rozwińzwiń

Arcanus Arctica

Okładka książki Arcanus Arctica Dariusz Pawłowski
Okładka książki Arcanus Arctica
Dariusz Pawłowski Wydawnictwo: Novae Res kryminał, sensacja, thriller
278 str. 4 godz. 38 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Liczba stron:
278
Czas czytania
4 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379420315
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
308
37

Na półkach: , ,

Wątki w tej książce niezbyt się łączą. Mam jakby brakowało kilku rozdziałów do zrozumienia. Zagadka mordercy rozwiązana na odczepnego w stylu deus ex machina. Dziwne wątki fantastyczne. Podsumowując, pomysł dobry, ale zabrakło mocy do dobrego wykonania.

Wątki w tej książce niezbyt się łączą. Mam jakby brakowało kilku rozdziałów do zrozumienia. Zagadka mordercy rozwiązana na odczepnego w stylu deus ex machina. Dziwne wątki fantastyczne. Podsumowując, pomysł dobry, ale zabrakło mocy do dobrego wykonania.

Pokaż mimo to

avatar
782
383

Na półkach: ,

O losie, jakież to było złe... Oprócz głównego wątku, dziejącego się w Arktyce, autor daje nam różne scenki z wielu miejsc, które nijak mają się do fabuły, nie zahaczając o nią nawet w minimalnym stopniu. Całość jest chaotyczna, tak naprawdę nie wiadomo ani o co chodzi, ani po co to wszystko zostało napisane. Czyli ani to dobre, ani ciekawe, ani sensowne. Zmarnowany czas, odradzam wszystkim wahającym się.

O losie, jakież to było złe... Oprócz głównego wątku, dziejącego się w Arktyce, autor daje nam różne scenki z wielu miejsc, które nijak mają się do fabuły, nie zahaczając o nią nawet w minimalnym stopniu. Całość jest chaotyczna, tak naprawdę nie wiadomo ani o co chodzi, ani po co to wszystko zostało napisane. Czyli ani to dobre, ani ciekawe, ani sensowne. Zmarnowany czas,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
20
6

Na półkach:

Zima nadchodzi Szanowni Państwo!
A wraz z nią źli ludzie... bardzo dobra książka, chociaż są momentami pewne niedociągnięcia, czyta się dobrze i bez większych problemów. Mamy również okazję poznać kilku wybitnych ludzi, o których, przyznam się bez bicia, wcześniej nie było okazji usłyszeć.
https://en.wikipedia.org/wiki/Henryk_Arctowski

Zima nadchodzi Szanowni Państwo!
A wraz z nią źli ludzie... bardzo dobra książka, chociaż są momentami pewne niedociągnięcia, czyta się dobrze i bez większych problemów. Mamy również okazję poznać kilku wybitnych ludzi, o których, przyznam się bez bicia, wcześniej nie było okazji usłyszeć.
https://en.wikipedia.org/wiki/Henryk_Arctowski

Pokaż mimo to

avatar
385
118

Na półkach:

Kiedy rozważałem wybór tej lektury, spotkałem się tutaj z mocno podzielonymi opiniami. Ostatecznie postanowiłem dać szansę Pawłowskiemu, chciałem przeczytać coś mocno zimowego, a stacja arktyczna jest poza tym interesująca sama w sobie.

Tyle że na Arktyce jesteśmy tylko przez połowę książki. Druga połowa to istna rozsypanka historii, sceny z życia różnych ludzi kręcące się wokół stanu wojennego i alternatywnej wersji przeszłości. Rozsypanka ta być może układa się w jakiś obraz, choć ja nawet nie odczuwałem potrzeby, żeby zadawać sobie pytanie, czy autor chciał coś osiągnąć wprowadzaniem tak wielu epizodów. Być może krzywdząco wobec niego nasunęło mi się, że musiał po prostu czymś wypełnić fabułę, aby osiągnąć te 280 stron zamiast 140.

Główny wątek – zbrodni w stacji badawczej – istotnie mógłby być bogatszy. Nie ma wiele z kryminalnego dochodzenia, nie ma psychologii zagrożonych ludzi zamkniętych na pustkowiu, nie ma specjalnie dużo wydarzeń. Najgorsze jest jednak zakończenie, któremu można postawić wiele zarzutów względem wiarygodność całej historii. Powiedziałbym nawet, że pan Pawłowski zwyczajnie nie miał na nie pomysłu, pisząc książkę; że dał się porwać wyrazistej arktycznej scenerii w nieznane, bez planu na wyrazistą fabułę.

