Dryland
Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Terra incognita reportaż
320 str. 5 godz. 20 min.
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Terra incognita
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2014-07-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-07-30
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328009967
- Tagi:
- Somalia Róg Afryki reportaż literatura faktu
Reportaż o jednym z najbardziej zapomnianych państw świata.
„Państwo widmo” – tak czasem mówi się o Somalii. Kojarzymy ją z głodem, piratami, wojnami. Ale co o niej tak naprawdę wiemy? Media na jej temat właściwie milczą. Tymczasem Konrad Piskała dotarł do Somalii i pokazuje nam jej zgoła inne, dalekie od przemocy oblicze i zabiera w fascynującą podróż, która zupełnie zmieni nasze stereotypowe myślenie. Autor ze znawstwem i czułością opowiada o kraju i ludziach, którzy podejmują trud działań o lepsze jutro.
Tytuł ukazuje się w prestiżowej serii reportażu Terra Incognita.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 311
- 152
- 70
- 16
- 9
- 5
- 5
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Książka porażająca faktami. Niestety, wielośc wątków i moje słabe przygotowanie w tej tematyce utrudniały mi często nadążanie za autorem. Jednak i tak polecam.
Książka porażająca faktami. Niestety, wielośc wątków i moje słabe przygotowanie w tej tematyce utrudniały mi często nadążanie za autorem. Jednak i tak polecam.
Pokaż mimo toAbdulkadir na ochotnika poszedł do sierocińca. To było lepsze niż głód. A już na pewno dla etiopskiego chłopca, którego matka została zmuszona do porzucenia go, gdy miał zaledwie roczek. Którego ojciec umarł, gdy chłopiec miał lat osiem. Abdulkadir już wówczas miał wielkie plany: chciał zostać ministrem a nawet prezydentem. I to marzenie pchało go przez kolejne granice, przekraczane na piechotę, by się uczyć, by studiować. Kenia, Sudan, wreszcie Jemen. 2000 km na piechotę. W Sudanie studiował historię, którą potem wykładał w Jemenie. Do Polski trafił w roku 1989, by zostać pierwszym Afrykaninem ze statusem uchodźcy. Na Chmielnej w Warszawie, już jako prezes Fundacji dla Somalii, spotyka się z reporterem Konradem Piskałą, by opowiedzieć mu swoją historię, a potem zabrać go do Somalii.
całość recenzji oraz wielu innych reportaży o Afryce tu:
https://kawalekafryki.pl/dryland/
Abdulkadir na ochotnika poszedł do sierocińca. To było lepsze niż głód. A już na pewno dla etiopskiego chłopca, którego matka została zmuszona do porzucenia go, gdy miał zaledwie roczek. Którego ojciec umarł, gdy chłopiec miał lat osiem. Abdulkadir już wówczas miał wielkie plany: chciał zostać ministrem a nawet prezydentem. I to marzenie pchało go przez kolejne granice,...
więcej Pokaż mimo toKsiążka nudna jak flaki z olejem, doszłam do 60 strony i dalej nie dałam rady...
Książka nudna jak flaki z olejem, doszłam do 60 strony i dalej nie dałam rady...
Pokaż mimo toPorażający i świetnie napisany reportaż..
Porażający i świetnie napisany reportaż..
Pokaż mimo toTrzeba mieć naprawdę duże jaja, aby pojechać do Somalii współcześnie. Co prawda niedawno ten kraj opisał też Paweł Smoleński w „Kobietach Mogadiszu”, ale on raczej nie wyściubiał nosa poza hotel pilnowany dzień i noc przez ochroniarzy. Konrad Piskała też ma opiekunów, bo bez nich nie dostałby się ani do Somalii, ani nie opuściłby jej żywy. A my nie mielibyśmy wówczas okazji przeczytać jednego z najlepszych polskich reportaży.
Książka jest podzielona na dwie części. Bohaterem pierwszej jest Abdulcadir Gabeire Farah, czyli pierwszy Afrykanin, który uzyskał w Polsce status uchodźcy po 1989 roku. Był on rozmówcą Piskały i pomógł mu w wyjeździe do Somalii. Druga część książki to opis podróży samego autora. Piskała pokazuje nam Somalię przefiltrowaną przez jego wrażliwość i dotychczasowe afrykańskie doświadczenia.
