rozwińzwiń

The Arrivals

Okładka książki The Arrivals Melissa Marr
Okładka książki The Arrivals
Melissa Marr Wydawnictwo: William Morrow & Company fantasy, science fiction
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
William Morrow & Company
Data wydania:
2014-08-12
Data 1. wydania:
2014-08-12
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780061826962
Tagi:
demony romans
Średnia ocen

4,0 4,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
142
141

Na półkach:

Po przeczytaniu książki czuje pewien niedosyt. Wiele pytań, zostało bez odpowiedzi. Fabułę można by troszkę bardziej rozpisać, może nawet stworzyć serie? Według mnie kilka wątków zostało potraktowanych bardzo pobieżnie. Zabrakło mi opisów początku życia Przybyszów na Bezdrożach. Chciałabym przeczytać o przygodach bohaterów, które miały wpływ na ich aktualne zachowanie, a były wspominane w jednym zdaniu. W kolejnych rozdziałach poszukiwałam odpowiedzi, które się nie pojawiły. Książka ukazała jedynie zarys historii, a fabuła, chociaż tak dobrze przemyślana, pozostała nierozwinięta.

Cała fabuła owiana jest tajemnicą. Z każdą kolejną stroną w mojej głowie pojawiały się nowe pytania i wątpliwości. Ciekawiły mnie dalsze działania i losy bohaterów. Wraz z nimi przemierzałam i odkrywałam pustynne tereny Bezdroży. Niestety autorka nie wykorzystała potencjału książki. Liczyłam na zwroty akcji, momenty grozy i niepewności, a otrzymałam pobieżną historie o Przybyszach. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Pomimo wielu niedoskonałości, wciągnęła mnie i byłam bardzo ciekawa zakończenia. Koniec końców, spodobała mi się. Jest to idealna lektura na raz, jednak nie należy nastawiać się na coś nadzwyczajnego.

Po przeczytaniu książki czuje pewien niedosyt. Wiele pytań, zostało bez odpowiedzi. Fabułę można by troszkę bardziej rozpisać, może nawet stworzyć serie? Według mnie kilka wątków zostało potraktowanych bardzo pobieżnie. Zabrakło mi opisów początku życia Przybyszów na Bezdrożach. Chciałabym przeczytać o przygodach bohaterów, które miały wpływ na ich aktualne zachowanie, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Jedna z najgorszych książek jakie czytałam. Strasznie przymula, jest nieciekawa, męczy, niektóre sceny są bez sensu. Jakby zlikwidować połowę zbędnych zdań to akcja toczyłaby się o wiele szybciej. Musiałam zmusić się, aby dobrnąć do samego końca. Książka raczej dla niewymagającego czytelnika. Szczerze nie polecam, szkoda pieniędzy i czasu. Kiedy ją czytałam przypomniała mi się naprawdę świetna książka Planeta zła- Roberta Sheckley'a.

Jedna z najgorszych książek jakie czytałam. Strasznie przymula, jest nieciekawa, męczy, niektóre sceny są bez sensu. Jakby zlikwidować połowę zbędnych zdań to akcja toczyłaby się o wiele szybciej. Musiałam zmusić się, aby dobrnąć do samego końca. Książka raczej dla niewymagającego czytelnika. Szczerze nie polecam, szkoda pieniędzy i czasu. Kiedy ją czytałam przypomniała mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
680
540

Na półkach: , ,

http://secret-books.blogspot.com/2015/07/sci-fi-na-dzikim-zachodzie-przybysze.html

Wyobraźcie sobie kadr z westernu: piach, kurz, przetaczający się przez nasze pole widzenia krzaczek suchych roślin. Dorzućcie do tego kilkoro ludzi, z których każdy ma coś na sumieniu. A potem pojawiające się na horyzoncie potwory rodem z filmu sci-fi. I już. Jesteśmy na Bezdrożach.

