New Adult... Taki stwór, który był mi obcy, dopóki nie trafiłam na panią Jay Crownover. Moją uwagę zwróciła druga książka autorki, a do "Buntownika" nie byłam przekonana. Nie mniej, mam w zwyczaju czytać kolejne tomy z narzuconą kolejnością, więc postanowiłam spróbować. Przecież zawsze mogłam przerwać po kilku stronach, prawda?

Akcja kręci się wokół rodziny Archerów, którzy borykają się ze stratą jednego z trzech synów. Ich rodzina jest w rozsypce, a niedzielne spotkania zawsze są katastrofą. Shaw, była dziewczyna zmarłego Remy’ego, próbuje ją scalić i co niedzielę wyciąga z łóżka żyjącego bliźniaka. Musi liczyć się z tym, że buntowniczy Rule zapewne będzie skacowany, w towarzystwie dziewczyny (lub dwóch), a na jego głowie pojawi się nowe kolorowe cudo. Tylko dlaczego zależy jej tak na Archerach? Chociaż Remy nie żyje, wciąż czuję się jak część tej rodziny. Ale czy tak naprawdę Shaw i Remy byli parą? Dziewczyna uważa, że byli tylko dobrymi przyjaciółmi, ale nikt nie chce jej wierzyć. Dlaczego nie zaprzeczała, kiedy Remy żył? Czyżby takie drobne kłamstwo było na rękę też chłopakowi? Nikt nie spodziewał się, że idealny syn i brat skrywa pewien sekret, z którym podzielił się jedynie z Shaw. Również dziewczyna ma pewną tajemnicę- tak naprawdę zawsze kochała innego z braci.

Nie sądziłam, że tego typu książka tak bardzo mi się spodoba. Sama nie wiem, dlaczego. Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby odłożyć ją po kilku stronach. Czytało się szybko i przyjemnie. Autorka ma lekkie pióro i stworzyła ciekawych bohaterów. Shaw, która robi zawsze to, czego od niej oczekują i która chce wreszcie robić to, na co ma ochotę. Zaczyna liczyć się ze swoimi marzeniami, a oczekiwania rodziny wobec niej przestają być jej priorytetem. Rule, kobieciarz i wytatuowany buntownik z kolorowym irokezem, nie przechodzi cudownej metamorfozy pod wpływem miłości. Obiecuje próbować zmienić swoje życie i stara się nie ładować w problemy... ani do łóżka z innymi dziewczynami. Ale jednocześnie jest świadomy, że coś może nie wyjść, pomimo jego starań. Nie obiecuje wierności, ale obiecuję walkę ze swoimi słabościami.

Bardzo dobrym rozwiązaniem okazała się pierwszoosobowa narracja, zmieniająca się przy każdym rozdziale. Raz sytuację przedstawia nam Shaw, a zaraz opowiada Rule. Dzięki temu przedstawione są różne punkty widzenia, bliżej poznajemy bohaterów oraz przyglądamy się miłości z perspektywy dwóch zupełnie odmiennych osób.

Przede wszystkim ciekawa jest fabuła. Autorka nie skupiła się jedynie na związku dwójki młodych ludzi oraz dążeniu do miłości, ale pokazała też kłopoty rodziny, która straciła kogoś, kogo kocha. Możemy zobaczyć, jak bohaterowie przeżywają śmierć, przyjaciela, brata, bliźniaka, syna. A każdy z nich przeżywa to na swój indywidualny sposób. I tutaj znów pojawia się miłe zaskoczenie, bo rodzina nagle nie staje się ciepła i radosna, ale są na dobrej drodze do odbudowy dobrych relacji.

Ale niestety rzuciły mi się w oczy małe minusy, które jednak nie zniechęcają do sięgnięcia po tą pozycję. Drażniło mnie, że wszyscy dookoła widzą, jak Shaw i Rule się kochają, a oni tego nie dostrzegają. Mało tego, rzucają sobie jadowite spojrzenia. I wszyscy dookoła nazywają to miłością? Dodatkowo współlokatorka dziewczyny- Aiden, szybko zmienia zdanie na temat ich związku. Ostatni mały minusik związany jest z narracją. Rozumiem, że w opisie często wykorzystuje się porównania, ale drażniło mnie to, że i Shaw, i Rule wpadają na takie same. Wątpię, aby nagle wszyscy się zmówili i widzieli złotobrązowe oczy jako oczy koloru whisky.

Mam nadzieję, że drobne niedopracowania, o których wspomniałam powyżej, nie zniechęcą innych do sięgnięcia po "Buntownika". Zdecydowanie jest to pozycja godna polecenia. Sama obiecałam sobie, że kiedyś do niej wrócę, chociaż rzadko którą książkę czytam więcej niż jeden raz.

New Adult... Taki stwór, który był mi obcy, dopóki nie trafiłam na panią Jay Crownover. Moją uwagę zwróciła druga książka autorki, a do "Buntownika" nie byłam przekonana. Nie mniej, mam w zwyczaju czytać kolejne tomy z narzuconą kolejnością, więc postanowiłam spróbować. Przecież zawsze mogłam przerwać po kilku stronach, prawda?

Akcja kręci się wokół rodziny Archerów,...