rozwińzwiń

Mieczem pisane. Odtwórcologia

Okładka książki Mieczem pisane. Odtwórcologia Igor Górewicz
Okładka książki Mieczem pisane. Odtwórcologia
Igor Górewicz Wydawnictwo: Triglav hobby
212 str. 3 godz. 32 min.
Kategoria:
hobby
Wydawnictwo:
Triglav
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
212
Czas czytania
3 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362586363
Tagi:
historia rekonstrukcje historyczne odtwórstwo historyczne reportaż
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
601

Na półkach: , ,

Bezsprzecznie, jeśli ktoś interesuje się odtwórstwem czy rekonstrukcją średniowieczną, ten na pewno słyszał o Igorze Górewiczu. Słyszałem i ja chociaż się odtwórstwem (już) nie zajmuję :)

Książka została wydana w 2013 roku, a zatem już sporo czasu temu. Górewicz spokojnie mógłby dopisać kolejne rozdziały, bo na jego osobistej stronie widać ile historii mógłby jeszcze opowiedzieć.

Książka zawiera reportaże, artykuły oraz wywiady. Napisze o tych które szczególnie mnie porwały. A są to reportaż z wyprawy na Islandię (2006),Rzym i Barbarzyńcy w Biskupinie (2006),płomienne wspomnienia z Ukranenland (2005),reportaż z Hastings (2007) oraz Death Metal na Wolinie (2009). Górewicz daje się poznać jako fantastyczny reportażysta. Pisze wartko, z werwą, pięknym literackim językiem, którym świetnie potrafi przekazać swoje emocje i spostrzeżenia. Momentami czułem jakby chwytał mnie za rękę i oprowadzał po opisywanych scenach. Da się to odczuć szczególnie w reportażu z Biskupina. Świetnie potrafi przykuć uwagę a tekst wyważyć tak by był atrakcyjny dla laika.

Inne teksty wydały mi się nazbyt branżowe a wręcz akademickie. I takie faktycznie są. Górewicz nie poprzestaje jedynie na literackim reportażu gdyż do każdego tekstu podaje masę przypisów. Świetnym przykładem jest "Powrót Barbarzyńców" w którym z popularnonaukowa skrupulatnością opowiada o odtwarzaniu sylwetki gockiego wojownika. Chwilami przewijałem bo nie jestem fascynatem ale dla kogoś, kto się interesuje to skarbnica wiedzy nie tylko historyczna ale również o procesie odtwarzania.

Z tekstów stylizowanych na uwagę zasługuje reportaż z II Rajdu Zaślubin z 2011 roku. Świetnie stylizowany na tekst wychowawczy rodem z Ludowego Wojska Polskiego. Zabawny a jednocześnie informacyjny.

I na koniec dwa świetne wywiady, jeden dla Agaty Hołubowskiej (2012) i drugi dla magazynu "Prestiż (2010) roku. Pięknie i interesująco opowiada o swojej pasji oraz osiągnięciach. Te wywiady pokazują jakim jest interesującym człowiekiem.

Podsumowując, "Odtwórcologia" zainteresuje zarówno odbiorców z "branży" jak i osoby choćby lekko zainteresowane tematem odtwórstwa historycznego, czy po prostu żywą historią.

Bezsprzecznie, jeśli ktoś interesuje się odtwórstwem czy rekonstrukcją średniowieczną, ten na pewno słyszał o Igorze Górewiczu. Słyszałem i ja chociaż się odtwórstwem (już) nie zajmuję :)

Książka została wydana w 2013 roku, a zatem już sporo czasu temu. Górewicz spokojnie mógłby dopisać kolejne rozdziały, bo na jego osobistej stronie widać ile historii mógłby jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
377

Na półkach:

(2013)

Różne teksty z lat 2001-2012, publikowane już na łamach prasy lokalnej i specjalistycznej, a także w internecie: głównie relacje z imprez, wyjazdów; znalazł się tu też jeden odczyt, trzy wywiady z autorem, i trochę kronikarski, stylizowany na język partyjny „raport” – upamiętniający przebieg rajdu. 80-85% książki traktuje o realiach wczesnośredniowiecznych, sąsiadujących ze sobą Słowianach i Germanach, północnym Barbaricum.