W takim właśnie miejscu rozgrywa się akcja powieści Przybysze autorstwa Melissy Marr. To właśnie w tym miejscu zjawia się płatni mordercy, dilerzy narkotyków, a nawet alkoholicy. To właśnie oni, Przybysze, będą bronić mieszkańców przed bestiami, a także władcą Bezdroży, Ajanim. Kiedy zaczyna powstawać armia, każdy chce przeżyć, zdrada stoi na porządku dziennym i nikomu nie można ufać…

Zacznę od pomysłu pani Melissy, bo, obawiam się, że to będą jedyne dobre słowa skierowane do tej powieści. Połączenie sci-fi i dzikiego zachodu wydało mi się ideą fascynującą i do tej pory niewykorzystywaną. Gdy od pierwszych stron zostałam wrzucona w wir wydarzeń, walki, różnorodnych rodzajów broni i wbijania sobie noży w oczy, miałam wrażenie, że zaoferowano mi wreszcie coś niezwykle oryginalnego. Nawet teraz, po zakończeniu lektury, gdy jestem tą przygodą jedynie zniesmaczona, jestem w stanie stwierdzić, że pomysł autorki był niemal idealny. Martwi mnie tylko, że nie dla zdolności Pani Marr. Wpadła na coś rzeczywiście zdumiewającego, ale nie potrafiła tego w pełni wykorzystać; jej warsztat pisarki najwidoczniej nie wystarczył, lub pomysł i wyobraźnia przerosły możliwości języka pisanego. Wspaniała historia wojny toczącej się w piaskach zmieniła się, niestety, w coś mdłego i nieciekawego.

Ciąg dalszy:
http://secret-books.blogspot.com/2015/07/sci-fi-na-dzikim-zachodzie-przybysze.html

http://secret-books.blogspot.com/2015/07/sci-fi-na-dzikim-zachodzie-przybysze.html

Wyobraźcie sobie kadr z westernu: piach, kurz, przetaczający się przez nasze pole widzenia krzaczek suchych roślin. Dorzućcie do tego kilkoro ludzi, z których każdy ma coś na sumieniu. A potem pojawiające się na horyzoncie potwory rodem z filmu sci-fi. I już. Jesteśmy na Bezdrożach.

W takim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4969
4760

Na półkach:

No tak,kolejna książka w stylu,czy są inne światy ? Czy można się tam dostać ? Jak widać w wyobrażeniu autorki są.
Nazwała je Bezdroża.Trafia tam grupa osób.Każde inne.Ale łączy je jedno.Że tak powiedzieć, nie byli w swym życiu zbyt "grzeczni".
Akcja w Przybyszach,działa dobrze,że na ...naszą wyobraźnię.
Ja wyobraziłem sobie,te pustynię.Te niebieskie owady i te przerośnięte psudokojoty.
Sama fabuła, nie jest może jakoś idealna.Czasem nudzi, czasem muszę sobie przypomnieć.Że oni i one trafili i trafiły to innego świata.
Ale bym nie określał jej jako słabej.Dla mnie średnia.
E-book.

No tak,kolejna książka w stylu,czy są inne światy ? Czy można się tam dostać ? Jak widać w wyobrażeniu autorki są.
Nazwała je Bezdroża.Trafia tam grupa osób.Każde inne.Ale łączy je jedno.Że tak powiedzieć, nie byli w swym życiu zbyt "grzeczni".
Akcja w Przybyszach,działa dobrze,że na ...naszą wyobraźnię.
Ja wyobraziłem sobie,te pustynię.Te niebieskie owady i te przerośnięte...

więcej Pokaż mimo to

avatar
665
644

Na półkach:

Panią Melissę Marr znam już dobrze z jej serii o wróżkach, która bardzo mi się podobała. „Przybysze” wydawali się ciekawą i oryginalną pozycją, dlatego bez zastanowienia sięgnęłam po lekturę, jednak „wydawali się” jest tu kluczowym słowem, gdyż to, co otrzymałam okazało się wielkim rozczarowaniem.

