Dla większości fanów ‘porszaków’ ta książka będzie mieć tyle wspólnego z ulubionym autem, co „Moda na sukces” z ubraniami i wybiegiem. Niestety (chociaż raczej, na szczęście), nie jest to kolejna publikacja rozwodząca się nad niezaprzeczalnymi zaletami, brakiem wad i ogólną cudownością. Stefan Aust podpisując się pod tą książką zasygnalizował coś zgoła odwrotnego: minimum emocji przy jednoczesnym rzetelnym podejściu do tematu. Coś rzadko spotykanego i coś, co przyciągnęło mnie jak magnes do tej książki.

Ile można rozwodzić się nad smukłą sylwetką, idealną linią nadwozia, wyjątkowym silnikiem czy unikalnymi doświadczeniami z jazdy – prawda?? Stefan Aust wspólnie z Thomasem Ammannem postanowił zajrzeć trochę głębiej w Porsche niż tylko pod maskę nowego Cayenne i dowiedzieć się, co złożyło się na sukces marki, której flagowe modele śnią się po nocach niejednemu kierowcy. Co ciekawe, zamiast szukać pierwowzoru charakterystycznej karoserii czy ustalać drogę ewolucji od pierwszego prototypu do obecnych egzemplarzy, panowie poszli o kilka kroków dalej. Zajęli się rodziną, która tę markę stworzyła i doprowadziła do dzisiejszego stanu. I trzeba przyznać, że podjęte zadanie wykonali z najwyższą dbałością o szczegóły.

Czytelnik ma okazję dokładnie prześledzić losy trzech pokoleń rodziny Porsche, obfitujące we wzloty i upadki, i niepozbawione masy interesujących wydarzeń. Na pewno należą do nich związki z Hitlerem, powstanie Volkswagena – samochodu dla ludu niemieckiego, czy pierwsze wypuszczenie produkcyjnego egzemplarza modelu 911. Jednak niemniej interesujący jest sam ród Porsche, którego dzieje nierozerwalnie związane są z historią Niemiec i Austrii, i którego perypetie mają – na przestrzeni lat – bezpośrednie odzwierciedlenie w kondycji kierowanych firm. Dzięki tej książce, możemy się w końcu dowiedzieć co wspólnego ma założyciel firmy – Ferdinand – z Garbusem, dlaczego firma przechodziła ciężki ‘kryzys wieku średniego’ oraz jak to się stało, że po wielu latach komplikacji, obecnie Volkswagen i Porsche funkcjonują pod jednym dachem.

Można by się uprzeć, że „Saga rodu Porsche” jest pozycją czysto biograficzną. Spierać można by się natomiast, czy jest to tylko biografia samochodu, wielopokoleniowej rodziny skupionej wokół marki czy też historia niemieckiej motoryzacji w ogóle. I może nie obfituje w szczegóły techniczne kolejnych samochodów, ale pokazuje, że sama ich historia może być niezwykle fascynująca. Aust i Ammann wykonali kawał dobrej dziennikarskiej pracy. Podane czytelnikowi w przystępnym formacie, prowadzonej dwutorowo opowieści (historia + stan obecny). Jednocześnie ustrzegli się zanudzania czytelnika, częstego przy tak długiej publikacji. Dzięki temu, pochłonięcie ponad 400 stron nie stanowi problemu, a nawet dostarcza przyjemności porównywalnej momentami z programem „Sensacje XX wieku”.

Na osobną wzmiankę zasługuje wydanie książki. Twarda oprawa, czarna matowa z selektywnym lakierem. Do tego dobrze złożone, bogato ilustrowane wnętrze (chociaż fotografii mogłoby być więcej). Dzięki takim, wydawałoby się, drobnostkom czytelnik czuje, że ma w rękach książkę równie ekskluzywną jak samochód ze stajni Porsche. Podoba mi się to.

PS. Podoba mi się również całkiem nieekskluzywna cena książki.

Robert Fryga