowatorstwa formalnego Redliński jest bardziej odkrywczy niż Gomrowicz, stylizujący swoją opowieść na szlachecką gawędę (co średnio przystaje do czasów, w których toczy się akcja "Trans-Atlantyku" i, szczerze pisząc, trąci trochę zmanierowaną grafomanią) czy w sumie klasyczny w swoim dramatopisarstwie Mrożek.

Redliński wyszedł z dziennikarstwa, z reportażu, ma wyczulony słuch na potoczność języka, nie musi nic udawać ani stylizować; jest samą prawdą o Polakach i o życiu. A że niepoprawny politycznie? A że idzie pod prąd American dreams i globalizacji? W tym właśnie między innymi objawia się wielkość pisarza, aby podważać autorytety i uznane trendy i szargać świętości.

Ponadto - Gombrowicz i Mrożek napisali po prostu groteski. Redliński - bezlitośnie okrutne nasze portrety,

Książka niedoceniona w naszej literaturze, być może dlatego, że pokazuje tak trudną do zniesienia prawdę o nas samych i o świecie, w którym żyjemy.

Dla mnie "Szczeropolacy" Redlińskiego jest rzeczą literacką większego rozmachu i większej wymowy, zasługującą na szerszy rozgłos i uznanie niż podejmujący ten sam temat "Trans-Atlantyk" Gomrowicza czy "Emigranci" Mrożka.

Także...

więcej Pokaż mimo to

avatar
356
356

Na półkach:

Najpierw obejrzałem ekranizację książki z 1997 roku w reżyserii Janusza Zaorskiego o tytule "Szczęśliwego Nowego Jorku" i to dwukrotnie. Taki sobie, ale zachęcił mnie na tyle, żebym sięgnął po literacki pierwowzór napisany przez Edwarda Redlińskiego, który to miał okazję mieszkać w Stanach Zjednoczonych w latach 1984-1991. Najbardziej z postaci podobał mi się "Potejto", "Azbest" oraz Profesor. Niesamowicie sympatyczni i wzbudzający litość niejednego polskiego emigranta. Nie oceniłem wysoko tej powieści, bo wulgaryzmy w niej są na porządku dziennym, a ja czegoś takiego zdecydowanie nie lubię. Nawet scena z pozbawieniem ubrań Potejta na ulicy została wiernie odwzorowana w filmie, za co ogromny plus. Na koniec cytat z końcówki: "Merry Christmas and a Happy New... York!".

Najpierw obejrzałem ekranizację książki z 1997 roku w reżyserii Janusza Zaorskiego o tytule "Szczęśliwego Nowego Jorku" i to dwukrotnie. Taki sobie, ale zachęcił mnie na tyle, żebym sięgnął po literacki pierwowzór napisany przez Edwarda Redlińskiego, który to miał okazję mieszkać w Stanach Zjednoczonych w latach 1984-1991. Najbardziej z postaci podobał mi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
896
361

Na półkach: ,

Oglądając lata temu ,,Szczęśliwego Nowego Jorku" uznałam film za bezwartościową groteskę. Potem zaczęłam czytać coraz więcej o polskiej emigracji żyjącej w USA i dochodziłam do wniosku, że nie wszystko w filmie było przesadzone. Lektura Ewy Winnickiej ,,Greenpoint. Kroniki małej Polski", która była bardzo cenną i pouczającą lekturą, utwierdziła mnie w przekonaniu, że do Stanów to na wakacje, ale nigdy ,,za chlebem".
W końcu, po rekomendacji Pani Winnickiej, sięgnęłam po książkę ,,Szczuropolacy" pana Redlińskiego i przyznam, że mnie powaliła. Znając lepiej realia opisane w reportażach, życie Polaków przedstawione przez autora przestały wydawać się wyolbrzymione, a zaczęły dawać do myślenia. Ameryka nie jest krainą mlekiem i miodem płynącą, a ,,american dream" na Greenpoincie wydaje się raczej koszmarem. Szczerze polecam każdemu, kto nosi się z myślą wyjazdu za ocean w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Akcja książki toczy się co prawda w latach dziewięćdziesiątych, jednak dla wielu Polaków na Greenpoincie niewiele się zmieniło- niestety!

