Kocia gwiazda
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Tytuł oryginału:
- Gli affari del signor Gatto
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2014-03-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-20
- Liczba stron:
- 64
- Czas czytania
- 1 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308053393
- Tłumacz:
- Jarosław Mikołajewski
- Tagi:
- Elena Temporin Jarosław Mikołajewski
"Kocia Gwiazda" w poetyckim przekładzie Jarosława Mikołajewskiego z ilustracjami Eleny Temporin jest książką, która opowiada o kotach i ludziach. O tym, co nas-koty łączy z ludźmi, i nas-ludzi łączy z kotami. Ich losy intrygują i bawią, śmieszą i wzruszają do łez. I przy okazji wprowadzają do Miasta, które jest niekwestionowaną stolicą świata ludzkiego i kociego – do Rzymu.
"W tym czasie w Rzymie wiele osób odchodziło z kotami. Myśliciele, którym szum samochodów nie pozwalał się skupić; starcy, którzy chcieli opowiadać jakieś historie, ale nikt ich nie słuchał i w domu nie było już dla nich miejsca; samotne kobiety w pustych mieszkaniach: wychodzili z domów i ginął po nich ślad. No właśnie: odchodzili z kotami.
Jak to robili? (…) Otóż osoby, o których mówiłem wcześniej, przekładały nogę przez niskie ogrodzenie, przechodziły na drugą stronę, stawały się kotami i natychmiast zaczynały lizać sobie łapy."
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kot też człowiek
Gianni Rodari, jeden z najważniejszych włoskich autorów literatury dziecięcej, znany jest również od wielu lat w Polsce. Jego książki ukazują się po polsku już od lat 50. ubiegłego wieku, choć dopiero od kilkunastu lat możemy mówić o systematycznym przybliżaniu kolejnych tłumaczeń jego dzieł polskim dzieciom. Od początku też możemy mówić o doskonałym wyczuciu wydawców w doborze ilustratorów tych książek: kilkadziesiąt lat temu byli to tak wybitni artyści, jak Antoni Uniechowski, Ewa Salamon czy Jerzy Czerniawski, a ostatnio są to również znani i nagradzani ilustratorzy: Paweł Pawlak, Ewa Poklewska-Koziełło czy Katarzyna Bajerowicz.
Dla miłośników twórczości pisarza zwanego w kraju nad Wisłą „włoskim Brzechwą”, tematyka tego tomiku nie będzie żadnym zaskoczeniem. Już bowiem w kilku poprzednich dziełach autora pojawiły się postaci kotów – w „Interesach Pana Kota” były głównymi bohaterami, zaś w „Gelsominie w Kraju Kłamczuchów” czy w jednym z opowiadań w tomie „Dziwne przypadki Krzywej Wieży w Pizie i inne opowiadania” pojawiły się jako postaci drugoplanowe. Teraz jednak reszcie doczekały się całego tomiku – książeczka zaczyna się opowieścią o pewnym miejscu, gdzie zbierają się koty oraz… koty-ludzie, którzy porzucili żywot ludzki, pełen stresów i ograniczeń na rzecz kociej niezależności i beztroski przybierając zwierzęcą postać. Tom zamyka opowieść o dalszych losach tych ekscentrycznych osób i ich kocich przyjaciół, stanowiąc ładną klamrę książki. Między tymi fragmentami prozy rozpościera się zaś bogactwo poetyckiej inwencji autora, nacechowanej humorem i nieco abstrakcyjnym oglądem świata. Możemy poznać całe spektrum kocich charakterów, upodobań, talentów i przywar. Przeczytamy o kotach domowych i kotach podróżnikach, o samotnikach i zwierzętach niezwykle towarzyskich, ale poznamy także ekscentrycznych ludzi, których dziwactwa związane są z miłością do kotów. Dorośli docenią subtelną ironię i aluzje do charakteru narodowego Włochów oraz specyfiki ich kraju (w tym strajkujące koty - choć, co ciekawe, to nie strajk włoski),dzieci ucieszy humor, lekkość oraz piękne, delikatne ilustracje znanej włoskiej ilustratorki Eleny Temporin. Warto zwrócić również uwagę na doskonałe tłumaczenie Jarosława Mikołajewskiego, dla którego jest to już szóste spotkanie z twórczością Rodariego.
Książka, będąca obowiązkową lekturą dla wszystkich kociarzy, ale również i koto-sceptyków, z pewnością zainspiruje nie tylko dzieci, ale i również dorosłych do uważnej obserwacji swoich czworonożnych, tajemniczych przyjaciół. Może niektórzy z nas, po uważnym przyglądnięciu się, dostrzegą w niektórych z nich zachowania charakterystyczne dla kogoś, kogo dawno nie widzieli? Kot też człowiek, ale może czasem człowiek też kot?
