To co działo się w tej książce jest niewyobrażalnie brutalne, brzydkie i odrażające. Ciągle mam ciarki na ciele i nie mogę zrozumieć jakie zło może panować w człowieku. Nie czytam zbyt wielu thrillerów i kryminałów, więc ta opowieść mocno mnie przeraziła i zmroziła mi krew w żyłach.
Lobotomia to jedna z najokrutniejszych, najbrzydszych i mocnych w skutkach metod stosowanych z zabiegach neurologicznych, która nieodwracalnie zmienia strukturę mózgu. W dzisiejszych czasach w wielu krajach jest zabroniona i nie można jej stosować. Kiedyś była wykorzystywana jako metoda leczenia schizofrenii Zabieg ten powoduje to, że osoba traci świadomość i nie jest zdolna do prawidłowego odczuwania kim jest, co robiła kiedyś i kim będzie w przyszłości. Powiewa grozą…
Właśnie zabieg lobotomii stosuje porywacz kobiet, którego zbrodnie opisane zostały w książce Jamesa Carolla pt. „Lalki”. „Lalki” to thriller niezwykle dobrze i szczegółowo skonstruowany. Mamy tu mroczne i tajemnicze tło, psychopatę który seryjnie niszczy życie kobiet, genialnego profilera zajmującego się tym śledztwem oraz agentkę, która mu pomaga.
Jefferson Winter to jeden z najlepszych profilerów i śledczych w kraju, szczycący się genialnością i szybkością w rozwiązywaniu zawiłych zagadek. Poznajemy go w bardzo trudnym momencie życia, kiedy to uczestniczy w wykonaniu kary śmierci na swoim ojcu za zabójstwa wielu kobiet. Widać tutaj pewien paradoks – ojciec zabójca kobiet, a syn profiler i śledczy, który poszukuje zabójców. Jest to dość dziwne i nawet ironiczne zarysowanie postaci. Musi on ciągle mierzyć się z przeszłością i stara się zapomnieć o czynach ojca. Zaczyna więc skupiać się na nowej, interesującej i trudnej sprawie porywania, torturowania i okaleczania kobiet. Cztery piękne kobiety – co je łączy i jak rozgryźć porywacza, aby nie skrzywdził już kolejnej osoby? Winter zaczyna wyścig z czasem oraz wyścig z własną przeszłością. Tytułowe „lalki” to kobiety po torturach, wyjęte ze swojego ciała, bierne, milczące i wegetujące. Nie potrafią wskazać sprawcy śledczym, przez co sprawa dość długo stoi w miejscu. Dzięki staraniom Wintera pojawiają się nowe okoliczności. Dlaczego sprawca nie zabija kobiet tylko wyjmuje z nich życie na zawsze? W jaki sposób dobiera sobie potencjalne ofiary? Kto nim manipuluje i jakie skrywa tajemnice? Tego dowiadujemy na kartach tej powieści.
„Lalki” to thriller miażdżący i przerażający, a przy tym ekscytujący i pełen napięcia. Autor genialnie skonstruował zarówno porywacza jak i Jeffersona Wintera. Dodatkiem do mężczyzn występujących w powieści są kobiety. Silna, pewna siebie Sophie Templeton – pomagająca Winterowi rozwiązać zagadkę oraz kobiety okaleczone, które też mają w opowieści ważną rolę do spełnienia. Mnie podobało się napięcie jakie towarzyszyło mi przy czytaniu. Nie mogłam się doczekać rozwiązania i kompletnie mnie ono zaskoczyło i zszokowało. Sama postać Wintera powalała z nóg a dziejąca się w zaśnieżonym Londynie akcja dodawała grozy i mroku. Jak na debiut literacki powieść ta została doskonale skonstruowana pod względem doboru bohaterów, klimatu, fabuły czy samej stylistyki opowieści. Mnie zachwyciły psychologiczne aspekty historii związane z przyczyną i celem okaleczania kobiet, a także z psychologicznym podejściem Wintera do całej sprawy.
Świetna, mocna i trzymająca w napięciu do ostatnich stron opowieść o poszukiwaniu sprawcy, o dociekaniu do prawdy oraz o wyzbyciu się negatywnych emocji z przeszłości. Ten thriller zostanie ze mnę bardzo długo.

To co działo się w tej książce jest niewyobrażalnie brutalne, brzydkie i odrażające. Ciągle mam ciarki na ciele i nie mogę zrozumieć jakie zło może panować w człowieku. Nie czytam zbyt wielu thrillerów i kryminałów, więc ta opowieść mocno mnie przeraziła i zmroziła mi krew w żyłach.
Lobotomia to jedna z najokrutniejszych, najbrzydszych i mocnych w skutkach metod...