Sztuka rynkologii

Okładka książki Sztuka rynkologii Jacek Kotarbiński
Okładka książki Sztuka rynkologii
Jacek Kotarbiński Wydawnictwo: Onepress biznes, finanse
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
biznes, finanse
Wydawnictwo:
Onepress
Data wydania:
2014-01-17
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-17
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324679935
Tagi:
ekonomia biznes marketing
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
62
62

Na półkach:

Tę poświęconą marketingowi książkę powinien przeczytać każdy marketer (dowiesz się z niej np. dlaczego nie „marketingowiec”),ale i każdy właściciel biznesu, każdy student kierunku Zarządzanie i Marketing (sic! – dowiesz się z niej również dlaczego sic!) i każdy konsument. Słowem: każdy.

Skarbnica inspiracji i wiedzy, podanej w bardzo przystępny sposób.

Tę poświęconą marketingowi książkę powinien przeczytać każdy marketer (dowiesz się z niej np. dlaczego nie „marketingowiec”),ale i każdy właściciel biznesu, każdy student kierunku Zarządzanie i Marketing (sic! – dowiesz się z niej również dlaczego sic!) i każdy konsument. Słowem: każdy.

Skarbnica inspiracji i wiedzy, podanej w bardzo przystępny sposób.

Pokaż mimo to

avatar
1135
461

Na półkach: ,

Nie była to całkiem zmarnowana lektura. Autor w przystępny i ciekawy sposób przedstawia rozwój marketingu w Polsce, która ma dość specyficzne realia. Słusznie zauważa, że niestety specjaliści od marketingu często są od wszystkiego, mają małe budżety, a rozliczani są z nawet drobnych błędów. Minusem publikacji jest cytowanie przez autora swojego bloga - naprawdę mogę sama tam zajrzeć, jeśli będę zainteresowana. Sprawia to wrażenie, jakby nie umiał juz wymyślić nic nowego, albo jakby pisał trochę "na odwal".

Nie była to całkiem zmarnowana lektura. Autor w przystępny i ciekawy sposób przedstawia rozwój marketingu w Polsce, która ma dość specyficzne realia. Słusznie zauważa, że niestety specjaliści od marketingu często są od wszystkiego, mają małe budżety, a rozliczani są z nawet drobnych błędów. Minusem publikacji jest cytowanie przez autora swojego bloga - naprawdę mogę sama...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , , ,

Prawie dokładnie rok po tym, jak zdecydowałam, że nie chcę już pracować stricte w marketingu, przeczytałam książkę, która mi podsumowała powody podjęcia takiej decyzji. To totalny przypadek, ale muszę przyznać, że bardzo w czas.

Przez 10 lat pracy w działach marketingowych przeróżnych firm, od FMCG po IT, na wielu różnych stanowiskach, również kierowniczych, poznałam na własnej skórze większość, jeśli nie wszystkie elementy, o których pisze Kotarbiński w Sztuce Rynkologii. Niestety głównie negatywne. Prawdziwych marketerów jest w Polsce bardzo niewielu, więc zdobycie cennego doświadczenia od prawdziwego eksperta jest trudne. Do tego walka o “edukację” współpracowników i przełożonych jest zwyczajnie jedną z prac Herkulesa. Nie mam w sobie ani siły paladyna do zmiany świata, ani zdolności przekonywania sprzedawcy Mango. Zmieniłam więc pracę i jestem z tego niesamowicie zadowolona. Marketing jednak nadal mnie interesuje, dlatego sięgając po Kotarbińskiego dręczyła mnie ciekawość.

To jest smutna książka

Sztuka rynkologii, jak mówi sam autor, to nie jest poradnik, a przewodnik. Prowadzi nas on zawiłymi ścieżkami, którymi podążał marketing, żeby wyewoluować do aktualnego stanu. Autor wyjaśnia czym jest marketing, dlaczego nabrał pejoratywnego znaczenia oraz czym jest rynkologia i w tym celu częstuje nas dość długim, ale ciekawym wykładem historycznym, pokazując, że właściwie marketing istnieje od zawsze, a na pewno od starożytności. Pierwsze przejawy celowego konkurowania na rynku pochodzą z 3000 roku p.n.e z Teb – jest to ogłoszenie, które oferuje nagrodę za zbiegłego niewolnika.