Nie epatuje brutalnością i śmiercią. Subtelnie i z wielką wrażliwością pokazuje biedę i nędzę, zniszczone miasta i zacofanie. W centrum zainteresowania stawia człowieka. Zarówno tych Somalijczyków, na których trafia w czasie swojej podróży, jak i członków wpływowej diaspory somalijskiej, którzy umożliwiają mu pobyt w kraju i otaczają opieką.
Z tak pięknym językiem i przemyślanymi porównaniami w literaturze non-fiction nie spotkałam się już bardzo dawno. Piskała to poeta słowa. W czasie lektury trafiłam na wiele fragmentów, które zachwyciły mnie swoją przenikliwością i plastycznością. Cytuję zaledwie kilka z nich, pewnie nie najlepsze, ale akurat takie mam pod ręką:
„Ta kobieta się uśmiecha, ale jej dusza jest nadpalona. Pogruchotana jak te wszystkie domy, katedra, wypalone i przerdzewiałe wraki samochodów” (s. 321)
„W Somalii wszystko wydarza się wcześniej. Małżeństwo, dzieci, pierwsza praca, wojna i śmierć” (s. 230)
„W Somalii nie ma prawie nic stałego, nic, na czym można by zatrzymać pamięć, nic się nie utrwala, poza tym śpiewem muezina” (s. 209).
Kwestie polityczne są w cieniu kwestii społecznych i trochę nad tym ubolewam. Zbyt mało miejsca poświęcono wojnie domowej w Somalii, dyktatura Siada Barrego z lat 70. i 80. XX wieku została tylko kilkukrotnie pokątnie nadmieniona. Nie ma też szerszego opisu działalności Asz-Sabab. Bardzo brakuje mi mapy Somalii, która ułatwiłaby śledzenie ścieżek bohaterów oraz pokazałaby jej skomplikowane geopolityczne położenie.
Ale może w tym miejscu przemawia przeze mnie brak wiedzy, dlatego potrzebowałam takiego encyklopedycznego ujęcia i przedstawienia wyciągu najważniejszych dat i postaci dla somalijskiej historii. Z pewnością Konrad Piskała nie chciał, aby jego książka trąciła nudnym akademizmem i była wypełniona historycznymi treściami. Obrał formę opowieści, w której centrum znajduje się człowiek i moim zdaniem ten wybór się wybronił.
Trzeba mieć naprawdę duże jaja, aby pojechać do Somalii współcześnie. Co prawda niedawno ten kraj opisał też Paweł Smoleński w „Kobietach Mogadiszu”, ale on raczej nie wyściubiał nosa poza hotel pilnowany dzień i noc przez ochroniarzy. Konrad Piskała też ma opiekunów, bo bez nich nie dostałby się ani do Somalii, ani nie opuściłby jej żywy. A my nie mielibyśmy wówczas okazji...
więcej Pokaż mimo to(2014)
Książka podzielona jest na dwie części – pierwsza skupia się na historii Abdulcadira Gabeire Faraha*, somalijskiego uchodźcy, który zginął tragicznie rok po publikacji tego reportażu, w eksplozji samochodu-pułapki. Człowieka zaradnego i bez wątpienia mocno doświadczonego przez życie, którego szczere świadectwo ma szczególną wartość.
Druga przybliża obecną (2012-2014) sytuację polityczną podzielonego kraju – autor opisuje realia nadzwyczaj dobrze radzącego sobie separatystycznego Somalilandu i życie zniszczonej stolicy, pomija niestety Puntland i ziemie zamieszkałe przez Somalijczyków, ale leżące poza granicami administracyjnymi Somalii (kreślonymi od linijki, jeszcze w XIX stuleciu – bez udziału samych zainteresowanych)**.
Styl Konrada Piskały może się podobać, jest przystępny, miejscami nieco poetycki, ale klarowny. Autor lubi od czasu do czasu posłużyć się jakimś porównaniem, skupić na określonym kadrze, przedstawić kombinację wrażeń zmysłowych, ale zaraz potem wraca do rzeczowej narracji, w której na pierwszym miejscu jest człowiek. W swojej pracy wymienia kilku czołowych polskich reportażystów, a także Tiziano Terzaniego, co można odczytywać jako obranie pewnej ścieżki pisarskiej.