Grupa osób, z których każdy ma coś na sumieniu trafia na Bezdroża. Kraina tajemnicza, niebezpieczna, gdzie potwory stanowią ogromne zagrożenie. Magia i pojedynki w świecie pełnym kurzu, rodem z Dzikiego Zachodu. Miejsce, w którym ciężko komuś zaufać, jest podzielony na Przybyszów, broniących mieszkańców Bezdroży oraz zwolenników Ajaniego, którzy myślą o własnych korzyściach. Kiedy pojawia się Chloe, obie strony walczą o to, by dziewczyna opowiedziała się po ich stronie. Brzmi ciekawie. Dziki Zachód, w którym wałęsają się potwory, rozbudził moje zainteresowanie, jednak z każdą kolejną stroną mój entuzjazm słabł.

Zacznę od bohaterów, którzy są bardzo słabo nakreśleni. Mdli i niezdecydowani. Ich postępowanie często jest nielogiczne. Nie umiałam nawiązać z nikim głębszej więzi. Tak naprawdę bardzo mnie irytowali. Ich reakcja na śmierć jednego z przybyszów, była praktycznie zerowa, sama snułam w głowie dodatkowe sceny, gdyż to, co zawierała książka było zwyczajnie słabe. Bohaterowie często zmieniali zdanie, nie rozumiałam ich motywów i celu, który chcieli osiągnąć. Relację łączące postacie, sprawiały, że ręce mi opadały z bezsilności. Nie było między nimi głębszych uczuć, a jeśli się pojawiły, to ja ich nie dojrzałam. Ja po prostu nie rozumiem bohaterów, jedyne, co mi się nasuwa, to słowo dziwny. Wszystko w tej książce właśnie takie jest- dziwne.

Akcja książki jest całkiem szybka, ale proporcje są w niej zachwiane. Skupiamy się na mało istotnych sprawach, a to, co mogłoby zaciekawić jest pominięte. Fabuła opiera się na życiu na Bezdrożach. Przez dużą część książki nie widziałam motywu przewodniego, bohaterowie po prostu sobie robili to, co chcieli, zaznaczę, że bez większej logiki. Dopiero później książka nabrała większego sensu.

Styl książki nie zasługuję na pochwałę, zabrakło mi tu bystrości i harmonii. Dialogi pozostawiają wiele do życzenia, czasami wypowiedzi traciły sen, w tych momentach jeszcze raz wracałam do danego fragmentu i niestety nadal nie rozumiałam, o co chodzi. Nie wiem czy taki był zamiar, jednak zauważyłam jeden wspólny mianownik łączący wszystkie niedorzeczne elementy. To bohaterowie! Ze swoimi chwiejnymi charakterami i bezsensownymi poczynaniami wprowadzali chaos. Nie wszystko w tej książce zostało zrujnowane, po prostu wymienione uchybienia bardzo rzucają się w oczy i irytują. Świat przedstawiony w powieści jest ciekawy i oryginalny, to dzięki tej krainie całkowicie nie skreślam tej pozycji.

Mam wrażenie, że coś w tej książce poszło nie tak. Po zakończonej lekturze czuje głównie rozczarowanie i szkoda, ponieważ liczyłam na dobrą przygodę na Dzikim Zachodzie. Mogę zaliczyć tę książkę do niewymagającego czytadła.
2+/6

Panią Melissę Marr znam już dobrze z jej serii o wróżkach, która bardzo mi się podobała. „Przybysze” wydawali się ciekawą i oryginalną pozycją, dlatego bez zastanowienia sięgnęłam po lekturę, jednak „wydawali się” jest tu kluczowym słowem, gdyż to, co otrzymałam okazało się wielkim rozczarowaniem.

Grupa osób, z których każdy ma coś na sumieniu trafia na Bezdroża. Kraina...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
39

Na półkach: ,

Szczerze? To na pierwszy rzut oka interesująca książka z fabułą osadzoną w ciekawych realiach.

