Legenda o lamed wownikach mówi, że w każdym pokoleniu żyje trzydziestu sześciu sprawiedliwych ludzi, którzy są jak trzydzieści sześć filarów, podtrzymujących istnienie świata. Żaden z nich nie wie, kim jest i jak ważne jest jego istnienie. Imiona wszystkich Sprawiedliwych zapisane zostały przez biblijnego Adama w tak zwanej Księdze Imion. Świat znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie, gdy fragmenty Księgi trafiają w niepowołane ręce sekty gnozytów, która od wieków dąży do wyeliminowania lamed wowników i zniszczenia ziemskiego świata.

David Shepherd wykłada nauki polityczne na uniwersytecie w Georgetown. Jest świeckim Żydem – jego wiara nie jest mu zbyt bliska, nigdy nie próbował się w nią zagłębić. W dzieciństwie przeżył poważny wypadek, w wyniku którego otarł się o śmierć. Od tej pory w jego głowie pojawiają się nazwiska – tysiące nazwisk, które David skrupulatnie notuje w swoim zeszycie. David nie wie dlaczego to się dzieje i nie umie sobie z tym poradzić. Po wizycie u jednego z rabinów jego życie obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. W jednej chwili staje się centrum dramatycznych wydarzeń, w które zamieszana jest również jego ukochana pasierbica, trzynastoletnia Stacy, która jest lamed wownikiem. Odpowiedzialność za losy świata i życie Stacy spoczywa na barkach Shepherda.

Pomysł na książkę znakomity. Przynajmniej dla mnie kabała, tarot i judaizm są w dużym stopniu obce i przez to intrygujące. Kabała zawsze kojarzyła mi się z czerwonymi nitkami na nadgarstkach gwiazd popkultury. „Księga imion” zmieniła mój pogląd na te sprawy i znacznie poszerzyła moją wiedzę nie tylko na temat żydowskiej religii, ale także mojej własnej.

Niewątpliwą zaletą „Księgi imion” jest szybka akcja i wciągająca fabuła – nim się obejrzałam siedziałam w tej książce po uszy. Po prostu nie mogłam się oderwać. Pochłonęłam ją w dwa popołudnia. Mimo to, muszę przyznać, że nieco zbyt łatwo przychodziło mi domyślanie się, co wydarzy się dalej. Pod tym względem jest bardzo przewidywalna, jednak przez cały czas czytania niezmiennie trzyma w napięciu. Były także elementy zaskoczenia, chociaż główne wątki udało mi się rozgryźć.

Czytając nie mogłam pozbyć się wrażenia, że książka jest trochę niewprawnie napisana. Nie wiem czy to wina tego, że pisały ją dwie osoby, czy tłumaczenia, czy jeszcze jakiegoś innego czynnika. Stylistycznie książka jest nieco nieudolna: zdania się urywają, opisy są mało barwne, narracja pozbawiona finezji. Dialogi natomiast są świetne – błyskotliwe, przejrzyste, naturalne. Podobał mi się również sposób przedstawienia całej legendy i zasad kabały. Autorki opisały to w sposób prosty, łatwo przyswajalny dla każdego, niepozostawiający niedomówień.

Nie do końca trafiony wydaje mi się wątek romansu między Davidem a Izraelką Jael. Ich relacja wydaje się sztuczna, oparta na czymś, czego nie ma. Jest jakby upchnięta między pozostałe wątki i pozostawiona sama sobie. Ten wątek jest zupełnie zbędny i pozbawiony znaczenia. Przy tym jest „płaski” – nigdy nie czytałam o miłości przedstawionej w sposób tak prosty, infantylny i nieskomplikowany. Jednak jeśli chodzi o wady tego fantastycznego thrilleru, to więcej nie widzę.

Podstawową wartością tego utworu jest rozrywka – ma bawić czytelnika, wciągnąć bez reszty, sprawić, żeby zapomniał o otaczającym w świecie i uwierzył w kompletnie nierealną legendę. I te zadania spełnia doskonale. Gdy czytałam, byłam niemal tak samo jak David przekonana o istnieniu Sprawiedliwych. Wrażenie szybko znika po zamknięciu książki, co nie zmienia faktu, że zawiera w sobie zupełnie inny, autentyczny, namacalny świat. Sięgając po „Księgę imion” spodziewałam się właśnie takiej a nie innej książki – lekkiej, trochę przewidywalnej, z dużą ilością dialogów, wciągającej i o ciekawym temacie. Jeżeli ktoś liczy na to, że znajdzie w niej odpowiedzi na jakieś poważne, nurtujące pytania i rozwiązanie dylematów, to poważnie się przeliczy. Polecam tym, którzy mają ochotę trochę się rozerwać, przeczytać coś dla czystej przyjemności, wypełnić czas czymś lekkim, a jednocześnie wymagającym myślenia.

Legenda o lamed wownikach mówi, że w każdym pokoleniu żyje trzydziestu sześciu sprawiedliwych ludzi, którzy są jak trzydzieści sześć filarów, podtrzymujących istnienie świata. Żaden z nich nie wie, kim jest i jak ważne jest jego istnienie. Imiona wszystkich Sprawiedliwych zapisane zostały przez biblijnego Adama w tak zwanej Księdze Imion. Świat znajduje się w poważnym...