Niestety, autor stroni od podawania dat – co pomogłoby lepiej zrozumieć opisywane sytuację, tak na tle wydarzeń w regionie jak i w świecie. Nawet jeśli te padały w gawędzie Abdulcadira Gabeire Faraha dokładnie tak jak je przedstawiono (ograniczając się do dekad),i z rzadka – dziennikarz powinien dla porządku i lepszego oddania historii dodać chociaż przypisy. Jeśli ktoś nie ma rozeznania w lokalnej polityce, nie jest wiekowym tubylcem z warstwy uprzywilejowanej – będzie czuł potrzebę doczytania. Dryland opisywany przez autora wydaje się być krainą opanowaną totalnym chaosem, pogrążoną w anarchii, z nielicznymi reliktami porządku. Oczywiście Piskała na siłę nie dramatyzuje, ale pokazuje za mało normalności. A ta tam jest. Czytając „Dryland” można odnieść wrażenie, że Mogadiszu to morze ruin, poprzetykane obozowiskami namiotów, z nielicznymi ocalałymi budynkami, „twierdzami cywilizacji” – tymczasem jego własne zdjęcia umieszczone na YouTube czy fotografie z Google’a pokazują normalne życie. Że to nie sceneria rodem z „Mad Maxa” pożeniona z obrazami ze zrównanego z ziemią warszawskiego Muranowa, Starego Miasta czy Śródmieścia. Sam o tym wspomina, pisząc o plaży, barach, firmach – ale za słabo to akcentuje, jakby to były jakieś anomalie, dodatek do tego całego niszczycielskiego zamętu. Warto dla zachowania właściwych proporcji opowiedzieć o tym szerzej***.
Kilkakrotnie mowa jest o ugandyjskich wojskowych, o oddziałach Unii Afrykańskiej – ale nie pada żadne wyjaśnienie co oni robią w Somalii. Oczywiście można się tego domyślać, ale warto by odnotować że dane kraje/organizacje biorą udział w działaniach stabilizacyjnych na terenie państwa, wyłożyć kawę na ławę.
Kolejna uwaga, tym razem pod adresem wydawcy: brak mapy. Wziąwszy pod uwagę charakter opisywanego zagadnienia, a także niewielką znajomość tematu wśród Europejczyków – warto by umieścić co najmniej trzy: populacji Somalijczyków na tle wszystkich państw Rogu Afryki, z oznaczeniem głównych miast, obecnego podziału kraju, z naniesieniem sfer wpływów poszczególnych frakcji, oraz zdjęcie satelitarne półwyspu.
Półwysep Somalijski to obszar w którym Czarna Afryka styka się z kulturą arabską (co ma odbicie w tradycjach krajowców, architekturze, aspiracjach politycznych). Jest to niezwykle ciekawe, złożone i wielopoziomowe, warto by o tym szerzej opowiedzieć, wgryzając się jeszcze przy okazji w czasy „biblijne”. Na pewno nie zaszkodziłoby to postrzeganiu współczesnych problemów, i pomogło zrozumieć sytuację Somalijczyków. Górecki by to zrobił. Dodanie jeszcze perspektywy stricte arabskiej byłoby wisienką na torcie.
____________
* https://pl.wikipedia.org/wiki/Abdulcadir_Gabeire_Farah
** Na dzisiejszą Somalię składają się dawne Somali Brytyjskie (Somaliland) i Somali Włoskie. Tylko.
Somali Francuskie przemianowano najpierw na Francuskie Terytorium Afarów i Issów, a finalnie na Dżibuti. Jest to mały kraik, wielkości województwa śląskiego, ale 60 procent tamtejszych obywateli to Somalijczycy. Cała wschodnia Etiopia to prowincja Somali, czyli Ogaden – ludność Somalijska stanowi tam jakieś 96% populacji (stamtąd pochodzi główny bohater pierwszej części – Abdulcadir Gabeire Farah); Somalijczycy żyją także we wschodniej Kenii i w diasporze, rozsiani po całym świecie.