Tego typu ciekawostek jest w tej książce więcej i to jest zarówno jej zaleta, jak i wada. Wada głównie dlatego, że jest ich momentami zbyt dużo i przerywają ciągłość lektury. Nie czytało mi się Sztuki… jakoś wybitnie przyjemnie, ale kto mówi, że książki do marketingu mają sprawiać przyjemność? 😉 Jednak przyznaję, że jest ciekawie. Kotarbiński daje szeroki pogląd na tę branżę w Polsce, która jest z wielu powodów specyficzna oraz kładzie nacisk na to, jak się to robi w małych firmach, czego nie uczą w żadnej szkole. Tego uczy tylko praktyka i to zwykle każe włożyć w tę naukę sporo poświęcenia. Mało się o tym mówi i pisze, bo zawsze są ciekawsze rzeczy, więc ja bardzo doceniam, że ten temat zaistniał.

Łyżka tuczy

Marketing nie zasłużył na negatywną łatkę, jaka się do niego przykleiła. Twierdzić, że to marketing oszukuje to tak, jakby stwierdzić, że łyżki tuczą, a pistolety zabijają. To ludzie wykorzystują te narzędzia i od ludzi zależy, jakie będą tego efekty. Autor próbuje więc tę branżę trochę oczyścić, rozróżnić pojęcia, odsiać ziarna od plew. Rozprawia się z wieloma mitami np. reklamą podprogową, ale podaje też fajne przykłady, np. historię Colgate, czy reklamę Pumy (Puma zapłaciła jednemu z piłkarzy, żeby w momencie skupienia na nim kamer zawiązał sznurówki, żeby wszyscy oglądający transmisję widzieli, jakie nosi buty).

Książka z 2013 roku

Sądziłam, że więcej rzeczy się zdezaktualizuje bądź zmieni przez te parę lat od napisania Sztuki rynkologii. Ale z zaskoczeniem stwierdziłam, że najważniejsze się prawie wcale nie zmieniło. Oczywiście Facebook przechodzi powoli w fazę schyłkową, Instagram się rozwinął jeszcze bardziej, Youtube utwierdził swoją pozycję oraz mamy kolejne social media tj. TikTok, czy Snapchat. Raczej odchodzi się od kupowania fanów, bo są aplikacje, które sprawdzają ich wiarygodność, a zamiast blogerów mamy influencerów i takie tam podobne. Ale to są mody, one się zmieniają, zaś postrzeganie marketingu jest stałe i nie zmienia się za wiele. I to jest niestety smutny wniosek.

Ta książka, to pisemne potwierdzenie, że w świecie marketingu nie dzieje się dobrze, że patologie nie są wymysłami roszczeniowych szeregowych pracowników tych działów. Co więcej wcale nie wiadomo, czy da się to naprawić, lub odwrócić trend, który zmierza nie wiadomo właściwie dokąd, ale raczej nie do marketingowego raju. Warto jednak zdawać sobie sprawę, z czego to wynika oraz jak można temu zapobiegać, bo o tym też Kotarbiński pisze. Może jeszcze nie wszystko stracone?

Luźne spostrzeżenia

Mam też kilka innych spostrzeżeń na temat tej książki. Na przykład, w kontekście najnowszej wiedzy, zabawne wydaje mi się cytowanie ks. Stryczka… 😉 Historia związana z tym duchownym (nawet jeśli trzeba zweryfikować siłę oskarżeń mobbingowanych osób),tak bardzo potwierdza napisaną pomiędzy słowami treść z tej książki, że paradoksalnie nawet tu pasuje.

Jedna z tez Kotarbińskiego raczej nie przetrwała próby czasu. Autor pisze, że tabloidy zbliżą się charakterem “do marnego science – fiction”. Może i istotnie się tak stało, ale nie oznacza to wcale, że ludzie zaczęli z dystansem traktować drukowane tam historie. Wręcz przeciwnie, fake newsy mają się całkiem dobrze.