Trochę szkoda że poszczególne rozdziały nie tworzą jednego, spójnego tekstu, zbierającego do kupy rekonstruktorskie doświadczenia pana Górewicza: anegdoty, fakty i przemyślenia, podane np. w formie nieśpiesznego wywiadu-rzeki. Oczywiście wszystko to na stronicach książki znajdziemy, ale to zaledwie szkice, ogólne zarysowania pewnych kwestii. Brakuje tutaj jakiegoś podsumowania.

Autor prezentuje dosyć szeroką wiedzę w bliskiej swojemu sercu tematyce barbarzyńskiej północy, dawnych wierzeń i sztuki wojennej, jest w tej materii oczytany, a sporo wie również z praktyki. W tekstach czuć pasję i szczerą miłość do tego co robi. Niemniej co dobre dla tekstu gazetowego, rozbudzającego zainteresowanie, nie sprawdza się w przypadku książki po którą sięgamy licząc na pogłębienie tematu.
Co gorsza, książce brakuje szeregu ingerencji redaktorskich, a korektorka chyba zwyczajnie nie przyłożyła się do swojej pracy (to muszą być pierwotne wersje tekstów, jeszcze sprzed obróbki przez osoby trzecie).

Igor D. Górewicz umie posługiwać się językiem, i na ogół robi to dobrze, na różne sposoby, ale pośpiech w jakim musiały powstawać poszczególne artykuły, oraz fakt, że po odleżakowaniu nie zostały solidnie poprawione, odbija się negatywnie na wrażeniach czytelniczych.


***


Poza wstępem, robiącym dobre wrażenie, miejscami przekombinowanym ale napisanym z głową, oraz notą o autorze, książka to piętnaście niezależnych całości:

I – relacja z imprezy historycznej w Wolinie, zdominowanej przez Słowian i wikingów (2001). Tekst pisany językiem stylizowanym na dawny. Jest tu masa fraz, wyrażeń i słownictwa które mają nadać całości archaiczny wydźwięk. I w porządku – ale niekiedy człowiek się zastawia czy aby wszystko tu jest poprawnie.

II – reportaż z wyprawy na Islandię (2006). Tak jak tekst pierwszy, ma charakterystyczną, „dawną” rytmikę, i stylistykę snutej nieśpiesznie karczemnej opowieści. Dosyć wolną, w porównaniu z tym do czego jesteśmy przyzwyczajeni jako współcześni czytelnicy.
W każdej linijce czuć ogromna pasję, wielkie serce do historii, kultury słowa – ale jednocześnie są tutaj typowe wpadki stylistyczne, powtórki wyrazów, nadmiernie zagmatwania, nie zawsze dobra interpunkcja...

III – Odtwórcologia – filozofia, teoria i praktyka działań na polu popularyzacji i rekonstrukcji czasów minionych (2008). Tekst typowo akademicki.

IV – Rzym i Barbarzyńcy w Biskupinie, bardzo przystępna relacja, jeden z najprzyjemniejszych w lekturze tekstów (2006). Miejscami przydałby się tylko zmiany stylistyczne.

V – prawdziwy strumień świadomości autora, wspomnienie „gorącego” poranka w skansenie u sąsiadów zza Odry (2005).

VI – artykuły o imprezach historycznych na Pomorzu Zachodnim (2006 i 2008).

VII – wrażenia z inscenizacji bitwy pod Hastings (2007).

VIII – przegląd drużyn stawiających się rok rocznie na wolińki Festiwal Słowian i wikingów (2008).

IX – odczyt nt. tego jak nauka idzie ręka w rękę z profesjonalizującym się (ongiś hobbistycznym) odtwarzaniem historii (2008).

X – krótka informacja o uczestnictwie wojewody Grodu Trzygłowa w zagranicznym filmie dokumentalnym (2008).

XI – jak wyżej, niewielki tekścik informacyjny, o współpracy z grupą Amon Amarth przy kręceniu teledysku w Polsce (2009).

XII – relacja z rajdu samochodowego śladami drugich zaślubin Polski z morzem, stylizowana na ówczesne treści propagandowo-wychowawcze, żart (2011).

XIII (2009),XIV (2012) i XV (2010) – wywiady. Najciekawsza część publikacji, choć nie są to obszerne, pogłębione rozmowy jakich oczekiwaliby zainteresowani tematem. Za mało anegdot.