Kiedy rozważałem wybór tej lektury, spotkałem się tutaj z mocno podzielonymi opiniami. Ostatecznie postanowiłem dać szansę Pawłowskiemu, chciałem przeczytać coś mocno zimowego, a stacja arktyczna jest poza tym interesująca sama w sobie.

Tyle że na Arktyce jesteśmy tylko przez połowę książki. Druga połowa to istna rozsypanka historii, sceny z życia różnych ludzi kręcące się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
51

Na półkach: ,

Dawno już nie przeczytałem tak słabej książki jak ta. Książka stanowi zlepek luźnych wątków, które właściwie nie są ze sobą powiązane w żaden logiczny sposób. Ledwie kilka da się w jakiś sposób ze sobą połączyć. Autor chciał stworzyć zapewne thriller psychologiczny lub kryminał, ale ani jedno, ani drugie zupełnie mu nie wyszło. Szkoda bo pomysł był ciekawy, ale wykonanie dramatyczne. Samo miejsce głównego wątku akcji (a przynajmniej tak mi się wydaje bo w tym "dziele" wszystko jest poplątane),czyli polska stacja arktyczna, wydaje się ciekawym pomysłem. Odludne miejsce, odcięte od świata i popełnione w nim morderstwo. Grupa ludzi z których każdy może być potencjalnym mordercą. Można z tego zrobić niezły thriller psychologiczny. Jednak pan Dariusz Pawłowski wolał pisać zamiast tego o pejzażach i zaparzaniu herbaty. Na dodatek wplatał co drugi rozdział kolejny nowy watek zupełnie nie powiązany z tym wyjściowym. Jeśli dodamy do tego iż część wtrącanych wątków to wątki polityczne oraz zakończenie z elementami science-fiction to dopełni to obrazu nędzy i rozpaczy. To właściwie moja pierwsza przeczytana książka w życiu po lekturze której tak naprawdę zupełnie nie wiem o co w niej autorowi chodziło. Jedyną gwiazdkę jaką tutaj daję to tylko dlatego że mniej dać nie mogę oraz dlatego, że książka była krótka. Strasznie się z nią męczyłem i wynudziłem. Stanowczo odradzam. Warto poświęcić czas na zdecydowanie lepsze książki.

Dawno już nie przeczytałem tak słabej książki jak ta. Książka stanowi zlepek luźnych wątków, które właściwie nie są ze sobą powiązane w żaden logiczny sposób. Ledwie kilka da się w jakiś sposób ze sobą połączyć. Autor chciał stworzyć zapewne thriller psychologiczny lub kryminał, ale ani jedno, ani drugie zupełnie mu nie wyszło. Szkoda bo pomysł był ciekawy, ale wykonanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
581
316

Na półkach: ,

Stacja arktyczna, gdzieś na początku lat 80tych wieku XX. Grupa mężczyzn tkwi tam w środku lodowej pustyni, prowadzi badania, rozmowy, siłuje się na rękę. Pewnego dnia jeden ginie, to, co wydawałoby się nieszczęśliwym wypadkiem, okazuje się morderstwem. Zaczyna się gra nerwów, ponieważ zabójca jest gdzieś wśród nich. Na drugim planie z kolei otrzymujemy małe political fiction, rzucające czytelnika z kraju do kraju, z jednego ważnego biura do drugiego, mieszając trochę w znanej historii. I chyba właśnie te wątki zupełnie zepsuły mi odbiór książki. To, co mogłoby być świetnym thrillerem psychologicznym, o grupie ludzi, odizolowanych od świata, szukających zdrajcy w swoich szeregach, zostało zupełnie rozmyte przez wątki ze świata, gdzie ważne persony decydują o przyszłości świata. Każdy wątek zostaje zasugerowany i pozostawiony, kompletnie rozmywając ten główny. Do końca nie zapamiętałem, kto jest kim na stacji, kto się czym zajmuje, właśnie przez te przeskoki, z których, tak naprawdę, wystarczyłby tylko jeden, który ma faktyczny wpływ na przebieg akcji w książce. Wymęczyłem tę lekturę, bo nie mam w zwyczaju zostawiać książki niedoczytanej. Czy finał mnie zadowolił? W sumie to nie, znowu bowiem pojechano na historii, dodatkowo mieszając. A można zupełnie normalnie, bez wielkich figur.

