Książkę dostałam w prezencie. Właściwie ucieszyłam się na widok takiego prezentu , bo sytuacja na półwyspie koreańskim interesuje mnie od dawna. Sięgając po książkę myślałam, że pewnie mnie niczym szczególnym nie zaskoczy - uznałam, że o Korei Północnej wiem dość sporo. A jednak książka mnie zaskoczyła. "Drogi Przywódca" jest relacją z ucieczki do Korei Południowej. Autor pokazuje czytelnikowi w jaki sposób zaczął podejrzewać, że jego kraj nie jest taki jaki myślał, jak podjął decyzje o ucieczce, oraz jak dotarł do ambasady Korei Południowej w Pekinie.

Nie szokowały mnie tak bardzo ogólne informacje o biedzie, propagandzie, ideologii dżucze itd. Ale już szczegóły tej biedy tak - sprzedaż mydła i wody na targu czy kołdra z filtrów od papierosów? Nieprawdopodobne? A w książce autor opisał jeszcze gorsze rzeczy...

Po lekturze tej książki człowiek czuje się bogatszy w nową wiedzę. Wiele informacji szokuje. Nie chcę spoilerować, więc nie opiszę wszystkiego, co mnie skłoniło do refleksji.

Napisałabym bardzo dużo o tej książce, bo ciągle wylewają się ze mnie emocje po jej przeczytaniu. Przyznam się, że popłakałam się - ze współczucia, z bezradności, ze wzruszenia, z ubolewania nad losem tego narodu. Ale nie napiszę więcej od siebie... To po prostu trzeba przeczytać samemu.

Książkę dostałam w prezencie. Właściwie ucieszyłam się na widok takiego prezentu , bo sytuacja na półwyspie koreańskim interesuje mnie od dawna. Sięgając po książkę myślałam, że pewnie mnie niczym szczególnym nie zaskoczy - uznałam, że o Korei Północnej wiem dość sporo. A jednak książka mnie zaskoczyła. "Drogi Przywódca" jest relacją z ucieczki do Korei Południowej. Autor...