Samotność bramkarza
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- #mètodeV
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2014-05-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-05-21
- Liczba stron:
- 302
- Czas czytania
- 5 godz. 2 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379242207
- Tagi:
- Biografia piłka Victor Valdes
To nie będzie banalna autobiografia!
Paraliżujący lęk przed każdym meczem. Koszmarna presja ze strony kolegów z drużyny, trenerów, kibiców, mediów. Świadomość, że błędy są nieuniknione. Zawodowa kariera taka sama jak każda inna – z wyrachowania, nie z miłości do piłki.
Pozwól się zaskoczyć tej książce. Daj się jej zainspirować.
Poznaj autorską #metodęV, która uczyniła Víctora Valdésa niepokonanym w bramce i w życiu. Wykorzystaj ją, aby realizować Twoje własne cele. Najmocniej krytykowany i najbardziej utytułowany bramkarz w historii FC Barcelony na pożegnanie z Katalonią zdradza źródła swoich niewyobrażalnych sukcesów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Niebezpieczna metoda
Oprawy oczu mogłaby mu pozazdrościć niejedna kobieta; kariery sportowej - niejeden człowiek; kunsztu, który przez długi czas pokazywał zarówno graczom, jak i kibicom - wielu bramkarzy. Czy po przeczytaniu książki Victora Valdésa będziemy - my, zwyczajni ludzie - zazdrościć mu podejścia do życia i metody radzenia sobie ze stresem i presją? - na pewno nie wszyscy.
Były już golkiper FC Barcelony to klasa sama w sobie - teraz zgodziłby się z tym stwierdzeniem niemal każdy. Jednak nie zawsze tak było. Victor Valdés systematycznie, lecz powoli piął się na szczyt przezwyciężając strach i pokonując własne słabości. Jako młody jeszcze chłopak postawiony został przed wielkim wyzwaniem, jakim dla nastolatka było mieszkanie i trenowanie z dala od rodziny. Obce miejsca i ludzie nie sprzyjają rozwojowi dziecka, dla którego przecież - w każdym wieku, nie oszukujmy się - niezbędne jest wsparcie, pomocna dłoń i kochające grono bliskich, które wysłucha, podpowie, doradzi... Młody Valdés pozbawiony tego wszystkiego, był kiedyś o krok od porzucenia piłki nożnej. Zmęczony presją, stawianymi mu wymaganiami i brakiem towarzyskiego życia gotów był porzucić marzenia o karierze w futbolu - zarówno swoje, jak i swojego ojca.
Tak naprawdę jednak w książce „Samotności bramkarza” samego Valdésa jest mało. Nie da się ukryć, że sięgając po tego typu książkę, czytelnik liczy na wątki o prywatnym życiu, o zmaganiu się ze sławą, o tym jak wpłynęła ona na rodzinę i przyjaciół. Pragnie także poznać tajniki zawodu, w którym dana osobistość wspięła się na sam szczyt. W książce bramkarza Blaugrany nie znajdziemy takich wątków wiele. Piłkarz skupia się przede wszystkim na opracowanej przez siebie i swojego psychologa, unikalnej - jak twierdzi - metodzie radzenia sobie ze stresem. Skupia się - to nawet za mało powiedziane. Przez całą książkę opisuje ją krok po kroku, tłumacząc, podając przykłady, zachęcając i przekonując, że metoda ta naprawdę się sprawdza. Wspomnianych kroków jest osiem i szczerze mówiąc w zupełności wystarczyłby mi ich początkowy, lapidarny opis.
