Moim zdaniem najsłabsza część cyklu "Zmierzch".
Bella, na skutek pewnych decyzji Edwarda, zostaje przez niego opuszczona (ponoć "dla jej dobra"). Zaczyna się gehenna, która dla obydwojga zakochanych przyniesie katusze i doprowadzi do serii głupstw, popełnianych zarówno przez Bellę, (jazda z Jacobem na motocyklach), jak i przez Edwarda (chęć pokazania się bez koszuli w samo południe na Placu św.Marka w Wenecji, tuż obok siedziby "rodziny panującej" w wampirzych kręgach, czyli Volturich).
Bella w tej części jest przygaszona, smutna, nie może znaleźć sobie miejsca. Jedna uwaga- jak na młodzieńczą milość uczucie Belli jest trwałe i dość... dojrzałe (aczkolwiek nad rozsądkiem czynów popełnianych przez ową miłość nie będę się wypowiadać- lecz czy sama miłość może być mierzona w kategorii rozsądku i nierozsądku?).
W tomie drugim mamy okazję lepiej poznać Jacoba, którego szlone pomysły ożywiły akcję. Gdyby nie to, przez pierwsze 2/3 książki przebrnęłabym z trudem. Akcję znacznie ożywia telefon od Alice do Belli- i zakochana dziewczyna bez mrugnięcia okiem leci na (dosłownie) na drugi koniec świata by ratować ukochanego.
Książkę polecam, choć jak napisałam- nie wciągnęła mnie tak, jak pozostałe tomy "Zmierzchu". Pomimo ogólnie dość powolnie toczącej się- w większej części- akcji, są tutaj też fragmenty naprawdę świetne- pobyt rodzeństwa Cullenów i Belli w zamku Volturich (co będzie brzemienne w skutki), szalona jazda dziewczyn- Belli i Alice- przez Europę... Szkoda tylko, że w tej części Edward wydał mi się samoumartwiającym się młodzieńcem, choć- zgodnie z prawdą- jego życiowa mądrość powinna liczyć sobie ponad 100 lat, a więc i bohater winien postępować dojrzale (jego "wybryk" w Wenecji na pewno sprawiłby mnóstwo kłopotów przybranym rodzicom- Esmee i Carlislowi, a także reszcie "klanu" Cullenów. Chłopak nie pomyślał też ani przez chwilę, jak poczuje się Bella (a przecież wszystko robi DLA NIEJ), gdyby dowiedziała się, co zrobił (a gdyby Alice nie miała swoich zdolności, tak za pewne by się stało). Trochę to wszystko sprzeczne i rzuca nowe światło na naszą zakochaną parkę.

Moim zdaniem najsłabsza część cyklu "Zmierzch".
Bella, na skutek pewnych decyzji Edwarda, zostaje przez niego opuszczona (ponoć "dla jej dobra"). Zaczyna się gehenna, która dla obydwojga zakochanych przyniesie katusze i doprowadzi do serii głupstw, popełnianych zarówno przez Bellę, (jazda z Jacobem na motocyklach), jak i przez Edwarda (chęć pokazania się bez koszuli w...