Kotarbiński pisze, że to jest charakterystyczne dla czasów dzisiejszych, że rzeczy miałkie kolorowe i emocjonalne mają większą zdolność władania umysłami ludzi. I choć zasadniczo zgadzam się z tym, że poziom miałkości wzrasta, to ja bym jeszcze tę tezę zestawiła z tym, co pisze Le Bon w swojej Psychologii tłumu (tu moja recenzja). A pisze on, że to normalne i dzieje się od zawsze. LeBon twierdzi, że tłum ma inne właściwości przyswajania niż jednostka i że zawsze mętny, nieostry przekaz będzie dla niego łatwiejszy. A na tłumie właśnie zarabia showbiznes, który to Kotarbiński bierze pod lupę w jednym z przykładów.

A na koniec dostajemy zabawne podsumowanie całości – Marketingowe Prawa Kotarbińskiego. Zacytuję tylko dwa moje ulubione i niech one będą podsumowaniem tego tekstu. A książkę bardzo polecam.

- "Prezesi nigdy nie interesują się analizami i studiami za 50 tysięcy i więcej; wyborem firmowego długopisu, gadżetu oraz kształtem modyfikowanego logo – zawsze".

- "Im prostsza do akceptacji jest reklama, tym więcej uwag ma szef".

Prawie dokładnie rok po tym, jak zdecydowałam, że nie chcę już pracować stricte w marketingu, przeczytałam książkę, która mi podsumowała powody podjęcia takiej decyzji. To totalny przypadek, ale muszę przyznać, że bardzo w czas.

Przez 10 lat pracy w działach marketingowych przeróżnych firm, od FMCG po IT, na wielu różnych stanowiskach, również kierowniczych, poznałam na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
105

Na półkach:

Powinien ją przeczytać każdy przedsiębiorca, by zmienić swoje postrzeganie marketingu. Dla marketerów pożyteczne, bo można zrobić rachunek sumienia: jak do tej pory postrzegałem/am swoje działania, co mogę zmienić, które obszary muszę poprawić.
Na początku było ciężko przebrnąć przez historię i już miałam odłożyć, ale się uparłam że przebrnę i dałam radę.
Uważam, że tytuł wbrew pozorom jest dobrze dopasowany. Nigdzie nie jest napisane że to podręcznik, więc nie oczekiwałam stylu typowo naukowego. Do tego każde pojęcie jest wyjaśnione, więc książka naprawdę dla każdego, kto ma do czynienia z biznesem w jakiejkolwiek formie.

Powinien ją przeczytać każdy przedsiębiorca, by zmienić swoje postrzeganie marketingu. Dla marketerów pożyteczne, bo można zrobić rachunek sumienia: jak do tej pory postrzegałem/am swoje działania, co mogę zmienić, które obszary muszę poprawić.
Na początku było ciężko przebrnąć przez historię i już miałam odłożyć, ale się uparłam że przebrnę i dałam radę.
Uważam, że tytuł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
306
23

Na półkach: ,

Już sam tytuł, tzn. "sztuka rynkologii", jest obiecujący. Jak przystało na książkę biznesową, oczekiwałem: a) zdefiniowania samej rynkologii b) postawienia hipotezy c)dowodzących jej przykładów d)oraz wyciągnięcia wniosków. Co otrzymujemy? Dobrze napisaną, choć mało konkretną tyradę "jaki to współczesny świat marketingu jest miauki". Książka równie dobrze mogłaby nazywać się "Oblicza marketingu". Owa mityczna rynkologia funkcjonuje między wierszami, zaś autor w stopniu szczególnym ukochał sobie słowo "pejoratywne". Mamy tutaj typologię blogerów, marketianki oraz metafory na każdą okazję. Co ciekawe, autor mianuje Diablo 3 tytułem nadającym ton sytuacji na rynku gier (z LoL-em na jednym wdechu). Poważnie? Pisz Pan bloga i oddaj moje "sto milionów".

