Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Miłość
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek (tom 1)
- Seria:
- Don Kichot i Sancho Pansa
- Tytuł oryginału:
- Torka aldrig tårar utan handskar: 1, Kärleken
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2014-04-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-10
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328008441
- Tłumacz:
- Katarzyna Tubylewicz
- Tagi:
- literatura szwedzka homoseksualizm gej AIDS epidemia równouprawnienie LGBT
Pierwszy tom bestsellerowej trylogii Jonasa Gardella określanej w Szwecji mianem gejowskiej Love Story, wielka powieść o epidemii AIDS porównywana do Aniołów w Ameryce Tony'ego Kushnera. Doskonały portret Szwecji lat 80. oraz przejmujący opis początków walki o równouprawnienie osób LGBT.
Pochodzący z małej miejscowości Rasmus przyjeżdża do Sztokholmu pod pretekstem rozpoczęcia studiów, ale w rzeczywistości chce odkryć swoją seksualność. Jego zastępczą rodziną w wielkim mieście staje się barwna grupa homoseksualnych przyjaciół. Któregoś dnia Rasmus spotyka Benjamina, pochodzącego z ortodoksyjnie religijnej rodziny świadków Jehowy. Tymczasem do Szwecji dociera epidemia AIDS...
Serial na podstawie trylogii zebrał doskonałe recenzje w Szwecji i w Wielkiej Brytanii oraz zdobył nagrodę publiczności na festiwalu Series Mania w Paryżu (pokonał Grę o tron i House of Cards).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Odkryć, wlać litr patosu, upamiętnić
Polski czytelnik przyzwyczajony jest raczej do campowych, komiczno-tragicznych opowieści o ciotowskim PRL-u niż do reporterskich sprawozdań z sytuacji osób nieheteronormatywnych w latach 70. i 80. dwudziestego wieku. W dodatku do sprawozdań tak mocno zaangażowanych, jak proponuje to Jonas Gardell w pierwszej części trylogii o AIDS i dyskryminacji. Jego „Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Miłość” stanowi mieszankę literatury faktu z love story w amerykańskim stylu. Mieszanka to jednak nie wybuchowa, a tylko nastręczająca trudności – zwłaszcza nam, przyzwyczajonym do pisarstwa Michała Witkowskiego. Trudności te dotyczą odwiecznego problemu piszących o literaturze: jak mówić o książkach, które zawierają słuszne idee, ale pod wieloma względami dalekie są od doskonałości? Załóżmy, że warto mówić szczerze.
Punktem wyjścia dla opowieści o homoseksualistach w latach 80. w Szwecji i zarazem klamrą kompozycyjną jest obraz umierającego młodego mężczyzny. To jego widmo – widmo wychudzonego, pokrytego ranami, zżeranego mięsakiem Kaposiego chłopca – ma towarzyszyć lekturze powieści. Śmierć to jeden z najtrudniejszych tematów, zresztą zaraz obok miłości, Gardell zaś spróbował zmierzyć się z nimi dwoma i nie wyszedł z tego zwycięsko. Zapewne zdając sobie sprawę z ryzyka, aby nie bombardować rozpaczą i patosem, przyjął on taktykę operowania krótkimi, prostymi zdaniami opisującymi obrazy, a nie emocje. Zdania te powtarzają się nieustannie, wprowadzona zostaje melancholijna enumeracja, pojawiają się trywialne porównania, jak choćby: oddech (…) płytki i przyspieszony, jak u przerażonego ptaka oraz metafory z rzadkim białym łosiem w roli głównej (łoś ten nie powinien istnieć, ponieważ nie zwiększa witalności populacji). Być może wszystko to można by przełknąć bez zgrzytania zębami, gdyby książka nie liczyła niespełna trzystu stronic i nie trzymała się kurczowo jednego tematu. Gardell wiedział jednak dokładnie, o czym chce pisać, wyodrębnił więc esencję i nie pozwolił, by do opowieści przedostało się cokolwiek ponad plan.
To, co zostało w plan wliczone, bardzo łatwo wypunktować mimo tego, że wątki zmieniają się w płynny, filmowy sposób – z jednego kadru w drugi, bez żadnych przerywników. Pierwsza warstwa fabularna, którą można wydzielić, opisuje dorastanie chłopca wyróżniającego się spośród innych mieszkańców niewielkiego Koppom położonego na zachodnich krańcach Szwecji. Uwrażliwieni na wszelką inność koledzy jako pierwsi – jeszcze przed samym Rasmusem – orientują się, że jest on gejem. Jego dojrzewanie to z jednej strony miłość zapewniana przez kochającą rodzinę, z drugiej zaś (w sferze publicznej) pasmo przeciwności, przed którymi trzeba uciekać, aby – tak jak zostaje to opisane – ocaleć. Porozsiewane tu i ówdzie porównania Rasmusa do zwierzyny, na którą się poluje, mogą przywodzić na myśl Elfriede Jelinek, jej książki jednak cechują się poziomem pisarstwa, na który w tym przypadku nie ma co liczyć. Tutaj większość materii zostaje zaprezentowana w sposób jednoznaczny, czarny lub biały (częściej czarny), zaś te fragmenty, które mają generować jakąkolwiek nieprzejrzystość, bliskie są metaforze białego łosia.
