Po książkę sięgnęłam ponieważ spodobał mi się tytuł, opis też był nawet spoko, więc stwierdziłam czemu nie, dam szansę tym nowym autorom. Niestety wzięłam się za tą powieść zaraz po przeczytaniu Cyklu Helikonii i niestety trochę się zawiodłam (Helikonia jest tak wysokich lotów, że faktycznie większość powieści wypada przy niej blado). Bohaterowie mieli być pełnokrwiści a byli mdli i papierowi, akcja skakała z miejsca na miejsce i jakoś było wszystko tak dziwacznie poukładane, nie jestem tępa i umiem ogarnąć nagłe zmiany czasów, retrospekcje itp, ale to jakoś przynajmniej na początku było dziwne bo właściwie niczemu nie służyło do niczego nie nawiązywało, było tak jakby autor nagle postanowił zrobić z powieści opowiadania. Pomysł na obcych był interesujący, autor pokusił się, żeby nawet pisać z perspektywy obcego a nie tylko człowieka, za to mega plus! Najbardziej irytujące są dialogi rozwleczone to maksimum, stworzone w typie Dana Browna, w sensie, jest akcja coś się szybko dzieje a tu nagle bohater siada z drugim typem i tworzą pseudo intelektualny, pseudo błyskotliwy dialog na pół kartki, mimo że zaraz obcy rozwalą stację kosmiczną a ci mieli się ratować..ale spoko przecież teraz jest ten moment kiedy oni muszą nam wszystko łopatologicznie wyjaśnić, bo czytelnik chyba nie jest zbyt lotny. To był pierwszy tom, myślę, że po drugi sięgnę również w formie audiobooka, ten typ Sf nie jest zbyt lotny, przynajmniej na razie, więc mogę go słuchać przy bieganiu lub prasowaniu bez problemu.

Po książkę sięgnęłam ponieważ spodobał mi się tytuł, opis też był nawet spoko, więc stwierdziłam czemu nie, dam szansę tym nowym autorom. Niestety wzięłam się za tą powieść zaraz po przeczytaniu Cyklu Helikonii i niestety trochę się zawiodłam (Helikonia jest tak wysokich lotów, że faktycznie większość powieści wypada przy niej blado). Bohaterowie mieli być pełnokrwiści a...