Oglądając lata temu ,,Szczęśliwego Nowego Jorku" uznałam film za bezwartościową groteskę. Potem zaczęłam czytać coraz więcej o polskiej emigracji żyjącej w USA i dochodziłam do wniosku, że nie wszystko w filmie było przesadzone. Lektura Ewy Winnickiej ,,Greenpoint. Kroniki małej Polski", która była bardzo cenną i pouczającą lekturą, utwierdziła mnie w przekonaniu, że do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
96
54

Na półkach:

„Szczuropolacy”. Mocny tytuł. Jednak nie będzie to opowieść o wyścigu szczurów, ale o Polakach klepiących biedę w USA. Lubię czytać o emigrantach ,ale dotąd ciekawiły mnie powieści o tych azjatyckich albo expatach w Azji. Tym razem czas na coś z własnego ogródka. Książka napisana 30 lat temu, więc wiele się zmieniło . Na początku raził mnie język tej książki, te wszystkie spolszczenia angielskich słów i proste słownictwo mieszkańców „szczurowiska” ,ale przecież miało ono oddawać poziom umysłowy lokatorów. Ich przyziemne zmartwienia urastają do rangi dramatu, aż stają się surrealistyczne. Przykładowo kłótnia o pożyczone jajka, które okazały się zepsute, więc czy należy oddać też zepsute, a może wcale nie oddawać ? Opisane sytuacje są komiczne i nieźle się ubawiłam, ale stopniowo całość przeradza się w budzący niepokój kryminał.

Po przeczytaniu tej powieści czytelnik ma uczucie ulgi: jak to dobrze,że nie żyjemy w czasach, kiedy Polacy dawali się poniżać za parę dolarów i że już nie przynoszą nam wstydu.

Według mnie to kultowa książka o tej tematyce. Przeczytajcie ją, a zrozumiecie, dlaczego czasem lepiej zostać we własnym kraju. Chyba , że... jest się pełnoprawnym obywatelem Unii. Wtedy można stawiać warunki.

Na zakończenie cytat: „ Nikt tak Polaka nie orżnie, jak drugi Polak.(...) Podobnie Rumun Rumuna. Grek Greka, Jugol Jugola.”

„Szczuropolacy”. Mocny tytuł. Jednak nie będzie to opowieść o wyścigu szczurów, ale o Polakach klepiących biedę w USA. Lubię czytać o emigrantach ,ale dotąd ciekawiły mnie powieści o tych azjatyckich albo expatach w Azji. Tym razem czas na coś z własnego ogródka. Książka napisana 30 lat temu, więc wiele się zmieniło . Na początku raził mnie język tej książki, te wszystkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
89

Na półkach:

Kolejna po Konopielce książka Redlińskiego, która przeczytałem dopiero po obejrzeniu filmu. Lektura obowiązkowa dla zachłyśniętych Ameryką. Do potrzeb filmu musiały nastąpić zmiany ponieważ główny bohater jest narratorem i przekazuje podsłuchane w weekendy rozmowy Polaków. Film "Szczęśliwego Nowego Yorku" jest bardzo wiernym przedstawieniem treści tych rozmów. Książka pokazuje losy kilku Polaków próbujących szczęścia w USA. Większości wychodzi to bokiem. Redliński jak zwykle skupia się raczej na wadach naszych ziomków więc przeczytamy jak sobie radzi cwaniak, jak pazerny na pieniądze hiper katolik no i jak się udała "kariera" ludziom delikatnym z natury, którzy na wyścig szczurów zapisali się przez przypadek.

Kolejna po Konopielce książka Redlińskiego, która przeczytałem dopiero po obejrzeniu filmu. Lektura obowiązkowa dla zachłyśniętych Ameryką. Do potrzeb filmu musiały nastąpić zmiany ponieważ główny bohater jest narratorem i przekazuje podsłuchane w weekendy rozmowy Polaków. Film "Szczęśliwego Nowego Yorku" jest bardzo wiernym przedstawieniem treści tych rozmów. Książka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    293
  • Chcę przeczytać
    188
  • Posiadam
    46
  • Ulubione
    9
  • 2014
    2
  • Literatura polska
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Polska
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • USA
    2

Cytaty

Więcej
Edward Redliński Szczurojorczycy. Podsłuchowisko Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także