Stacja arktyczna, gdzieś na początku lat 80tych wieku XX. Grupa mężczyzn tkwi tam w środku lodowej pustyni, prowadzi badania, rozmowy, siłuje się na rękę. Pewnego dnia jeden ginie, to, co wydawałoby się nieszczęśliwym wypadkiem, okazuje się morderstwem. Zaczyna się gra nerwów, ponieważ zabójca jest gdzieś wśród nich. Na drugim planie z kolei otrzymujemy małe political...

więcej Pokaż mimo to

avatar
200
200

Na półkach: ,

Minusem tej książki są żarty bardzo słabe i nawet nie chodzi o tematykę, tylko żarty są po prostu słabe. Fabuła momentami się nieco rozmywa i bardzo skacze od wątku do wątku, co ma swoje uzasadnienie jeśli jest zrobione dobrze. Ciekawe miejsce, w którym dzieje się akcja. Ciekawie opisani główni bohaterowie, ale kto jest wszystkiemu winien, można się domyślić mniej więcej w połowie książki.

Minusem tej książki są żarty bardzo słabe i nawet nie chodzi o tematykę, tylko żarty są po prostu słabe. Fabuła momentami się nieco rozmywa i bardzo skacze od wątku do wątku, co ma swoje uzasadnienie jeśli jest zrobione dobrze. Ciekawe miejsce, w którym dzieje się akcja. Ciekawie opisani główni bohaterowie, ale kto jest wszystkiemu winien, można się domyślić mniej więcej w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2598
1651

Na półkach:

Powiedzieć, że to jest kiepska książka, to jakby nic nie powiedzieć.
W zamyśle autora miał to być sensacyjny thriller z elementami political fiction, a niestety wyszedł jakiś patchwork bez ładu i składu, kompletnie niedopracowany i z nieprawdopodobną ilością błędów rzeczowych i logicznych.
Pawłowski umieścił główną akcję swojej powieści na arktycznej stacji badawczej i już na samym początku raczy nas takimi rewelacjami, jak podziwianie przez naukowców pingwinów (!) nad oceanem, po czym każe iść kierownikowi stacji na północ (!),żeby zobaczyć brzeg morza. Dalej jest jeszcze lepiej.
Po przeczytaniu tej książki nadal nie mam pojęcia o co chodziło w warstwie fabularnej. Czemu miał służyć wątek „stanu wojennego” w Polsce? Co tak ważnego było w ekspedycji naukowej, żeby umieszczać wśród jej uczestników zawodowego zabójcę? Czego by nie dotknąć, to nic nie trzyma się kupy. Jak do tego dodać plastikowe postaci, drewniane dialogi, czerstwe dowcipy i główną aktywność w postaci robienia i picia herbaty, to ręce opadają.
Jedyną zaletą tej książki jest jej niewielka objętość, co pozwala jakoś dobrnąć do końca bez większego uszczerbku dla zdrowia psychicznego.
Zdecydowanie odradzam.

Powiedzieć, że to jest kiepska książka, to jakby nic nie powiedzieć.
W zamyśle autora miał to być sensacyjny thriller z elementami political fiction, a niestety wyszedł jakiś patchwork bez ładu i składu, kompletnie niedopracowany i z nieprawdopodobną ilością błędów rzeczowych i logicznych.
Pawłowski umieścił główną akcję swojej powieści na arktycznej stacji badawczej i już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
134