Następny przedmiot powieściowy dotyczy życia Benjamina, u którego napięcie powodowane jest dorastaniem w rodzinie Świadków Jehowy i odkrywaniem swojej tożsamości psychoseksualnej. Gardell postawił na klarowność również podczas rozpisywania tego wątku. Benjamin jest wziętym pionierem i spełnia swoje obowiązki (głównie głosząc naukę Jehowy w domach na wyznaczonym terenie) z głęboką wiarą w ich słuszność, lecz gdy tylko poznaje Rasmusa, rozpoczyna się litania do świętej miłości: Benjamin (…) na sekundę nieruchomieje i już wie, że to właśnie tutaj, do tej chwili, do tego spotkania i tego mężczyzny zmierzał przez cały czas. To tutaj od zawsze szedł. Może rzeczywiście myślał, że stukał do drzwi, żeby świadczyć o Jehowie. W istocie jednak szukał tego mężczyzny. Naturalnie cała ta historia jest nie tylko oczywista, ale także piękna i tragiczna, a zatem taka, jaka być powinna, by wzruszyć; byśmy uwierzyli, że nawet geje potrafią zapałać do siebie miłością od pierwszego do ostatniego wejrzenia i dla miłości rzucić w cholerę całe swoje dotychczasowe życie. Tyle tylko, że Gardell niepotrzebnie to zaznacza. A już na pewno niepotrzebnie używa do tego tandetnych środków.
W końcu ważne dla całości są fragmenty traktujące o egzystencji gejów (i pedałów, jeśli stosować to rozróżnienie) w Sztokholmie. Opisy związane z tym, co znamy już jako „pikietowanie” (Pikieta służy do wyrywania. Podrywania, znaczy. Celem obciągu*) są bodaj najlepszymi wyimkami z całej książki. Bezpośrednio wiąże się z nimi predylekcja Gardella do przystępnego, wręcz podręcznikowego wyjaśniania między innymi tego, dlaczego mężczyźni szukali szybkiej przyjemności w parkach i publicznych toaletach oraz dokładania do owych wyjaśnień szerokiego kontekstu społecznego. W ten sposób wszyscy, którzy nie zdawali sobie do tej pory sprawy, że geje w latach 80. nie mogli bywać w gejowskich klubach i innych branżowych miejscach, gdyż to skazywałoby ich na ujawnienie swojej orientacji i zarazem ostracyzm, dostają prosty i bezbolesny pakiet wykładni. Nie wiem, z jakiego powodu Gardell postanowił wkładać czytelnikom fakty do głowy łopatą, zamiast zwyczajnie opisać wydarzenia – domyślam się, że celem jest łatwa obsługa książki-rozliczenia – ale przynajmniej wstawki o sytuacji społecznej nie są tak patetyczne jak cała reszta.
W konsekwencji wszystkiego, co zostało zasygnalizowane powyżej, można tylko ubolewać nad tym, że autor zbudował swoją książkę z prostych rozwiązań, nieudanie maskowanej ckliwości, cierpienia i zaangażowania. Przecież można to było rozegrać zupełnie inaczej.
Sylwia Kluczewska
* M. Witkowski, „Lubiewo bez cenzury”, Świat Książki, Warszawa 2012.
Oceny
Książka na półkach
- 1 077
- 657
- 210
- 52
- 36
- 16
- 13
- 12
- 10
- 9
Opinia
Zaczynałam tę książkę z mieszanymi uczuciami. Tematyka AIDS i początków ruchu LGBT nie jest mi obca, widziałam dużo filmów o tej tematyce i zastanawiałam się, czy ta powieść nie będzie takim typowym romansem z chorobą w tle, jak to się zwykle zdarza. Jest tak i nie jest.
„Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Miłość” to historia dwóch młodych chłopaków – Rasmusa i Benjamina. Ten pierwszy, wychowany w małym miasteczku Koppom, o którym zdawał się zapomnieć świat, kończy szkołę i przyjeżdża do stolicy na studia, gdzie chce w końcu poczuć się sobą. Nie marzy o niczym innym jak o przynależności do innych homoseksualistów, o byciu częścią tego kolorowego środowiska. Drugi z nich jest natomiast mocno zaangażowanym świadkiem Jehowy, który całe swoje życie poświęca Jehowie, „wyruszając na służbę”. Jeden z nich chce w końcu poczuć się wolnym, a drugi próbuje udawać, że wcale nie jest tym, kim jest.
Na początku nie szło mi najlepiej z czytaniem tej książki. Nie do końca potrafiłam przyzwyczaić się do narracji i tego, że autor bardzo często przeplata ze sobą różne wydarzenia, które dzieją się w różnym czasie. Ale kiedy już poczułam tę historię, stwierdziłam, że ta powieść jest naprawdę dobrze skonstruowana. W jednym momencie znajdujemy się w szpitalu, przy pierwszym chorym na AIDS, by chwilę później wspominać o tym, co było przed chorobą. I to sprawdza się po prostu doskonale.
Choć jestem za oddzielaniem twórcy od dzieła, to w tej książce bardzo czuje autora. Oczywiście każdy jest w stanie zrobić research (z tej powieści można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o początku ruchu LGBT w Szwecji i USA, a także o AIDS), ale ja po prostu czułam, że autor jest częścią tego środowiska, że doskonale wie, o czym pisze i wydarzenia z tamtych lat nie są mu obce.
Reasumując, pierwsza część trylogii „Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek” to bardzo angażująca, dobrze napisana powieść. Nie jest kolejnym, typowym romansem z chorobą w tle, bo ten romans wcale nie jest tu najważniejszy. To powieść o poszukiwaniu samego siebie, o pragnieniu wolności, a przede wszystkim o AIDS, bo to właśnie ta choroba jest najważniejszym bohaterem tej książki. Polecam.
Zaczynałam tę książkę z mieszanymi uczuciami. Tematyka AIDS i początków ruchu LGBT nie jest mi obca, widziałam dużo filmów o tej tematyce i zastanawiałam się, czy ta powieść nie będzie takim typowym romansem z chorobą w tle, jak to się zwykle zdarza. Jest tak i nie jest.
więcej Pokaż mimo to„Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek. Miłość” to historia dwóch młodych chłopaków – Rasmusa i...