***


Komu podczas lektury brak materiału wizualnego (niestety zamieszczone we wklejce na końcu książki zdjęcia są w bardzo niewielkim formacie),może wpisać w wyszukiwarkę serwisu YouTube frazę „Mój ojciec Igor”. Wyskoczy mu podzielony na trzy części reportaż z 2012, w którym poznajemy postać wojewody Grodu Trzygłowa, widzianą oczami jego syna – Czcibora.


***


Poniżej rzucające się w oczy błędy techniczne i językowe (nie wszystkie) – jeśli wydawnictwo zdecyduje się kiedyś na II wydanie, poszerzenie o jakiś nowe publikacje, to poniższe jest do poprawki:

I: str. 7 – zbędna spacja przed przecinkiem; str. 16 – tu z kolei brak spacji.
II: str. 23 – gowy zamiast głowy, literówka; str. 26 – miasto stołeczne, zatem JEGO nie jej; str. 28 – zdanie rozpoczynające się w siódmej linijce jest nadmiernie złożone, jedno z kilku zdań-potworków w książce; str. 31 – dwa razy „ic” (powtórka); str. 31 – jest patronimiku, powinno być patronimika; str. 32 – brak spacji (trzecia linijka); str. 33 – serwantki? Serwatki!; str. 36 – środkowy akapit, jest „rozlewającego” a powinno być „rozlewających”; str. 38 – wydaje mi się że pierwsza część zdania rozpoczynającego się w piątej linijce to jedno, a to co po przecinku już zupełnie inne...
III: str. 48 – brak spacji; str. 52 – brakuje słowa JEST, druga część zdania z poprzedniej strony, pierwsza linijka.
IV: str.66 – „jak twierdzi...” i nie jest pewnie odosobniona, bo to wiedza oficjalna; str. 67 – brak przecinka w czwartej linijce; str. 69 – ostatnie zdanie na stronie, ostatnia linijka – chwały i wychwalać... stylistyka; str. 76 – jest „mówią”, a powinno być „mówili”; str. 77 – nawias z dodatkową informacją powinien być na końcu myśli, tuż za nią, ale nie ciąć myśl, temin w połowie.
VI: str. 92 – „pospaly” zamiast „posypały”, literówka; str.93 – jest „czarne” a powinno „czarną” plus zbędna powtórka informacji o nurkach... str. 96 – sąsiadujące ze sobą dwie formy zapisu nazwy zespołu, trzeba ujednolicić...; str. 98 – brak przecinka, pierwszy akapit, ostatnia linijka.
VII: str.103 – rok 1066 nie był ostatnim w którym obce wojska stanęły na angielskiej (brytyjskiej) ziemi, wyspa Jersey została zajęta przez hitlerowskie Niemcy 1 lipca 1940 i było okupowane aż do 9 maja 1945... Taka ciekawostka; str. 107 – przydałby się na tej stronie jakiś synonim dla określenia „barwna”; str. 108 – dla lepszej stylistyki (pierwsza linijka) można by skreślić „mówiąc o tym”.
VIII: str. 115 – zdanie rozpoczynające tekst ma fatalną stylistykę – kilkanaście lat, po tysiącu lat... trzeba by to przeredagować; str. 121 – źle postawiony przecinek, ostatnia linijka.
IX: str. 128 – jest „calach”, a powinno być „celach”; str. 129 – „nie związanych” a powinno być „niezwiązanych”, łącznie; str. 131 – przecinek powinien być za nawiasem; str. 133 – brakuje tu w jednym zdaniu słowa JAK; str.138 przed przypisem 64 jest dodatkowe, nadprogramowe PO; str. 146 – Śląsk z małej litery!
XII: str. 161 – na stronie pojawia się domknięcie nawiasu, ale brak jego otwarcia, mamy wymieniane cyframi arabskimi półki, i bledną odmianę – zamiast PÓŁKU jest PÓŁKÓW, no i że zmarło się „z ran”, a nie „od ran”... brzmi to dziwnie...
XIII: str. 166 – piątą linijka, przylepiony do wyrazu przecinek; gdyby zmienić „tę epokę” na „ten czas” uniknięto by stylistycznie niezgrabnego powtórzenia, a że to i tak tekst tłumaczony z angielskiego – można było sobie na to pozwolić; str. 176 – piąta linijka, nadprogramowe TEŻ; str. 177 – odpowiedź na trzecie pytanie: literówki; str. 181 – 9 linijka od końca – brak spacji i kolejny przylepiony przecinek...

Zamiast cudzysłowów zagnieżdżonych autor używa znaków nierówności – tj.: >>tak<< zamiast »tak«.