Jowita Marzec
Książka na półkach
- 160
- 25
- 7
- 5
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bez zachwytu, ale mimo wszystko o kotach. ;)
Bez zachwytu, ale mimo wszystko o kotach. ;)
Pokaż mimo toKsiążeczka dla dużych i małych miłośników kotów! Niech jej rekomendacją będzie kawałek wiersza:
"Uważa się powszechnie,
że nie mówią koty.
Nieprawda, one mówią.
Lecz nie mają ochoty."
Tu jest pies... (tfu!) kot pogrzebany..!
Mały żarcik wydawniczy, po który sięgnęłam z przyjemnością, w końcu to moja konkursowa nagroda, która już dwa lata czekała na półce..
Rzymskie koty zaniepokojone brakiem gwiazdy swego imienia, postanawiają urządzić strajk.. I mówią o tym rymując..
Spotkasz tu też śliczne, "kocie" grafiki.
Książeczka przypomina film "Kedi". Jedno i drugie serdecznie polecam.
Książeczka dla dużych i małych miłośników kotów! Niech jej rekomendacją będzie kawałek wiersza:
więcej Pokaż mimo to"Uważa się powszechnie,
że nie mówią koty.
Nieprawda, one mówią.
Lecz nie mają ochoty."
Tu jest pies... (tfu!) kot pogrzebany..!
Mały żarcik wydawniczy, po który sięgnęłam z przyjemnością, w końcu to moja konkursowa nagroda, która już dwa lata czekała na półce..
Rzymskie koty...
Najgorsze co może spotkać rodzica to zawiedzione spojrzenie dziecka, gdy myśli, że oto dostanie do swych rąk "złoty samorodek" a dostaje kamyk owinięty błyszczącą pozłotką. Tak właśnie spojrzała na mnie córka, gdy rozpakowała paczkę, w środku której czekała na nią "cudowna i ciepła" a przede wszystkim KOCIA KOCIA KOCIA.. "Kocia gwiazda"... ROZCZAROWANIE ROKU - powiedziała do mnie po pobierznej lekturze, odłożyła książkę na półkę i wróciła do kolorowania "Kota Simona". I przeglądając książeczkę musiałam jej przyznać rację. Dwa opowiadania, które ledwo zaczynały się rozkręcać i już pojawiła się w nich ostatnia kropka. I wiersze o kotach. Miłe, owszem ale jakieś takie... nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa... nie do końca oddające kota! Może to wina przekładu ale do mnie one nie trafiają. Spodziewałam się czegoś bardziej skomplikowanego i tajemniczego - bardziej kociego właśnie. Ale się przeliczyłam.. Może wśród nas są tacy, którym ta książka się naprawdę podoba ale ja (ani moja córeczka) do nich nie należę. Książka bardzo przeciętna, napisana dziwnym językiem, sami koci bohaterowie, tacy jacyś.. niedopowiedzeni, nierozwinięci literacko.. Mam ogromny niedosyt i żal do "Kociej gwiazdy". Bo mogła stać się ważna i piękna.. mogła.. a jej bylejakość aż razi w oczy. Dla prawdziwych miłośników kotów? Chyba nie. Odradzałabym. Ale każdy ma swój gust, więc jeśli wpadnie w wasze ręce to możecie zerknąć i samemu się przekonać czy rzeczywiście Riodani to "polski Brzechwa". Jak dla mnie - ABSOLUTNIE NIE!
P.S. Jedyne piękno tej książki stanowią ilustracje. Są właśnie takie jakie powinno być tu wszystko..
Najgorsze co może spotkać rodzica to zawiedzione spojrzenie dziecka, gdy myśli, że oto dostanie do swych rąk "złoty samorodek" a dostaje kamyk owinięty błyszczącą pozłotką. Tak właśnie spojrzała na mnie córka, gdy rozpakowała paczkę, w środku której czekała na nią "cudowna i ciepła" a przede wszystkim KOCIA KOCIA KOCIA.. "Kocia gwiazda"... ROZCZAROWANIE ROKU - powiedziała...