Podsumowując:
w Federalnej Republice Somalii żyje 12 milionów etnicznych Somalijczyków (Kuszytów)
w Dżibuti 524 tysiące
w Etiopii 4.6 miliona
w Kenii 2.4 miliona
200 tysięcy mieszka w Jemenie
To jak podzielono ten naród (który wprawdzie regularnie bierze się za łby, i różni się nieco etniczne w różnych częściach Półwyspu) przypomina rozbiory Rzeczypospolitej.
*** Na pewno jest to trochę szukanie dziury w całym, ale dostajemy za mało informacji.
•
Str. 141 – mieszkać samej (mieszkać samotnie/mieszkać solo/żyć samodzielnie); str. 163 – Dopiłem Jerzego (jerzego); str. 243/244 – starą suzuki (starym suzuki); str. 247 – dwojgu Brytyjczykom (lepiej: dwojga Brytyjczyków); str. 270 – napisano MNICHÓW, ale lepiej pasowałoby MISTYKÓW; str. 281 – resztki schodów otaczają wewnątrz mury jak skorupa ślimaka – zamiast OTACZAJĄ powinno być WYPEŁNIAJĄ; str. 298 – Burhani ciągle mają – brak przecinka po imieniu; str. 335-336 – tutaj wypowiedz kobiety jest nieco niejasna, pierw dostajemy informacje że jest „rozcięta”, dalej przytaczana jest jej wypowiedź, komunikuje że była obrzezana jako mała dziewczynka, a potem musiała operacyjnie poszerzyć zbyt ciasno zrośniętą pochwę (celem zachowania zdrowia i higieny) – kiedy jednak takie same poszerzenie chciała zorganizować swojej córce jej siostra, ta zareagowała z oburzeniem... To nie ma sensu... a) jeśli ta dziewczynka nie była wcześniej obrzezana, kobieta mogła protestować przeciwko okaleczeniu, b) jeśli nie była obrzezana, po co rozszerzać pochwę – ? – to miałoby sens później, przy porodzie... historia wymaga poprawienia; poza tym w tekście można natknąć się na jeszcze 2-3 dziwne sformułowania, we wcześniejszych partiach tekstu.
•
MATERIAŁY DODATKOWE:
Konrad Piskała - Nagroda im. Beaty Pawlak 2015
https://www.youtube.com/watch?v=CwWbUJ_WYgM
(Autor opowiada o swojej książce).
Dryland - Somalia
https://www.youtube.com/watch?v=rvMzr2fdY74
(„Filmy i zdjęcia z Somalii 2012-2014 rok”)
(2014)
więcej Pokaż mimo toKsiążka podzielona jest na dwie części – pierwsza skupia się na historii Abdulcadira Gabeire Faraha*, somalijskiego uchodźcy, który zginął tragicznie rok po publikacji tego reportażu, w eksplozji samochodu-pułapki. Człowieka zaradnego i bez wątpienia mocno doświadczonego przez życie, którego szczere świadectwo ma szczególną wartość.
Druga przybliża obecną...
Pierwsze sto kilka stron wciągnęło mnie niesamowicie. Potem stopniowo zacząłem odczuwać pewne zmęczenie. Zmęczenie kolejnymi wątkami, które całymi tuzinami wprowadza autor.
Dopiero po kolejnych kilkudziesięciu stronach jakoś przywykłem i wszedłem w rytm tej książki.
No i to dramatyzowanie. Po lekturze 'Sudanu' już wiedziałem, że autor do dramatyzowania ma skłonności. Ale tutaj chyba nieco przesadza - toż to nawet to co Kapuściński opisywał w Kongo w porównaniu z przygodami Piskały w Somalii wygląda blado.
A, i nie spodobał mi się pomysł z podpisami pod zdjęciami, znaczy że są one wklejonymi zdaniami z książki.
I sam tytuł, Dryland. Też nie za bardzo. Dlaczego nie można było dać polskiego tytułu?
... i to tyle krytyki, bo jestem krytycznym czytelnikiem.
Niemniej jednak całość na 8, świetna dziennikarska robota. Chyba nawet lepsze niż 'Sudan' który też mi się bardzo podobał.