Już sam tytuł, tzn. "sztuka rynkologii", jest obiecujący. Jak przystało na książkę biznesową, oczekiwałem: a) zdefiniowania samej rynkologii b) postawienia hipotezy c)dowodzących jej przykładów d)oraz wyciągnięcia wniosków. Co otrzymujemy? Dobrze napisaną, choć mało konkretną tyradę "jaki to współczesny świat marketingu jest miauki". Książka równie dobrze mogłaby nazywać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
204
65

Na półkach:

Wiedzy nie przekazuje prawie żadnej, niestety. Większość pozycji to opis historii rynku reklamy w Polsce i w sumie tyle. Mięsa, jak już ktoś niżej wspomniał, prawie wcale nie ma. Wielkie rozczarowanie, biorąc pod uwagę dziesiątki dobrych recenzji na stronie wydawnictwa. Widocznie nie były zbyt obiektywne, przynajmniej teraz wiem, żeby się nimi nie sugerować. Do poczytania można kupić, do zdobywania wiedzy nie polecam.

Wiedzy nie przekazuje prawie żadnej, niestety. Większość pozycji to opis historii rynku reklamy w Polsce i w sumie tyle. Mięsa, jak już ktoś niżej wspomniał, prawie wcale nie ma. Wielkie rozczarowanie, biorąc pod uwagę dziesiątki dobrych recenzji na stronie wydawnictwa. Widocznie nie były zbyt obiektywne, przynajmniej teraz wiem, żeby się nimi nie sugerować. Do poczytania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
145
22

Na półkach: , ,

Wg mnie bardzo dobra pozycja, nie tylko dla osób, które pracują w marketingu. Podoba mi się "rys historyczny", który opisał Pan Kotarbiński - jak to było w Polsce w latach 80, 90 i po 2000 (w porównaniu z resztą świata, w odniesieniu do wydarzeń w kraju). Ciekawe przykłady polskich (i nie tylko) biznesów. Fantastyczne płynne przechodzenie z tematu na temat. A na końcu "Marketingowe Prawa Kotarbińskiego" - genialne :)

Wg mnie bardzo dobra pozycja, nie tylko dla osób, które pracują w marketingu. Podoba mi się "rys historyczny", który opisał Pan Kotarbiński - jak to było w Polsce w latach 80, 90 i po 2000 (w porównaniu z resztą świata, w odniesieniu do wydarzeń w kraju). Ciekawe przykłady polskich (i nie tylko) biznesów. Fantastyczne płynne przechodzenie z tematu na temat. A na końcu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
123
52

Na półkach:

Świetna pozycja dla właścicieli firm i początkujących marketerów. Jeżeli jednak masz jakieś pojęcie o tej branży to będzie nudna.

Świetna pozycja dla właścicieli firm i początkujących marketerów. Jeżeli jednak masz jakieś pojęcie o tej branży to będzie nudna.

Pokaż mimo to

avatar
64
4

Na półkach: ,

Autor w fajny, krytyczny sposób podchodzi do rozwoju marketingu w Polsce. Bardzo ciekawe są informacje na temat przeszłości i rozwoju tej dziedziny, sięgające nawet okresów starożytnych, czy Polski przed I wojną.

Autor w fajny, krytyczny sposób podchodzi do rozwoju marketingu w Polsce. Bardzo ciekawe są informacje na temat przeszłości i rozwoju tej dziedziny, sięgające nawet okresów starożytnych, czy Polski przed I wojną.

Pokaż mimo to

avatar
76
56

Na półkach:

Ciekawe spojrzenie na "branżę". Książka na jeden wieczór...

Ciekawe spojrzenie na "branżę". Książka na jeden wieczór...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    66
  • Przeczytane
    59
  • Posiadam
    17
  • Teraz czytam
    4
  • Biznes
    2
  • Biznes i firma
    1
  • POSIADAM
    1
  • 2021
    1
  • Biznes i Media
    1
  • 2018 inwentaryzacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sztuka rynkologii


Podobne książki

Przeczytaj także