więcej Pokaż mimo toCoś na poprawę nastroju powinno: zostać napisane przez włoskiego autora, być skierowane do dzieci i opowiadać o kotach. "Kocia gwiazda" spełnia te warunki. Opowiadania są świetne, wiersze niestety sporo traciły w procesie tłumaczenia. Mam nadzieję, że kiedyś będę w stanie przeczytać je w oryginale. :>
Coś na poprawę nastroju powinno: zostać napisane przez włoskiego autora, być skierowane do dzieci i opowiadać o kotach. "Kocia gwiazda" spełnia te warunki. Opowiadania są świetne, wiersze niestety sporo traciły w procesie tłumaczenia. Mam nadzieję, że kiedyś będę w stanie przeczytać je w oryginale. :>
Pokaż mimo toTo piękne. Dostajemy w ręce małą książeczkę, tętniącą wręcz życiem. Gdy leżała na półce i czekała na przeczytanie, zdawało mi się, że gdzieś spod okładki, spomiędzy kartek, dobiegało mruczenie. A w środku koty! Psoty! Kłopoty! Łaskoty i samoloty! Nie żartuję, naprawdę! Gęba śmiała mi się w zasadzie przez cały czas, gdy czytałem, choć stare już ze mnie bydle i mimo, że z pewnością potencjalnym odbiorcą tej książeczki nie byłem, okazała się ona prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Można więc zaryzykować tezę, że bez względu na wiek, te opowieści o kotach przynoszą dużo radości i przyjemności.
Mały akapit o ilustracjach - są świetne. Koty Eleny Temporin są gapowate, ciekawskie i zabawne i same w sobie stanowią olbrzymi plus książki. Do tego świetne tłumaczenie Jarosława Mikołajewskiego, który zaadaptował niektóre teksty do naszej rzeczywistości, robiąc wszystko niezwykle zręcznie i przyjemnie. Książka czekała na swoje polskie wydanie dość długo - sam autor nie żyje już od ponad trzydziestu lat. Zatem dzięki tej współpracy pisarsko-ilustracyjno-translatorskiej, koty spod Kociej Gwiazdy, w wyjątkowo przystępnym kształcie, w końcu do nas docierają.
Raz jeszcze polecam. Pan Kot, na którym przetestowałem treść, również poleca (spał, mruczał i mnie nie podrapał - jednym słowem - esencja zadowolenia).
To piękne. Dostajemy w ręce małą książeczkę, tętniącą wręcz życiem. Gdy leżała na półce i czekała na przeczytanie, zdawało mi się, że gdzieś spod okładki, spomiędzy kartek, dobiegało mruczenie. A w środku koty! Psoty! Kłopoty! Łaskoty i samoloty! Nie żartuję, naprawdę! Gęba śmiała mi się w zasadzie przez cały czas, gdy czytałem, choć stare już ze mnie bydle i mimo, że z...
więcej Pokaż mimo toZ twórczością włoskiego mistrza literatury dziecięcej, jak jest określany Gianniego Rodariego, spotkałam się po raz pierwszy, czytając antologię opowiastek na dobranoc pt. „Bajki przez telefon”. Wtedy nie zachwycił mnie artyzm Rodariego, teraz też nie odkryłam niż nadzwyczajnego podczas lektury „Kociej gwiazdy”. Jego dwadzieścia dwa wiersze o kotach są drętwe, proste i brak im rytmiczności, rymów i finezji, nie to co nasz Tuwim. Szukałam powodu takiej rzeczy, może tłumacz zawinił, ale Jarosław Mikołajewski, sam jest poetą, więc nie można zarzucić mu braku znajomości rzeczy. W antologii znajdują się również dwa opowiadania, które pomimo swojego uroku i ciekawego pomysłu, dublują się w swojej treści, czytając je ma się wrażenie, że autor pomylił się i zamieścił dwa razy to samo opowiadanie. Jednak pomimo tych wad, które ja dostrzegam, nie są one w ogóle ważne dla mojej córci, której opowieści o kotach spisane wierszem i prozą, bardzo przypadły do gustu, tym bardziej, że jest wielką fanką tych czworonożnych futrzaków. Tak też moja opinia kontra opinia młodej czytelniczki.
Z twórczością włoskiego mistrza literatury dziecięcej, jak jest określany Gianniego Rodariego, spotkałam się po raz pierwszy, czytając antologię opowiastek na dobranoc pt. „Bajki przez telefon”. Wtedy nie zachwycił mnie artyzm Rodariego, teraz też nie odkryłam niż nadzwyczajnego podczas lektury „Kociej gwiazdy”. Jego dwadzieścia dwa wiersze o kotach są drętwe, proste i brak...
więcej Pokaż mimo toKoty od zawsze były swego rodzaju natchnieniem dla bajkopisarzy. To właśnie te wiecznie podróżujące zwierzęta stawały się niejednokrotnie głównymi bohaterami opowieści. I tak też jest w przypadku książeczki włoskiego pisarza Gianni Rodari, ochrzczonego mianem włoskiego Jana Brzechwy.
