Przy ulicy Nadbrzeżnej znajdzie się miejsce dla każdego dziwaka, unikata czy społecznego wyrzutka. I dla Doktora-samotnika, zajętego połowem oceanicznych stworzonek; i dla drobnego chińskiego sklepikarza, odznaczającego się wybitną przenikliwością oraz mądrością, dzięki czemu wiedział, że zły interes jest niekiedy interesem bardzo korzystnym; i dla gromadki dziewcząt z domu publicznego wraz z ich madamą; i dla garstki pijaczków i obiboków, którzy zawsze mają dobre intencje ale dziwnie jakoś nigdy nic nie udaje im się jak trzeba; i dla mieszkańców starego kotła; i dla zielono-złotej Mary Talbot, urządzającej przyjęcia dla kotów; i dla ograniczonego Frankiego z jego napadami braku koordynacji; i dla malarza, który praktycznie nic nie maluje, ale za to jest mistrzem budowy nigdy nie dokończonej łodzi.

Sylwetki tych i wielu innych dziwaków z Monterey przedstawił Steinbeck na stronicach swojej niedługiej powieści. Jest ona zresztą właśnie chyba przede wszystkim zbiorowym portretem mieszkańców małego portowego miasta, ciągnących swą egzystencję dzień po dniu, z pogodą ducha i pewnego rodzaju poczuciem godności. Fabuła, zaledwie naszkicowana, będąca raczej zbiorem luźnych opowiastek, stoi tu właściwie na drugim planie, ustępując pola cudownej atmosferze życia nieśpiesznego i wolnego od żądzy posiadania; współistnienia w zgodzie i szacunku, we wzajemnym zrozumieniu i tolerancji dla cudzych wad, ograniczeń czy śmieszności.

To także pełen poezji i nostalgii hymn na cześć tej krainy, do której tęskni wielu z nas - starych, dobrych czasów, w której to krainie, jak się wydaje zawsze patrzącemu wstecz, wszystko było lepsze i prawdziwsze niż obecnie. Jak w tym wierszu, który na głos czytał i gościom, i sobie Doktor:

Nawet teraz
Wiem, że spijałem gorący smak życia,
Na wielkiej uczcie wznosząc czasze zielone i złote.

Ta książka to odpoczynek od wrzasku, chaosu i pośpiechu. Polecam zmęczonym literaturą pełną gwałtu, przemocy i wulgarności.

Przy ulicy Nadbrzeżnej znajdzie się miejsce dla każdego dziwaka, unikata czy społecznego wyrzutka. I dla Doktora-samotnika, zajętego połowem oceanicznych stworzonek; i dla drobnego chińskiego sklepikarza, odznaczającego się wybitną przenikliwością oraz mądrością, dzięki czemu wiedział, że zły interes jest niekiedy interesem bardzo korzystnym; i dla gromadki dziewcząt z domu...