Ciekawe który z nieopisanych krajów weźmie autor teraz na celownik?
I jeszcze spoiler/epilog:
A nawet epitafium:
http://wyborcza.pl/1,75399,18899405,zginal-kandydat-na-prezydenta-somalii-mial-polskie-obywatelstwo.html
Pierwsze sto kilka stron wciągnęło mnie niesamowicie. Potem stopniowo zacząłem odczuwać pewne zmęczenie. Zmęczenie kolejnymi wątkami, które całymi tuzinami wprowadza autor.
więcej Pokaż mimo toDopiero po kolejnych kilkudziesięciu stronach jakoś przywykłem i wszedłem w rytm tej książki.
No i to dramatyzowanie. Po lekturze 'Sudanu' już wiedziałem, że autor do dramatyzowania ma skłonności. Ale...
Bardzo dobrze napisany reportaż. Czytałam z zaciekawieniem. Najtrudniejsze dla mnie było chyba to, że część bohaterów reportażu nie ma szans na spełnienie marzeń nie opuszczając swojej ojczyzny. Z drugiej strony oburzył mnie fakt, że w Somalii wykonywanie pewnych zawodów jest poniżające. Somalijczycy wolą żyć w biedzie niż na przykład zostać fryzjerem i uczciwie zarabiać. Oburzyło mnie również to, że Somalia mogłaby eksportować ryby na cały świat, ale dla Somalijczyków to uwłaczające zajęcie. I tak z jednej strony mamy tych, którzy wyemigrowali i poukładali sobie życie, a z drugiej mamy tych, którzy chcieliby godnie żyć, ale nie pracując fizycznie. Dochodzi do tego wszystkiego jeszcze dramatyczna tradycja obrzezania dziewczynek, która niestety jest kontynuowana.
Bardzo dobrze napisany reportaż. Czytałam z zaciekawieniem. Najtrudniejsze dla mnie było chyba to, że część bohaterów reportażu nie ma szans na spełnienie marzeń nie opuszczając swojej ojczyzny. Z drugiej strony oburzył mnie fakt, że w Somalii wykonywanie pewnych zawodów jest poniżające. Somalijczycy wolą żyć w biedzie niż na przykład zostać fryzjerem i uczciwie zarabiać....
więcej Pokaż mimo toSkończyłem czytać w dniu, w którym w podwójnym zamachu w stolicy Somalii, Mogadiszu, wskutek eksplozji samochodów pułapek zginęło 231 osób, a 276 zostało rannych - poinformowali w niedzielę przedstawiciele władz. Liczba ofiar będzie prawdopodobnie rosnąć.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/swiat/news-krwawy-zamach-w-mogadiszu-231-zabitych,nId,2452767#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Skończyłem czytać w dniu, w którym w podwójnym zamachu w stolicy Somalii, Mogadiszu, wskutek eksplozji samochodów pułapek zginęło 231 osób, a 276 zostało rannych - poinformowali w niedzielę przedstawiciele władz. Liczba ofiar będzie prawdopodobnie rosnąć.
więcej Pokaż mimo toCzytaj więcej na...
O Somalii wiedziałam do tej pory pewnie mniej więcej tyle, co Wy - upadły kraj, wojna, piraci, terroryści z Asz-Szabab, imigranci przybywający do Europy na przepełnionych łodziach... I pewnie tak, jak większość z Was, nigdy z żadnym Somalijczykiem nie rozmawiałam. Dlatego z ogromną ciekawością przeczytałam świetny reportaż Konrada Piskały, który postanowił zobaczyć ten kraj na własne oczy i poznać jego mieszkańców.
Więcej na blogu: https://mariannainafricapl.wordpress.com/2017/03/25/konrad-piskala-dryland/
O Somalii wiedziałam do tej pory pewnie mniej więcej tyle, co Wy - upadły kraj, wojna, piraci, terroryści z Asz-Szabab, imigranci przybywający do Europy na przepełnionych łodziach... I pewnie tak, jak większość z Was, nigdy z żadnym Somalijczykiem nie rozmawiałam. Dlatego z ogromną ciekawością przeczytałam świetny reportaż Konrada Piskały, który postanowił zobaczyć ten kraj...
więcej Pokaż mimo to