Bierze mnie ekscytacja gdy mam przed sobą taką opasłą książkę. 400 str. nie wiadomo kiedy mi pyknęło. A później też się szybko czyta, ale mnie tam znużyło trochę czytanie cytatów z Biblii oraz nawiązań do niej. Z pewnością szybko się czyta, ale fabuła już tak nie za bardzo. Czekałam na tę konfrontację Dobra ze Złem, ale przeczyłam już ponad połowę, a "dobrzy" nadal nie zasili prądu dla miasta... Szczerze to wszystko rozgrywa się pod sam koniec i w dość szybkim tempie. Autowi albo zabrało stron albo nie miał już chęci/pomysłu ciągnąć i tak skończył. ¯\_(ツ)_/¯ Właściwie to niektóre wątki fabularne mnie zaskoczyły trochę i niektórym pewnie się spodoba takie rozwiązanie, ale ja to odczułam jak wyżej napisałam.
To teraz napiszę o plusach. Postacie. Nigdy nie kibicowałam wykreowanych bohaterów tworzonych przez Kinga. Niektórzy byli spoko, a innych nie przypadli mi jak zawsze do gustu. Nawet tych co nie lubiłam są dobrze realistycznie zrobieni. Spodziewałam się, że niektórzy odegrają większą rolę, a wyszło inaczej. Zaskoczyło mnie to. I to chyba na tyle co chciałam napisać o Bastionie.

Bierze mnie ekscytacja gdy mam przed sobą taką opasłą książkę. 400 str. nie wiadomo kiedy mi pyknęło. A później też się szybko czyta, ale mnie tam znużyło trochę czytanie cytatów z Biblii oraz nawiązań do niej. Z pewnością szybko się czyta, ale fabuła już tak nie za bardzo. Czekałam na tę konfrontację Dobra ze Złem, ale przeczyłam już ponad połowę, a "dobrzy"...