(2013)

Różne teksty z lat 2001-2012, publikowane już na łamach prasy lokalnej i specjalistycznej, a także w internecie: głównie relacje z imprez, wyjazdów; znalazł się tu też jeden odczyt, trzy wywiady z autorem, i trochę kronikarski, stylizowany na język partyjny „raport” – upamiętniający przebieg rajdu. 80-85% książki traktuje o realiach wczesnośredniowiecznych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1620
28

Na półkach: , ,

Uwielbiam historię starożytności i średniowiecza, a ta książka jak najbardziej wpisuje się w rejon moich zainteresowań. Nie jest to książka historyczna, ani popularnonaukowa, to po prostu kilka luźnych artykułów zgromadzonych w jednym miejscu. Jak poprzednia czytelniczka, za najlepszy uważam rozdział o Islandii, chociaż inne (szczególnie te początkowe) również zasługują na uwagę. "Odtwórcologia" jest lekka i przyjemna. I mimo, że nie pisał jej żaden historyk, znajdziemy w niej mnóstwo ciekawych informacji, których na próżno by szukać pośród kart bardziej uczonych traktatów.

Uwielbiam historię starożytności i średniowiecza, a ta książka jak najbardziej wpisuje się w rejon moich zainteresowań. Nie jest to książka historyczna, ani popularnonaukowa, to po prostu kilka luźnych artykułów zgromadzonych w jednym miejscu. Jak poprzednia czytelniczka, za najlepszy uważam rozdział o Islandii, chociaż inne (szczególnie te początkowe) również zasługują na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
108

Na półkach: ,

Jak widać nawet na naszym portalu, książka nie trafia do przeciętnego czytelnika. A szkoda. Książka jest zestawieniem artykułów, wywiadów oraz wspomnień autora - a przez to stanowi bardzo ciekawy zbiór. Tylko...
1) Autor - Pan Górewicz jest żyjącą legendą, czy to określenie lubi czy nie, ale tak jest. Jako Wojewoda jednej z najbardziej rozpoznawalnych drużyn w Polsce, do tego prężnie działający już od przynajmniej 15 lat, dla środowiska jest postacią bardzo ważną.
2) Czytelnik - no właśnie, jeśli trafiłeś na tę książkę, to raczej dlatego, że podobna tematyka Cię interesuje. Wtedy, książka zyskuje wiele i spokojnie możesz dodać jeden punkt do oceny. Jeśli nie, cóż, również polecam! Będzie to coś nowego, coś ważnego i coś interesującego. Odtwórstwo w Polsce w końcu nabiera rumieńców i teraz już nie mogę sobie wyobrazić, jak to było kiedyś bez festiwali na Wolinie, w Biskupinie i dziesiątkach innych miejsc.

Nie lubię recenzować książek, stąd moje oceny są tym, czym mówi okienko - moją opinią. Sam mam szczęście znać autora, w dodatku jestem mocno zainteresowany tą tematyką. Mnie osobiście najbardziej interesowały opisy "przygód" autora (rozdział o Islandii pochłonąłem z wypiekami na twarzy) oraz wywiady. Oprócz tego poznać możecie inne teksty, o rajdach Wojska Polskiego z 1945 roku, o tworzeniu teledysku, o współpracy z zagranicznymi drużynami a nawet tekst naukowy, przygotowany na konferencję.

Ogólnie polecam każdemu! Nie czytam za dużo książek tego typu - bo i chyba wiele ich nie ma. Nie jest to pamiętnik, nie książka przygodowa - to po prostu Odtwórcologia.

Jak widać nawet na naszym portalu, książka nie trafia do przeciętnego czytelnika. A szkoda. Książka jest zestawieniem artykułów, wywiadów oraz wspomnień autora - a przez to stanowi bardzo ciekawy zbiór. Tylko...
1) Autor - Pan Górewicz jest żyjącą legendą, czy to określenie lubi czy nie, ale tak jest. Jako Wojewoda jednej z najbardziej rozpoznawalnych drużyn w Polsce, do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    23
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    5
  • Przyszłe nabytki
    1
  • Historia
    1
  • Inne książki
    1
  • Na półce
    1
  • 43 2013
    1
  • 🎭 Biografie
    1
  • 01c. archeologia, historia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mieczem pisane. Odtwórcologia


Podobne książki

Przeczytaj także