Archer's Voice - jeden dzień i częściowo zarwana noc... bo ta książka jest tego warta. Przepiękna historia Bree Prescot i Archera Hale'a. Oboje z przeszłością, co często zdarza się w książkach. Ale Mia Sheridan pokazuje nam tu nie tylko demony, z jakimi walczą główni bohaterzy, ale również przedstawia samotność drugiego człowieka i obojętność reszty społeczeństwa. Archer z powodu wypadku nie mówi, dlatego z góry skazany jest na niepowodzenie w życiu pełnym wigoru, życia, śmiechu... Ludzie go unikają, zresztą on sam nie pomaga, będąc wyalienowanym dziwakiem. Ale wtedy do małego miasteczka przyjeżdża Bree i wyciąga pomocną dłoń, którą oczywiście Archer uparcie odrzuca. Ale Bree pomimo własnego koszmaru, jest osobą silną i tak łatwo się nie poddaje.

Czytając tę pozycję bardzo kibicowałam Archerowi, bo pomimo swej "niemocy" był wspaniałym, uroczym, słodkim, o wielu umiejętnościach i zdolnościach - facetem. Radził sobie jak mógł, co jest godne naśladowania.

Historia pełna wzruszeń, skłania do własnych refleksji nad losem drugiego człowieka. Może przechodząc ulicą i widząc np. starszego, samotnego i smutnego człowieka uśmiechniemy się i porozmawiamy jak Bree? Może to nas trochę bardziej "uczłowieczy" i nie będziemy dążyć tylko za własnymi marzeniami, karierą, pieniędzmi...

Archer's Voice - jeden dzień i częściowo zarwana noc... bo ta książka jest tego warta. Przepiękna historia Bree Prescot i Archera Hale'a. Oboje z przeszłością, co często zdarza się w książkach. Ale Mia Sheridan pokazuje nam tu nie tylko demony, z jakimi walczą główni bohaterzy, ale również przedstawia samotność drugiego człowieka i obojętność reszty społeczeństwa. Archer z...