Jednak w trakcie lektury wychodzi szydło z worka: jest sztywno, nielogicznie, nijako i nudno. Gorąco nie polecam.

Szczerze? To na pierwszy rzut oka interesująca książka z fabułą osadzoną w ciekawych realiach.

Jednak w trakcie lektury wychodzi szydło z worka: jest sztywno, nielogicznie, nijako i nudno. Gorąco nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
469
107

Na półkach: , , ,

Gdzieś poza znanymi nam czasem i przestrzenią znajdują się Bezdroża - tajemnicza kraina, która tylko w pewnym stopniu przypomina krajobraz rodem z Dzikiego Zachodu. To niebezpieczny świat, pełen zagrożeń i potworów rodem z koszmarów, w którym przetrwać próbuje garstka ludzi z naszej rzeczywistości. Nikt z nich nie wie czemu i w jaki sposób trafili do na Bezdroża, choć niektórzy spędzili w ich obrębie ponad połowę życia. Przybysze podzieleni są na dwie frakcje: jedna z nich stara się pomagać i ochraniać rodzimych mieszkańców krainy, druga natomiast wybrała wygodne życie pod przywództwem Ajaniego - samozwańczego władcy, który dla osiągnięcia swoich celów nie cofnie się przed niczym. Gdy na Bezdrożach pojawia się nowa osoba, obie strony od razu podejmują próby przekonania jej do wyboru ich grupy.

Brzmi ciekawie, czyż nie? Problem w tym, że tylko brzmi, bo w praktyce prawie wszystko w tej książce jest najzwyczajniej w świecie słabe. Zacznijmy od kreacji całego świata - ogólny zamysł jest naprawdę całkiem ciekawy, idea magicznego dzikiego zachodu z solidną dawką klasycznej walki między dobrem a złem z miejsca przywołała uśmiech na mojej twarzy. Dlatego odczuwam wręcz fizyczny ból, gdy widzę jak zmarnowany został ten pomysł. Początkowo zgrabna kreacja rzeczywistości dość szybko zaczęła być wtórna, aż w końcu jakiekolwiek informacje zaczęły ograniczać się do pojedynczych wspominek, że coś tam jeszcze w tym świecie może jest ciekawego, ale czytelnik nie ma szans się o tym przekonać. Podobnie źle jest z zamysłem przeniesienia postaci z naszej rzeczywistości na Bezdroża - pierwsze wytłumaczenie otrzymujemy zdecydowanie zbyt szybko (inna sprawa, że jest ono kiepskie),przez co - puff - nie mamy żadnej zagadki, zaś rozszerzone wyjaśnienie pod koniec powieści jest tak wielkim błędem logicznym, że nie wiem, czy zmieściłby się on w Rowie Mariańskim.

Językowo i stylistycznie też niestety jest nie najlepiej. Owszem, autorce zdarza się konstruować całkiem zgrabne, bogate opisy, często jednak przytłaczają one swoją objętością - dialogi są w nich rzadkością, a jak już się pojawiają, to wypowiedzi bohaterów ograniczają się do jednego, dwóch, góra trzech słów. Tym, co mnie mocno kuło w oczy, była liczba powtórzeń - zdecydowanie przekraczała jakiekolwiek normy, zaś przegięciem była sytuacja, gdzie w sześciu linijkach znalazły się cztery wyrazy o tym samym temacie (z czego dwa to było to samo słowo, nawet w tym samym przypadku). W oczy rzuciło mi się też parę zdań, których sens był niezrozumiały przez wadliwą budowę. Nie wiem w jakim stopniu jest to wina tłumacza, aczkolwiek nie raz już spotkałem się z translacjami Marcina Mortki, które nie miały aż takich błędów, sądzę więc, że odpowiedzialność za to ponosi sama autorka.