"Kocia Gwiazda" dzieli się na dwie części. Jedna część to historia o kotach-kotach i kotach-osobach, a druga część to krótkie wierszyki powiązane ze sobą jedynie postaciami, czyli kotami.
Okazuje się, że gdy ludzie są zmęczeni swoim życiem i mają ochotę odpocząć, przechodzą przez bramę i przekształcają się w koty. A takie koty bardzo łatwo rozpoznać, wystarczy tylko się dobrze przypatrzeć. Kot-osoba nie zje wszystkiego, co mu się podrzuci; kot-osoba siedzi na gazecie nie po to, by skorzystać z niej jak z wychodka, lecz by ją przeczytać i być cały czas na bieżąco ze światem ludzi.
Tytułowe opowiadanie - "Kocia Gwiazda" - opowiada historię kotów, które pewnego razu zaczęły się zastanawiać, dlaczego jako jedyne nie mają swojej gwiazdy. Przecież nie są gorsze od innych zwierząt. Postanowiły zatem zorganizować strajk na całym świecie. I tak oto zaczęły okupować najważniejsze zabytki - wieżę Eiffla, Koloseum, czy też Notre Dame, trzymając transparent: "Chcemy sprawiedliwości! Chcemy Kociej Gwiazdy!".
Oprócz krótkiego opowiadania zatytułowanego "Kocia Gwiazda" w książce znajdziemy jeszcze dwa inne: "Rzymskie koty" oraz "Odchodzę z kotami", które ją kończą. Środek wypełniają krótkie wierszyki, których jest aż dwadzieścia jeden.
Mówiąc szczerze, mam mieszane odczucia do tej książki. Według mnie daleko Gianni Rodari do naszego Jana Brzechwy, którego bajki porywają mnie do dnia dzisiejszego i zapewne ich magia nigdy nie będzie miała końca. Historie włoskiego bajkopisarza mają różne - chwiejne - poziomy. Jeden wierszyk mi się podobał, drugi już mniej, i tak do samego końca "Kociej Gwiazdy".
Całość książeczki ratują piękne ilustracje Eleny Temporin. Ilustracje bajkowe wręcz, które są miłym widokiem dla oka. Jest ich bardzo dużo - po jednym obrazku do każdego tekstu - które idealnie współgrają z utworem.
Podsumowując: "Kocia Gwiazda" to bajeczka dla każdego dziecka, które kochają koty i nie tylko.
http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/2014/06/kocia-gwiazda-gianni-rodari.html
Koty od zawsze były swego rodzaju natchnieniem dla bajkopisarzy. To właśnie te wiecznie podróżujące zwierzęta stawały się niejednokrotnie głównymi bohaterami opowieści. I tak też jest w przypadku książeczki włoskiego pisarza Gianni Rodari, ochrzczonego mianem włoskiego Jana Brzechwy.
więcej Pokaż mimo to"Kocia Gwiazda" dzieli się na dwie części. Jedna część to historia o kotach-kotach i...
"A turyści, wciąż myląc,
kto jest królem, kto wice,
zamiast kłaniać się kotom,
podziwiają Wilczycę".
Urocze ilustracje Eleny Temporin, oddające atmosferę wierszy i dwóch związanych z sobą opowiadań, z których jedno książkę otwiera a drugie zamyka. Podobały mi się opowiadania o rzymskich kotach domagających się Kociej Gwiazdy i ludziach, którzy odchodzą.
"A turyści, wciąż myląc,
Pokaż mimo tokto jest królem, kto wice,
zamiast kłaniać się kotom,
podziwiają Wilczycę".
Urocze ilustracje Eleny Temporin, oddające atmosferę wierszy i dwóch związanych z sobą opowiadań, z których jedno książkę otwiera a drugie zamyka. Podobały mi się opowiadania o rzymskich kotach domagających się Kociej Gwiazdy i ludziach, którzy odchodzą.
Super, przeczytane dziecku do snu.
Super, przeczytane dziecku do snu.
Pokaż mimo toStyl pisania Rodariego bardzo przypomina styl Jana Brzechwy, którego uwielbiałam w dzieciństwie. Książka jest napisana lekko, z "przymrużeniem oka". Może się spodobać zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Styl pisania Rodariego bardzo przypomina styl Jana Brzechwy, którego uwielbiałam w dzieciństwie. Książka jest napisana lekko, z "przymrużeniem oka". Może się spodobać zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Pokaż mimo to