"Stowarzyszenie umarłych poetów" autorstwa Nancy Kleinbaum powstało na podstawie filmu. Strzeże przyznam, że z taką kolejnością jeszcze się nie spotkałam, nie licząc książeczek dla dzieci pisanych na podstawie kreskówek. Faktem znanym każdemu czytelnikowi jest to, że film na podstawie książki w zasadniczej większości przypadków jest dużo gorszy od oryginalnej powieści. Jak natomiast to wygląda, gdy rolę się odwrócą?

O filmach z zasady się nie wypowiadam. Nie znam się. Mogę za to rozprawiać o powieściach. Jak oceniam "Stowarzyszenie..." na tle innych utworów? Nie za dobrze. Od pierwszych stron widać, że to miało być coś innego. Autorka się nie wysiliła. Książka składa się z dialogów (przede wszystkim), opisów sytuacji i miejsca, przy czym nic z tego nie jest wybitne. Ot, opowiadanie odtwórcze, szósta klasa podstawówki. Pani Kleinbaum nie próbuję nawet wgłębiać się w emocje bohaterów. A przecież właśnie to jest uznawane za główny dowód przewagi powieści nad filmem. Ukazanie bogactwa uczuć w książce jest prostsze, przez co zwykle również dużo lepsze. Tak naprawdę nie wiem w jakim celu ten utwór powstał, nie ukazuję przecież niczego więcej niż pokazać mógłby film.

Zupełnie inną sprawą jest fabuła. Fabuła jest ciekawa, nie męcząca, czasem śmieszna, innym razem smutna. Opowiada o buncie młodości w atmosferze zupełnego braku swobody, wielkich ambicji (rodziców, a jakże, przecież dzieci nie mogą same sobie wybrać celu) i męczących obowiązków, o braku wzajemnego zrozumienia i szacunku między pokoleniami, szkolnej nauce myślenia definicjami i lekceważenia ludzi młodych przez starszych (sytuacji odwrotnej w książce nie ma).
W idealnie ułożony świat Akademii Weltona- elitarnej szkole średniej dla chłopców wpada z hukiem jej były absolwent, obecnie nauczyciel angielskiego, profesor John Keating. Nowy członek grona pedagogicznego podstawę programową ma gdzieś, za sens swojej nauczycielskiej kariery uznaje naukę samodzielnego myślenia. Wyrywa kartki z podręcznika, prowadzi lekcje na zewnątrz i staje na blacie biurka. A podstawy poukładanego świata grzecznych i posłusznych uczniów Akademii zaczynają się walić.

Ogólnie rzecz biorąc powiedziałabym, że może być.

"Stowarzyszenie umarłych poetów" autorstwa Nancy Kleinbaum powstało na podstawie filmu. Strzeże przyznam, że z taką kolejnością jeszcze się nie spotkałam, nie licząc książeczek dla dzieci pisanych na podstawie kreskówek. Faktem znanym każdemu czytelnikowi jest to, że film na podstawie książki w zasadniczej większości przypadków jest dużo gorszy od oryginalnej powieści. Jak...