Książka z hipnotyzującym spojrzeniem bramkarza na okładce nie jest więc niczym innym, jak typowym poradnikiem. Wśród tego typu literatury wyróżnia się jedynie tym, że została napisana przez sławną osobę, o której wiemy, że naprawdę wiele osiągnęła, dzięki czemu nasza wiara w jej słowa jest dużo większa, niż w przypadku poradników opatrzonych obcym nam nazwiskiem. Jak ma się jednak sama metoda... otóż bardzo różnie. Jest mieszanką banalnych prawd, ciekawych przykładów z zawodowego życia Valdésa, odwrotnych do oczywistych rad i powtarzalności. Główną jednak zasadą w metodzie Hiszpana jest to, aby nie tylko nastawiać się na najgorsze ze strony świata i otoczenia, ale także ze strony nas samych. Jeśli uświadomimy sobie, że świat ma nas za nic nie wartych i niczego od nas nie wymaga - nie będziemy mieli nic do stracenia stając w bramce podczas ważnego meczu, idąc na rozmowę w sprawie pracy czy stając na scenie. Autor wielokrotnie podkreśla w książce - i to postrzegam jako plus - że jego metoda nie dotyczy tylko futbolu czy w ogóle sportu, ale odnosi się do każdej dziedziny życia, co sprawia, że każdy z nas może ją stosować.
Samą metodę uważam za o tyle kontrowersyjną, że nie nadaje się chyba dla każdego. Obwiałabym się polecać ją ludziom z natury słabym psychicznie i podatnym na naciski i opinie społeczeństwa - choć zależy to oczywiście każdorazowo od jednostki. Dla niektórych metoda Valdésa będzie „kopniakiem”, po którym ruszą do przodu nie patrząc czy ktoś z nich szydzi, czy wpatruje się w nich z lękiem przed ewentualną porażką. Dla innych jednak metoda ta może okazać się zwyczajnie niebezpieczna - wmawianie sobie, że nikt niczego od nas nie oczekuje, bo jesteśmy w ich oczach nic nie warci, wiele osób może - zamiast podnieść na duchu i sprawić, że skupią się na wykonywanej pracy - przygnieść jeszcze bardziej, uczynić coś wprost odwrotnego do mechanizmu motywacji.
„Victor Valdés. Samotność bramkarza. Jak poradziłem sobie z presją i dotarłem na sam szczyt” jest opowieścią miejscami mądrą i pouczającą, miejscami nudną i wypełnioną banalnymi morałami o tym, żeby się nie poddawać i trenować, trenować, trenować... Można jednak znaleźć w niej kilka ciekawych faktów, które podnoszą ogólną ocenę tej książki. W pewne zdziwienie wprawiło mnie na przykład wyznanie Valdésa, że nigdy specjalnie nie chciał być piłkarzem, a już na pewno nie tym, który strzeże dostępu do bramki swojej drużyny. To w głównej mierze naciski ojca (który jest nieco wybielony, jak mniemam, przez zawodnika) skłoniły golkipera do kierowania się ścieżką futbolu. Zdziwiło mnie to tym bardziej, że zazwyczaj w wyznaniach piłkarzy spotykamy się z ckliwą opowieścią o tym, jak to jako młodzi chłopcy marzyli o wielkiej piłkarskiej karierze i teraz to marzenie się spełniło...
Historia Victora Valdésa nie jest na pewno historią typową. Nie ukrywam jednak, że miałam nadzieję na nieco inną opowieść, bardziej szczerą, bardziej prywatną i przede wszystkim ciekawszą. „(...)Samotność bramkarza” jest oczywiście napisana zwięźle, krótko, językiem - że tak powiem - „normalnym”; przeczyta ją każdy, kto będzie miał na to ochotę i ani trudne słowa, ani terminy piłkarskie nie staną mu na przeszkodzie. Jednak z książek dotykających tematyki futbolu, które ostatnio czytałam, ta była jedną ze słabszych.
Sylwia Sekret
Oceny
Książka na półkach
- 144
- 78
- 49
- 7
- 6
- 4
- 4
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Ścieżka kończy się tylko wtedy, gdy zaczyna się niebo.
Opinia
Osiągnąć szczyt w dziedzinie, która jest pasją, realizowaniem marzeń bywa trudne, ale siłą woli, determinacji owszem bywa to możliwe.