Na półkach: ,

Chwilę się zastanawiałam, jaką opinię wydać o tej książce, wahając się między "dobrą" a "przeciętną". Ostatecznie postanowiłam zaniżyć trochę opinię mając nadzieję na zmotywowanie autora do dalszej pracy. Dlaczego tak? Książka jest debiutem literackim autora i jako debiut nie ustrzegła się kilku potknięć, nad którymi warto by było popracować. Jednocześnie jak na debiut książka jest intrygująca i to liczy się jak najbardziej na plus.
Zacznijmy jednak od początku. "Arcanus Arctica" nie jest powieścią jednolitą gatunkowo. Mamy tu zarówno elementy kryminału, książki grozy, jak i political fiction. Element kryminalny to zabójstwo na stacji badawczej, jako element grozy autor wykorzystał miejsce akcji, tj. Arktykę, a za political fiction odpowiada sytuacja opisywana w Polsce. Co prawda ów political fiction ma pewne odniesienia do rzeczywistego wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w 1981 roku, jednak już dalsza część powieści jest czystym wymysłem. In plus zdecydowanie mogę uznać pierwsze dwa elementy, tj. wątek kryminalny z wątkiem grozy. Niezły pomysł, by umieścić akcję w takim a nie innym miejscu, powodującym nawarstwienie się emocji, wzajemnych podejrzeń, jest zdecydowanie godny uwagi. Niestety, nie jest tu do końca różowo, gdyż jest też element, nad którym warto by było popracować. Chodzi mianowicie o sposób przedstawienia bohaterów. Henryk Arctowski, jako szef misji, wydaje mi się momentami człowiekiem nie do końca zrównoważonym emocjonalnie. Ja rozumiem, że sytuacja opisywana w książce jest wyjątkowa (nieznany zabójca, kolejne ofiary, brak kontaktu z ojczyzną),tym niemniej wydaje mi się, że gdy już opisujemy szefa misji na takim odludziu, to przecież chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie wysłałby tam kogoś tak słabo odpornego psychicznie, prawda? Tymczasem nasz szef misji zachowuje się czasami cokolwiek... dziwnie. Tutaj przydałaby się bardziej wyrazista postać. Miałam też drobny problem przy finalnym rozwiązaniu zagadki dotyczącej przyczyn zabójstw. Policzyłam sobie lata i jakoś nijak mi nie pasowało. Ojciec Arctowskiego? Chyba raczej dziadek... Mimo jednak tych dwóch elementów ta część książki intryguje i jak na debiut jest całkiem zachęcająca.
W książce przeplatają się wydarzenia na Arktyce z wydarzeniami w Polsce i okolicach. To ów element political fiction. No i tutaj miałam niezły zgryz. Zbyt dużo tu niedopowiedzeń, jest to trochę zbyt chaotyczne dla mnie i sprawiało, że momentami zupełnie się gubiłam. Niestety, ten element książki nie zyskał mojego poklasku. Przyznaję jednak, że sam obrót sytuacji w kraju wpłynął znacząco na atmosferę na stacji badawczej, więc jako element powieści był w pewnym sensie konieczny.
Generalnie książka jest całkiem niezłym debiutem, a że czyta się ją dosyć swobodnie, a na dodatek dostajemy piękne opisy przyrody, to warto się nad nią pochylić.

Chwilę się zastanawiałam, jaką opinię wydać o tej książce, wahając się między "dobrą" a "przeciętną". Ostatecznie postanowiłam zaniżyć trochę opinię mając nadzieję na zmotywowanie autora do dalszej pracy. Dlaczego tak? Książka jest debiutem literackim autora i jako debiut nie ustrzegła się kilku potknięć, nad którymi warto by było popracować. Jednocześnie jak na debiut...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
26

Na półkach: , ,

Rok 1981. W stacji badawczej na dalekiej Arktyce ginie człowiek. Wszystko wskazuje na wypadek lecz z biegiem czasu szef misji dochodzi do wniosku, że to jednak nie był wypadek...
Autor sceny rozgrywające się na mroźnej Arktyce przeplata ze scenami rozgrywającymi się w Polsce, w trakcie ogłoszonego stanu wojennego.
Książkę czyta się łatwo, bardzo dobrze oddana jest przestrzeń jak i klimat Arktyki. Autor dobrze zbudował postać Henryka Arctowskiego. Jednak po przeczytaniu czuję pewien niedosyt. W książce są elementy, które wg mojej oceny nie wnoszą wiele do treści i autor mógł z nich zrezygnować na korzyść zbudowania jeszcze większego napięcia panującego w mroźnym klimacie na odległej stacji badawczej.

Rok 1981. W stacji badawczej na dalekiej Arktyce ginie człowiek. Wszystko wskazuje na wypadek lecz z biegiem czasu szef misji dochodzi do wniosku, że to jednak nie był wypadek...
Autor sceny rozgrywające się na mroźnej Arktyce przeplata ze scenami rozgrywającymi się w Polsce, w trakcie ogłoszonego stanu wojennego.
Książkę czyta się łatwo, bardzo dobrze oddana jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    78
  • Przeczytane
    55
  • Posiadam
    18
  • Ulubione
    3
  • 2014
    2
  • Mam
    2
  • Przeczytane w 2014
    2
  • 2023
    2
  • Na mojej półce
    1
  • Moja... nie oddam!!!
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Arcanus Arctica


Podobne książki

Przeczytaj także