Ta książka szanowny molu książkowy może być dla Ciebie strzałem w dziesiątkę!
Jeśli drogi czytelniku lubisz/uwielbiasz/kochasz (niepotrzebne skreśl) oglądać, dotykać, wąchać, przeglądać, przechowywać, pieścić, przebywać wśród regałów zapełnionych książkami lub po postu posiadać je w nadmiernych ilościach i często na nie patrzeć, a nie tylko czytać, a dodatkowo czytnik e-booków wywołuje u Ciebie odruch obrzydzenia bądź odrazy i omijasz go szerokim łukiem to możesz śmiało podać sobie ręce i przywitać się z bohaterką książki "Trafiony, zatopiony" - Darcy. Tak, tak o imieniu takim jak bohater męski w klasyce literatury "Dumie i uprzedzeniu".

Darcy straciła rodziców w wypadku, kiedy była nastolatką. Wtedy zaopiekowała się nią ciotka Katherine – dama sztywno trzymająca się zasad i etykiety, karierowiczka, pracoholiczka i na dodatek stara panna. Dlatego nasza bohaterka sojuszników i przyjaciół znalazła właśnie w książkach. Nasza blisko 33-letnia Darcy pracuje w znanej księgarni w Nowym Jorku. Pewnego zimowego, grudniowego dnia w drodze do pracy nieszczęśliwie wjeżdża rowerem w przechodnia idącego z psem ulicą. Nieprzytomny mężczyzna zostaje odwieziony do szpitala. A Darcy przeżywa związany z tym wypadkiem natłok emocji. Jakie jest jej zdziwienie kiedy okazuje się, że ów potracony człowiek (Aidan Hariss) prosi ją o pomoc w... No właśnie o co poprosił ją tajemniczy nieznajomy? Jeśli jesteście ciekawi możecie dowiedzieć się tego z tej pozycji.

Mamy tu ciepłą historię o wrażliwej dziewczynie, singielce kochającej książki i pracującej w księgarni – taak marzenie prawie każdego mola książkowego czyż nie? "Trafiony, zatopiony" jest pisana w sposób ciekawy. Bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało, a wydarzenia w niej przedstawione wręcz płyną niczym wartki strumień. A my razem z Darcy zagłębiamy się w odkrywanie tajemnicy Aidana. Chociaż była to tylko romantyczna obyczajówka to miejscami czułam się jakbym rozwiązywała zagadkę kryminalną – układanie kawałków puzzli z życia naszego bohatera potrafiło przyjemnie wciągnąć. :)
Historia przedstawiona jest z dwóch punktów widzenia: Darcy i Aidana, a dodatkowo rozdziały Darcy możemy rozpoznać po cytatach z różnych źródeł umiejscowionych przed nimi.

Ta książka jest niczym miód na serce prawdopodobnie każdego pasjonata książkowego, gdyż nie dość, że główna bohaterka jest typowym molem książkowym, to pełno w niej myśli dotyczących książek jak np. ta C.S. Lewisa: "Nie ma tak dużej filiżanki herbaty ani tak długiej książki, aby mogły mnie zadowolić" - o tak panie Lewis zgadzam się z panem w 100%. Bardzo polubiłam Darcy, w której postaci znalazłam pokrewną duszę. Dodatkowo odkryłam coś zaskakującego na okładce, kiedy przeczytałam notkę o jej autorce. Jak się okazało Melissa Hill jest Irlandką i mieszka w Blackrock koło Dublina. Ja również przez jakiś okres czasu mieszkałam w tym samym miasteczku, co nasza autorka :). Być może pani Hill byłyśmy nawet sąsiadkami, a nie wiedziałyśmy o tym. Kto wie, kto wie.

Szczerze polecam jeśli przepadacie za książkami o książkach lub bohaterach, którzy uwielbiają tak jak Wy czytać i przebywać pośród książek, wtedy relaks z tą pozycją będzie naprawdę czymś wyjątkowym jak pierwsza kawa o poranku czy czuły dotyk bliskiej osoby. Dla mnie stała się balsamem na moje serce aż było mi żal, kiedy się skończyła. Mnie osobiście ta książka oczarowała i stawiam ją na półeczce "Ulubione".

Ta książka szanowny molu książkowy może być dla Ciebie strzałem w dziesiątkę!
Jeśli drogi czytelniku lubisz/uwielbiasz/kochasz (niepotrzebne skreśl) oglądać, dotykać, wąchać, przeglądać, przechowywać, pieścić, przebywać wśród regałów zapełnionych książkami lub po postu posiadać je w nadmiernych ilościach i często na nie patrzeć, a nie tylko czytać, a dodatkowo czytnik...