A co jeśli, jeśli wykonywana praca nie jest drogą wybraną dobrowolnie i wynikającej z upartego dążenia do spełnienia zapatrywań na przyszłość? Jak to się dzieje, że mimo tego "pracownik" zbiera szelki nagrody, uznanie oraz laury?
Viktor Valdes, były bramkarz w reprezentacji Hiszpanii. Może już nie na tyle aktywny, w świecie piłki nożnej, by wzbudził nieustanne zainteresowanie z strony mediów, czy kibiców barw narodowych, jednakże osobowość bardzo ważna i barwna. Victor Valdes jest niezwykle utalentowany. Szybko udowodnił swoją wartość na treningach oraz w meczach drużyny juniorskiej oraz rezerw. Został dostrzeżony, co dało mu szanse na "pokazanie" się w czołowych klubach piłkarskich.
Victor Valdes jest zadziwiająco szczerym piłkarzem. Nie bez przyczyny we wstępie zadałam pytanie, czy można osiągnąć szczyty, w czymś, co początkowo odbiega od wyznaczonego zawodowego celu.
Tak jest przypadku bohatera dzisiejszej recenzji. Victor Valdes nie ukrywa, że jego związek z piłką nożną nawiązał się przypadkowo. Jego talent w pewnym momencie eksplodował i ścieżka zawodowa stała się jasna.
Jak to bywa zazwyczaj, to ojciec bramkarza popchnął go w wiadomym kierunku. Ale chłopiec rzucony na samotne, wielkie "wody" nie czuł się komfortowo.
Czuł się osamotniony. Ale cóż. Wszyscy, którzy parają się tą dyscypliną czują się samotni. Jednak na boisku nie ma bardziej samotnego członka drużyny, jak bramkarz.
Dlaczego? O tym pisze w swojej książce właśnie Valdes.
Mężczyzna przy wzroście 183 musiał sam zmagać się z wysokimi piłkami, które uporczywie przeciwnicy chcieli wpasować do bronionej bramki.
Victor Valdes przez wszystkie te lata, kiedy stał w bramce czuł odpowiedzialność. Odpowiedzialność za zwycięstwo czy porażkę swojego zespołu. Odpowiedzialność obarczona nieustającym stresem. Mężczyzna był zdany sam na siebie. Musiał nauczyć radzić sobie ze stresem, presją. Piłkarz wypracował sobie metody, którymi się kierował. I nimi dzieli się z czytelnikiem w swojej biografii.
Choć tę biografię określiłabym bardziej jako poradnik. Jak na biografie, to lektura jest uboga w wątki biograficzne. Natomiast lektura charakteryzuje się konstrukcją poradnika. Podzielona na krótkie rozdziały. Zatytułowane tak, by czytelnik czuł się zorientowany czego może się spodziewać. Rady, porady i wskazówki poparte są licznymi przykładami, bezpośrednio z życia piłkarza. On jest przekonany, że opracowane i zastosowane metody działają, uodparniają i rozwijają.
Cieszę się, że piłkarze coraz częściej dzielą się z czytelnikami zakulisowymi przemyśleniami, sposobami współżycia w tak zorganizowanej, wieloosobowej piłkarskiej "rodzinie". Wówczas życie gwiazdy staje się bardziej realne i bardziej ludzkie. Polecam
Osiągnąć szczyt w dziedzinie, która jest pasją, realizowaniem marzeń bywa trudne, ale siłą woli, determinacji owszem bywa to możliwe.
więcej Pokaż mimo toA co jeśli, jeśli wykonywana praca nie jest drogą wybraną dobrowolnie i wynikającej z upartego dążenia do spełnienia zapatrywań na przyszłość? Jak to się dzieje, że mimo tego "pracownik" zbiera szelki nagrody, uznanie oraz laury?
Viktor...