Na parę słów uwag zasługują też postaci. Krótko mówiąc: to imbecyle. Serio, nie da się inaczej określić bohaterów “Przybyszów” - ich działania, pomijając już fakt, że wielokrotnie są ze sobą sprzeczne pod kątem motywacji, nie należą do przemyślanych, są natomiast przerysowane do granic możliwości. Liczba spontanicznych decyzji i zachowań skakała z każdym przeczytanym rozdziałem, a niespójność cech charakteru waliła po oczach z mocą najlepszego Maglite’a. Tak naprawdę odniosłem wrażenie, że autorka zupełnie nie przemyślała swoich bohaterów, a jedynie zmuszała ich do zachowywania się tak, jak w danym momencie pasowało jej do popchnięcia fabuły w wybranym kierunku. Tak naprawdę tylko jedna osoba jest konsekwentna w swoich zachowaniach, jednak jest to postać drugoplanowa, która nie pojawiała się tak często, jak tego chciałem.

Powieść Melissy Marr wręcz przypominała ser szwajcarski - dziura (logiczna bądź fabularna) na dziurze. Ot, coby podać pierwszy lepszy przykład - przez bite trzy strony, jeśli nie więcej, bohaterowie naradzają się nad tym, czy się rozdzielić. Gdy już się na to decydują to następnym, co widzimy, jest scena, w której wszyscy bohaterowie znów są razem. Po co w takim razie był ten cały szum wokół sytuacji - nie mam pojęcia. Co zaś się tyczy tych fragmentów między dziurami, to wiele scen jest do bólu sztucznych albo wręcz żałosnych. Prym wiodą tu urywki erotyczne, sztuk trzy, które są tak drętwe, że chyba nawet Pani E.L. James wykazywała się większą subtelnością (choć pewności nie mam, zaledwie przekartkowałem jedno z jej dzieł).

Dawno nie byłem tak bliski płaczu, jak miało to miejsce podczas czytania “Przybyszów”. Widok świetnego w moim odczuciu pomysłu, którego potencjał został całkowicie niewykorzystany. Parę razy w wyniku bezsilności przerywałem lekturę i musiałem naprawdę zmusić się do ponownego sięgnięcia po książkę. Liczba uwag i luźnych notatek, jakie zapisałem sobie na karteczkach, osiągnęła nowy rekord, bijąc niemal dwukrotnie poprzedniego laureata - szkoda tylko, że tym razem były to zapiski niemal wyłącznie o negatywnym wydźwięku.

------------------------------------------
http://czworgiem-oczu.blogspot.com/2015/03/melissa-marr-przybysze.html

Gdzieś poza znanymi nam czasem i przestrzenią znajdują się Bezdroża - tajemnicza kraina, która tylko w pewnym stopniu przypomina krajobraz rodem z Dzikiego Zachodu. To niebezpieczny świat, pełen zagrożeń i potworów rodem z koszmarów, w którym przetrwać próbuje garstka ludzi z naszej rzeczywistości. Nikt z nich nie wie czemu i w jaki sposób trafili do na Bezdroża, choć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
24

Na półkach: ,

Czytało sie dosyć topornie. Nie porwała mnie ta książka.

Czytało sie dosyć topornie. Nie porwała mnie ta książka.

Pokaż mimo to

avatar
95
2

Na półkach: , ,

Świetna

Świetna

Pokaż mimo to

avatar
21
3

Na półkach:

Uważam, że książka sama w sobie jest dobra, autorka mogłaby lepiej poprowadzić fabułę. Zakończenie nie przemawia do mnie, jakby coś poszło nie tak.

Uważam, że książka sama w sobie jest dobra, autorka mogłaby lepiej poprowadzić fabułę. Zakończenie nie przemawia do mnie, jakby coś poszło nie tak.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    142
  • Przeczytane
    82
  • Posiadam
    51
  • Fantastyka
    8
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    4
  • 2018
    3
  • Fantasy
    2
  • 2015
    2
  • Moi mali książęta :)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki The Arrivals


Podobne książki

Przeczytaj także